DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson Xperia arc S

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Szybki Android na jednym rdzeniu? To możliwe!

Prace nad optymalizacją interfejsu widoczne są nie tylko w ładniejszych animacjach, ale i ogólnej żwawości menu. To, w połączeniu z szybszym Scorpionem taktowanym zegarem 1,4 GHz, w dalszym ciągu "tylko" 512 MB pamięci RAM i ponownie układem graficznym Adreno 205 dało całkiem dobre rezultaty. Trudno stwierdzić, że nie mamy do czynienia z dwurdzeniowym telefonem. Uwidoczniają to dopiero częściowo benchmarki i fakt, że telefon nie radzi sobie z rejestrowaniem i odtwarzaniem filmów FullHD. W Quadrand Mark telefon osiąga średnio 2076 punktów, co jest absolutnym rekordem w przypadku jednordzeniowych telefonów, z którymi do tej pory miałem do czynienia. Dość powiedzieć, że dwurdzeniowy HTC EVO 3D złapał zaledwie 1832 punkty, HTC Sensation 2163, a LG Swift 3D 2378 puntków. Dopiero przy Samsungu Galaxy S II różnica na korzyść 2 rdzeni staje się rzeczywiście widoczna - 3613 punktów. Po podłączeniu Xperii arc S do telewizora będziemy mogli zagrać w najnowsze gry na dużym ekranie. Odtwarzanie filmów HD w tym trybie również nie jest problemem - niezależnie od tego czy użyjemy standardowego odtwarzacza czy playera z Android Market. Xperia arc S dzięki podkręceniu procesora nie powinna nas wprawiać w kompleksy - wszystkie gry działają płynnie, a jeden rdzeń (mimo, że szybszy niż do tej pory) oferuje dwukrotnie dłuższy czas pracy niż dwurdzeniowe "demony szybkości".

System operacyjny dostał trochę dodatków od Sony Ericssona - mamy Timescape, czyli widowiskowy agregator wszelkich aktywności naszych znajomych, wszędzie gdzie tylko się da wciśniętego Facebooka i pokaźną kolekcję nowych narzędzi. Wśród tych ostatnich znalazła się aplikacja Aparat3D, pozwalająca na wykonywanie dwu- i trójwymiarowych panoram, mamy dodatkowe (nakładki na Android Market) menadżery pobierania aplikacji i gier, jest aplikacja do obsługi DLNA, album panoram 3D, wersja demonstracyjna pakietu McAffe Security, odtwarzacz muzyki i filmów zgromadzonych przez naszych znajomych na Facebooku, Update center umożliwiający aktualizację oprogramowania telefonu bez udziału komputera (pomijając tę aplikację w ustawieniach możemy zobaczyć monit, że da się aktualizować tylko przez komputer) czy wreszcie Menadżer LiveWare pozwalający wybierać domyślne aplikacje uruchamiane po podpięciu do telefonu rozmaitych akcesoriów. Sony Ericsson chyba wziął sobie za punkt honoru zapełnienie 4 ekranów menu głównego ikonami. Wysyp dodatków jest tak duży, że nawet nie zabrakło preinstalowanej gry Lets Golf (Gameloftu) i czytnika kodów QR. Nie wszystkie z dodatków przypadły mi do gustu i podobnie jak ma to miejsce w przypadku smartfonów konkurencji - część wręcz zawadza w menu, a nie da się ich łatwo usunąć.

Użytkownikom Xperii arc S przyjdzie pracować na pięciu pulpitach wypełnionych skrótami, widżetami i katalogami. Te ostatnie tworzy się w sposób podobny do tego w iOS - poprzez przesunięcie jednej ikony na drugą i nazwanie katalogu. Gestem szczypania oddalimy widok pulpitów, zamiast jednak zobaczyć wszystkie pulpity jak ma to miejsce w interfejsach Sense i TouchWiz, tym razem zobaczymy skondensowany widok wszystkich elementów poszczególnych pulpitów. Wraz z aktualizacją oprogramowania widok ten stał się wielowarstwowy i pięknie animowany. Nowe animacje towarzyszą też wszelkim operacjom dokonywanym na widetach i ikonach, a każda blokada ekranu powoduje gaszenie go stopniowo od góry i dołu (świetny efekt). Wszystko to działa bez zająknięcia, mimo wydawać by się mogło niewielkiej ilości pamięci RAM (512 MB).



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News