DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson XPERIA Arc

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Na przeciwległym boku znalazło się gniazdo JACK 3,5 mm - takie ułożenie naraża przewód słuchawek na nadmierne wyginanie się i uszkodzenie podczas noszenia telefonu w kieszeni (mowa tu jednak o dodatkowych słuchawkach, te z zestawu z telefonem mają wtyczkę wygiętą "w kolanko"). Lepszą lokalizacją byłby w tym wypadku górny bok obudowy. Zamiast gniazda JACK znajdziemy na nim chronione zaślepką złącze microHDMI (producent przewodu do zestawu nie dodaje) oraz mikroskopijnych rozmiarów włącznik telefonu. Na dolnym boku znajdziemy zaczep na smycz, mikrofon i szczelinę ułatwiającą zdejmowanie bardzo cienkiej pokrywy baterii. Pokrywa ta jest pokryta nadrukiem tworzącym fantazyjny, błyszczący gradient. Na jej dole znajdziemy szczelinę głośnika zewnętrznego, a na górze szczelinę dodatkowego mikrofonu, oraz wnękę na oko aparatu fotograficznego 8 Mpix i diodową lampę błyskową. Pod pokrywą znajduje się bateria, skutecznie zatykająca gniazda karty SIM i karty pamięci microSDHC (w zestawie karta 8 GB).

Obudowa niestety nie należy do tych idealnie spasowanych. Głównie za sprawą bardzo cienienkiej, łatwo wyginającej się pokrywy baterii, dość szybko telefon uraczy nas bonusowymi skrzypieniami. Patrząc zaś całościowo, konstrukcja prezentuje się o niebo lepiej na zdjęciach, niż w rzeczywistości. Urządzenie sprawia wrażenie mocno plastikowego - a skoro już takie być musi, to choć niech nikt nie lakieruje mu boków srebrną farbą, potęgującą wrażenie tandety.

Wiadomości i rozmowy

Jakość rozmów realizowanych za pomocą XPERII Arc poprawiać ma dodatkowy mikrofon umieszczony z tylu obudowy, który odpowiada redukcję szumów otoczenia. Anteny telefonu umieszczone są nie w dolnym, lecz w górnym biegunie telefonu. Niby to bardziej tradycyjnie rozwiązanie i z mniejszym ryzykiem zakłóceń, ale w praktyce nowa XPERIA nie może się popisać dobrym zasięgiem i wystarczającą jakością rozmów. Wystarczy, że niechcący zasłonimy górę telefonu (np. przyciskając mocniej głośnik do ucha) i już słychać nas "jakby ze studni". Problem ten potwierdziłem w dwóch sieciach komórkowych, w kilku różnych lokalizacjach. Ponownie więc trzeba się uczyć odpowiednio trzymać telefon w dłoni. Warto przy okazji też zwrócić uwagę na to, by nie zatkać palcem dodatkowego mikrofonu, bo "nie słysząc" otoczenia, szumów nie usunie. Książka telefoniczna jest poprawna, pełna możliwości synchronizacji i dodatkowych pól, ale niestety - pozbawiona funkcji SmartDial. Głośność dzwonków telefonu jest niemal identyczna z tą w Desire HD - określiłbym ją jako średnią i jak najbardziej wystarczającą.



O ile jakość rozmów nie przekonała mnie, o tyle pod względem pisania SMS-ów i MMS-ów telefon naprawdę urzeka. Przygoda zaczyna się od genialnej klawiatury QWERTY - porównywalnej do tej w HTC Mozart czy iPhone’ie 4. Pisze się naprawdę szybko, a automatyczna korekta pisowni czyni cuda. Wiadomości poukładane są w czaty, a przychodzące zdjęcia po dotknięciu wyświetlają się automatycznie na pełnym ekranie z możliwością zoomowania.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News