DAJ CYNK

Test telefonu Sony Ericsson XPERIA Arc

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

W interfejsie HTC Sense spotkałem się z natrętnym wskazywaniem, że mam jeszcze jakieś nieodczytane wiadomości nawet po ich otworzeniu, a wyświetlany na belce systemowej monit potrafił prowadzić mnie nie do nowej wiadomości, tylko do ostatnio otwieranej, po czym trzeba było wyjść z niej i wrócić do listy SMS-ów - w XPERII Arc takiego bałaganu nie ma. Wszystko jest na swoim miejscu i nie ma się wrażenia, że producent na siłę dodał drugi interfejs niezgodny z podstawowym interfejsem systemu operacyjnego (Google Android 2.3.2 Gignerbread).

Na koniec dodam informację o drobnym rozczarowaniu - choć z dwa konta Gmail działające w trybie Push funkcjonowały prawidłowo, podobnie jak Facebook i synchronizacja z nim kontaktów, to już z konfiguracją serwera MS Exchange był problem. Bez podania nazwy domeny nie dało się skonfigurować konta. Ten sam problem był w pierwszych wersjach Androida i to producenci dokładali dodatkowe aplikacje by Exchange działał prawidłowo (podobnie z resztą jak miało to miejsce Sony Ericssonie XPERIA X10), tym razem jednak tego zabrakło i zostałem bez firmowej poczty. Za obsługę załączników w formatach MS Office oraz PDF-ów odpowiada OfficeSuite - niestety aplikacja nie pozwala na edycję dokumentów bez uprzedniego dokupienia licencji.

Bateria

Podczas testu maksymalnego czasu rozmowy w wymuszonym trybie 3G Sony Ericsson XPERIA Arc pokazał pazur, wywędrowując na pierwszą lokatę dość długiego już zestawienia. 536 minut rozmowy, czyli prawie 9 godzin, powinno zadowolić nawet najbardziej zawzięte gaduły. W trybie mieszanym aż tak różowo nie jest, choć w dalszym ciągu uzyskane wyniki są powyżej smartfonowej średniej. Przy około 20 minutach połączeń na dobę i nie mniej niż 30 przesłanych wiadomościach SMS/MMS oraz obsłudze 2 kont Gmail w trybie Push i sporej ilości wykonywanych zdjęć telefon wytrzymywał około dwóch dni bez ładowarki. Przy ekstremalnie dużej ilości SMS-ów wynik ten dało skrócić się do jednego dnia, choć naprawdę było to trudne, a telefon niemal nie był wypuszczany z ręki (świetny klient wiadomości robi swoje). Z kolei bez synchronizacji poczty email w tybie Push czas pracy spokojnie wydłużał się do około 3 dni. Wyniki te może nie są porywające, ale nie musimy się bać, że odłączając telefon od ładowarki nad ranem w połowie dnia nie będziemy mieli już z czego zadzwonić. Długie rozmowy nie są XPERII Arc straszne, bardziej rozrabia transmisja danych.

Trochę szybszy Android

Google obiecywał, że Android 2.3 Gingerbread będzie wydajniejszy od 2.2 Froyo i będzie miał od niego mniejsze wymagania sprzętowe. Przez pierwszych kilka dni użytkowania rzeczywiście telefon był porywająco szybki, mimo "tylko" 512 MB pamięci RAM oraz nie do końca topowego procesora (1 GHz Scorpion) i układu graficznego (Adreno 205) - choć wystarczająco wydajnych by rozpędzić smartfono-konsolę XPERIA Play. Szybko jednak moja radość się skończyła - prawdopodobnie z powodu zainstalowania jakiejś nie do końca potrzebnej i nie do końca stabilnej aplikacji z Android Market. Po przywróceniu ustawień fabrycznych wszystko wróciło do normy (pośpiech w Android Market to nic dobrego). Bez wgrywania alternatywnych, "gotowanych" ROM-ów XPERIA Arc zazwyczaj nie daje na siebie czekać i zdecydowanie należy do tych bardziej wydajnych smartfonów. A przynajmniej teraz, gdy jeszcze na rynku nie rozgościły się na dobre dwurdzeniowe konstrukcje konkurencji.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News