DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia M

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Widok wiadomości, to typowy dla Androida widok czatów. Pod tym względem od dawna nic się nie zmienia, bo z drugiej strony nie bardzo jest tutaj co zmieniać. Z klawiaturą, w sumie jak zwykle w Sony, musiałem się trochę namęczyć. Już na starcie trzeba było zagłębić się w jej ustawienia w celu włączenia wyświetlania przycisków kropki i przecinka po dwóch stronach spacji, a także celem wyłączenia irytującej autokorekty i wrzucania na siłę polskich znaków do wpisywanych wyrazów. Po tych operacjach klawiatura jest wygodna i wpisywania tekstu nie przysparza żadnych problemów. Klawisze są odpowiedniej wielkości i nie ma problemów z ich wybieraniem. Przewidziano też opcję pisania poprzez suwanie palcem po ekranie na wzór klawiatury Swype i działa ona bardzo sprawnie.

Sprzęt i wydajność

Pod względem sprzętowym, Xperia M jest najlepiej wyposażony z testowanej przeze mnie w ostatnim czasie trójki. Układ Qualcomm Snapdragon S4 Plus, czyli procesor z dwoma rdzeniami Krait taktowanymi zegarem 1 GHz z grafiką Adreno 305, wspierane przez 1 GB pamięci RAM, to zdecydowanie mocniejsza jednostka w porównaniu z LG L7 II i HTC Desir 500. Nad całością czuwa Android w wersji 4.1.2 (kompilacja 15.1.A.1.9). Przy poruszaniu się po Menu różnicy w wyposażeniu prawie, że nie widać. Pierwsze wrażenie na plus dla Xperii widać już po włączeniu przeglądarki. Działa ona wyraźnie szybciej. Przewijanie stron, wczytywanie treści, otwieranie filmów - wszystko to przebiega zauważalnie sprawniej. Różnicę widać też w grach. Standardowa trójka, czyli Real Racing 3, GTA 3 i NFS Most Wanted działają bez problemów i z dostają wyraźnego "kopa" pod względem dynamiki i płynności. Trochę gorzej wyglądają filmy. Te w pełnym HD, zarówno w formacie .mkv, jak i .mp4 nie są odtwarzane płynnie i wyraźnie klatkują.

Wyniki benchmarków, 14179 punktów w AnTuTu oraz 4359 w Quadrant Standard, częściowo potwierdzają wyższą wydajność M-ki w porównaniu z Desire 500 (odpowiednio 11651 i 4984) i LG L7 II (7812 i 2767).



Nakładka i Menu

O ile w kwestii wydajności sprzęt od Sony wypada lepiej od konkurencji, tak już względy wizualne i możliwości konfiguracji nie są najmocniejszą stroną Xperii M. Na ekranie blokady dostępne są wyłącznie dwa skróty, do odtwarzacza i aparatu. Obydwa przesuwane w poziomie, ekran odblokowujemy w pionie. Tapetę dla ekranu blokady możemy ustawić inną niż dla tapety pulpitu. Pulpit oczywiście możemy dowolnie zapełniać skrótami i widżetami, a ilością jego okien możemy dowolnie zarządzać. Jeśli chodzi o inne możliwości personalizacji, to do wyboru mamy cztery rozmiary czcionek, zmianę kolorów diody powiadomień oraz osiem motywów, które na dobrą sprawę zmieniają tylko tapety, kolory diody i minimalnie zmieniają kolory w Ustawieniach.



Po wejściu do Menu mamy... dom publiczny ;) . Masa ikon, w przedziwnej kolejności i przynajmniej połowa z nich niewiele może na pierwszy rzut oka mówić przeciętnemu użytkownikowi. Pierwszymi tego typu pozycjami są skróty do serwisów - Music i Video Unlimited, PlayMemorie's Online oraz Let's start PSM. Szkoda tylko, że żadna z tych usług nie jest dostępna w naszym kraju. Do aplikacji, z którym zapewne mało kto będzie chciał skorzystać należy dołączyć również antywirusa McAfee Security, aplikację Zdjęcia, ze względu na znikomą popularność serwisu Google+, z którym aplikacja jest połączona oraz Sony Select, czyli zbiór programów z Google Play, polecanych przez Sony. Przebrnięcie przez to wszystko nie jest proste i przed rozpoczęciem z korzystania z telefonu nie obejdzie się bez utworzenia stosownych folderów, albo przynajmniej zmiany kolejności wyświetlania aplikacji.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News