DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia M

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Do aplikacji zdecydowanie bardziej użytecznych należy dodać pełną wersję programu Office Suit 7 z możliwością tworzenia, edycji i odczytu dokumentów. Warto też wspomnieć o czytniku kodów QR oraz aplikacji do tworzenia kopii zapasowej. Kilka zdań o innych programach znajdziecie w kolejnych akapitach.

Internet i łączność

Xperia M ma nam do zaoferowania, prawie, pełny pakiet łączności. Prawie, bo brakuje jest LTE, ale za to otrzymujemy HSPA (pobieranie do 21 Mb/s, wysyłanie do 5,76 Mb/s), Wi-Fi w standardach a/b/g/n z DLNA i możliwością tworzenia hotspotów, Bluetooth w wersji 4.0 oraz NFC. Każdy ze sposobów łączności sprawuje się bardzo dobrze. Wi-Fi bardzo dobrze wyłapuje i trzyma sygnał, podobnie jak Bluetooth, który był mi potrzebny do współpracy z zegarkiem, i którego zasięg bez problemów wystarczał na kilkanaście metrów rozłąki urządzeń.

W przypadku C1905 jasno zostało powiedziane, ze kró... przeglądarka jest tylko jedna i jest nią Google Chrome. W tym przypadku alternatywa nie jest potrzebna. Strony wczytywane są szybko i sprawnie, a ich treść jest poprawna. Nie miałem też żadnych problemów z otwieraniem filmów dołączanych do artykułów, dodatkowych galerii lub też pobieraniem plików, które nie wymagały do tej czynności zainstalowanego flasha.

Przy łączności warto zwrócić uwagę na dwie aplikacje, które nam ją ułatwią. Pierwsza z nich, to dobrze znany Smart Connect. Możemy w nim ustawić akcje, które zostaną wykonane po podłączeniu telefonu do danego akcesorium, czyli np. podłączenie słuchawek będzie automatycznie otwierało Odtwarzacz muzyki. Pod nazwą Xperia Link znajdziemy program, który służy do tworzenia mobilnego hot-spotu z naszego telefonu.



Muzyka

Po odejściu od dedykowanej linii telefonów i smartfonów, odtwarzacz Walkman gości od jakiegoś czasu w każdej Xperii. Wygląd aplikacji w Androidzie od sporego kawałka czasu pozostaje niezmienny. Na ekranie znajdziemy podstawowe informacje o utworze i przycisku sterujące. Dotknięcie centralnie umieszczonej okładki albumu w ładny sposób "odsuwa" ją w głąb ekranu dając nam dostęp do włączenia odtwarzania losowego, zapętlania i możliwości oceny granego utworu. W rogu ekranu znajdziemy przycisk wywołujący możliwe wyszukiwanie - informacji o utworze w Wikipedii, odpowiadających mu filmów w serwisie YouTube oraz wyszukiwanie innych rozszerzeń. Po wejściu w Ustawienia, pierwszą opcją do wyboru jest ustawienie efektów kolorystycznych diody powiadomień. Dioda powinna mrugać w rytm muzyki, według tego, co ustawimy. Powinna jest tutaj idealnym słowem, ponieważ po wybraniu tej opcji zostajemy przeniesienie do ustawień, w których możemy zmienić wyłącznie sposób sygnalizowania powiadomień. Nie znajdziemy tam nic odnośnie zachowania diody w trakcie odtwarzania dźwięku. Programiści Sony powinni bardziej dopasować oprogramowanie do konkretnych modeli, zamiast ładować je bez zmian, nawet pomimo braku jakiejś funkcji. Reszta opcji działa prawidłowo. Mowa tutaj o ClearAudio+, która poprawia czystość dźwięku, ale niestety głównie traci na innych walorach, Clear Phase, która dostosowuje głośność głośnika oraz xLOUD, która zwiększa głośność dźwięków wytwarzanych przez głośnik. Następne opcje, które tym razem nie są sygnowane żadnymi wymyślnymi nazwami, to dynamiczny normalizator, niwelujący różnicę głośności plików, ustawienia dźwięku przestrzennego (studio, koncert), zmniejszenie zakłóceń między kanałami - wyraźne stereo oraz equalizer. Znajdziemy w nim gotowe schematy ustawień, suwaki do ręcznej modyfikacji dźwięku oraz dodatkowy, odpowiedzialny za poziom basów. Bardzo użyteczny, wprowadzający wyraźne zmiany w odtwarzanym dźwięku.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News