DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia V

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Sama jakość odtwarzanego dźwięku stoi na dobrym poziomie, ale muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś lepszego. Dołączone do zestawu, dokanałowe słuchawki, oferują bardzo przyzwoitą jakość, która z pewnością zadowoli większość odbiorców. Dźwięk jest czysty, szczegółowy, ze sporą ilością basów, który jednak wydaje się być mocno sztuczny i odrobine za płaski. Jego największych problemem, podobnie jak działo się po podłączeniu lepszych słuchawek (Denon D510), jest głośność. Na szczęście nie jest to już aż tak nieakceptowalny poziom jak w przypadku Xperii E, ale zdecydowanie przydałby się jeszcze kawałek skali więcej. Przy moich słuchawkach jakość dźwięku zdecydowanie poszła w górę, pogłębiając go i dodając więcej basu. Głośności niestety nie poprawia skorzystanie z alternatywnego odtwarzacza.

Aplikacja Radia trochę mnie rozczarowała. Spodziewałem się znów efektownej aplikacji jak w Xperii E, a dostałem, co prawda bardzo ładny, ale trochę już oklepany wizualnie produkt. Na ekranie znajdziemy informacje o aktualnej stacji, oś częstotliwości i przyciski do sterowania. Opcje dodatkowe zostały ograniczone do minimum. Przełączenie dźwięki pomiędzy mono i stereo, włączenie głośnika, automatyczne wyszukiwanie stacji i TrackID. Stacje radiowe są poprawnie wyszukiwane, telefon bez problemów znajdował prawie wszystkie dostępne w danej lokalizacji.

Co w Menu piszczy

W Menu telefonu nie mogło zabraknąć funkcji służących do lokalizacji i nawigacji. Standardowo dostajemy więc pakiet narzędzi od Google oraz nawigację Wisepilot. Do modułu GPS Sony dołożyło wparcie dla systemu GLONASS. Wyszukiwanie pozycji odbywa się bardzo sprawnie i telefon potrzebował do tego zaledwie kilku sekund. Działanie nawigacji mogłem sprawdzić tylko na krótkich trasach i na nich działanie nawigacji odbywało się bez zarzutów.

Dodatkowo Sony wyposażyło Xperie V w aplikację zabezpieczającą nasz telefon, McAfee Security, której jednak, ze względu na swoją zasobnożerność, nie polecam. Zawsze twierdziłem, że telefonu nie ma sensu zabezpieczać przed wirusami, wystarczy tylko trochę myśleć nad tym co i jak instalujemy. Dołączony pakiet Office służy tylko do otwierania dokumentów, nie ma możliwości edycji plików. Poza tym w Menu znajdziemy takie aplikacje jak Xperia Link, pozwalającą na zamienienie telefonu w mobilny hot-spot, Sony Select, czyli swego rodzaju filtr do Google Play wyszukujący aplikacje dla naszego telefonu oraz Neo Reader do czytania kodów QR. Reszta aplikacji, to typowy, Androidowy standard.

Bateria - niezbyt pojemnie, ale wystarczająco

Telefon zasilany jest litowo-polimerowym ogniwem o pojemności 1700 mAh. Przy telefonie o parametrach Xperii V nie wydaje się to dużo, ale w zupełności wystarczy na prawie 2 dni pracy. Po odłączeniu od ładowarki z rana i średnio godzinie muzyki dziennie, 10-15 minutach połączeń, 5-10 SMS-ach, prawie godzinie Internetu, maksymalnym podświetleniem ekranu i stałym wyszukiwaniu Wi-Fi telefon miał dość po południu lub pod wieczór następnego dnia. Najwięcej energii pochłania oczywiście wyświetlacz. Uruchomienie wymagającej gry potrafi zabrać nawet 30% baterii w ok. poł godziny. Sony należy się ogromna pochwała za wyświetlanie na górnej belce procentowego wskaźnika naładowania baterii. W końcu nie musiałem do tego celu używać dodatkowego widżetu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News