DAJ CYNK

Test ultrabooka Huawei Matebook X Pro

orson_dzi (Arkadiusz Dziermański)

Testy sprzętu

Wygląd i wykonanie



Wizualnie Matebook X Pro nie różni się zbytnio od swojego poprzednika. Nadal jest piękny i genialnie zaprojektowany. Całość została wykonana z matowego aluminium z perfekcyjnie dociętymi krawędziami. Do takiego wykonania przyzwyczaiły nas już smartfony Huaweia z serii P.

Pokrywa laptopa jest bardzo cienka, wiec przy odrobinie siły bez problemu ją wygniemy, ale w codziennym użytkowaniu jej sztywność jest wzorowa. Po zamknięciu klapy delikatnie ugina się ona w środkowej części, ale nie jest to nic, co wypadałoby źle na tle innych urządzeń tej klasy. Mechanizm otwierania jest odpowiednio sztywny, ale bez większego problemu można otworzyć pokrywę jedną ręką. Ekranu nie da się odchylić zbyt mocno, maksymalnie do ok 130 stopni.



Spód obudowy również jest aluminiowy. Znajdziemy na nim szczeliny głośników oraz cztery gumowe nóżki. Są one bardzo twarde. Ich twardość powoduje, że laptop dosyć łatwo jest przesunąć po blacie. Zupełnie nie przeszkadza to w codziennym użytkowaniu, bo mimo wszystko dobrze trzyma się powierzchni, ale miększe tworzywo sprawdziłoby się dużo lepiej. Szczeliny głośników udało mi się na początku pomylić z wylotem powietrza z wnętrza obudowy. Dopiero po zwiększeniu obciążenia pracy laptopa zauważyłem, że znajduje się on na górnej krawędzi, obok zawiasów ekranu.



Po otwarciu klapy w widzimy wyspową klawiaturę, a po jej bokach szczeliny głośników, które mamy tutaj aż cztery. Pod klawiaturą znajdziemy pokaźnych rozmiarów touchpad, a nad nią, w prawym górnym rogu, włącznik z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Ekran otacza bardzo cienka ramka, jeszcze cieńsza niż w Matebooku X. Wymusiło to rezygnację z umieszczenia kamery w tej części laptopa, o czym za moment.

Matebook X Pro to zdecydowanie jeden z najlepiej wykonanych ultrabooków na rynku. Obudowa ma tylko minimalnie większą powierzchnię niż kartka A4, jest bardzo cienka i na tyle lekka, że noszenie ze sobą komputera praktycznie wcale nie męczy.
 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News