DAJ CYNK

Test ultrabooka Huawei Matebook X Pro

orson_dzi (Arkadiusz Dziermański)

Testy sprzętu

KAMERA!!!



Mam wrażenie, że jestem jedną z niewielu osób, które kompletnie nie czują tej "rewolucji" jaką jest umieszczenie kamery w klawiaturze. Zastosowanie cienkich ramek wokół ekranu spowodowało, że miejsca na kamerę zabrakło, więc trafiła ona pomiędzy klawisze F6 i F7. Bardzo prosty mechanizm powoduje, że po wciśnięciu przycisku spod niego podnosi się kamera. To właśnie ten element jest chyba najbardziej reklamowany i to nim najbardziej zachwycają się media. Nawet podczas oficjalnej polskiej premiery to właśnie ten element wywołał największe poruszenie. To nic, że mamy tu mocny procesor, dużo RAM-u, dotykowy ekran... Ale kamera!!! Świat oszalał.




Zejdźmy jednak na ziemię. Mocno zastanawiał mnie fakt, czy obiektyw będzie w stanie zmieścić w kadrze użytkownika, skoro został tak nisko zamontowany. Mam 183 cm wzrostu i siedząc przy biurku, w podręcznikowej postawie z kolanami zgiętymi pod kątem prostym i w odległości pół metra od blatu, kamera ucina mnie na wysokości szyi. Trzeba usiąść dalej. O trzymaniu laptopa na kolanach podczas widerozmowy możemy zapomnieć. Mamy więc fajny bajer dla osób, które na co dzień kamerę zaklejają plastrem, ale jeśli już ktoś faktycznie z niej korzysta, to napotka wyłącznie problemy. Na koniec najważniejsze - jakość rejestrowanego obrazu pozostawia wiele do życzenia.

Klawiatura i touchpad



Nie do końca wiem co jest nie tak z klawiaturami Matebooków, ale podobnie jak w Matebooku X, w modelu Pro znowu przez pierwszy dzień pisałem z przesunięciem o jedną kolumnę znaków w prawo. Nowy ultrabook Huaweia ma jednak inną klawiaturę niż poprzednik i potrzebowałem całego tygodnia do dojścia do normalnego tempa pisania.

Klawiaturę pierwszego Matebooka można było porównywać z laptopami Lenovo. W przypadku X-a Pro bliżej jej do Asusów. Przyciski są twarde, wciskają się z wyraźnym oporem, przyjemnie przy tym sprężynując. Początkowo osoby nie przyzwyczajone do "siłowego" wciskania przycisków mogą się tym nawet lekko zmęczyć, ale taki tryb działania klawiatury można bardzo szybko docenić, bo jest to naprawdę wygodny. Przyciski wydają charakterystyczny dźwięk kliknięcia, ale nie są to odgłosy klawiatur mechanicznych. Nie musimy się obawiać, że pisząc w nocy obudzimy kogoś w pokoju obok, a nawet i na łóżku obok.

Klawiatura ma dwustopniowe, białe podświetlenie. Jest ono uruchamiane inteligentnie w zależności od jasności otoczenia lub też możemy ją podświetlić na stałe. Nie mamy za to wpływu na jej automatyczne wygaszenie, które następuje po kilku sekundach nieużywania komputera.

Wadą klawiatury jest to, że jej powierzchnia bardzo szybko pokrywa się odciskami palców. To jedna z bardziej palcujących się klawiatur z jakimi się spotkałem.

Touchpad jest ogromny. Nawet w 17-calowych laptopach możemy znaleźć mniejsze. Tak jak nie lubię korzystać z tego rozwiązania, tak touchpad nowego Matebooka trzeba docenić. Ma odpowiednio śliską powierzchnię i jest bardzo dokładny. Zarówno podczas normalnego poruszania kursorem, jak i korzystania z gestów. Typowy gest powiększania (pinch-to-zoom) działa na nim prawie tak samo płynnie jak na dotykowym ekranie.
 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News