Recenzja XGIMI H1 – Xiaomi świata projektorów z nagłośnieniem Harman Kardon
Projektor XGIMI H1 pojawił się w oknach mojej przeglądarki w niezliczonej liczbie reklam. To ten, który uparcie chwalą azjatyckie sklepy i który zbiera aż tyle pozytywnych recenzji w sieci. Wszyscy wiemy jak działają systemy komentarzy – stwierdziłem, że nie zaryzykuję zakupu, póki nie sprawdzę sprzętu sam. I nawet nie musiałem długo czekać, bo polskie biuro prasowe producenta samo zaproponowało testy uzbrojonego w Androida modelu H1. Spojler alert – zakochałem się w tym sprzęcie.
Specyfikacja
- Lampa OSRAM LED; 0,47" DMD RGB, 900 ANSI lumenów, żywotność 30 tys. godzin,
- Technologia wyświetlania: DLP, przekątna do 300 cali,
- Rozdzielczość natywna 1920 x 1080 pikseli, obsługa 4K, współczynnik projekcji 1,39:1 - 1,5:1 (regulacja mechaniczna), korekcja obrazu o +/- 35 stopni w pionie i +/- 30 stopni w poziomie
- Nagłośnienie Harman Kardon: 2x przednie membrany 40mm, 2x dolne głośniki niskotonowe
- Głośność <30dB, pobór prądu 80-130W,
- Złącza: DC x1, HDMI x2, USB 2.0 x1, USB 3.0 x1, LAN x1, słuchawkowe x1, SPDIF x1, WiFi a/b/g/n/ac 2,4/5 GHz, Bluetooth 4.0,
- Przekazywanie obrazu: XGMI Assistant, Miracast, Airplay, DLNA,
- Procesor Mstar 6A928, Cortex-A17, Quadcore 1,75GHz, grafika Mali-T760MP4, 3GB RAM, 16 GB pamięci wewnętrznej,
- Interfejs oparty na Androidzie 5.1.1
- Natywnie obsługiwane formaty wideo: VP6, VP8, MVC, VC1, Divx3/4/5/6, XvidHD, FLV, AVS, HD, MPEG-2, MPEG-4, H.265, RM, RMVB,
- Natywnie obsługiwane formaty audio: MPEG1/2, MP3, AC-3, TureHD, AAC, HE-AAC, WMA, DTS,
- Dołączone akcesoria: pilot Bluetooth, zasilacz, przewód zasilający, skrócona instrukcja obsługi.
Gdy pikoprojektor przestaje wystarczać
Przeszło dekadę temu kupiłem swój pierwszy projektor. Już ten pierwszy bazował na diodowej lampie, znaku szczególnym nowej generacji sprzętu – pikoprojektorów. Maleństwo LG zdecydowanie niedomagało jasnością (100 ANSI Lumenów), ale byłem pewien, że prędzej sprzęt zrzucę z balkonu, niż przepali mu się lampa (żywotność lampy wynosiła nie 1,5 tys. lecz 20 tys. godzin). Niewątpliwym atutem była też mobilność – zdarzało mi się robić nocne seanse podczas biwaków, na prześcieradle rozciągniętym pomiędzy dwoma drzewami. Mijały lata, a przez moje ręce przechodziły projektory o różnych kształtach i rozmiarach, w tym nawet wbudowane w smartfon czy do niego doczepiane. I chociaż w dalszym ciągu chwalę sobie przenośne cacko zabierane w teren, od zawsze czułem niedosyt jasności (góra 700 ANSI lumenów) i rozdzielczości (maks. HD).
Odrębnym problemem zawsze był też dźwięk. O ile w przypadku telewizora nagłośnienie znajduje się w pobliżu sprzętu emitującego obraz (nasz TV), o tyle już projektor oznacza, że obraz i jego źródło dzielą metry. Przez długi czas albo skazany byłem na koszmarny dźwięk z projektora, albo na głośnik w okolicy projektora niedoskonale dbający o odwzorowanie dźwięku przestrzennego, albo na 5 metrów przewodu rozciągniętego w kierunku ekranu. Z ulgą przyjąłem obsługę Bluetooth Audio w LG PH550G (projektor, który Play dokładał gratis do LG G6), do którego podpinałem głośnik JBL-a. A gdyby tak wcisnąć taki głośnik do projektora?



Zacznę od Bacha dźwięku
XGIMI H1 może pracować jako głośnik przenośny (Bluetooth i WiFi), z wyłączoną lampą. To już może dawać do myślenia, a już na pewno uwagę przyciąga logo Harman/Kardon na obudowie. Harmana czy B&O mamy jednak w laptopach, przeważnie bez urywania tylnej części ciała, być może tym razem to też tylko logo? Nic z tych rzeczy.
Duet 45-mm membran z przodu obudowy (pod obiektywem projektora) uzupełniają dwa potężne głośniki basowe na dole urządzenia. I chociaż pod ręką był 40-watowy JBL Xtreme, podczas blisko dwumiesięcznych testów XGIMI, miał on wolne. Nie, XGIMI nie gra może równie głośno, ale podczas nocnych seansów filmowych nie musiałem ustawiać głośności większej niż 50%. Cieszyłem się przy tym ciepłym brzmieniem, bardzo wyraźnym lektorem i generalnie wrażeniami lepszymi niż z mojego 60-calowego telewizora Samsunga… a przecież XGIMI to takie maleństwo.
Domówka, sylwestrowy wieczór, oglądanie koncertów czy filmów Science Fiction (z genialnym muzycznie Interstellarem na czele), granie na Xboksie One X i Switchu – czego bym nie robił, łapałem się na tym, że zerkam z niedowierzaniem w kierunku XGIMI H1. Moi znajomi również byli zachwyceni, niemal błyskawicznie przechodząc do konkretów – bardzo drogie to? No więc nie, ale o tym za chwilę.
Kończąc temat audio wspomnieć należy o możliwości (mimo wszystko) podpięcia nagłośnienia przez Bluetooth, przewód JACK, jak i wyjście optyczne.
Zaledwie 20 x 20 x 13 cm – szok
H1 to projektor o niesamowicie zwartej obudowie i niestandardowym, nieco wyższym niż inne projektory kształcie. Matowe tworzywo wykańczające spód i górę urządzenia przełamuje ciągnąca się przez doki lewy, prawy i front siatka z aluminium. Najbardziej cieszy, że góra nie jest zalana fortepianową czernią i nie musimy martwić się o rysy. Przełamujący mat pasek regulacji głośności jest dotykowy i całkiem skuteczny, a tuż poniżej niego znajdziemy przycisk polubienia, strzałki przewijania i next. Ten ostatni uruchamia kolejny odcinek serialu na Netfliksie puszczanym przez Chromecasta, więc czasem się przydaje.
Tył obudowy, oprócz dużej kratownicy odpowiedzialnej za wymianę powietrza, zawiera dużą porcję złączy. Oprócz optycznego i JACK, mamy tutaj gniazdo zasilania, 2 złącza HDMI, USB 2.0, USB 3.0 i nawet LAN (nie zabrakło przy tym WiFi a/b/g/n/ac 2,4/5 GHz). Do użytku domowego złączy jest „z górką”.
Na spodzie urządzenia nie znalazłem gwintu statywowego (dostępny za pośrednictwem opcjonalnego adaptera), spostrzegłem natomiast 4 stopki o regulowanej wysokości.
Sprzęt chociaż niewielki, swoje nieco ponad 2 kg waży, a mobilności dodatkowo ujmuje mu zasilacz przypominający bardziej te z dawnych laptopów, niż telefoniczny. Pobór mocy to 80 do 130 Watów, a chociaż H1 to nieduże urządzenie, ideą producenta jest zainstalowanie go na stałe w salonie, a nie zabieranie wszędzie ze sobą.
Oddzielnego akapitu wymaga wykonany z aluminium pilot Bluetooth, uzbrojony nawet w mikrofon i ładowany przez microUSB. Zastosowana technologia bezprzewodowa uwalnia nas od celowania w sprzęt za naszymi plecami, interfejs praktycznie nie ma opóźnień, a blokowany przycisk nastaw ostrości zapewnia, że nie zmienimy jej przypadkiem.
Konstrukcyjnie XGIMI H1 to mistrzostwo świata. Odważę się powiedzieć, że ten projektor jest po prostu piękny, jakość materiałów i spasowania to absolutnie górna półka, a każda osoba patrząca na urządzenie nie miała wątpliwości, że choć jest malutkie, to zdecydowanie do czynienia mamy z segmentem premium.
Smart-projektor?
Smart TV zaszyte w projektorze może być fajne, a może być tylko balastem udającym więcej, niż w rzeczywistości jest. Z tym drugim przypadkiem do czynienia miałem recenzując androidowego Philipsa, któremu zdecydowanie brakowało mocy obliczeniowej, w H1 spotkałem hybrydę. Zdecydowanie interfejs jest o niebo lepszy niż u Philipsa, a pomimo braku spolszczenia nikt raczej nie będzie miał problemów z obsługą. Jeśli ktoś jednak liczy na Android TV znanych z przystawek telewizyjnych czy telewizorów Sony, to rozczaruje się.
Nie ma tutaj sklepu Google’a, lecz nieautoryzowany jego zamiennik, a właściwie jakiej aplikacji VoD bym nie instalował, to nie chciała ona dobrze działać z… Androidem 5.1 i brakiem dotykowego ekranu. Umówmy się, XGIMI to maszynka, która bez trudu poradzi sobie z uruchamianiem filmów z napisami puszczanymi z pendrive’a czy dysku twardego, poradzi sobie też od biedy z YouTube’em, ale nie łudźmy się, że znajdziemy tutaj choć cień smartfonowych możliwości Androida. To bardziej interfejs czerpiący swoją szybkość z mocno zakamuflowanego Androida, a właściwie źródło multimediów podłączamy.
Podczas testów korzystałem głównie z Chromecasta Ultra oraz Nvidia Shield, które były furtką do cyfrowego świata. Menu projektora służyło bardziej do zmiany parametrów (np. 10-stopniowa ręczna regulacja szybkości wentylatora) czy poruszania się po plikach z pendrive’a, niż do obsługi pełnego „smart”. Pod koniec testów chciałem jeszcze sprawdzić jak działa Miracast – Mate 20 Pro za jego pośrednictwem wyświetla komputerowy pulpit. Niestety nic z tego – jak się okazało, to menu projektora mogłem wyświetlić na telewizorze. Projektor postanowił być źródłem strumienia wideo, zamiast go przyjąć – no trudno ?.
Żegnaj HD, witaj 4K FullHD – trochę o jakości obrazu
LG PH550G spakowany, a w idealnie jego miejsce ląduje H1. Na start mały szok, bo przekątna ekranu jest identyczna – 300 cm (ok. 118”), przy odległości 360 cm między czołem obiektywu a ścianą. Producent obiecuje nawet 300 cali, ale zapomnijcie o nich, 900 ANSI lumenów to za mało na takie przekątne. Przy trzymetrowej przekątnej nie potrzebowałem 100% zaciemnienia pomieszczenia, by obraz był czytelny, ale do pełnego komfortu trzeba albo nocy, albo ciężkich zasłon, w które szczęśliwie dawno już się zaopatrzyłem.
Pierwsze wrażenie względem LG to – o, szumi ciszej, z niższym dźwiękiem wentylatora. W teorii możemy uczynić projektor niemal bezgłośnym, ale jeśli zależy nam na długiej pracy, lepiej zostawić tryb automatyczny i pogodzić się z delikatnym szumem, przypominającym głośność komputera stacjonarnego. Nawet obejrzenie całego sezonu serialu z, projektorem umieszczonym metr od głowy, nie powodowało dyskomfortu.
No i wreszcie fala wrażeń numer 3 – ile detali! XGIMI przywitał mnie nie tylko wyższą rozdzielczością i stabilną ostrością, która nie zmienia się podczas pracy urządzenia, ale i znacznie większą rozpiętością tonalną kolorów (przejścia kolorów) oraz ich soczystością. Zamiast projektorowej bladości, dostałem kolory podbite niczym na ekranach AMOLED Samsunga. I tylko skłonność do przesadzania z czerwienią nieco pozostawiała do życzenia. Nic to jednak, bo przecież oprócz trybu standardowego jest mniej krzykliwy „soft”, tryb podbicia jasności, jak i własny użytkownika. Po drobnej korekcie obrazu, przeskakiwałem pomiędzy profilami audio (equalizera nie zabrakło), ale już ten standardowy okazał się najzupełniej wystarczać. Można było zacząć się bawić.
Zdecydowanie zmiażdżyła mnie jakość animacji – miłośnicy kreskówek i anime będą zachwyceni. Mario Kart 8 na dzielonym na cztery części 3-metrowym ekranie było doznaniem najwyższych lotów, a Shadow of the Tomb Raider zachwycał imersją. Ale nawet i spokojny niedzielny poranek, spędzony na oglądaniu dokumentów o turystycznych atrakcjach południa Europy, był idealnym momentem do popisów XGIMI H1. Niczego nie ujmując propozycji XGIMI, można powiedzieć, że na domyślnych nastawach jest nieco podkręcona i efekciarska, ale nie trzeba dużo czasu by nadać jej bardziej kinową projekcję.
Nie da się ukryć, że na liście parametrów nie ma modnego ostatnio trybu HDR. Można natomiast zaopatrzyć się w okulary migawkowe 3D – za przyjemność korzystania z tej umierającej technologii przyjdzie nam jednak sporo zapłacić. Jedna para okularów do wydatek 199 zł.
Cena i podsumowanie
Polski dystrybutor XGIMI H1 życzy sobie za ten model 3999 zł, chcąc jednak zamówić go z Chin na własną rękę zapłacimy zaledwie około 2600 zł (cena w promocjach, o ile celnicy nie doliczą nam opłat). Oznacza to w praktyce ceny z zakresu tych, które przeznaczymy na niezły 55-calowy telewizor. Gdy 4 lata temu stanąłem przed wyborem TV vs. projektor FullHD, postawiłem na telewizor Samsunga, w którym teraz mam wypaloną matrycę… i żałuję swojego wyboru. Żal ten potęguje fakt, że przez ostatnie 2 miesiące telewizora nie włączałem ani razu, genialnie bawiąc się wyłącznie przy projektorze.
Pozostawiając jeszcze trochę miejsca na XGIMI H2 oraz projektory 4K, testowany XGIMI H1 otrzymuje ode mnie notę końcową 8/10 dla polskiej ceny i 9/10 dla ceny chińskiej. Polecam, to była fantastyczna przygoda!
Wady:
- brak automatycznego oszczędzania energii,
- Miracast w „złą stronę”,
- Android bardziej w roli dostępu do ustawień, niż kombajnu do obsługi aplikacji,
- brak polskiego interfejsu,
- polska cena mogłaby być nieco niższa.
Zalety:
- design, materiały i spasowanie elementów obudowy,
- żywotność lampy do 30 tys. godzin,
- bardzo dobre parametry optyczne,
- zadowalająca jakość obrazu,
- bogaty zestaw złączy,
- świetny, metalowy pilot Bluetooth,
- zachwycająca jakość dźwięku,
- cicha praca,
- wygodne menu.