DAJ CYNK

Test Xiaomi Mi 8 Lite. Odchudzony flagowiec zaskakuje możliwościami

Damian Szerszeń (damianoo)

Testy sprzętu

Wyświetlacz

Już na początku rozwieję wszelkie wątpliwości. Niestety Xiaomi Mi 8 Lite nie odziedziczył po Mi 8 ekranu Super AMOLED, co niestety można odczuć na każdym kroku. Urządzenie zostało wyposażone w panoramiczny (proporcje 19:9) ekran IPS o przekątnej 6,26 cala i rozdzielczości 2560 x 1080 pikseli. Daje to zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 403 ppi. Jakość prezentowanych treści stoi na przyzwoitym poziomie. Zarówno jeśli chodzi o kontrast, odwzorowanie barw oraz widoczność w pełnym słońcu, choć muszę zaznaczyć, że czujnik oświetlenia w trybie automatycznym ma tendencję do zbyt słabego podświetlania ekranu. Podczas testów było to na tyle problematyczne, że po kilku dniach zrezygnowałem z jasności automatycznej na rzecz manualnego sterowania jasnością, co w przypadku innych urządzeń w zasadzie mi się nie zdarza.

W sekcji ustawień wyświetlacza mamy możliwość dostosowania poszczególnych parametrów ekranu, w tym kontrastu i temperatury barwowej wyświetlanych treści, dostępne są również funkcje takie jak filtr światła niebieskiego oraz wybudzanie ekranu podwójnym stuknięciem. Nie zabrakło również wygodnej funkcji wybudzenia ekranu po podniesieniu urządzenia, która w połączeniu z odblokowaniem urządzenia twarzą (więcej o tym za chwilę) wpływa na fantastyczne wrażenia użytkowania.

Interfejs

Xiaomi Mi 8 Lite działa w oparciu o Androida 8.1 współpracującego ze świetną nakładką systemową MIUI w wersji 10.0 (aktualizacja dotarła na urządzenie w trakcie testów). Nikogo zapewne nie zaskoczy fakt, że interfejs urządzenia charakteryzuje się ogromną liczbą dostępnych funkcji i udogodnień. Interfejs jest płaski, ikony wszystkich dostępnych aplikacji znajdują się na kolejnych ekranach głównych. Podobnie jak w przypadku Xiaomi Mi 8, dostępny jest tryb obsługi interfejsu gestami, w którym sterowanie zamiast przy pomocy przycisków na dole ekranu odbywa się poprzez gesty: przesunięcie palcem od dolnej krawędzi powoduje powrót do ekranu głównego, przesunięcie od dolnej krawędzi i przytrzymanie skutkuje wyświetleniem ostatnio używanych aplikacji, zaś gest przesunięcia w bok od krawędzi zastępuje przycisk Wstecz. Osobiście uważam, że to bardzo wygodne rozwiązanie i najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości będzie to podstawowy sposób sterowania smartfonami.

Gorzej, gdy skierujemy wzrok w stronę paska powiadomień. W tym momencie muszę wspomnieć o jednym z największych problemów urządzenia, który miał miejsce również w „zwykłym” Mi 8. Zastosowanie wcięcia w górnej części ekranu w wykonaniu Xiaomi okazało się być jednym z gorszych rozwiązań w świecie Androida. Wszystko przez to, że Xiaomi Mi 8 Lite nie prezentuje ikon powiadomień na górnej belce. Jedyne, na co może liczyć użytkownik to wskaźnik baterii (bez procentów), stan zasięgu sieci komórkowej oraz zegarek. Niestety takie rozwiązanie w codziennym użytkowaniu okazuje się być wybitnie niewygodne. Podczas testów niejednokrotnie zdarzyło mi się dowiedzieć o istniejących powiadomieniach dopiero po rozwinięciu paska powiadomień. Nie znajduję wytłumaczenia dla takiego podejścia, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że inni producenci potrafili sobie z takim „problemem” znacznie lepiej poradzić.

Smartfon został oczywiście wyposażony w skaner odcisków palca, który jak to w Xiaomi działa piekielnie szybko i dokładnie, doskonale radząc sobie ze skanowaniem linii papilarnych pod każdym kątem. To jednak nic w porównaniu z możliwością odblokowania twarzą. Ta działa po prostu fenomenalnie. Wśród urządzeń z Androidem, z którymi dotychczas miałem do czynienia, to Xiaomi Mi 8 Lite sprawia zdecydowanie najlepsze wrażenie. Po wciśnięciu przycisku zasilania lub podniesieniu urządzenia, jeśli trzymamy je na wprost twarzy, po podświetleniu ekranu nawet na chwilę nie widać ekranu blokady. Co lepsze, funkcja działa bezbłędnie także przy słabym świetle, nie straszne jej nawet częściowe zasłonięcie twarzy czy spory kąt. Bez wątpienia to właśnie za tą funkcją będę tęsknił najbardziej po zakończeniu testów smartfonu.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News