Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Słuchawki bezprzewodowe z dezynfekującym etui? A na co to komu? Żeby odpowiedzieć na to pytanie testujemy model Tronsmart Onyx Free TWS, który właśnie w taką nietypową funkcję został wyposażony.

Arkadiusz Bała (ArecaS)
9
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Oczywiście Tronsmart Onyx Free to nie tylko sterylizacja – to przede wszystkim słuchawki TWS, na dodatek całkiem interesujące. Za ok. 160 zł dostajemy dwie dokanałowe „pchełki” z obsługą kodeka aptX, wodoodpornością klasy IPX7 oraz 35 h łącznego czasu pracy bez konieczności podłączania do ładowarki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Specyfikacja:

  •     Słuchawki dokanałowe,
  •     Przetworniki dynamiczne,
  •     masa 4 gram (pojedyncza słuchawka), 36,2 gram (etui),
  •     wymiary etui 66 x 32 x 30 mm,
  •     pasmo przenoszenia 20 - 20 000 Hz,
  •     Bluetooth 5.0,
  •     pojemność akumulatora 40 mAh (pojedyncza słuchawka), 500 mAh (etui),
  •     czas pracy na jednym ładowaniu 7 h (słuchawki), 35 h (z etui),
  •     wodoodporność (IPX6),
  •     funkcja automatycznej dezynfekcji,
  •     cena: 160 zł

Słuchawek co prawda nie kupimy w oficjalnej dystrybucji w naszym kraju, ale można je bez problemu zamówić np. za pośrednictwem serwisu Geekbuying. Specjalnie dla naszych czytelników mamy nawet rabat, dzięki któremu będą mogli je kupić w niższej cenie!

Kup słuchawki Tronsmart Onyx Free TWS w serwisie Geekbuying! (dodatkowy rabat po wpisaniu kodu: 4J9N7XKV)

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Co w zestawie?

Na niewielkim pudełku Tronsmartów przeczytamy dużo informacji na temat testowanego modelu, ale liczy się przede wszystkim to, co znajdziemy w środku. A tutaj poza słuchawkami i dedykowanym etui mamy obowiązkową dokumentację, krótki kabelek USB-C oraz zestaw tipsów w rozmiarach S i L (M są fabrycznie założone na słuchawki).

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

 

Wygląd i wykonanie

Tronsmart Onyx Free charakteryzują się minimalistycznym designem. Każda słuchawka ma kształt opływowej łezki i wykonana jest z czarnego, w większości matowego tworzywa. Nie ma tu żadnych dodatkowych zdobień, co w pewnym stopniu zostało wymuszone przez zastosowanie przez producenta fizycznych przycisków, zamiast bardziej popularnego sterowania gestami.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Słuchawki są nie tylko opływowe, ale także małe. Przy ok. 2 cm długości i poniżej 1 cm głębokości prawie w ogóle nie wystają z uszu, co w przypadku urządzenia tego typu jest dużym plusem.

Jak wspomniałem, od zewnętrznej strony nie znajdziemy żadnych zdobień. Zamiast tego na obydwu słuchawkach zobaczymy okrągły przycisk sterujący. Pracuje on płynnie, z wyczuwalnym punktem aktywacji. Tuż obok można dostrzec niewielką diodę LED, która sygnalizuje stan połączenia.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

 Od wewnętrznej strony umieszczono złącza ładowania oraz oznaczenia lewej i prawej słuchawki.

Tipsy założone są na plastikową tulejkę. Standardowo dla słuchawek TWS jest ona krótka i szeroka, a dodatkowo zabezpieczona drobną siateczką.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Wykonanie słuchawek jak na omawiany segment jest bardzo dobre. Zostały one wykonane z przyjemnych w dotyku plastików, a spasowanie elementów wypada bez zarzutu. Do tego całość sprawia bardzo solidne wrażenie i jest wodoodporna, więc nie musimy się obawiać, korzystając z nich podczas deszczu lub na siłowni.

Pudełko słuchawek ma ok. 6 cm długości oraz po 2,5 cm wysokości i szerokości. Jest więc stosunkowo małe, a za sprawą opływowego kształtu całkiem wygodnie mieści się w kieszeni.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Prezentuje się również bardzo dobrze. W większości mamy tu bowiem do czynienia z matowym, gumowanym tworzywem, które nie tylko świetnie wygląda, ale również pozostaje przyjemne w dotyku. Jedynie pokrywa wieczka została wykończona na wysoki połysk i bardzo łatwo zbiera odciski palców. Jest to również jedyne miejsce, gdzie znajdziemy logo producenta.

Z innych wartych uwagi elementów warto wymienić umieszczone na froncie cztery białe diody LED, które sygnalizują stan naładowania etui oraz informują o trwającym procesie dezynfekcji, oraz gniazdo USB-C z tyłu.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Do wykonania samego etui trudno mieć większe zastrzeżenia, szczególnie jak na ten segment cenowy. Jest solidne. Sam zawias pracuje co prawda dość lekko, ale nie ma tutaj żadnych luzów, które dawałyby powody do niepokoju. Nie musimy się także obawiać, że etui przez przypadek samo otworzy się w kieszeni, ponieważ wbudowany magnes skutecznie spełnia swoją rolę.

 

Ergonomia

Wygoda bardzo często pozostaje słabym punktem słuchawek TWS, jednak testowane Tronsmarty właśnie na tym polu brylują. Z racji niewielkiej wagi oraz opływowego kształtu można zapomnieć, że ma się je w uszach. Do tego po dobraniu odpowiedniego rozmiaru tipsów trzymają się w nich bardzo pewnie i nawet przy dynamicznych ruchach głową nie ma obaw, że mogą nam wypaść. Oznacza to, że Tronsmart Onyx Free świetnie sprawdzą się podczas uprawiania sportu.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Sam korzystałem ze słuchawek wraz z fabrycznymi średnimi tipsami w rozmiarze M. Nie miałem najmniejszego problemu ze złapaniem odpowiedniego seala, ale gdyby komuś jednak nie podpasowały, to w zestawie znajdziemy również nakładki w rozmiarze S i L.

Izolacja od otoczenia wypada przeciętnie. Wystarczy, by idąc ulicą można było słuchać muzyki na jakimś rozsądnym poziomie głośności, ale trzeba liczyć się z tym, że większość otaczających nas hałasów będziemy przez cały czas słyszeć.

Obsługa

Żeby korzystać z Tronsmart Onyx Free TWS, trzeba najpierw sparować je ze smartfonem lub komputerem. Za pierwszym razem wystarczy w tym celu otworzyć etui i dokończyć proces na drugim urządzeniu. Jeśli jednak chcemy podłączyć je do innego źródła, sprawa trochę się komplikuje. Najpierw musimy ręcznie usunąć je z listy na poprzednim urządzeniu, potem zresetować słuchawki, przytrzymując przycisk na każdej słuchawce przez 8 sekund, a dopiero w dalszej kolejności sparować z innym telefonem czy komputerem. Chcemy wrócić do poprzedniego? No to cały proces trzeba powtórzyć. Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało, producent najwidoczniej nie przewidział możliwości, by ktoś chciał korzystać ze słuchawek na kilku urządzeniach w tym samym czasie. Na szczęście póki trzymamy się tylko jednego źródła, problemu nie ma – Tronsmarty łączą się z nim natychmiast po otwarciu etui, a cały proces przebiega szybko i gładko.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Im dalej w las, tym na szczęście lepiej. Może nie dobrze, ale lepiej. Jak już w kilku miejscach zasygnalizowałem, producent zdecydował się wyposażyć słuchawki w fizyczne przyciski. Pełnią one rolę przycisku zasilania, wywoływania asystenta, regulacji głośności, play/pauza i jeszcze kilka innych. Dużo funkcji jak na tylko dwa klawisze, prawda? Producent rozwiązał ten problem poprzez przypisanie każdemu z nich kilku rodzajów interakcji. Mamy więc jedno-, dwu- i trzykrotne kliknięcie, przytrzymanie jednego z przycisków itd. Jest tego sporo. Pochwalam efektywność, z jaką zagospodarowano te dwa klawisze, jednak intuicyjności nie ma w tym niestety za grosz.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Na całe szczęście kiedy już zakujemy na pamięć odpowiednią tabelkę z instrukcji obsługi, sterowanie słuchawkami za pomocą tych dwóch przycisków zaczyna mieć ręce i nogi. Nadal dostęp do wielu funkcji – w szczególności regulacji głośności i zmiany utworów – jest powolny i niewygodny, ale w zamian dostajemy precyzję, której u konkurencji wykorzystującej gesty dotykowe nie uświadczymy.

Do słuchawek nie przewidziano dedykowanej aplikacji.

Łączność

Słuchawki korzystają z łączności Bluetooth 5.0. Jakość połączenia w toku testów wypadała różnie w zależności od urządzenia, z którym były sparowane. W przypadku połączenia ze smartfonem (Xiaomi Mi 9T Pro) lub komputerem stacjonarnym z adapterem Bluetooth nie odnotowałem żadnych problemów. Z powodzeniem mogłem słuchać muzyki bez żadnych zakłóceń, trzymając telefon na drugim końcu mieszkania i z dwiema ścianami po drodze.  Gorzej sprawa wyglądała, kiedy próbowałem łączyć Tronsmarty z dwoma laptopami, które miałem pod ręką. W obydwu przypadkach nawet z odległości poniżej metra sygnał był niestabilny, co przejawiało się przerwami i zniekształceniami dźwięku.

Brzmienie i jakość dźwięku

Tronsmart Onyx Free TWS oferują wsparcie dla kodeka aptX, co w tej kategorii cenowej nie jest oczywiste i zasługuje na pochwałę. Oprócz tego mamy do dyspozycji SBC i AAC.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Brzmieniowo Tronsmarty dążą do neutralności i nie faworyzują przesadnie żadnego pasma. Pozostają dzięki temu neutralne i nadają się do każdego gatunku muzyki. Od strony jakościowej mamy z kolei do czynienia z graniem bardzo poprawnym. Nie ma tu audiofilskich fajerwerków, ale nie ma też w zasadzie żadnych większych potknięć. Od niedrogich słuchawek na ulicę nie oczekuję niczego więcej.

Niskie tony nie schodzą zbyt głęboko, co najprawdopodobniej wynika po części z niewielkich przetworników, a po części z kompresji na etapie transmisji bezprzewodowej. Charakterystycznego mruczenia w związku z tym nie uświadczymy, ale nie znaczy to, że basu nie ma. Rzadko natomiast wybija się na pierwszy plan, trzymając się raczej tła oraz sekcji rytmicznej. Jest nieźle kontrolowany, umiarkowanie szybki i bardzo dobrze współgra z resztą przekazu.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Średnica została podkreślona w swoim wyższym zakresie, przez co wysuwa się nieznacznie na pierwszy plan. Ze względu na tę delikatną górkę jest bardzo bezpośrednia, bez charakterystycznego „kocyka”, który często występuje w słuchawkach TWS o konstrukcji dousznej (np. Tronsmart Onyx Ace TWS). Detali nie uświadczymy tutaj dużo; przekaz jest raczej wygładzony. Wokale mogą się wydawać nieco ochłodzone, jednak jest to niuans, który podczas codziennego użytkowania trudno wyłapać.

Wysokie tony nie są zbyt mocno rozciągnięte, a najwyższych rejestrów raczej nie usłyszymy. Do tego wybrzmiewają krótko i mają lekko metaliczny charakter. Dokładnie takiego grania spodziewałbym się po niedrogich bezprzewodowych dokanałówkach, więc obyło się tutaj bez zaskoczeń. Jako mocne strony należy odnotować, że bardzo dobrze współgrają z ogólnym charakterem słuchawek i łagodnie obchodzą się ze słabszymi realizacjami, gdzie wysokie rejestry zostały nadmiernie wyeksponowane już na etapie mixu. Sybilizacji również trudno się tutaj doszukać, co jest kolejnym plusem.

Scena jest bardzo wąska. Instrumenty przez większość czasu grają w głowie albo tuż obok, bez wyraźnego podziału na plany. Nie mam natomiast większych uwag do separacji. Poszczególne źródła dźwięku łatwo od siebie odróżnić i nawet w szybkich, gęstych realizacjach (np. w utworach metalowych) słuchawki zachowują zadowalający poziom kontroli.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Głośność maksymalna Trosnmartów jest w mojej ocenie wystarczająca, choć często zdarzało mi się słuchać niemalże przy maksimum skali. Gorzej wypada dynamika, a więc zdolność sprzętu do różnicowania dźwięków nagranych z różną głośnością. Tutaj testowany model wypada słabo, ale nie jest to zaskoczeniem – podobne problemy ma większość słuchawek bezprzewodowych i to nawet tych wyższej klasy.

Mikrofon

Dźwięk rejestrowany przez wbudowany mikrofon jest wyraźny i pozbawiony zniekształceń. Niestety z racji tego, że fizycznie znajduje się daleko od ust, problemem może się okazać niska głośność oraz hałasy otoczenia, których wbudowany system redukcji szumów nie jest w stanie w pełni wyeliminować. Trzeba jednak odnotować, że są to problemy, z którymi boryka się większość modeli o zbliżonej konstrukcji.

Akumulator i czas pracy

Tronsmart Onyx Free TWS zostały wyposażone w akumulator 500 mAh w etui oraz po ogniwie 40 mAh w każdej słuchawce. Ma to pozwolić na 7 h nieprzerwanego odtwarzania muzyki oraz łącznie nawet 35 h z dala od gniazdka. Wartości podane przez producenta pokrywają się w większości z naszymi obserwacjami, gdzie jednorazowo słuchawki potrafiły wytrzymać koło 6-7 h.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Stan naładowania etui sygnalizowany jest przez cztery wbudowane diody, co jest rozwiązaniem czytelnym i intuicyjnym. Do jego ładowania wykorzystamy natomiast gniazdo USB-C.

Podsumowanie

Do testów Tronsmart Onyx Free TWS podchodziłem z poważną obawą, czy nie będą to aby kiepskie słuchawki, wyróżniające się jednym, nikomu do szczęścia niepotrzebnym trickiem. Na szczęście myliłem się, choć tylko połowicznie. Dodatek w postaci samoczynnej dezynfekcji to rzeczywiście zbędny przerost formy nad treścią, ale samych Tronsmartów kiepskimi nazwać nie sposób. To szalenie wygodne słuchawki, oferujące przyzwoitą jakość dźwięku i bardzo dobre wykonanie. No i są wodoodporne, dzięki czemu mogą być świetnym wyborem dla osób preferujących aktywne spędzanie wolnego czasu.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

A propos wspomnianego wcześniej tricku. Wbrew pozorom to nie automatyczna dezynfekcja jest tym, co najmocniej je wyróżnia. W tej roli wskazałbym raczej fizyczne przyciski sterujące, które stanowią prawdziwą rzadkość wśród słuchawek TWS. Jest to także element mocno kontrowersyjny, gdyż o ile wysoka precyzja fizycznych elementów sterujących stanowi miłą odmianę od kapryśnych gestów, tak korzystanie w ten sposób z niektórych funkcji może się okazać dość nieporęczne. Jest to rozwiązanie, do którego trzeba się przyzwyczaić i które nie każdemu przypadnie do gustu. Osobiście jednak w toku testów dałem radę się do niego przekonać, a nawet zdążyłem je polubić.

A co mi się nie podobało? Uciążliwy proces przełączania się między urządzeniami i problemy ze stabilnością połączenia w niektórych konfiguracjach. Są to wady dość poważne, jednak na całe szczęście nie przekreślają one zalet słuchawek.

Test Tronsmart Onyx Free TWS - słuchawki z funkcją dezynfekcji? Tego jeszcze nie było!

Oczywiście na wszystko, o czym pisałem, trzeba patrzeć przez pryzmat ceny. Nie, Tornsmart Onyx Free TWS nie są najlepiej grającymi słuchawkami na rynku. Tak, mają swoje wady. Za ok. 160 zł (a w promocji nawet taniej) dostajemy jednak kawał porządnego sprzętu, który z czystym sumieniem mogę polecić.

OCENA: 8/10

Wady:

  • Uciążliwy proces przełączania między urządzeniami
  • Mało intuicyjna obsługa
  • Problemy ze stabilnością połączenia w niektórych konfiguracjach sprzętowych

Zalety:

  • Dobry stosunek ceny do jakości
  • Wodoodporność klasy IPX7
  • Wygodnie i stabilnie leżą w uszach
  • Minimalistyczny design
  • Wysoka jakość wykonania
  • Kompaktowe etui
  • Fizyczne przyciski zapewniają precyzyjną obsługę
  • Obsługa kodeka aptX

Kup słuchawki Tronsmart Onyx Free TWS w serwisie Geekbuying! (dodatkowy rabat po wpisaniu kodu: 4J9N7XKV)