Test Xiaomi Mi Air 2S - tanie słuchawki pokazujące, że #XiaomiLepsze
Xiaomi nie bez powodu nazywane jest „chińskim Apple”. Producent inspiruje się dorobkiem giganta z Cupertino na wielu polach, w związku z czym nie powinno być zaskoczeniem, że w jego ofercie znalazł się także konkurent dla słuchawek AirPods – Xiaomi Mi Air 2S TWS.
Choć Xiaomi kojarzy się ludziom gównie ze smartfonami, firma ma również długie tradycje związane z przenośnym sprzętem audio. Słuchawki Piston były swego czasu popularnym wyborem wśród osób szukających niedrogich dokanałówek do swojego smartfona i do tej pory cieszą się sporym uznaniem. Rozwinięciem tej idei są zaprezentowane w ostatni piątek słuchawki Xiaomi Mi True Wireless Earphones 2, dostępne aktualnie w przedsprzedaży za 349 zł, oraz ich bardziej rozbudowana wersja, którą przyszło mi testować - Xiaomi Mi Air 2S.
Specyfikacja:
- Słuchawki douszne,
- Przetworniki dynamiczne 14,2 mm
- masa 4,5 gram (pojedyncza słuchawka), 42 gram (etui),
- wymiary etui 60 x 60 x 45 mm,
- pasmo przenoszenia 20 - 20 000 Hz,
- impedancja 32 omy,
- Bluetooth 5.0,
- akumulator o pojemności 40 mAh (słuchawki), 400 mAh (etui),
- odporność na pot i zachlapania (IPX5)
- cena: ok. 335 zł, taniej z kodem: 4T8GUDYF
Xiaomi Mi Air 2S to słuchawki prawdziwie bezprzewodowe, czyli tzw. TWS. Nie są dostępne w Polsce, przynajmniej na razie, jednak bez problemu kupimy je w chińskich sklepach, np. Geekbuying (któremu serdecznie dziękujemy za dostarczenie egzemplarza do testów), gdzie zapłacimy za nie ok. 335 zł (link do sklepu), czy nawet jeszcze taniej z kodem 4T8GUDYF. Uprzedzając pytania, nie zarabiamy na tych linkach - kod to prezent dla Was.



Co je wyróżnia względem innych tego typu słuchawek na rynku? Kilka rzeczy, w tym m.in. funkcja bezprzewodowego ładowania i obsługa wysokiej jakości kodeka LHDC.
Co w zestawie?
Choć Xiaomi Mi Air 2S zaliczają się już do nieco droższych słuchawek TWS, to bynajmniej nie widać tego po zawartości ich zestawu handlowego. Znajdziemy tam oprócz nich wyłącznie dedykowane etui, kabel USB-C oraz instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną.
Wygląd i wykonanie
Xiaomi Mi Air 2S wyglądają bardzo podobnie do Apple AirPods, choć równie na miejscu byłoby porównanie do urządzeń smart home producenta. W designie słuchawek dominuje biel i minimalizm.
Kształt słuchawek nie zaskakuje - to sprawdzona konstrukcja douszna z charakterystycznymi wypustkami, a więc format spopularyzowany w ostatnich latach przez Apple AirPods. Warto zauważyć, że chiński producent nie pokusił się o proste „kopiuj-wklej”, dzięki czemu Mi Air 2S wyraźnie się od swojego pierwowzoru różnią. Przede wszystkim mają inny kształt, z mocniej zarysowaną granicą pomiędzy poszczególnymi elementami i ostrymi krawędziami. Nadaje im tu surowego, wręcz industrialnego uroku, jednak nie wystarczy, by zatuszować główne źródło inspiracji.
Słuchawki pozbawione są jako takich ozdobników. Zamiast tego rolę mocnego akcentu stylistycznego pełnią otwory akustyczne oraz czujnik zbliżeniowy, których czarny kolor wyraźnie kontrastuje z resztą obudowy. Oprócz nich wprawne oko doszuka się kilku bardziej subtelnych elementów na wypustkach - mikrofonów, złącza ładowania oraz numeru seryjnego. Zabrakło oznaczenia lewej i prawej słuchawki, choć jednak nie jest to wielka strata - przy ich asymetrycznej konstrukcji są one po prostu zbędne.
Aspektem, gdzie Xiaomi Mi Air 2S brylują, jest jakość wykonania. Słuchawki zostały wykonane z białego tworzywa, w większości matowego, a w przypadku samej części dousznej gładkiego i delikatnie połyskliwego. Są przyjemne w dotyku i sprawiają wrażenie wyjątkowo solidnych, co dodatkowo potęguje bardzo dobre spasowanie elementów.
Dedykowane etui jest stosunkowo niewielkie i ma charakterystyczny kształt - obły po bokach oraz mocno ścięty u góry oraz u dołu. Łatwo postawić je na blacie, ale ostre krawędzie stanowią morderstwo dla ciasnych kieszeni. Trzeba przyznać, mocno wyróżnia się na tle konkurencyjnych konstrukcji, przywodząc na myśl raczej ładowarkę sieciową dla smartfonów, niż etui do słuchawek.
Wspomniane już skojarzenia z ładowarką potęguje zresztą obecność gniazda USB-C oraz charakterystycznej ikony z błyskawicą z tyłu obudowy. Zresztą ta ostatnia jest z funkcją ładowania bezpośrednio związana, wskazując na obecność cewki ładowania indukcyjnego. Do kompletu brakuje jedynie bolców, które moglibyśmy wsadzić do kontaktu. Zamiast tego mamy jednak pojedynczą diodę sygnalizującą status słuchawek i stopień naładowania akumulatora, przycisk do parowania z prawej strony oraz zręcznie zamaskowane logo producenta i kilka najważniejszych informacji u dołu. Żaden z elementów nie wyróżnia się jednak zanadto spośród jednolitej matowej powierzchni etui, zręcznie wpasowując się w minimalistyczny design zestawu.
Wykonanie etui jest bardzo, ale to bardzo porządne - zresztą podobnie jak miało to miejsce w przypadku samych słuchawek. Ponownie mamy do czynienia z jednolitym matowym tworzywem. Jest ono bardzo przyjemne w dotyku, jednak dość łatwo zbiera zarysowania, widoczne przy bliższej inspekcji. Całość sprawia solidne wrażenie, co jest zasługą niemal perfekcyjnego spasowania elementów. Widać to szczególnie po pracy zawiasu, gdzie nie ma żadnych luzów, a zastosowane magnesy gwarantują przy otwieraniu odpowiedni opór.
Obsługa
Parowanie Xiaomi Mi Air 2S jest z jednej strony bardzo proste, a z drugiej szalenie uciążliwe. Otóż żeby połączyć je z urządzeniem musimy włożyć je do etui, a następnie przytrzymać przycisk umieszczony na nim przycisk. Całość działa szybko i niezawodnie, więc to na pewno na plus, ale konieczność każdorazowego wyjmowania słuchawek z uszu i szukania pudełka irytuje. Znajdziemy na rynku przykłady, które pokazują, że można tę kwestię rozwiązać lepiej.
Xiaomi Mi Air 2S oferują obsługę gestami, jednak jej implementacja budzi u mnie mieszane uczucia. Otóż zakres dostępnych gestów jest bardzo ograniczony. Możemy skorzystać wyłącznie z podwójnego stuknięcia w lewą lub prawą słuchawkę, które przypisane są odpowiednio do wywoływania asystenta i funkcji play/pauza. Dodatkowo słuchawki nie oferują żadnego sygnału dźwiękowego, który poinformowałby użytkownika, że dotknięcie zostało zarejestrowane.
Trochę szkoda, że funkcja sterowania gestami jest tutaj tak okrojona, bo od strony technicznej jest ona zrealizowana w zasadzie perfekcyjnie. Rejestrowanie dotknięć działa niezawodnie, w aktywną powierzchnię łatwo trafić, a opóźnienia są minimalne.
Okrojoną obsługę gestów częściowo rekompensuje obecność innej, bardzo praktycznej funkcji. Dzięki wbudowanym czujnikom zbliżeniowym słuchawki są w stanie rozpoznać, kiedy wyjmujemy je z uszu i wstrzymać w tym czasie odtwarzanie muzyki, a następnie wznowić je po ich ponownym włożeniu. Mimo tego drobiazgu jest to bardzo praktyczny dodatek.
W tym miejscu warto odnotować, że producent przewidział możliwość skonfigurowania wybranych funkcji słuchawek z poziomu dedykowanej aplikacji. Niestety nie znajdziemy jej w oficjalnych sklepach z aplikacjami, a dostępne w sieci pliki instalacyjne (których pobieranie odradzamy ze względów bezpieczeństwa) dostępne są wyłącznie w języku chińskim. Na szczęście Mi Air 2S doskonale działają również bez niej, a w zasadzie jedyną dotkliwą stratą jest brak możliwości skonfigurowania dostępnych gestów.
Łączność
Xiaomi Mi Air 2S wyposażono w łączność Bluetooth 5.0. Łączenie ze źródłem trwa szybko, a samo połączenie przez większość czasu pozostawało stabilne. Zasięg wystarczał, żebym spokojnie mógł chodzić po całym dwupokojowym mieszkaniu, aczkolwiek zdarzało się, że muzyka przerywała, kiedy na drodze sygnału pojawiały się ściany.
Brzmienie i jakość dźwięku
Na początek zła wiadomość - Xiaomi Mi Air 2S nie oferują obsługi kodeków z rodziny aptX. Zamiast tego mamy SBC, AAC i LHDC. Ten ostatni to kodek wysokiej rozdzielczości, którym producent chętnie chwali się w materiałach marketingowych.
Fajnie? No niby fajnie, tylko obecnie lista wspierających go smartfonów jest szalenie krótka. Dość powiedzieć, że w ramach oferty Xiaomi ogranicza się ona wyłącznie do modelu Mi 9 Pro 5G oraz rodziny Mi 10. Także no… niby super, że mamy dźwięk wysokiej rozdzielczości, ale osobiście wolałbym jednak, gdyby producent zafundował nam w to miejsce standardowe aptX, z którego przynajmniej klienci marki mogliby skorzystać.
A teraz przechodzimy do kwestii, która wprawiła mnie w najwięcej rozterek - brzmienia. Xiaomi Mi Air 2S to średnicowe, lekko rozjaśnione granie. Mamy tu mało basu, dużo powietrza i całkiem niezłą jak na słuchawki douszne rozdzielczość. Ale no właśnie - „jak na słuchawki douszne”. Zastosowana konstrukcja wydaje się ograniczać możliwości dźwiękowe testowanego modelu, skutkując m.in. problemami z klarownością czy ograniczonym zakresem dynamiki.
Jak już wspomniałem, Mi Air 2S basem nie rozpieszczają. Na dodatek ma on bardzo słabe zejście, a mówiąc bardziej potocznie, brakuje mu pier… ekhm, „uderzenia”. Fani szeroko pojętej muzyki rozrywkowej mają święte prawo być z tego powodu niepocieszeni. Cała reszta w sumie też, bo nawet w przypadku „lżejszych” gatunków, takich jak muzyka klasyczna czy jazz, część dźwięków ginie w tłumie. Ale żeby nie było tak ponuro, niskie tony są szybkie i bardzo dobrze kontrolowane - za to warto je pochwalić.
Średnie tony wysuwają się na pierwszy plan i są bez wątpienia najbardziej atrakcyjną częścią tutejszego pasma. Charakteryzują się niezłą rozdzielczością, brzmienie poszczególnych instrumentów jest ładnie zróżnicowane, a wokale prezentowane są w sposób łagodny i przyjemny, choć zarazem nieco odchudzony. To co może przeszkadzać, to drobne problemy z klarownością; charakterystyczny „kocyk”, zza którego wydają się dochodzić do nas dźwięki.
Wysokie tony wybrzmiewają ładnie, choć niestety w mocno ograniczonym zakresie. Górne partie bardzo szybko ulegają zniekształceniom, na czym cierpi odwzorowanie detali i ogólny odbiór słuchawek.
Scena jest ciasna, a instrumenty wydają się grać tuż przy uszach. Ze względu na ograniczoną dynamikę trudno wychwycić różnice odległości między poszczególnymi źródłami pozornymi, ale już kierunek dochodzących do nas dźwięków został oddany całkiem wiarygodnie. Separacja mogłaby natomiast być nieco lepsza, co wiąże się z opisaną wcześniej ograniczoną klarownością.
Dynamika, co już kilkukrotnie podkreśliłem, w zasadzie tutaj nie istnieje - wszystkie dźwięki są niemal tak samo głośne. Słuchawki są także stosunkowo ciche - w domu wymagały ode mnie ustawienia głośności mniej więcej na 2/3 skali, a poza nim jeszcze wyżej ze względu na słabą izolację.
Mikrofon
Mikrofon w Xiaomi Mi Air 2S sprawdza się jak na konstrukcję TWS bardzo dobrze. Głos jest rejestrowany wyraźnie i wyraźnie wybija się ponad dźwięki otoczenia.
Akumulator i czas pracy
Słuchawki wyposażono w baterie o pojemności 40 mAh, natomiast w etui znajduje się dodatkowe ogniwo o pojemności 450 mAh. Zdaniem producenta powinno to starczyć na 5 h ciągłego odtwarzania muzyki, a łącznie nawet na 24 h. Z naszych obserwacji wynika, że podane czasy są jak najbardziej osiągalne - podczas testów słuchawki rozładowywały się niemal równo po 5 h, natomiast etui pozwalało naładować je mniej więcej 4 razy.
A co zrobić, jak już rozładuje się etui? Możemy podłączyć je do dowolnej ładowarki z USB-C albo naładować bezprzewodowo. To ostatnie zawdzięczamy obsłudze standardu Qi i jest to bez wątpienia jeden z największych atutów testowanego modelu.
Podsumowanie
Wszyscy chcą być jak Apple. W zasadzie nic odkrywczego, ale mimo wszystko trochę szkoda, bo mam wrażenie, że trochę to Xiaomi Mi Air 2S zaszkodziło. To jedne z bardziej dopracowanych słuchawek TWS, z jakimi miałem styczność. Są wygodne, są świetnie wykonane, mają bardzo dobry mikrofon i funkcję ładowania bezprzewodowego, która w tej cenie stanowi nie lada gratkę.
No ale jest też kwestia dźwięku. I żeby nie było niedomówień - jest on dobry, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że mógł być jeszcze lepszy. Niestety konstrukcja douszna ma swoje ograniczenia i rzutują one na brzmieniu słuchawek bardzo wyraźnie. Nie jestem także zachwycony decyzją producenta, by zastosować kodek LHDC zamiast znacznie bardziej popularnego aptX. Ja rozumiem, że dźwięk wysokiej rozdzielczości i w ogóle, ale co z tego, skoro jest to standard obsługiwany jedynie przez garstkę urządzeń na rynku? No właśnie niewiele - większość użytkowników słuchawek i tak z niego nie skorzysta.
Trochę krwi napsuła mi również obsługa, bo niestety prostota idzie tutaj często w parze ze zwykłą topornością. Irytujący był zwłaszcza proces parowania słuchawek z nowym urządzeniem, który każdorazowo wymagał schowania słuchawek do etui i naciśnięcia przycisku, ile razy chciałem przełączyć się między smartfonem i laptopem.
Całościowo jednak muszę przyznać, że jestem z Xiaomi Mi Air 2S zadowolony. Ze wszystkich słuchawek, które uzbierały się na mojej półce - a uwierzcie, trochę tego jest - to po nie sięgam w pierwszej kolejności, kiedy szukam czegoś wygodnego, żeby posłuchać muzyki przy gotowaniu lub podczas pisania. Jasne, znajdziemy w tej cenie lepiej grające słuchawki, ale w cenie nieco ponad 300 zł to naprawdę świetna propozycja. Z mojej strony pełna rekomendacja!
OCENA: 8/10
Wady:
- Uciążliwy proces parowania
- Jakość dźwięku w tej cenie mogłaby być lepsza
- Duże i kanciaste etui
- Ograniczona liczba gestów
- Brak kodeka aptX
Zalety:
- Wysoki komfort używania, nawet podczas dłuższych sesji
- Obsługa ładowania bezprzewodowego
- Bardzo wysoka jakość wykonania
- Niezły mikrofon
- Obsługa kodeka LHDC
Za dostarczenie słuchawek do testu dziękujemy sklepowi Geekbuiyng, gdzie obecnie można je kupić w cenie 333 zł (link do sklepu).