DAJ CYNK

YouTube: Same łapki w górę, żeby twórcom było mniej przykro?

Sebastian Górski

Prawo, finanse, statystyki

Szefostwo YouTube'a poczuło na własnej skórze siłę 'mafii łapkujących w dół', a teraz próbuje przed tym samym uchronić internetowych twórców. Tak przynajmniej chęć utrudnienia wystawiania negatywnych ocen pod filmami argumentuje zarządzający projektem Tom Leung.

Grudniowe podsumowanie YouTube Rewind 2018 jest obecnie najbardziej nielubianym filmem na YouTubie z wynikiem 15 mln łapek w dół i tylko 2,5 mln łapek w górę. Akcja musiała wywołać prawdziwe trzęsienie ziemi w strukturach firmy i zmusić szefostwo do przemyślenia strategii radzenia sobie z falą negatywnych ocen w serwisie. Zarządzający projektem Tom Leung podzielił się kilkoma pomysłami, które mogą zjawisko masowego wystawiania negatywnych ocen nieco utemperować.

Problem w tym, że wśród przedstawionych idei zakłada się między innymi wyłączenie licznika 'lajków' i 'dislajków', wymogu wyjaśnienia powodu negatywnej oceny, wyłączenia jedynie licznika negatywnych ocen, a nawet całkowite usunięcie możliwości negatywnej oceny materiałów wideo w serwisie. Żadne z przedstawionych rozwiązań nie jest pozbawione wad, nie wspominając już o tym, że może być po prostu postrzegane jako próba cenzury ze strony YouTube'a.

Zobacz: CDA.pl będzie zamieszczać filmy znanych YouTuberów
Zobacz: Pornhub urósł, gdy YouTube stanął
Zobacz: Google+ rozpocznie wygaszanie kont użytkowników już 2 kwietnia. Do tego czasu trzeba pobrać swoje dane

Ludzie odpowiedzialni za YouTube'a tłumaczą, że zmiany są konieczne w imię dobra twórców, którzy mogą czuć się zniechęceni falą negatywnych ocen pod publikowanymi filmami. Fala łapek w dół może faktycznie ograniczyć potencjał materiału i liczbę rekomendacji, nawet jeśli obiektywnie rzecz biorąc będzie on niósł ze sobą dużo wartości. Niestety polaryzacja poglądów w sieci zaczyna przybierać coraz bardziej wymyślne formy.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Engadget