DAJ CYNK

Wspominamy stare czasy - telefoniczne marzenia i rozczarowania sprzed lat. Kiedyś to było...

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Felietony

Koniec z chronologią

W tym momencie muszę niestety zrezygnować z chronologii opowieści. W tamtym okresie przerobiłem kilkadziesiąt różnych modeli telefonów i nie ukrywam, ciężko jest mi odpowiednio rozmieścić je w czasie.

Moim kolejnym marzeniem były Nokie z serii N. Warto dodać – koszmarnie drogie Nokie z serii N. To właśnie z tego powodu miałem okazję być posiadaczem tylko jednego modelu z tej serii, jakim była niezbyt udana N73. Po genialne muzycznie N91 oraz N81 oraz fotograficznie nastawionej N93 oraz N93i nie udało mi się nigdy sięgnąć.

Zobacz: test telefonu Nokia N91

Co ciekawe, Nokia N73 była jedyną Nokią z Symbianem jaką posiadałem. Bo co to za filozofia mieć Nokię z Symbianem? To była zbyt łatwa droga. Zamiast tego poszedłem w stronę Samsungów. W ten sposób stałem się posiadaczem niezwykle udanego modelu i550, niestety bez W, czyli wersji z Wi-Fi. Naprawdę kawałek świetnego sprzętu i wbrew pozorom naprawdę genialną klawiaturą.

Podobnie z resztą jak Sony Ericsson P1i z dołączanym rysikiem i funkcjonalnym pokrętłem na boku obudowy. Kompletnym niewypałem okazał się za to Sony Ericsson Vivaz. Smartfon bardzo ładny, z niezłym aparatem, ale dotykowy Symbian v5 w połączeniu z oporowym ekranem dotykowym był katorgą.

Zobacz: test telefonu Sony Ericsson P1i
Zobacz: test telefonu Sony Ericsson Vivaz

Kolejnym Samsungiem z Symbianem, a zarazem kolejnym dużym marzeniem był Samsung i450. Wyróżniał go mechanizm slidera przesuwający się w obie strony, podobnie jak w Nokii N95 i N96, co dawało dostęp do dodatkowego, potężnego głośnika oraz specjalnie zaprojektowanego koła do sterowania multimediami.

Tuż po modelu i450 pozostałem w muzycznych kręgach i w zasadzie z czystej ciekawości sprawdziłem Motorolę E398, ale celem numer jeden była Motorola Rokr E8. Motorola kiedyś potrafiła zadziwiać rynek nietypowymi konstrukcjami. E8 była telefonem genialnie wykonanym, z nietypową, multifunkcjonalną klawiaturą, której funkcje zmieniały się w zależności od używanej aplikacji oraz głośnikiem nie gorszym niż w Samsungu i450. No i ten niewielki, panoramiczny ekran był naprawdę niezłej jakości. Bardzo przyjemnie korzystało mi się z tego telefonu przez ładnych kilka miesięcy.

Moim kolejnym muzycznym telefonem miała być Nokia 5700 z obracają klawiaturą, ale ten model zadziwiająco mocno trzymał swego czasu swoją cenę i koniec końców nie udało mi się jej kupić.

Zobacz: test telefonu Nokia 5700 Xpress Music

Po drodze zdarzyło mi się jeszcze używać telefonów, które traktowałem jako ciekawostka i gościły u mnie maksymalnie kilka tygodni. Tak stało się z Samsungiem S8500 Wave, do którego przyciągnął mnie system Bada OS oraz Samsung B3410, który z kolei rozczarował mnie klawiaturą. Na krótko trafiła do mnie również duża Xperia X10. Smartfon był jednak bardzo drogi, kosztował mnie bodajże 800 zł co wtedy było majątkiem, więc po chwili zabawy został wymieniony na coś o połowę tańszego. Na dłużej zagości u mnie za to LG Arena, który wyróżniał się jakością ekranu oraz bardzo wysoką jakością dźwięku na słuchawkach.

Zobacz: test telefonu LG Arena
Zobacz: test telefonu Samsung S8500 Wave

Jednym z najdłużej używanych przeze mnie telefonów, a jednocześnie jednym z najdroższych był LG P990. To jednocześnie ostatni telefon, który kupiłem przez rozpoczęciem współpracy z TELEPOLIS. Był to bardzo udany model, który do dzisiaj bardzo pozytywnie wspominam. Wymieniłem go dopiero na Huaweia P7, którego posiadam do dzisiaj.

Zobacz: test telefonu LG P990
Zobacz: test telefonu Huawei P7

Fotograficzna paczka

Czytając testy na TELEPOLIS, w pewnym momencie zachorowałem na telefony fotograficzne. Miałem okazję, a tak przynajmniej mi się wydaje, być jedną z niewielu osób, które weszły w posiadanie prawie każdego z najlepszych fotograficznie telefonów ery przed-smartfonowej.

I tak pierwszym tego typu telefonem był LG KC910 Renoir, następnie Samsung Pixon, Sony Ericsson C905 (którego posiadam do dzisiaj) oraz Samsung i8510.

Do kompletu zabrakło mi tylko Samsunga Pixon12, w przypadku którego problemem ponownie okazało się zbyt długie utrzymywanie wysokiej ceny.

Zobacz: test telefonu Samsung Pixon
Zobacz: test telefonu LG KC910
Zobacz: test telefonu Sony Ericsson C905
Zobacz: test telefonu Samsung i850 INNOV8

Podobnie było z Motorolą ZN5 stworzoną przy współpracy z Kodakiem, ale tutaj do ceny doszła też słaba dostępność tego modelu. Podobnie było w przypadku Samsunga G810, który mógł pochwalić się aparatem z zoomem optycznym.

Idealnym uzupełnieniem fotograficznej paczki byłby Samsung U900, czyli najlepsze 5 Mpix w telefonie, który dodatkowo wyróżniał się bardzo nietypowym D-Padem w formie ekranu dotykowego. Zamiast niego w moje ręce trafił model bardzo podobny, choć z trochę innej półki, jakim był KG KF600.

Za to ze stajni Samsunga miałem przyjemność używać modelu G600. To genialnie wykonany telefon i obok Samsunga U900 oferujący najlepiej wykonany mechanizm slidera. Z pominięciem Nokii z serii 8000.

Zobacz: test telefonu Samsung U900 Soul
Zobacz: test telefonu LG KF600
Zobacz: test telefonu Samsung G600

Pomimo wielu podejść i wieloletniego zainteresowania, nigdy nie miałem okazji używać prywatnie urządzenia BlackBerry. Zawsze coś stawało mi na przeszkodzie. A podejść robiłem kilka i ostatnio byłem o krok od nabycia modelu Priv, ale funkcjonalność BlackBerry OS jest już dzisiaj zbyt niska. Zamiast tego wybór padł na Xiaomi Mi 5, jednak długo u mnie nie zagościł.

Kiedyś to było…

Nie ukrywam, że dużo przyjemności sprawia mi wspominanie czasów, kiedy rynek telefonów był tak różnorodny. Rozumiem dzisiejsze podejście producentów. W końcu ciężko jest stworzyć coś nowego, co będzie jednocześnie prostokątem z ekranem dotykowym. Coraz mniej jest miejsca na innowacje, ale też z drugiej strony nie do końca pochwalam lenistwo inżynierów, którzy powielają rozwiązania konkurencji w formie tego samego wcięcia w ekranie lub mniej lub bardziej zakrzywionego wyświetlacza.

Kto by się spodziewał, że dożyjemy czasów, w których to jeszcze niedawno nieznani chińscy producenci, na czele z Vivo i Oppo, będą odpowiedzialne za najbardziej innowacyjne i wyróżniające się projekty na rynku? Jeszcze nawet pięć lat temu byłoby to nie do pomyślenia.

A jakie były Wasze największe sprzętowe marzenia? Które z nich udało się spełnić, a do których zabrakło Wam szczęścia? Podzielcie się tym w komentarzach.

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News