DAJ CYNK

Poczta Polska zgubiła moją przesyłkę i rżnie głupa

Marian Szutiak

Felietony

Poczta Polska Amazon


Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?

Sprawa zaczęła się bardzo niewinnie. Ponad rok temu kupiłem na niemieckim Amazonie dysk SSD kosztujący około 1500 zł (w przeliczeniu z euro na PLN-y). Kupiony produkt otrzymałem i z powodzeniem używałem. Jednak rok później okazało się, że dysk zaczyna mocno niedomagać. Złożyłem wiec w Amazonie reklamację, która szybko została rozpatrzona pozytywnie, a sklep wysłał do mnie sprawny dysk oraz etykietę do odesłania tego zepsutego.

Swoja drogą, właśnie dlatego lubię kupować na Amazonie. Każda reklamacja niesprawnego produktu przebiega tam szybko i bezboleśnie, nie tak jak w wielu innych sieciach handlowych, które działają w Polsce. Teraz na przykład walczę z Ikeą, ale to już temat na inną historię.

Wróćmy do Amazonu i dysku SSD. Niemiecki Amazon wysłał do mnie dysk i miał on do mnie dotrzeć (Pocztexem) w tym samym dniu, co inna przesyłka, tym razem z polskiego Amazonu. Ale nie dotarł.

Pani kurier przyniosła do mnie tę drugą paczkę i zapytała, czy ja przypadkiem nie powinienem dostać dwóch paczek. Potwierdziłem, że tak, na co pani kurier, że ona jej nie ma i nie wie, co się z nią stało. Co ciekawe, gdy potem sprawdziłem na stronie Poczty Polskiej, co się dzieje z tą brakującą paczką okazało się, że ta została dostarczona do adresata.

Paczka „odebrana”, ale czyj to podpis?

Napisałem do Amazonu, że nie otrzymałem przesyłki, na co oni, że Poczta Polska dostarczyła im informację, że paczkę odebrałem i odbiór pokwitowałem. Przyjrzałem się więc temu na stronie internetowej Amazonu i rzeczywiście jak wół stało przy niej, że paczka dotarła do adresata. Problem jednak na tym, że odbiorcą (a raczej podpisującym się za odbiorcę przesyłki) był ktoś o nazwisku Kolski. Nie mając zielonego pojęcia, kto to jest, podpytałem o to panią kurier przy najbliższej okazji. I co pani kurier na to? Jej opowieść mnie zamurowała. Pani powiedziała mi, że w Poczcie Polskiej (chodzi dokładniej o Pocztex) bardzo często magazynier podpisuje odbiór przesyłki za adresata już w momencie wydawania jej kurierowi. A to jest poświadczaniem nieprawdy i pewnie podlega też pod jakiś paragraf w kodeksie karnym czy innej ustawie (możliwe jednak, że się mylę, w końcu nie jestem prawnikiem).

Pogrzebałem dalej po paczkach, które wyszły do mnie z Amazonu (a było tego bardzo dużo w ostatnich miesiącach) i okazało się, że w zasadzie przy żadnej nie ma mojego nazwiska jako tego, który pokwitował odbiór przesyłki. Na ogół było tam zupełnie nieznane mi nazwisko, czasem mój adres lub słowo typu „adresat”. A co na to rzecznik Poczty Polskiej, gdy go o to zapytałem?

Pracownicy Poczty Polskiej nie mogą podpisywać odbioru przesyłki za adresata. Jeżeli taka sytuacja miała miejsce i zostanie potwierdzona, wówczas zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe i prawne wobec osoby nieprzestrzegającej obowiązujących procedur. Odbiór paczki powinien być potwierdzony podpisem adresata, ewentualnie podanie wcześniej otrzymanego kodu odbioru.

A jak to na ogół wyglądało w przypadku paczek dostarczanych do mnie przez Pocztex. Pan kurier (bo wcześniej był to pan) od czasu wybuchu epidemii COVID-19 w większości przypadków zostawiał paczkę pod drzwiami, naciskał dzwonek i uciekał. A gdy zabierałem tę paczkę, już niemal zza drzwi wejściowych do budynku słyszałem słowo „dziękuję”. I to tyle potwierdzania odbioru przesyłki za pomocą podpisu czy kodu odbioru.

Poczta Polska podpis na tablecie

Kurier się podpisał, ale nie za pana

Postanowiłem, że za każdym razem, gdy się dowiem, że ktoś pokwitował odbiór przesyłki za mnie (paczki z Amazonu, bo Poczta Polska nie pokazuje, kto się podpisał na potwierdzeniu odbioru przesyłki, a Amazon tak), będę składał reklamację do Poczty Polskiej w tej sprawie. Na jedną z reklamacji otrzymałem taką oto absurdalną i sprzeczną z przytoczonymi wcześniej słowami rzecznika Poczty Polskiej odpowiedź (pisownia oryginalna):

Szanowny Panie,

w odpowiedzi na skargę z dnia 14 lutego 2023r. uprzejmie informuję, iż w zgłoszonej sprawie przeprowadzono postępowanie wyjaśniające w wyniku, którego ustalono, że przesyłka Pocztex nr EE*********PL będąca przedmiotem sprawy została doręczona pod adresem na niej wskazanym w dniu 10 lutego 2023r. Z analizy dokumentów źródłowych oraz przyjętych ustaleń wynika, iż z powodu niedopatrzenia kurier, który jest nowo zatrudnionym pracownikiem, nie uzyskał podpisu odbiorcy na urządzeniu mobilnym. Dopiero w trakcie rozliczania się z przesyłek zauważył brak podpisu, dlatego też chcąc go uzupełnić zrobił to swoim nazwiskiem (kurier nie podpisał się w Pana imieniu). W reakcji na złożoną skargę uzyskano od Pana pisemne potwierdzenie otrzymania w/w przesyłki.

Zaraz zaraz… To za kogo podpisał się kurier? Jeśli za siebie, to znaczy, że kurier odebrał paczkę, która nie była zaadresowana do niego. Innymi słowy, wysyłając paczkę za pośrednictwem Pocztexu nie można mieć pewności, do kogo ona trafi. Bo odbierają je kurierzy lub magazynierzy, a nie adresaci. Zapytałem rzecznika Poczty Polskiej, czy zauważa absurd całej sytuacji, ale akurat to pytanie zignorował.

Problem z kupowaniem na Amazonie polega na tym, że nie da się wybrać przewoźnika, który paczkę ma dostarczyć, i czasem niestety jest to Poczta Polska / Pocztex. Na amazon.pl można alternatywnie wybrać Paczkomat (co na ogół robię), ale na amazon.de takiej opcji nie ma.

Na koniec tego rozdziału dodam, że pani kurier się chyba na mnie obraziła, bo przychodzi ostatnio zawsze naburmuszona. Ale za to czegoś się nauczyła i za każdym razem chce ode mnie podpis na tablecie, co jest jednym z prawidłowych sposobów pokwitowania odbioru przesyłki. Alternatywą jest kod odbioru, który mógłbym pani kurier podać zamiast podpisu (ale pani kurier go nie chce).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl, Shutterstock, Poczta Polska

Źródło tekstu: opracowanie własne