Pierwsze chwile z Mudita Kompakt. Polski smartfon hitem MWC
Targi MWC w Barcelonie są potężne, a podczas przemierzania ich pokonałem w tym roku ponad 100 tys. kroków. I w całym tym ogromie najbardziej zaintrygował mnie polski smartfon... dla zmęczonych smartfonami.

Poznajcie Mudita Kompakt — smartfon dla zmęczonych smartfonami
O firmie Mudita było głośno kilka lat temu, gdy jej telefon Mudita Pure nie spotkał się z zadowoleniem klientów. Obniżone wartości SAR ostatecznie zaowocowały słabym czy wręcz nieużywalnym zasięgiem telefonu. Polska firma, stworzona przez Michała Kicińskiego po odejściu z CD Project, wyciągnęła wnioski i nie poddała się. Wręcz przeciwnie, rozszerzyła portfolio o zegarki naręczne i interaktywne budziki ułatwiające sen, relaks i medytację. I takie jest właśnie DNA marki Mudita, to poszukiwanie rozwiązań pozwalających żyć spokojniej i w harmonii, jeśli to potrzebne — zupełnie offline.
Mudita Kompakt to najnowsze dziecko w rodzinie polskiej firmy. Co ważne, nie jest to tylko „no-name” z nabitym lokalnym logo, lecz w pełni autorski projekt — zapewniali mnie na stoisku przedstawiciele producenta. Nie należy też obawiać się o jakość zasięgu, firma odrobiła pracę domową. Telefon oferuje łączność LTE (jest funkcja modemu) wraz ze wsparciem dla VoLTE, ma funkcję dual-SIM, obsługuje eSIM, jak i 2 fizyczne karty (jedna zamiennie z microSD).



Nie zabrakło też W-Fi, Bluetooth czy NFC. Gdy chodzi o ten ostatni moduł, firma pracuje nad wprowadzeniem płatności zbliżeniowych. System telefonu to MuditaOS K, choć bazujący na Androidzie, to jednak pozbawiony usług Google'a i absolutnie wszystkich zbędnych aplikacji. Dla majsterkowiczów istnieje możliwość wgrywania dodatkowych aplikacji z użyciem androidowych plików APK. Co ważne, za pomocą Mudita Center z łatwością przeniesiemy na telefon kontakty z konta Google'a czy Outlooka.
6 dni pracy na baterii!
No dobrze, może nie intensywnej pracy, ale aż 6 dni w trybie czuwania oferuje polski produkt. To tak 3 do 6 razy więcej niż konwencjonalne telefony. Jak udało się uzyskać taki wynik? Telefon ma 4,3-calowy ekran E-Ink o rozdzielczości 800 x 480 pikseli, a więc wykonany w technologii znanej z czytników ebooków. Pobiera on energię jedynie podczas zmiany treści na ekranie. Druga sprawa to litowo-polimerowy akumulator 3300 mAh, który przy tych wyjątkowo kompaktowych gabarytach i optymalizacjach MuditaOS K jest wręcz ogromnym zapasem energii. Ładowanie odbywa się za pomocą USB-C, ale też bezprzewodowo.
Ekran E-Ink jest tym bardziej czytelny, im mocniejsze pada na niego światło, możecie więc zapomnieć o męczących wzrok odblaskach czy problemach z czytelnością w wakacyjnym słońcu. Ekrany olejowe mają jednak też swoje wady jak długi czas reakcji czy artefakty związane z niepełnym odświeżaniem zawartości. Nie będę czarował, że zupełnie tych efektów nie ma, ale muszę przyznać, że to jeden z najlepszych ekranów E-Ink, z jakimi miałem do czynienia. Przemierzanie menu jest błyskawiczne, a reakcja na dotyk zawsze celna. Prototypowe egzemplarze miały dosyć zimne podświetlenie, ale i to ma być poprawione w finalnym produkcie.
Co można robić na tym telefonie?
Podstawowy zestaw aplikacji zawiera budzik, kalendarz, aparat fotograficzny, kalkulator, grę w szachy, czytnik ebooków, odtwarzacz muzyczny, manager plików, mapy (działają offline, sprzęt ma GPS), notatki, dyktafon czy aplikację do medytacji. Wszystkie są niezwykle czytelne i proste w obsłudze, co odzwierciedla ideę pozbycia się z życia zbędnych bodźców. Tak jak wspomniałem wyżej, możemy pokusić się o doinstalowanie innych aplikacji na własną rękę. Cały interfejs i aplikacje dostępne są w 8 językach, w tym w języku polskim.
Chyba najsłodszą wisienką na torcie jest suwak z lewej strony obudowy, który nie służy tylko do wyciszenia dźwięków — on uruchamia tryb Offline+. To fizyczne wyłączenie modemu GSM i mikrofonów, a także aparatu, Bluetooth i Wi-Fi — dla zupełnego odcięcia od świata i zapewnienia 100% prywatności.
Z tyłu obudowy znajdziemy pojedynczy aparat 8 Mpix, w razie jakby trzeba było czasem zarchiwizować jakieś dokumenty, który ma dodatkowo podwójną lampę błyskową z funkcją latarki. Rejestruje on kolorowe zdjęcia, choć z racji ekranu, oglądać będziemy je w czerni i bieli.
Kolejnym godnym odnotowania detalem jest obecność złącza JACK 3,5 mm, o które pytali nasi Czytelnicy od przeszło dekady pod niemal każdym testem telefonu. Czyżbyśmy mieli w końcu dostać idealną podróż sentymentalną dla miłośników dawnych telefonów?
Producent kieruje swój telefon do 4 głównych grup docelowych. Pierwszą z nich są minimaliści, szukający telefonu, który nie zaburzy im koncentracji. To także ciekawa propozycja na drugi telefon — taki na chwile wytchnienia. Trzecie zastosowanie to bezpieczny telefon dla dziecka — pozbawiony Social Mediów i powiadomień, no i wreszcie po czwarte, Mudita Kompakt to niegłupi kompan do podróży z mapami offline i długim czasem pracy.
Ile kosztuje Mudita Kompakt?
Regularna cena wynosi na stronie producenta 1799 zł, z trwającą aktualnie przedsprzedażą obniżającą tę cenę do 1329 zł. Patrząc na suchą smartfonową specyfikację, gdzie na liście znalazł się 4-rdzeniowy MediaTek MT6761V/WBA, 3 GB pamięci RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej wydawać może się, że to dużo. W świecie czytników książek takie parametry to jednak normalna sprawa, a Mudita Kompakt to takie trochę urządzenie z pogranicza świata czytników i telefonów. No i co najważniejsze, przynajmniej pierwsze wrażenia absolutnie nie dają powodów do narzekania na wydajność.
Telefon dostępny jest w trzech wariantach kolorystycznych: białym, szarym i czarnym, do tego można dokupić matowe szkło ochronne (40 zł) i etui ochronne w jednym z 6 kolorów (masywne, bardzo dobrej jakości) w cenie 80 zł. Akcesoria objęte są dodatkowymi rabatami przy zakupie wraz z telefonem.
Bardzo intrygująco producent podchodzi do tematu wsparcia oprogramowania. To nie 3 lata aktualizacji od chwili premiery, tylko liczone od daty sprzedaży ostatniego z urządzeń. Brzmi uczciwie.
Według obietnicy producenta Mudita Kompakt trafi do nas na testy już w najbliższych tygodniach. Sekcja komentarzy jest Wasza — dajcie znać, co dla Was sprawdzić.