DAJ CYNK

HAMMER Explorer - test polskiego smartfonu do zadań specjalnych

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Wygląd i konstrukcja

Producent podaje, że HAMMER Explorer to smartfon zaprojektowany w Polsce. To już kolejny taki model po bardziej klasycznym wzmocnionym telefonie HAMMER Patriot. W obydwu widać pewną wspólną myśl. Obudowa ukształtowana jest na podobieństwo litery X, z lekkim wcięciem pośrodku, które zapewnia wygodny uchwyt. Oczywiście w smartfonie siłą rzeczy wcięcie nie jest tak smukłe, jak w zwykłej komórce, ale idea została zachowana.

Niewątpliwie HAMMER Explorer to jeden z najładniejszych pancernych smartfonów roku. Oczywiście pomijam te konstrukcje, których obudowy wykonano ze szkła, a o szczególnej odporności mają świadczyć tylko gumowe narożniki. Nie, mam na myśli te typowe pancerniki, które zawsze naznaczone są ciężarem piękna alternatywnego. HAMMER Explorer zachwyca wykończeniem detali - metalowe listwy na bokach w kolorze jasnej, lekko połyskującej miedzi ciekawie kontrastują z detalami z czarnej gumy. Oko cieszą  też takie szczegóły jak logo marki na krawędzi czy lśniący symbol H w oktagonie na pleckach Explorera. 

Co jednak najważniejsze - smartfon faktycznie bardzo dobrze leży w dłoni.  Metalowe listewki są  lekko spłaszczone do środka, a szerokość obudowy jest idealna dla średniej wielkości męskiej reki. Klawisz zasilania idealnie trafia pod kciuk, podobnie jak czytnik linii papilarnych. Naprawdę Explorera używa się z dużą przyjemnością, kształt i rozmiar tego modelu dają też poczucie bezpieczeństwa - mamy pewność, że smartfon nie wysunie się z mokrej lub ubłoconej dłoni. 

Pod wieloma względami Explorer przypomina starszy model HAMMER Energy 18×9 - ma podobną bryłę, zbliżone wymiary i ciężar, chociaż nie identyczne. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że początkowo ten model miał ukazać się na rynku jako HAMMER Energy 2. 

Rogi smartfonu wzmocnione są przez solidne bumpery, a wyświetlacz okala rant, który daje dodatkową ochronę, gdy smartfon upadnie ekranem w dół. Szkoda jednak, że producent nie pokusił się o nowszą wersję szkła - tu otrzymujemy Gorilla Glass 3.

Wytrzymałość

Jak podaje producent, obudowa spełnia normę wytrzymałości IP69 - dokładnie chodzi o IP69K. Jest to poziom całkowitej odporności na wnikanie pyłów i dużą wodoszczelność przy zanurzeniu (HAMMER nie deklaruje czasu i głębokości) - tak jak określa to standard IP68 - ale dodatkowo zapewnia wytrzymałość na działania wody o temperaturze 80 stopni pod ciśnieniem do 100 barów.  HAMMER Explorer ma też zapewniać wytrzymałość określaną przez testy MIL-STD-810G, spełnia również standard IK07, a producent gwarantuje  wytrzymałość na upadki z wysokości 2 metrów. I faktycznie - trzeba przyznać, że smartfon dzielnie znosi testy w terenie. Nie ma obaw, że się złamie, popęka czy zamoczy.

Warto jeszcze wskazać na dwa detale obudowy smartfonu - po pierwsze nie ma zaślepki portu USB C, a producent zapewnia, że złącze to jest w pełni wodoszczelne. Mimo wszystko warto jednak zachować ostrożność, by nie wszedł tam piasek i inne drobne zanieczyszczenia.

Drugi ciekawy detal to gniazdo kart nano SIM (nano SIM + nano SIM/microSD), które łatwo otworzyć bez pomocy specjalnej igły. To bardzo praktyczne rozwiązanie, które nie wpływa też negatywnie na szczelność obudowy - wszystko jest dobrze zabezpieczone.

Na lewym boku ulokowany został dodatkowy przycisk, który w domyślnych ustawieniach włącza aparat. Jest dyskretny, nie wciska się go przez przypadek i co najfajniejsze - można dowolnie zmienić przypisaną do niego funkcję, wskazując każdą z zainstalowanych aplikacji. To częsty dodatek we wzmocnionych smartfonach, ale nie zawsze jest wykonany z głową.  

Spójrzmy teraz na górną część obudowy. Obok wyjścia audio 3,5 mm znajduje się coś, co wygląda jak emiter podczerwieni. To jednak coś zupełnie innego - wskaźnik laserowy, który można włączyć z menu lub po wybraniu ikonki z rozwijanego paska statusu. Po co komu taki wskaźnik? Może przydać się do pracy na budowie, podczas remontu czy w warsztacie. W sumie fajny dodatek, niespotykany w innych smartfonach. Może nie jest to funkcja o kluczowym znaczeniu, ale na pewno znajdą się użytkownicy, którzy to w pełni docenią. 

Oględziny obudowy kończymy na pleckach - znajdują się tam cztery tajemnicze styki. Producent zapowiada, że HAMMER Explorer to projekt rozwojowy, a z czasem powstaną dodatkowe akcesoria, komunikujące się ze smartfonem za pomocą tych pinów. Zwracam też uwagę na rant wokół szkiełka aparatu, który zapewnia dodatkową ochronę w sytuacji, gdy smartfon upadnie czy nawet będzie kładziony na szorstkim podłożu. Wielu producentów pancernych smartfonów zapomina o takim detalu…

Na koniec pozostaje kwestia czytnika linii papilarnych. Po testach wcześniejszych modeli HAMMERA miałem dobre skojarzenia z sensorami montowanymi w jego smartfonach. Tym razem nawet po dwukrotnym dodaniu odcisku tego samego palca nieco zbyt często pojawiał się problem z odblokowywaniem smartfonu. Czasami udawało się od razu, czasami w ogóle i po kilku nieudanych próbach musiałem wpisywać PIN. 

HAMMER Explorer waży 269 g, więc jest dość ciężki, ale w swojej klasie mieści się w normie. Grubość obudowy 15,2 mm to również raczej standard w pancernych modelach, więc nie ma co porównywać go do dwa razy cieńszych, szklanych cacek.  

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News