Zestaw i specyfikacja

W zestawie z laptopem znajdziemy jedyne ładowarkę. To typowy, dwuczęściowy zasilacz o mocy 65W jaki znajdziemy w zestawach większości komputerów przenośnych.

Specyfikacja:

• aluminiowa obudowa o wymiarach 326 x 23,4 x 17,9 mm i masie 1,61 kg, zgodna z normą MIL-STD810G,
• procesor Intel Core i7 8550U, grafika Intel UHD Graphics 620,
• 16 GB pamięci RAM (DDR4-2400 Mhz), jedna kość, jedno gniazdo wolne,
• dysk SSD 512 GB (PCIe NVMe M2),
• 14-calowy dotykowy ekran IPS o rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli z technologią Sure View, odświeżanie 120 Hz,
• 2 porty USB 3.1 (1 ładujący), port USB typu C Thunderbolt, port HDMI 1.4b, port RJ-45, gniazdo Jack 3,5mm, port do podłączenia stacji dokującej,
• kamera 720p IR,
• podświetlana na biało, wyspowa klawiatura, touchpad obsługujący gesty,
• Wi- Fi ac (2x2), Bluetooth 4.2, gniazdo kart SIM (LTE, modem HP lt4132),
• czytnik linii papilarnych, głośniki Bang&Olufsen,
• akumulator o pojemności 50 Wh.

Wygląd i wykonanie

Laptop robi bardzo pozytywne pierwsze wrażenie. Jasna, połyskująca srebrem aluminiowa obudowa sprawia, że ciężko jest przejść obok niej obojętnie. Dobre wrażenie nie przemija po wzięciu komputera do ręki. Obudowa nie należy do najlżejszych, bo 1,61 kg to w dzisiejszych czasach raczej waga średnia, niż lekka (wariant bez dotykowego ekranu waży 1,48 kg), ale mimo wszystko laptop nie ciąży w torbie.

Aluminium choć solidne, to  wyraźnie ugina się w środku klapy, szczególnie przy zamkniętym ekranie. Przy otwartym możemy go dosyć mocno wygiąć na tyle, że wciskając ekran od strony „pleców” pojawiają się na nim rozbłyski. Na klapie, oprócz połyskującego logo HP znajdziemy pasek anteny sieci komórkowej, taki sam jak w smartfonach i tabletach oraz niewielkie otwory będące szczelinami mikrofonów.

Klapa otwiera się z lekkim oporem, ale bez problemu można ją otworzyć jedną ręką. Jej wadą jest to, że jeśli pozostawimy ją otwartą zbyt słabo, na wysokość ok 5 cm, to szybko sama się zamknie. W takiej pozycji warto zostawić ją trochę mocniej podniesioną. Klapę można dosyć mocno odchylić, do ok 160 stopni.

Po otwarciu klapy widzimy ekran otoczony dosyć szerokimi jak na dzisiejsze standardy ramkami. Wokół krawędzi spodniej części klapy ekranu przebiega ramka wystająca na wysokość ok 1 mm, dzięki czemu po zamknięciu jej przyciski klawiatury nie odbijają się na ekranie. To dobrze przemyślany element. Dodatkowo sama klawiatura znajduje się w delikatnym zagłębieniu. Jej powierzchnia, w porównaniu z klapą, ekranu ugina się tylko w minimalnym stopniu. Nad klawiaturą znajdziemy ładnie wycięte szczeliny głośnika sygnowanego marką Bang&Olufsen oraz podświetlany włącznik w lewym górnym roku. Po przekątnej został umieszczony czytnik linii papilarnych. Centralnie mamy oczywiście touchpad oraz dodatkowe dwa przyciski odpowiadające lewemu i prawemu klawiszowi myszy.

Na spodzie obudowy widoczna jest całkiem sporą, "dziurawą" przestrzeń ułatwiającą wentylację (główny wylot powietrza mamy na lewym boku obudowy), dodatkowe otwory głośników oraz gumowe i miękkie nóżki. Dzięki nim laptop genialnie trzyma się podłoża.

Wygląd laptopa zdecydowanie nie jest modny i nowoczesny, ale jest za to do bólu elegancki i prosty. W końcu to narzędzie do pracy, a nie błyszczenia w modnej kawiarni. A mimo wszystko tam też Elitebook G5 przyciągnie wzrok niejednej osoby.

Porty

Pod tym względem można powiedzieć krótko – jest bogato. Na lewym boku obudowy znajdziemy gniazdo bezpieczeństwa, port USB 3.0, z którego możemy ładować inne urządzenia nawet przy wyłączonym laptopie oraz gniazdo Smart Card. Do tego wspomniany wcześniej wylot powietrza.

Na prawym boku łatwo jest się zgubić. Mamy tutaj od góry gniazdo ładowania, port USB typu C Thunderbolt, gniazdo dokowania kompatybilne ze stacjami HP, rozkładany port RJ-45, duży port HDMI, kolejny port USB 3.0, gniazdo Jack 3,5mm oraz gniazdo kart micro SIM.

Klawiatura i touchpad

Delikatne zwiększenie rozmiarów na tle rynkowych kruszynek pozwoliło na zastosowanie sporych rozmiarów klawiatury. Przyciski są wyspowe, duże i wyraźnie od siebie oddzielone. Dodatkowo znalazło się miejsce na dodatkową kolumnę klawiszy – home, end oraz pg up i down. Osoby dużo piszące na pewno to docenią. Przyciski są podświetlane na biało i do wyboru mamy dwa stopnie podświetlenia, które automatycznie przygasa po kilku sekundach bezczynności. Klawiatura jest bardzo wygodna. Przyciski są twarde, sztywne i bardzo przyjemnie sprężynują. Do tego mamy całkiem spory skok jak na klawiaturę w laptopie. To najwygodniejsza klawiatura w laptopie na jakiej pisałem w ostatnim czasie.

Pomiędzy przyciskami G, B i H został umieszczony, potocznie nazywany, „grzybek” do sterowania kursorem. Wielokrotnie spotykałem się z tym rozwiązaniem w IdeaPadach Lenovo i za nic nie jestem w stanie zrozumieć jak to może być wygodne. Ale podobno wiele osób lubi to rozwiązanie, więc jakby co – jest dostępne.

Touchpad jest duży i bardzo wygodny. Wzorowo reaguje na dotyk i pozwala na precyzyjne sterowanie kursorem. Za klawisze myszy odpowiadają nie tylko przyciski umieszczone nad nim, ale też sam touchpad można wcisnąć po obu stronach. Ponarzekać muszę na jego umieszczenie, bo został delikatnie przesunięty do lewej krawędzi. Sporo czasu zajęło mi nauczenie odpowiedniego układania lewej dłoni podczas pisania, bo cały czas zaczepiałem nią o powierzchnię płytki. Przez to zdarzało mi się nie tylko ruszać kursorem podczas pisania, ale i przypadkiem wybrać jakaś opcję, z zamknięciem okna włącznie.

Ekran i tryb Sure View

HP Elitebook 840 G5 wyposażony został w 14-calowy panel IPS LCD o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. Jego cechą szczególną jest technologia Sure View, która z premedytacją ogranicza widoczność treści na ekranie dla osób postronnych. Nie są to przy tym po prostu niskie kąty widzenia, lecz aktywowany przyciskiem filtr polaryzacyjny.

Co ciekawe, funkcję udało się zastosować bez szwanku dla parametrów wyświetlacza, który choć ekranem dla grafików nie jest, to oferuje pokrycie kolorów sRGB na poziomie 88%. Imponujące jest też odwzorowanie barw – średnie deltaE to zaledwie 0,6, a najwyższe odchylenie (1,64) nie spędzi snu z powiek nikomu. Przyjmuje się, że do wartości 2,0 różnice barwowe są praktycznie niezauważalne dla użytkownika, także brawo!

Na tym jednak nie kończą się zalety ekranu testowanego Elitebooka, bo na dokładkę ma on jasność ponad 500 nitów, która zapewnia komfortową pracę w praktycznie każdych warunkach. Testowana równolegle Yoga 530, z jasnością nie przekraczającą 250 nitów, wypadła na tle HP bardzo blado (a właściwie to ciemno). Do pełni szczęścia zabrakło w Elitebooku jedynie większej równomierności podświetlenia, przez co kąty widzenia w pionie nie są idealne. Bardzo szybko można jednak wyrobić nawyk odpowiedniego odchylania klapy ekranu i łatwo wtedy tej wady nie zauważyć.

Podsumowując – bardzo dobry ekran, ze świetną kalibracją i odpornością na wścibskie spojrzenia. Szkoda, że wszyscy producenci nie trzymają się tak wysokich standardów.

Wydajność i kultura pracy

Elitebook 840 G5 to jeden z… najchłodniejszych laptopów z jakimi się spotkałem w ostatnim czasie. To zasługa wzorowo działającego chłodzenia, które agresywnie wyrzuca powietrze na lewym boku urządzenia. Dzięki temu podczas codziennej pracy w zasadzie ani razu nie zdarzyło mi się, żeby klawiatura lub powierzchnia wokół niej zaczęła się nagrzewać. Oczywiście ma to swoje wady. Na lewym boku obudowy można skutecznie ogrzać ręce, a komputer nie pracuje przy tym całkowicie bezgłośnie. Coś za coś. Z dwojga złego wole chłodną klawiaturę i minimalnie głośniejszą pracę.

Ogromnym problemem laptopa jest fabrycznie zainstalowana aplikacja Bang&Olufsen Flow. To w dużym skrócie rozbudowany korektor graficzny obsługujący zamontowany system audio. Bestia działa sobie w tle i… rośnie. Zjada przy tym ogromne ilości pamięci RAM i rekordem był wynik na poziomie grubo ponad 2 GB. Do tego mocno spowalnia prace komputera. Dlatego rozsądnym wyjściem było zablokowanie jej automatycznego uruchamiania.

Zabezpieczenia i wykonywanie połączeń głosowych

Czytnik linii papilarnych to nie jedyna forma zabezpieczenia laptopa. Możemy też skorzystać z mechanizmu rozpoznawania twarzy (do tego służy dodatkowa kamera nad ekranem), zgodna z Windows Hello. Niektóre z wariantów Elitebooka 840 G5 mają też możliwość zasłonięcia przedniej kamery za pomocą specjalnej zasuwki.

Zastosowane gniazdo kart microSIM pozwala na korzystanie z sieci komórkowej tylko w formie modemu. Nie możemy za jej pomocą wykonywać połączeń (albo nie potrafiłem tego skonfigurować, choć spradziłem chyba wszystkie możliwe opcje), ale jest na to sposób. Służy do tego aplikacja PhoneWise. Co prawda to wersja beta, ale działa bardzo ładnie. Podłączamy za jej pomocą smartfon z Androidem lub iOS do komputera i możemy wykonywać połączenia na smartfonie za pomocą laptopa. Pomagają w tym dedykowane przycisku „słuchawek” umieszczone w prawym, górnym rogu klawiatury.

Akumulator

Długi czas pracy na pojedynczym ładowaniu to jedna z priorytetowych cech, jakich wymagamy od biznesowego laptopa. Elitebook G5 840 nie jest pod tym względem rynkowym liderem, ale do czasu pracy nie można mieć zastrzeżeń. Podczas codziennej pracy z włączonym Wi-Fi czas pracy plasuje się pomiędzy 7, a 8 godzin. Z maksymalnym podświetleniem ekranu czas pracy skraca się do ok 5,5 godziny, ze stale włączonym trybem Sure View jest to niewiele ponad 6 godzin. W ekstremalnym trybie z minimalnym podświetleniem ekranu możemy czas działania wydłużyć aż do ok 18 godzin.

Czas ładowania jest przy tym bardzo przyjemny i wynosi ok 2 godzin.

Podsumowanie

HP Elitebook 840 G5 bardzo skutecznie ułatwiał mi prace w ostatnich tygodniach. To kwintesencja biznesowego laptopa. Jest bardzo dobrze wykonany (z wyjątkiem uginającej się klapy), wyróżnia się z tłumu bardzo elegancką i prostą obudową, a przy tym może pochwalić się zgodnością ze standardem MIL-STD810G. Laptop oferuje bardzo dobrą wydajność w codziennej pracy połączoną z wysoką kulturą działania, wydajny akumulator, dużo dostępnych portów i ciekawe dodatki w postaci choćby czytnika linii papilarnych i gniazda kart SIM. Ekran możę pochwalić się flagową funkcją Sure View, która uchroni nas przed wścibskim wzrokiem otoczenia, ale z strony małym zgrzytem są przeciętne kąty widzenia w pionie, co trochę boli przy wyświetlaczu tak wysokiej jakości. Plus należy się za bardzo dobrze działający dotyk, który jest dużym ułatwieniem w codziennej pracy i możliwość odchylenia ekranu mocniej niż w przypadku większości standardowych laptopów. Wielu klientów biznesowych doceni też szerokie możliwości zabezpieczenia urządzenia, z rozpoznawaniem twarzy na czele.

Testowany model Elitebooka nie jest urządzeniem dla szeregowego pracownika. Nie oszukujmy się, firmy nie wydają na sprzęt dla nich ponad 7 tys. zł. Za to menadżerowie przynajmniej średniego szczebla, jak i pracownicy bogatszych firm, które zaopatrzą się w ten model laptopa na pewno będą zadowoleni. Ale nie jest to komputer wyłącznie dla ludzi biznesu. Spełni on wymagania każdego, kto szuka laptopa ładnego i dobrze wykonanego lub bardzo wydajnego lub wyposażonego w bardzo dobrą klawiaturę do długiego pisania lub posiadającego wszystkie wymienione cechy. Jedynie gracze nie będą zadowoleni z wyboru Elitebooka G840 G5. Dla wszystkich innych - polecam.

Ocena końcowa: 8,5/10

Wady:

• klapa ekranu ugina się pod naciskiem
• aplikacja Flow wymaga zablokowania, inaczej mocno zamula komputer
• kąty widzenia ekranu wypadają słabo przy jego ogólnej jakości
• pamięć RAM w trybie jednokanałowym

Zalety: