Inteligentna waga nie jest Ci niezbędna. W ogóle uważam, że życie bez ważenia się jest przyjemniejsze. Czasem jednak warto wiedzieć, jakie parametry ma twój biologiczny robot i czy trzeba o niego dodatkowo zadbać.
Masa jest tylko jednym z tych parametrów i jak pewnie już wiesz, wcale nie jest najlepszym wskaźnikiem, czy jesteś dobrze zbudowany, czy bliżej ci do kluski z zasmażką. Powód jest prosty – mięśnie są znacznie cięższe niż tłuszcz przy tej samej objętości. Kaloryfer będzie cięższy niż oponka hodowana przez całą zimę. Obwód pasa się zmniejszy, tymczasem waga może wzrosnąć.
Dlatego przy monitorowaniu treningów warto mierzyć nie tylko masę ciała, ale i zawartość tkanki tłuszczowej. W pewnym wieku warto kontrolować skład ciała, by jak najwcześniej wykryć „cichego złodzieja kości”. Przy okazji możesz dowiedzieć się innych ciekawych rzeczy, o których nie myślisz na co dzień. W moim przypadku tak było z zawartością wody – jestem permanentnie odwodniona i muszę zacząć dolewać sobie wody do kawy.
Jeśli już postanowisz coś mierzyć, chyba nie będziesz tego zapisywać w notesie? Halo, mamy XXI wiek!
Tu do akcji wchodzą inteligentne wagi i towarzyszące im aplikacje. Przetestowałam nie jedną, ale aż trzy takie urządzenia z możliwością wysyłania danych do chmury. W szranki stanęły:
Dwie pierwsze kosztują obecnie około 100 zł (waga Xiaomi jest minimalnie droższa). Garmin Index to zupełnie inny kaliber zawodnika z całkiem inną metką.
Źródło zdjęć: wł.