Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Czy smartfon za blisko 5000 zł bez usług Google w ogóle ma sens? Spędziliśmy pół roku z Huaweiem Mate 40 Pro, żeby się o tym przekonać.

Arkadiusz Bała (ArecaS)
4
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Od czasu odcięcia od usług Google smartfony Huawei mają mocno pod górkę na zachodnich rynkach. Nie przeszkodziło to jednak producentowi dostarczyć nam modelu Mate 40 Pro, czyli jednego z najciekawszych flagowców zeszłego roku. Czy może się równać z konkurentami, którzy nie musieli zmagać się z przeciwnościami natury politycznej? I czy po blisko pół roku coś się w tej kwestii zmieniło?

Dalsza część tekstu pod wideo
Huawei Mate 40 Pro

No dobra, ale dlaczego ktoś w ogóle miałby się Matem 40 Pro zainteresować? Powód jest prosty – kiedy smartfon zadebiutował w październiku zeszłego roku, był jednym z najwydajniejszych i najlepiej wyposażonych urządzeń na rynku. Topowa była zarówno wydajność oferowana przez procesor HiSilicon Kirin 9000, jak i poczwórny aparat z głównym modułem o rozdzielczości 50 MP oraz peryskopowym tele. Wiele emocji budziły właśni możliwości fotograficzne ostatniego flagowca Huaweia, które pod wieloma względami miały dystansować konkurencję.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Niestety nad słuchawką od samego początku wisiało widmo amerykańskich restrykcji oraz braku usług Google. I tu pojawia się najważniejsze pytanie: czy w przypadku takiego „wybrakowanego” smartfona można wybronić kwoty co najmniej 4629 zł, które przyjdzie nam za niego zapłacić? Postaramy się na nie odpowiedzieć.

Obudowa Szkło (przód i tył)
Aluminium (boki)
Ekran OLED, 1344 × 2772, 6,76 cala
zakrzywione krawędzie, czarna ramka
odświeżanie 90 Hz
SoC HiSilicon Kirin 9000 5G (1x Cortex-A77 3,13 GHz, 3x Cortex-A77 2,54 GHz, 4x Cortex-A55 2,05 GHz, litografia 5 nm)
Mali-G78 MP24
Pamięć 8 GB RAM
256 GB UFS 3.1
Akumulator 4400 mAh
szybkie ładowanie 66 W, ładowanie bezprzewodowe 50 W
bezprzewodowe ładowanie zwrotne 5 W
Łączność sanki na dwie karty nanoSIM
dwuzakresowe Wi-Fi 6
Bluetooth 5.2, USB 3.1 OTG (USB-C), port podczerwieni, NFC
Pokaż więcej
Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Co w zestawie?

Zawartość zestawu handlowego oferowanego wraz z Huawei Mate 40 Pro nie rozczarowuje. W pudełku oprócz smartfona znajdziemy oczywiście dokumentację i kluczyk na kartę SIM, ale także szereg akcesoriów często pomijanych nawet w segmencie premium: etui, słuchawki (na USB-C) oraz ładowarkę o mocy 66 W.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

 

Wygląd

W designie Huawei Mate 40 Pro widać wyraźną kontynuację wzorców zapoczątkowanych przy okazji debiutu poprzednika. Choć wygląd urządzenia nadal należy do tych bardziej stonowanych, tak za sprawą kilku charakterystycznych akcentów wyróżnia się spośród konkurencji i posiada własną tożsamość.

Z przodu uwagę przykuwa przede wszystkim zakrzywiony po bokach wyświetlacz, dzięki którym urządzenie sprawia wrażenie całkowicie bezramkowego. Krzywizna jest dość wyraźna, co nie każdemu przypadnie do gustu, ale do tego jeszcze wrócimy. Warto także odnotować obecność stosunkowo dużego otworu na podwójny aparat do selfie w rogu ekranu.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Wspomniałem o zręcznym wykorzystaniu akcentów stylistycznych. Chyba nigdzie nie jest to widoczne tak dobrze, jak na pleckach urządzenia. Mam tu na myśli okrągła wyspę na aparat, która nie tylko prezentuje się intrygująco, ale także nawiązuje wyraźnie do modelu Mate 30 Pro. Jest też według mnie o wiele bardziej estetyczna niż analogiczne elementy u konkurencji. Nieco ogranicza to także efekt kołysania się urządzenia na blacie związany z tym, że sama wyspa wystaje nieznacznie (ok. 2 mm) poza obręb obudowy.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Do gustu przypadło mi również wykończenie naszego testowego sampla. Na tylnej ściance mamy bowiem do czynienia z białym matowym szkłem, co już samo w sobie wygląda całkiem atrakcyjnie. Do tego dochodzi jednak delikatny tęczowy połysk, który przykuwa wzrok, a jednocześnie pozostaje na tyle subtelny, by nie popaść w kicz. Warto także wspomnieć, że takie wykończenie dość dobrze maskuje odciski palców, które urządzenie zbiera bardzo chętnie.

Po bokach urządzenia znajdziemy aluminiową ramkę; z lewej i prawej raczej symboliczną, a bardziej wyraźną u góry oraz u dołu. Jest ona wykończona na połysk i dostosowana kolorystycznie do reszty urządzenia.

Jeśli chodzi o rozmieszczenie po bokach elementów, raczej bez większych zaskoczeń. Najciekawiej jest u góry, gdzie poza mikrofonem znajdziemy grill dedykowanego głośnika multimedialnego oraz port podczerwieni.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Z lewej mamy przyciski zasilania i regulacji głośności. Są metalowe, mają wyczuwalny skok i umieszczono je na takiej wysokości, że pozostają łatwo dostępne. Niestety są trochę są też w mojej ocenie nieco zbyt wąskie, więc korzystanie z nich bez etui może być nieco niewygodne. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na to, że przycisk zasilania jest czerwony – to dodatkowy akcent charakterystyczny dla flagowców Huawei.

 U spodu mamy drugi głośnik multimedialny port USB-C oraz tackę na dwie karty nanoSIM lub nanoSIM i Nano Memory, czyli autorski standard kart pamięci producenta.

Z lewej strony nie znajdziemy nic wartego uwagi.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Wykonanie

Urządzenie, przynajmniej w otrzymanej przez nas do testów wersji, z obydwu stron pokryte zostało szkłem. Producent nie podaje czy mamy tu do czynienia z Gorilla Glass, ale że zastosowany materiał na co dzień spisuje się dobrze i nie rysuje się, to z perspektywy użytkownika nie ma to raczej znaczenia. Po bokach mamy z kolei aluminiową ramkę.

Dobór materiałów jest więc adekwatny do ceny urządzenia, podobnie zresztą jak spasowanie poszczególnych elementów. Całość sprawia bardzo dobre wrażenie, utwierdzając użytkownika w przekonaniu, że korzysta ze sprzętu klasy premium. Dodatkowo pochwalić należy fakt, że urządzenie jest pyło- i wodoszczelne, co potwierdza certyfikat IP68.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Wygoda

Huawei Mate 40 Pro posiada wyświetlacz o przekątnej 6,76”, więc siłą rzeczy do małych smartfonów nie należy. To z kolei oznacza, że jego obsługa jedną ręką może sprawiać trudności. Na całe szczęście urządzenie jest dobrze wyważone, a obudowa, choć szklana, nie jest przesadnie śliska, dzięki czemu ryzyko przypadkowego upuszczenia telefonu jest raczej niewielkie. Mimo to warto korzystać z dołączonego do zestawu etui, które dodatkowo poprawia chwyt.

Warto mieć na uwadze, że zakrzywione krawędzie tutejszego wyświetlacza wymagają chwili przyzwyczajenia, szczególnie jeśli nie mieliśmy do czynienia z tego typu rozwiązaniem w przeszłości. Muszę jednak przyznać, że wyjątkowo nie sprawiały mi one tutaj większych problemów. Telefon skutecznie filtruje przypadkowe dotknięcia, a i gesty w pobliżu krawędzi rejestrowane są w większości poprawnie.

Wyświetlacz

Wyświetlacz w Huawei Mate 40 Pro to jednostka OLED o przekątnej 6,76” i nietypowej rozdzielczości 1344x2772. Może się ona pochwalić obsługą standardu HDR10, odświeżaniem na poziomie 90 Hz oraz zakrzywionymi krawędziami, które nawet dziś są czymś, co mocno wyróżnia telefon na tle konkurencji.

Jasność
maksymalna
Temperatura
bieli
Kontrast Błąd ΔE
Ręcznie: 484,8 cd/m²
Auto: 738 cd/m²
6737K n/d Średni: 0,97
Maksymalny: 3,93
Pokaż więcej


Jak przystało na nowoczesnego flagowca, tutejszy ekran może się pochwalić bardzo dobrymi parametrami. Jak przystało na matrycę OLED, mamy tu do czynienia z perfekcyjną czernią i nieskończonym kontrastem.  Wrażenie robi natomiast jasność maksymalna – nasze pomiary wykazały, że w trybie automatycznym osiąga blisko 740 nitów. Jak łatwo się domyślić, czytelność na zewnątrz nie stanowi w takiej sytuacji najmniejszego problemu. Rozpraszać mogą jedynie refleksy i niewielkie przekłamania obrazu w pobliżu krawędzi, ale taki trochę urok zakrzywionych wyświetlaczy.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Wyświetlane kolory prezentują się bardzo dobrze. W zależności od wybranego profilu możemy się cieszyć albo żywymi, mocno nasyconymi odcieniami, albo nieco przygaszonymi, ale za to bardzo bliskimi poprawnej kalibracji w ramach palety sRGB (maksymalny błąd ΔE na poziomie 3,93).

Wydajność

Sercem Huawei Mate 40 Pro jest procesor HiSilicon Kirin 9000 5G. To ośmiordzeniowa jednostka, na którą składa się pojedynczy rdzeń Cortex-A77 o taktowaniu 3,13 GHz, trzy Cortexy-A77 o taktowaniu 2,54 GHz oraz cztery Cortexy-A55 o taktowaniu 2,05 GHz, a także układ graficzny Mali-G78 MP24; wszystko wykonane w litografii 5 nm. Całość uzupełnia 8 GB RAM oraz 256GB pamięci UFS 3.1.

Wydajność ogólna
AnTuTu V8
Geekbench 5
PC Mark Work 2.0
Przesył danych (MB/s)
AI Benchmark
Jeden rdzeń
Wszystkie rdzenie
Zapis losowy [MB/s]
Transfer PC->Tel [MB/s]
Asus ROG Phone II 503344 3617* 11292* 13612   42.9  
Asus Zenfone 6 452776 3441* 10271* 9481 26 41.4  
Huawei Mate 40 Pro 689188 1016 3743 12839 280 102 216.9
Huawei Mate Xs 475980 3886* 12307* 8816 n/d 126,8**  
Huawei P40 487243 3886* 12422* 10364 n/d 34  
Huawei P40 Pro 502641 3914* 12806* 10490 104.1 41.3 81.1
Huawei P40 Pro+ 527015 3945* 12837* 11408 126.3 42.4  
LG V60 ThinQ 509555 917 3306 10496 145.2    
Motorola Edge 307001 590 1915 8648      
Motorola RAZR 5G   622 1899 7399 138    
OnePlus 8T 580056 895 3139 9629 227.1 207,7** 74.7
OnePlus Nord 318739 613 1950 8530 22.6 33.6  
Oppo Reno4 Pro 5G 324649 598 1769   16.1   42.8
Samsung Galaxy Note10 Lite 312786* 3587* 9081* 6041   39.3  
Samsung Galaxy Note20 Ultra 536191 953 2937 10982 36.3 42.5  
Samsung Galaxy S20 FE 5G 579980 896 3219 13430 37.5 41.2  
Samsung Galaxy S20+ 519410 922 2853 10803 35.4 238,9**  
Samsung Galaxy S21 Ultra 652312 1096 3505 14315 286.5 264,4** 168.9
Samsung Galaxy Z Fold2 5G 618007 984 3251 13647 45.6 255,1** 84.6
Sony Xperia 1 II 555545 905 3304 10204 30.6 38.4  
Xiaomi Mi 10T Pro 5G 591643 913 3390 10616 241.3   78.2
Xiaomi Poco F2 Pro 573920 920 3450 10125      
Pokaż więcej


Stwierdzenie, że taka konfiguracja zapewnia wysoką wydajność, byłoby gigantycznym niedopowiedzeniem. W momencie premiery Kirin 9000 był najwydajniejszym układem mobilnym na rynku (w każdym razie dostępnym dla smartfonów z Androidem), a i po prawie pół roku od premiery idzie w testach benchmarkowych łeb w łeb z tegorocznymi flagowcami innych producentów. Wszystko działa w związku z tym szybko i responsywnie, wliczając w to nawet najbardziej wymagające gry na Androida, które z powodzeniem wykorzystują potencjał wyświetlacza 90 Hz. To znaczy, o ile zainstalujemy je z zewnętrznych źródeł, bo w sklepie AppGallery zbyt wielu ich nie znajdziemy.

Wydajność w grach
3D Mark GFXBench offscreen
Maksymalna temperatura obudowy [°C]
Wild Life
Wild Live Stress (Stability)
Sling Shot Extreme (Vulcan)
Aztec Ruins 1440p (Vulcan)
Car Chase 1080p
Asus ROG Phone II     5513   2840  
Asus Zenfone 6     5003   2143  
Huawei Mate 40 Pro 6677 62.20% Maxed Out 2175 3736 51.5
Huawei Mate Xs     5542   2161 40.9
Huawei P40     5634   2125  
Huawei P40 Pro     5623   2594 44.7
Huawei P40 Pro+     5636   n/d 43.9
LG V60 ThinQ     5863   2219  
Motorola Edge     2815   1121  
Motorola RAZR 5G     2965     39.6
OnePlus 8T 3813 99.70% 4609 1377 3132 41.1
OnePlus Nord     2960   1181 44.8
Oppo Reno4 Pro 5G     3256   1244 45.5
Samsung Galaxy Note10 Lite     4020   1725  
Samsung Galaxy Note20 Ultra     6364   2908 47.9
Samsung Galaxy S20 FE 5G     6577   2569 45
Samsung Galaxy S20+     6276   2985 45.3
Samsung Galaxy S21 Ultra 5457 66.30% 6014 1813 3030 48.6
Samsung Galaxy XZ Fold2 5G     7132   3366 47.4
Sony Xperia 1 II     6183   3044 44.3
Xiaomi Mi 10T Pro 5G     4630   3035  
Xiaomi Poco F2 Pro     6638   3007  
Pokaż więcej


Z wysoką wydajnością wiąże się jednak wysoka temperatura. Podczas testów obudowa urządzenia w najgorętszym punkcie potrafiła nagrzać się do 51,5 stopni Celsjusza. Jak łatwo się domyślić, trzymanie tak gorącego telefonu do przyjemnych nie należy, a i wydajność spada wydajność potrafi spaść o blisko 40 procent ze względu na throttling termiczny. Tak w każdym razie wygląda to w przypadku trybu wysokiej wydajności, w którym przeprowadzaliśmy testy. W przypadku ustawień domyślnych temperatura obudowy utrzymuje się w rozsądnych granicach, ale wydajność przy ciągły obciążeniu przycinana jest jeszcze bardziej agresywnie.

Biometria

O bezpieczeństwo naszego telefonu i przechowywanych na nim danych dba optyczny skaner linii papilarnych pod wyświetlaczem oraz funkcja rozpoznawania twarzy. Jedno i drugie robi dobrą robotę.

Czytnik odcisków palców jest szybki i niezawodny. Działa na wyłączonym ekranie, raczej nie miewa problemu z rozpoznawaniem użytkownika – ogólnie działa tak, jak powinien. Co najwyżej mógłby być umieszczony odrobinę niżej, ale to już kwestia preferencji.

Znacznie ciekawsza jest funkcja rozpoznawania twarzy, wykorzystująca przedni aparat oraz zamontowany obok sensor ToF. W przeciwieństwie do większości smartfonów z Androidem mamy więc do czynienia z rozwiązaniem sprzętowym, zapewniającym nie tylko wygodę, ale także przyzwoity poziom bezpieczeństwa. Rozpoznawanie twarzy działa równie sprawnie, jeśli nie sprawniej niż skaner odcisków palców i nie stwarzało w toku testów większych problemów – w każdym razie dopóki nie trzeba było wyjść gdzieś w maseczce.

Komunikacja

Jak przystało na flagowca z końcówki 2020 roku, Huawei Mate 40 Pro oferuje obsługę łączności 5G, także na dostępnych w Polsce pasmach. Jeśli chodzi o karty SIM, mamy miejsce na dwie karty nanoSIM oraz obsługę kart eSIM.

Urządzenie posiada na pokładzie dwuzakresowy modem Wi-Fi z obsługą Wi-Fi 6 oraz Bluetooth 5.2. Nie zabrakło również NFC, choć ze względu na brak działającej usługi płatności mobilnych jego użyteczność jest raczej ograniczona. Jest też funkcja lokalizacji wykorzystująca technologie GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS i NavIC.

Interfejs

Huawei Mate 40 Pro pracuje pod kontrolą Androida 11 z nakładką EMUI 11. Nie ma tu jednak Usług Google, co dość mocno odbija się na funkcjonalności urządzenia.

Sam interfejs EMUI sprawia bardzo dobre wrażenie. Nakładka Huawei jest estetyczna, przemyślana i prawdopodobnie najbardziej dopracowana spośród swoich chińskich konkurentów. Wyzwolenie się spod jarzma Google (przymusowe, ale jednak) przyniosło tę korzyść, że interfejs jest bardziej spójny, ponieważ wszystkie aplikacje systemowe trzymają się tej samej stylistyki i ikonografii.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Z ciekawszych funkcji nakładki EMUI 11 bardzo przyjemnie korzystało mi się z paska skrótów, wysuwanego z bocznej krawędzi ekranu. Nie jest to rozwiązanie zarezerwowane wyłącznie dla smartfonów Huawei, jednak nie ujmuje to w żaden sposób jego przydatności. Jego kompletnym przeciwieństwem jest funkcja obsługi urządzenia za pomocą gestów wykonywanych w powietrzu. Czegoś takiego próżno szukać u konkurencji i po chwili zabawy z tym trybem łatwo zrozumieć czemu – bo jest kompletnie bezużyteczny. Machanie ręką nad ekranem może i w teorii brzmi bardzo fajnie, jednak urządzenie jest zbyt kapryśne w rejestrowaniu ruchów, by można było z tej funkcji korzystać.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Niestety nie da się rozmawiać o oprogramowaniu EMUI i nie wspomnieć o pewnym istotnym problemie – braku usług Google. Mocno zawęża to pulę dostępnych aplikacji. A czy przeszkadza w używaniu telefonu? Niestety tak i to dość wyraźnie. Co prawda oferta sklepu AppGallery nie jest taka zła, jakby się mogło wydawać i znajdziemy tu np. bardzo bogaty wybór aplikacji dedykowanych na rynek polski (m.in. aplikacje polskich banków i sklepów), ale nadal posiada istotne braki. Nie znajdziemy tu chociażby aplikacji Facebooka, w tym Messengera i WhatsAppa, nie ma popularnych usług chmurowych, w tym DropBoxa i OneDrive’a, nie ma Slacka i Microsoft Teams, ze świecą szukać sensownych edytorów zdjęć czy nawet gier… Mówiąc krótko, każdy użytkownik luki w bibliotece w jakimś stopniu poczuje.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Oczywiście zawsze możemy korzystać z wybranych usług w przeglądarce albo próbować pobrać aplikacje z zewnętrznych źródeł. Pierwsze rozwiązanie jest jednak uciążliwe, a drugie dodatkowo ryzykowne, bo zwiększa szanse na przypadkową instalację złośliwego oprogramowania. Do tego wiele aplikacji zainstalowanych w ten sposób w dalszym ciągu nie zadziała bez dostępu do Usług Google. Jak mówiłem, mocno ogranicza to funkcjonalność smartfona i raczej nie jest tym, czego oczekujemy płacąc za niego blisko 5000 zł.

Dźwięk

Huawei Mate 40 Pro nie posiada gniazda jack 3,5 mm, za to posiada głośniki stereo. Co ważne, mówimy tu o dwóch dedykowanych głośnikach multimedialnych, a nie rozwiązaniu hybrydowym, tak jak ma to miejsce u większości konkurentów. Jak grają? Przyzwoicie. Brakuje tu nieco niskich tonów przez co brzmienie jest nadmiernie rozjaśnione, jednak dość efektowne i może się podobać.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Co ciekawe, brak klasycznego jacka nie przeszkodził producentowi dodać do zestawu klasycznych przewodowych słuchawek. No, prawie klasycznych, bo z wtyczką USB-C. Grają znośnie, ale zdecydowanie nie jest to wysoka półka. Adapter USB-C na jack 3,5 mm byłby w mojej ocenie dużo lepszym dodatkiem.

Aparat – aplikacja, zdjęcia z głównego modułu

Aplikacja aparatu zastosowana przez Huawei nie wyróżnia się znacząco na tle konkurencji, ale trudno nazwać to zarzutem w jej kierunku – po prostu trzyma się wypracowanych na rynku standardów. Interfejs jest czytelny, ikonografia – w większości – intuicyjna, a to wszystko przekłada się na bezproblemową obsługę. Specjalistycznych trybów mamy sporo, a te najważniejsze są zawsze pod ręką w ramach wirtualnego pierścienia. Drobiazgiem, który osobiście bardzo sobie chwalę, jest możliwość skorzystania z praktycznej poziomicy i to nie tylko w trybie profesjonalnym, ale także automatycznym

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

A skoro o trybie profesjonalnym mowa – tego również na pokładzie nie zabrakło. Pozwala on na ręczną kontrolę nad ustawieniami ekspozycji oraz umożliwia zapis zdjęć w formacie RAW. Niestety nie ma tu udogodnień takich jak focus peaking czy histogram, a szkoda, bo przy takim aparacie można by było zrobić z nich dobry użytek. No i nie ma także trybu ręcznego dla wideo.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Sam aparat to poczwórna jednostka z głównym modułem o rozdzielczości 50 MP i f/1.9, modułem ultraszerokim o rozdzielczości 20 MP oraz peryskopowym  tele o rozdzielczości 12 MP i f/3.4. Czwarte „oczko” to z kolei sensor ToF, odpowiedzialny za rozpoznawanie głębi.

Główny aparat na tle konkurencji wyróżnia się przede wszystkim dużym rozmiarem matrycy wynoszącym 1/1,28”. Duża matryca to duże piksele, a duże piksele to więcej światła i szerszy zakres dynamiki – przynajmniej w teorii. Praktyka jednak również na tym polu nie zawodzi. Zdjęcia wykonane z pomocą Mate 40 Pro charakteryzują się dużą ilością detali i – zazwyczaj – atrakcyjnymi kolorami, choć czasem te czasem cierpią przez lekką tendencję do ich przesycania.

Olbrzymia matryca w tandemie z dopracowanym oprogramowaniem brylują szczególnie w mocno kontrastowych ujęciach – nawet fotografując pod słońce nie musimy się martwić o przepalenia, a w cieniach nadal można wyłapać mnóstwo szczegółów. Słowem – Huawei nie zawodzi. Często zresztą zdarzały się sytuacje, gdzie wbudowany HDR pozwalał nam uzyskać lepsze rezultaty właśnie za pomocą Mate’a niż dedykowanego aparatu. Co prawda efekt pryskał nieco na zbliżeniach, ale za to mogliśmy oszczędzić mnóstwo czasu na obróbce takich wymagających ujęć.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Po zmroku telefon nie radzi sobie już AŻ TAK dobrze, ale nadal lepiej niż niejeden konkurent. Na zdjęciach daje się we znaki spadek ostrości i tendencja do przepaleń, kiedy w kadrze pojawiają się źródła punktowego, ostrego światła (np. uliczne latarnie, neony). Mimo to nawet przy czułościach rzędu ISO 1200-1600 wyglądają bardzo dobrze i na ekranie telefonu trudno im cokolwiek zarzucić. Plus dla producenta, że zastosowany algorytm redukcji szumu nie jest przesadnie agresywny – czasem zostawi lekkie ziarno, aby odratować więcej detali. Bardzo dobrze spisuję się również tryb nocny, którego efekty są co prawda dość subtelne, ale za to mocno pomagają właśnie w sytuacjach, gdzie normalnie problemem byłyby wspomniane wcześniej przepalenia.

Zdjęcia wykonane głównym aparatem Mate 40 Pro prezentują się świetnie niezależnie od tego, czy oglądamy je na małym ekranie telefonu, ale przy bliższej analizie widać wyraźnie, że pochodzą one z telefonu. Oglądając je w rozmiarze 100% wyraźnie widać chociażby artefakty związane z wyostrzaniem. Jako że fotografie są fabrycznie mocno przetworzone, nie dają także zbyt dużego pola do manewru w kontekście późniejszej obróbki. Żeby była jasność – na tle konkurencji trudno nazwać to problemem. Huawei Mate 40 Pro nadal robi lepsze zdjęcia, niż zdecydowana większość (jeśli nie wszystkie) smartfonów z Androidem i w wielu sytuacjach zastąpi nawet porządną lustrzankę. Warto tylko pamiętać, że mimo wszystko jest tu nadal pole do poprawy i nie we wszystkich zastosowaniach sprawdzi się równie dobrze.

Huawei Mate 40 Pro - zdjęcia z głównego aparatu 50 MP

Aparat – moduł ultraszeroki, tele, aparat przedni

Podobnie jak aparat główny, także moduł ultraszeroki daje bardzo dobre efekty. Przede wszystkim jest to zasługa szerokiego zakresu dynamiki, który przydaje się szczególnie podczas fotografowania pejzaży. Nieźle jak na tego typu konstrukcję wypada również ostrość, choć dodatkowe wyostrzanie na etapie konwersji do JPG daje się chwilami we znaki pod postacią artefaktów widocznych na zbliżeniach oraz w mocno kontrastowych scenach. Jakość optyczna spada również dość wyraźnie w pobliżu krawędzi kadru, choć nie na tyle, by nie można tego było wybaczyć tego typu konstrukcji. Po zmroku aparat ultraszeroki radzi sobie zaskakująco dobrze, a spadek jakości obrazuj utrzymywany jest w rozsądnych granicach.

Warto wspomnieć, że moduł ultraszeroki wykorzystywany jest także w trybie makro, dając lepsze efekty niż większość dedykowanych konstrukcji. Trzeba się jednak liczyć z tym, że wspomniane wcześniej mocne wyostrzanie tutaj będzie jeszcze bardziej widoczne.

Zdjęcia z aparatu ultraszerokiego/makro

Zastosowany w Huawei Mate 40 Pro moduł tele posiada ogniskową odpowiadającą 135 mm dla pełnej klatki, co przekłada się na ok. pięciokrotne przybliżenie względem głównego aparatu. Cokolwiek poniżej osiągane jest cyfrowo, poprzez odpowiednie przycinanie zdjęć z podstawowego modułu. W mojej ocenie o wiele bardziej praktyczne byłoby zastosowanie obiektywu o ogniskowej odpowiadającej ok. 85 mm, która jest znacznie bardziej uniwersalna. 135 mm to jednak w wielu sytuacjach zwyczajnie zbyt dużo.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Jakościowo jest to w mojej ocenie najgorszy aparat z całej trójki, ale w dalszym ciągu radzi bardzo dobrze, o ile dostarczymy mu odpowiednio dużo światła. Dobrze sprawdzi się np. do fotografowania fotografowania detali architektury, natomiast w przypadku zdjęć krajobrazowych problemem może być  nieco węższy niż w przypadku pozostałych dwóch modułów zakres dynamiki.

Po zmroku poważnym ograniczeniem mogą okazać się wysoka wartość przysłony (f/3.5) oraz niewielka matryca. Zdjęcia nocne są więc w zdecydowanej większości niewyraźne i mocno zaszumione, a wspomaganie się trybem nocnym wiele nie pomaga. Nie oznacza, to że po zmroku jest on całkiem bezużyteczny, ale na pewno musimy zadbać o porządne źródło światła.

Zdjęcia z aparatu tele

Tutejszy aparat do selfie to podwójna jednostka z głównym modułem o rozdzielczości 12 MP i przysłonie f/2.4 sparowana z modułem ToF odpowiedzialnym za wykrywaniem głębi. Wykonane z jej pomocą zdjęcia prezentują się bardzo dobrze, charakteryzując się świetną dynamiką, atrakcyjnymi kolorami i bardzo wysoką szczegółowością. Nieco zawodzi tryb portretowy, który mimo zastosowania sensora ToF wygląda sztucznie i miewa problemy z poprawnym rozpoznawaniem obiektów na pierwszym planie (np. słuchawek), ale jest to w mojej ocenie drobiazg. Tutejszy aparat do selfie wybitnie radzi sobie natomiast po zmroku, zachowując naturalny kontrast, kolory oraz wysoką ostrość.

Zdjęcia z przedniego aparatu

Kamera

Huawei Mate 40 Pro nagrywa wideo w rozdzielczości maksymalnie 4K przy 60 kl./s., jednak wyłącznie do 30 kl./s. możemy cieszyć się stabilizacją.

Jakościowo nagrania prezentują bardzo wysoki poziom, szczególnie w rozdzielczości 4K. Obraz jest ostry i szczegółowy oraz charakteryzuje się wybitną wręcz dynamiką – podobnie jak w przypadku zdjęć. Elektroniczna stabilizacja również daje dobre rezultaty, choć nie zawsze radzi sobie z eliminowaniem drobnych wibracji podczas chodzenia.

Spadek jakości po zmroku jest niestety mocno odczuwalny. Tracimy przede wszystkim na detalach, w związku z czym tekstury takie jak np. trawa czy ściany budynków, mają tendencję do zlewania się w pojedyncze plamy. Telefon dość łagodnie obchodzi się natomiast z kolorami i kontrastem, w związku z czym filmy nagrane po zmroku nadal pozostają używalne.

Oczywiście do nagrań możemy wykorzystać także pozostałe dwa obiektywy – ultraszeroki i tele – i obydwa oferują bardzo zadowalające efekty. Możemy się także przełączać między nimi już w trakcie kręcenia. O ile nie mam żadnych uwag co do efektów uzyskiwanych przez dodatkowe obiektywy, tak ponownie żałuję, że producent wyposażył moduł tele w tak długą ogniskową. Powoduje to problemy natury praktycznej, gdyż przybliżenia z przedziału 1,1x – 5x realizowane są za pomocą cyfrowego zoomu i od ok. 2,5x wyglądają po prostu bardzo słabo.

Bateria

Huawei Mate 40 Pro wyposażony został w akumulator o pojemności 4400 mAh, co jest na dzisiejsze czasy wartością przyzwoitą, choć nadal nieco skromną. Niestety odbija się to negatywnie na czasie pracy na jednym ładowaniu. W naszym autorskim teście urządzenie wytrzymywało ok. 400 minut w trybie 90 Hz i niecałe 500 minut przy 90 Hz, co na tle konkurencji stanowi wynik bardzo słaby.

Ekran ma stałą jasność 300 cd/mkw
TELEPOLIS MARK (minuty)
Godziny pracy
Bateria (mAh)
Ustawienia ekranu
SoT Heavyuser Przekątna Rozdzielczość Odświeżanie
Huawei Mate 40 Pro 90 Hz 406 247 33 4400 6,76" 1344 x 2772 90 Hz
Huawei Mate 40 Pro 60 Hz 497 252 37 4400 6,76" 1344 x 2772 60 Hz
Huawei Mate Xs rozłożony 308 228 27 4500 8" 2020 x 2480 60 Hz
Huawei Mate Xs złożony 411 227 32 4500 6,6" 1148 x 2480 60 Hz
Huawei P30 Pro 519 238 38 4000 6,47" 1080 x 2340 60 Hz
Huawei P40 527 265 40 3800 6,1" 1080 x 2340 60 Hz
Huawei P40 Lite E 532 283 41 4000 6,39" 720 x 1560 60 Hz
Huawei P40 Pro 90 Hz 428 196 31 4200 6,58" 1200 x 2640 90 Hz
Huawei P40 Pro 60 Hz 442 196 32 4200 6,58" 1200 x 2640 60 Hz
Huawei P40 Pro+ 90 Hz 486 n/d #VALUE! 4200 6,58" 1200 x 2640 60 Hz
Huawei P40 Pro+ 60 Hz 544 n/d #VALUE! 4200 6,58" 1200 x 2640 60 Hz
LG V60 ThinQ 614 - #VALUE! 5000 6,8" 1080 x 2460 60 Hz
Huawei P40 Pro+ 90 Hz 486 -   4200 6,58" 1200 x 2640 90 Hz
Huawei P40 Pro+ 60 Hz 544 -   4200 6,58" 1200 x 2640 60 Hz
Motorola Edge 441 415 43 4500 6,7" 1080 x 2340 60 Hz
Motorola RAZR 5G 421 -   2800 6,2" 876 x 2142 60 Hz
OnePlus 8T 120 Hz 480 281 38 4500 6,55" 1080 x 2400 120 Hz
OnePlus 8T 60 Hz 536 262 40 4500 6,55" 1080 x 2400 90 Hz
OnePlus Nord 90 Hz 524 227 38 4115 6,44" 1080 x 2400 90 Hz
OnePlus Nord 60 Hz 538 228 38 4115 6,44" 1080 x 2400 60 Hz
Oppo Reno4 Pro 5G 90 Hz 402 -   4000 6,5" 1080 x 2400 90 Hz
Oppo Reno4 Pro 5G 60 Hz 462 -   4000 6,5" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy Fold - 184.9   4380 7,3" 2152 x 1536 60 Hz
Samsung Galaxy M51 835 592 71 7000 6,7" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy Note20 Ultra 495 192 34 4500 6,9" 1440 x 3088 60 Hz
Samsung Galaxy Note20 Ultra 120 Hz 401 198 30 4500 6,9" 1080 x 2316 120 Hz
Samsung Galaxy Note20 Ultra 60 Hz 511 236 37 4500 6,9" 1080 x 2316 60 Hz
Samsung Galaxy S20 FE 5G 120 Hz 520 243 38 4500 6,5" 1080 x 2400 120 Hz
Samsung Galaxy S20 FE 5G 60 Hz 550 265 41 4500 6,5" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy S20+ 468 236 35 4500 6,7" 1440 x 3200 60 Hz
Samsung Galaxy S20+ 120 Hz 399 239 32 4500 6,7" 1080 x 2400 120 Hz
Samsung Galaxy S20+ 60 Hz 525 250 39 4500 6,7" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy S20 Ultra 529 245 39 5000 6,9" 1440 x 3200 60 Hz
Samsung Galaxy S20 Ultra 120 Hz 445 232 34 5000 6,9" 1080 x 2400 120 Hz
Samsung Galaxy S20 Ultra 60 Hz 558 254 41 5000 6,9" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy S21 Ultra 120 Hz 490 257 37 5000 6,8" 1440 x 3200 120 Hz
Samsung Galaxy S21 Ultra 60 Hz 628 263 45 5000 6,8" 1440 x 3200 60 hz
Samsung Galaxy S21 Ultra 120 Hz 496 254 38 5000 6,8" 1080 x 2400 120 Hz
Samsung Galaxy S21 Ultra 60 Hz 646 265 46 5000 6,8" 1080 x 2400 60 Hz
Samsung Galaxy Z Flip 387 199 29 3300 6,7" 1080 x 2636 60 Hz
Samsung Galaxy Z Fold2 5G 120 Hz 293 215 25 4500 7,6" 1768 x 2208 120 Hz
Samsung Galaxy Z Fold2 5G 60 Hz 377 201 29 4500 7,6" 1768 x 2208 60 Hz
Samsung Galaxy Z Fold2 5G cover 703 277 49 4500 6,23" 816 x 2260 60 Hz
Sony Xperia 1 II 417 215 32 4000 6,5" 1644 x 3840 60 Hz
Xiaomi Mi 10T Lite 5G 120 Hz 428 -   4000 6,1" 1080 x 2520 120 Hz
Xiaomi Mi 10T Lite 5G 60 Hz 580 -   4000 6,1" 1080 x 2520 60Hz
Xiaomi Mi 10T Pro 5G 144 Hz 587 -   5000 6,67" 1080 x 2400 144 Hz
Xiaomi Mi 10T Pro 5G 60 Hz 691 -   5000 6,67" 1080 x 2400 60 Hz
Xiaomi Poco F2 Pro 611 554 58 4700 6,67" 1080 x 2400 60 Hz
Pokaż więcej


Na całe szczęście przynajmniej na ładowanie nie będziemy tracili zbyt dużo czasu, ponieważ w zestawie dostajemy ładowarkę o mocy aż 66 W. Dodatkowo urządzenie obsługuje ładowanie bezprzewodowe o mocy 50 W, a także bezprzewodowe ładowanie zwrotne.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

 

Podsumowanie

Czy warto kupić Huawei Mate 40 Pro w 2021 roku? To dość podchwytliwe pytanie. Powiem tak – sprzętowo telefon przez te cztery miesiące od premiery nie zestarzał się w ogóle i śmiało może rywalizować z wszystkimi tegorocznymi flagowcami. Tak naprawdę jedyne, co można mu zarzucić, to kiepski czas pracy na jednym ładowaniu, bo pod innymi względami – wykonania, wydajności, wyświetlacza itd. – to nadal pierwsza klasa.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?


Pod jednym względem telefon jest wręcz wybitny. Mowa o aparacie, który oferuje wyjątkowo wysoką jakość i to nie tylko jak na smartfona. W niektórych scenariuszach Huawei Mate 40 Pro radzi sobie lepiej nawet niż typowe lustrzanki i bynajmniej nie jest to wyolbrzymianie. Fotografia to obszar, gdzie Huawei nadal rządzi, a reszta stawki może się od niego uczyć.

Ale jest też oczywiście ta ciemniejsza strona Huawei Mate 40 Pro i jest nią dostęp do aplikacji. Niestety HMS i AppGallery nadal trudno nazwać sensowną alternatywą dla Google i choć sytuacja jest o wiele lepsza niż jeszcze przed rokiem, tak w dalszym ciągu na platformie Huawei brakuje wielu ważnych usług. W przypadku moim oraz wielu moich znajomych praktycznie dyskwalifikuje to urządzenia producenta z codziennego użytku. Jasne, nie jest to problem stricte Mate’a 40 Pro, ale nie zmienia to faktu, że użytkownicy innych flagowców nie mają takich problemów w ogóle.

Huawei Mate 40 Pro po 4 miesiącach - warto go kupić w 2021 roku?

Także na Huawei Mate 40 Pro można spojrzeć na dwa sposoby: albo jak na flagowca, któremu skrzydła podcina brak dostępu do usług Google, albo jak na nietypowy aparat fotograficzny o mocno rozbudowanej funkcjonalności. W jednym i drugim przypadku z pewnością mamy do czynienia z przykładem imponującej technologii, ale czy wartej ponad 4600 zł? Dla kogoś być może tak. Problem w tym, że nieważne jak na bohatera testu nie patrzeć, jest to sprzęt mocno niszowy. Większość potencjalnych klientów, mając do dyspozycji 5000 zł do wydania na telefon, znajdzie jednak opcje lepiej dostosowane do ich potrzeb – szczególnie teraz, kiedy na rynku debiutuje kolejna generacja flagowców. 

Ocena końcowa: 6/10

Plusy:

  • Wybitny aparat, szczególnie główna jednostka 50 MP
  • Wysoka jakość wykonania
  • Pyło- i wodoszczelność (IP68)
  • Wysokiej klasy wyświetlacz z odświeżaniem 90 Hz
  • Wysoka wydajność
  • Głośniki stereo
  • Dopracowany interfejs
  • Obsługa łączności 5G
  • Funkcja rozpoznawania twarzy, wykorzystująca moduł ToF
  • Bardzo szybkie ładowanie - przewodowe i bezprzewodowe

Minusy:

  • Brak dostępu do usług Google; ograniczony wybór aplikacji w AppGallery
  • Niska kultura pracy - wysokie temperatury obudowy i throttling pod obciążeniem
  • Przeciętny czas pracy na baterii
  • Wygórowana cena
  • Brak miejsca na karty microSD - tylko Nano Memory