Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu


Huawei zaskoczył i zaprezentował czytnik e-booków. Urządzenie o nazwie MatePad Paper nie jest tanie, ale ma oferować więcej niż uwielbiany przez czytelników, ale jednak ograniczony funkcjonalnie Amazon Kindle. No to mówię „sprawdzam”.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
28
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Nie ulega wątpliwości, że Huawei ma w tym momencie duży problem. Od kilku lat firma nie może w swoich urządzeniach mobilnych instalować Usług Google, które dla wielu osób są podstawą każdego telefonu z Androidem. Częściowo starano się ten problem rozwiązać za pomocą własnego ekosystemu, ale to raczej marne pocieszenie niż rzeczywista alternatywa. Nawet sklep Huawei AppGallery, chociaż ma dużo aplikacji i gier, nijak ma się do Sklepu Play.

Dalsza część tekstu pod wideo
Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Szkoda, bo obiektywnie rzecz biorąc, Huawei cały czas produkuje świetne smartfony. Model P30 Pro był prawdziwą rewolucją w mobilnej fotografii nocnej i kolejne modele cały czas trzymają bardzo wysoki poziom. Gdyby nie brak Usług Google, to pewnie byłyby to jedne z najlepszych sprzętów w swojej kategorii cenowej. Natomiast problemy te sprawiają, że chińska marka zaczyna szukać miejsca dla siebie również w innych segmentach technologicznego rynku. Jedną z ciekawszych nowości w portfolio producenta jest Huawei MatePad Paper. Jest to połączenie tabletu i czytnika e-booków z pokaźnym, 10,3-calowym ekranem E-Ink.

Jako miłośnik książek i osoba, która w swoim życiu korzystała z kilku różnych czytników e-booków, przypadła mi rola testera nietypowego jak na Huawei urządzenia. Spędziłem z nim już kilkanaście dni, w trakcie których codziennie miałem go w rękach. Oprócz tego oddałem go też w ręce mojej żony, która również czyta dużo książek (mamy nawet pewnego rodzaju wyścig i chociaż ja wygrałem w zeszłym roku, to teraz ona prowadzi). Jak w naszych oczach wypadł Huawei MatePad Paper?

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Specyfikacja Huawei MatePad Paper

Huawei MatePad Paper zaskakuje przede wszystkim swoim rozmiarem. Urządzenie wyposażone jest w aż 10,3-calowy ekran E-Ink. W segmencie czytników e-booków to niemal kolos. W końcu Kindle Paperwhite ma wyświetlacz 6,8-, a Kindle Oasis 7-calowy. Jedynie kilka modeli ma podobne gabaryty. Wśród nich wymienić można między innymi model PocketBook InkPad X. Ale jedna czy w tym przypadku dwie jaskółki wiosny nie czynią. Tak duży ekran nie jest standardem wśród czytników e-booków, więc już pod tym względem Huawei podjęło pewnego rodzaju ryzyko. Poza tym ma on rozdzielczość 1872 × 1404 piksele (227 ppi) i jest oczywiście podświetlany, co z kolei jest już normą.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

We wnętrzu urządzenia mamy procesor Huawei Kirin 820E. Całkiem nieźle, bo to w końcu trzy rdzenie Cortex-A76 i trzy rdzenie Cortex-A55. Jak na potrzeby czytnik e-booków powinno być więcej niż wystarczające. Do tego 4 GB pamięci RAM oraz 64 GB pamięci wbudowanej, która wystarczy na trzymanie tysięcy książek. Nie brakuje też WiFI 802.11a/b/g/n/ac/ax 2 × 2 MIMO (2,4 i 5 GHz) oraz Bluetooth 5.2. Czytnik wyposażony jest też w 2 głośniki, 4 mikrofony, rysik oraz czytnik linii papilarnych. Akumulator o pojemności 3625 mAh obsługuje ładowanie szybkie (10V/2,25A) oraz standardowe (9V/2A lub 5V/2A). Nad całością czuwa autorski system operacyjny HarmonyOS 2. Do testów otrzymałem zestaw z rysikiem oraz eleganckim etui.

  • 10,3-calowy ekran E-Ink (1872 × 1404 piksele) z podświetleniem
  • Układ Huawei Kirin 820E
  • 4 GB pamięci RAM
  • 64 GB pamięci wbudowanej
  • WiFi 802.11a/b/g/n/ac/ax 2 × 2 MIMO + Bluetooth 5.2 BLE
  • 2 głośniki Huawei Histen 7.0, 4 mikrofony, czujnik grawitacyjny, czytnik linii papilarnych i czujnik Halla
  • Akumulator o pojemności 3625 mAh
  • Złącze USB 2.0 typu C
  • System HarmonyOS 2
  • Wymiary 225,2 × 182,7 × 6,65 mm
  • Masa 360 gramów (z baterią)
  • Cena: 2299 zł (w promocji!)

Budowa i jakość wykonania

Huawei MatePad Paper jest czytnikiem dużym. Przyzwyczajony do Kindle Paperwhite w pierwszej chwili przeżyłem mały szok. Za nim nastąpił drugi, gdy złapałem urządzenie w dłoń, bowiem okazało się nad wyraz lekkie. Masa 360 gramów może wydawać się duża, w końcu wspominany Kindle dobija raptem do nieco ponad 180 gramów, więc wartości dwa razy niższej, ale jak na spore gabaryty jest całkiem nieźle. Czytnik nie ciąży przesadnie w dłoniach, nawet przy dłuższym czytaniu. Poza tym nadal preferuję czytanie tradycyjnych książek papierowych, a te są jeszcze cięższe, więc nie mam powodów do narzekania.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu


Czytnik Huawei w całości wykonany jest z tworzyw sztucznych. Jednak daleki jestem od wpisywania tego po stronie wad. Testowane urządzenie sprawia dobre wrażenie. Duża w tym zasługa lewej krawędzi, która pokryta jest materiałem imitującym skórę. Ten rozchodzi się na całe plecy MatePada Paper. Pozytywnie wpływa to tak na wrażenia dotykowe, jak i sam uchwyt, bowiem powierzchnia jest lekko chropowata. Wypadałoby wspomnieć również o grubości czytnika, gdyż jest ona ekstremalnie niska. Wartość poniżej 7 mm robi na mnie wrażenie i jestem pewien, że zrobi też na Was, o ile zdecydujecie się na zakup urządzenia. 

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Dolna krawędź Huawei MatePad Paper skrywa złącze USB 2.0 typu C oraz niewielki grill głośników. Górna krawędź to przycisk włączania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych oraz kolejny grill głośnika. Tutaj na chwilę zatrzymam się przy rozpoznawaniu odcisku palców, ponieważ działa ono słabo. Z moich doświadczeń poprawnie radzi sobie w połowie przypadków, co jest na tyle irytujące, że szybko zrezygnowałem z takiej weryfikacji tożsamości. Wracając do budowy urządzenia, na prawej krawędzi znajduje się tylko i wyłącznie regulacja głośności. Na kilka słów zasługują też głośniki, bowiem są one zaskakująco dobre. Szkoda, że nie ma portu mini-jack 3,5 mm, ale problem częściowo rozwiązuje Bluetooth.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Zdecydowanie podoba mi się minimalistyczny wygląd urządzenia. Krawędzie wokół ekranu są cienkie, co przekłada się na współczynnik ekranu do powierzchni przedniego panelu na poziomie 86,3 procent. Wartość ta pewnie mogłaby być lepsza, gdyby nie lewa krawędź, która jest znacząco szersza. W pełni rozumiem taką decyzję projektantów, bo w ten sposób trzymanie czytnika jest wygodniejsze. Z kolei tył urządzenia to imitacja skóry, o której już napomknąłem wcześniej, oraz proste logo Huawei. Minimalizm i prostota, które bardzo lubię.

Ekran

Jak już ustaliliśmy, ekran E-Ink w Huawei MatePad Paper jest jednym z największych, jak dostępny jest wśród czytników e-booków, co już samo w sobie sprawia, że jest to urządzenie na swój sposób wyjątkowe. Przekątna 10,3 cali idzie w zestawie z rozdzielczością 1872 × 1404 piksele, co przekłada się na zagęszczenie na poziomie 227 ppi. W przypadku tabletów czy smartfonów nie jest to wartość, która robiłaby wrażenie, ale co innego na ekranie E-Ink. Tutaj tekst, bo w końcu do czytania głównie będzie używane urządzenie, wygląda dobrze i wyraźnie. W trakcie pochłaniania kolejnych stron książki nie odczuwałem żadnego dyskomfortu.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu


To, co rozczarowuje, to częstotliwość odświeżania. Chociaż jest to ogólny problem ekranów E-Ink, to w przypadku Huawei MatePad Paper odczuwałem go szczególnie mocno. Urządzenie potrzebuje chwili, aby przerzucić stronę. W przypadku Kindle Paperwhite jest to zdecydowanie szybsze, więc początkowo testowany model wręcz irytuje. Dodatkowo co kilka stron dosłownie na sekundę lub dwie pojawia się kółko ładowania, więc na kolejną stronę trzeba poczekać jeszcze dłużej. W dłuższej perspektywie można się do tego przyzwyczaić, ale to nadal duża wada urządzenia. I chociaż czytnik ma dwa tryby odświeżania – normalny i inteligentny – to nie zauważyłem między nimi żadnej różnicy.

Nie do końca podoba mi się też to, w jaki sposób Huawei rozwiązało kwestię podświetlenia ekranu. Przede wszystkim brakuje trybu automatycznego, który dostosowywałby iluminację na bazie panujących aktualnie warunków oświetleniowych. Zamiast tego możemy podświetlenie wyłączyć, ustawiać ręcznie lub skorzystać z dwóch predefiniowanych trybów – dzień oraz noc, gdzie pierwszy ma ustawienie podświetlenia na około 40-50%, a drugi na jakieś 30%. W praktyce przez większość czasu miałem ustawiony tryb dzienny, bo nawet wieczorami nie raził po oczach. W urządzeniu za 2300 zł oczekiwałbym też możliwości ustawienia temperatury barwowej. W końcu oferują to już czytniki za kilkaset złotych. Niestety, tutaj tego nie uświadczymy.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Ekran podsumowałbym słowami: dobry, ale niewystarczająco dobry. Do czytania książek jest jednak trochę za duży. Rozdzielczość i zagęszczenie pikseli są dobre. Brakuje automatycznego dostosowywania jasności i zmiany temperatury barwowej, a odświeżanie jest zbyt wolne. W tańszym urządzeniu byłoby to do zaakceptowania, ale Huawei MatePad Paper tani nie jest.

Oprogramowanie i wydajność

Huawei MatePad Paper działa na bazie systemu HarmonyOS 2. Interfejs został dostosowany do czytnika, więc nie wygląda jak żywcem wyjęty z urządzeń mobilnych. Ekran główny daje szybki dostęp do notatek, kalendarza, e-maila oraz książek zakupionych na koncie Huawei. Oprócz tego na lewej belce mamy zakładki: notatki, półka (z książkami), księgarnia oraz aplikacje. W ostatniej znajdują się zainstalowane appki, a także AppGallery, gdzie można znaleźć ich więcej. Czytnik daje dostęp do takich usług, jak Legimi, Empik Go oraz Storytel. Lista aplikacji nie jest długa i sprowadza się do zaledwie 10 pozycji, więc pod żadnym pozorem nie traktujcie tego urządzenia jako zastępstwo dla zwykłego tabletu. Alternatywą jest instalowanie appek z plików APK, które jest jak najbardziej możliwe, ale przecież nie tego oczekujemy od urządzenia za 2300 zł.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu


Poza tym mamy kilka już preinstalowanych aplikacji: App Gallery, przeglądarkę internetową, menedżer plików, Cloud (chmura), menedżera tabletu, porady, kalendarz, e-mail, dyktafon, kalkulator oraz WPS Office. Przydatne narzędzia dla kogoś, kto rzeczywiście korzysta z ekosystemu Huawei. Cloud pozwala zapisywać w chmurze kopię notatek, ustawień WiFi oraz kalendarza. Za darmo chińska firma daje 5 GB pojemności, ale w razie potrzeby można wykupić większy pakiet.

Poza tym Huawei MatePad Paper korzysta mniej więcej z tych samych gestów, co większość urządzeń mobilnych. Po prawej stronie możemy wysunąć z góry panel szybkich ustawień, a po lewej powiadomienia. Z kolei przesunięcie od lewej krawędzi w prawo działa jak przycisk wstecz, a od dolnej krawędzi w górę jak powrót do ekranu głównego. Natomiast przesunięcie z dolnej krawędzi w górę i przytrzymanie palca otwiera ekran z uruchomionymi w tle aplikacjami, gdzie można je wszystkie ubić. Do tego dochodzą osobne gesty rysika, np. ręczne wpisywanie tekstu w polach tekstowych (działa raczej przeciętnie i wygodniej zrobić to z poziomu klawiatury) czy szybki dostęp do notatnika z poziomu ekranu blokady.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Warto wspomnieć o notatniku, który pozwala na tworzenie notatek pisanych ręcznie, za pomocą klawiatury, a nawet głosowych. W przypadku pisma ręcznego świetnie radzi sobie z rozpoznawaniem liter i zamianą ich w zwykły tekst, także w języku polskim.

Obsługa urządzenia jest prosta i intuicyjna, w końcu działa podobnie do tabletu czy smartfona. Natomiast wątpliwości budzi responsywność systemu. Wątpię, aby układ Kirin 820E w zestawie z 4 GB pamięci RAM miał aż takie problemy z wydajnością w kilku podstawowych aplikacjach. Wydaje mi się, że to problem słabego odświeżania ekranu, przez który MatePad Paper sprawia wrażenie czytnika bardzo powolnego. Z drugiej strony, o czym już napomknąłem wcześniej, w aplikacji Legimi co kilka stron musiałem chwilę poczekać, aż czytnik przerzucił mnie na kolejną stronę, więc wydajność może budzić wątpliwości, chociaż to może być problem samej appki.

Jeśli chodzi o księgarnię Huawei, to znajdziecie tam książki po polsku, ale wybór jest po prostu biedny. Na szybko sprawdziłem kilku autorów, jak Andrzej Sapkowski, Brandon Sanderson, Remigiusz Mróz czy Olga Tokarczuk. Nie znalazłem jedynie książek Mroza, ale i tak pozostałe były w obcych językach (po czesku, słowacku lub niemiecku). Ze świecą szukać polskich wersji. Na ratunek idą tutaj Empik Go czy Legimi, gdzie wybór jest dużo, dużo większy.

Akumulator

Intensywnie korzystałem z urządzenia od kilkunastu dni i w tym czasie musiałem je naładować tylko raz, chociaż w trakcie pisania tego testu stan akumulatora wskazuje około 30 procent, więc wkrótce przyjdzie czas na drugie ładowanie. Zatem wydajność oceniam na około 5-6 dni, przy używaniu 2-3 godziny dziennie. To zasługa baterii o pojemności 3625 mAh, której naładowanie zajmuje około 1,5 godziny. Natomiast świetne jest to, że wystarczy kilka minut ładowania, aby uzupełnić poziom akumulatora do tego stopnia, aby mieć energię wystarczającą na mniej więcej godzinę, dwie czytania

Podsumowanie

Huawei MatePad Paper to urządzenie bardzo dziwne. Trudno znaleźć mi dla niego sensowne zastosowanie. Jako czytnik e-booków sprawdza się gorzej niż Kindle czy PocketBook. Dzieje się tak z kilku powodów. Jest za duży, przez co trzymanie go nie jest tak wygodne, jak 6,8-calowego Paperwhite’a lub zwykłej książki. Poza tym nie da się go schować do torebki, gdzie z urządzeniami Amazona, PocketBooka czy inkBooka nie ma takiego problemu. Brakuje też automatycznej regulacji podświetlenia oraz zmiany temperatury barwowej, co powoli staje się standardem w tego typu urządzeniach. Dlatego jako czytnik e-booków oceniam Huaweia maksymalnie na 5-6 punktów w 10-stopniowej skali.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu


A co, gdy potraktujemy go jako tablet? Też jest średnio. Responsywność ekranu bywa irytująca. Widać to już przy wpisywaniu kodu do odblokowania ekranu, gdzie urządzenie zwyczajnie nie nadąża. Rozczarowuje też liczba aplikacji. Doliczyłem się zaledwie 10 pozycji. Rozwiązaniem jest możliwość instalowania ich z plików APK, ale powiedzmy sobie to szczerze, minęły już czasy instalowania ROM-ów, czy kombinowania z instalacją appek. Urządzenie ma działać po wyjęciu z pudełka, a nie dzięki kombinacjom, nawet mniejszym (w końcu pobranie i zainstalowanie z pliku APK nie jest trudne).

Testowane urządzenie sprawdza się świetnie do robienia notatek czy odbierania wiadomości e-mail, ale to samo można robić na telefonie lub zwykłym tablecie. Do tego dochodzi niemała cena aż 2300 zł i to w promocji. Standardowo Huawei MatePad Paper ma kosztować 3000 zł. To już poziom iPada Air z WiFi lub zwykłego iPada z dodatkowym rysikiem Apple Pencil. Wobec tego nie można uznać czytnika za opłacalny. Oczywiście ma wiele zalet, jak dłuższe działanie bez ładowarki czy ekran E-Ink, który jest widoczny nawet przy dużym oświetleniu i można z niego korzystać wygodnie na dworze, ale to chyba za mało. Myślę, że zwyczajnie jest to sprzęt, który okaże się przydatny w rękach bardzo wąskiego grona użytkowników, np. osób zajmujących się nauką, które chcą czytać rozbudowane prace w plikach PDF. Dla przeciętnej osoby to bardziej ciekawostka.

Test Huawei MatePad Paper. Na papierze super, w praktyce bez sensu

Huawei MatePad Paper to sprzęt, którego idea wydaje się ciekawa. Sam, jak chiński producent zaprezentował urządzenie, byłem nim zainteresowany. To w końcu coś innego, ciekawego, chociaż nie do końca oryginalnego, bo jest kilka podobnych konstrukcji. Natomiast jak już przyjrzeć mu się bliżej, to w gruncie rzeczy okazuje się, że jest nie wiadomo po co i dla kogo. Dlatego jeśli szukacie czytnika e-booków z Legimi lub Empik Go, to znajdziecie lepsze propozycje i to dużo tańsze. Jeśli szukacie urządzenia do notatek, e-maila czy kalendarza, to przecież nie wydacie na to 2300 zł… Bądźmy poważni, nawet ekran E-Ink, który ma niewątpliwe zalety, nie usprawiedliwia takiego wydatku.

Ocena: 6/10

Zalety:

  • Dobra jakość wykonania
  • Prosty, elegancki design
  • Ekran E-Ink
  • Dobre głośniki
  • Rysik i etui
  • Czas pracy z dala od ładowarki
  • Możliwość instalowania aplikacji…

Wady:

  • …których jest bardzo mało w AppGallery
  • Przeciętna responsywność
  • Bardzo mały wybór książek po polsku w oficjalnej księgarni
  • Fatalny czytnik linii papilarnych
  • Wysoka cena