DAJ CYNK

Test Huawei P40 Lite E - to mógł być świetny smartfon za 700 zł

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Ekran

Huawei P40 Lite E wyposażono w wyświetlacz IPS o przekątnej 6,4” (producent podaje dokładnie 6,39”) oraz rozdzielczości 720x1560.

Zagęszczenie pikseli to tylko 269 PPI, a więc trzeba się liczyć z delikatnie poszarpanymi krawędziami, jednak nie powinno to przeszkadzać w codziennym używaniu urządzenia.

Huawei P40 Lite E

Nie licząc jednak niskiej rozdzielczości, wyświetlaczowi trudno jak na omawiany segment cokolwiek zarzucić. Mamy tu niezłe kąty widzenia, wysoką jasność maksymalną (486 cd/m ²) oraz naprawdę przyzwoity kontrast. Nawet równomierność podświetlenia, czyli pięta achillesowa wielu tańszych IPS-ów, wypada w zasadzie bez zarzutu.

Ekran idealny? No to w tym segmencie byłoby jednak zbyt piękne. Przyczepić można się do odwzorowania kolorów. Do poprawnej kalibracji telefonowi daleko. Choć średni błąd ∆E wynosi tylko 2,94, tak maksymalny sięga nawet 13,76 w przypadku niektórych odcieni czerwieni. Nie można też z tym zbyt wiele zrobić, ponieważ w panelu ustawień dostępna jest co najwyżej opcja dostosowania balansu bieli. Piszę o tym jednak głównie dla formalności, ponieważ nie sądzę, by dla użytkowników P40 Lite E był to jakikolwiek problem. Kolory, nawet jeśli trochę przekłamane, są atrakcyjne i przyjemnie się na nie patrzy.

Wydajność

Sercem Huaweia P40 Lite E jest procesor HiSilicon Kirin 710F. To w gruncie rzeczy przypudrowany Kirin 710, który w zeszłym roku napędzał chyba co drugiego smartfona ze stajni Huawei i Honor. Mamy tutaj cztery rdzenie Cortex-A73 o taktowaniu 2,2 GHz oraz cztery Cortex-A53 1,7 GHz, natomiast rolę układu graficznego pełni Mali-G51 MP4. Całość wykonano w litografii 12 nm. Oprócz tego na pokładzie znalazło się 4 GB RAM.

Jak na ten segment taka konfiguracja oferuje zadowalającą wydajność, a smartfon w większości zastosowań potrafi dorównać stosowanemu w droższych urządzeniach Snapdragonowi 665. Na co dzień taka wydajność powinna być wystarczająca, więc teoretycznie jak na segment budżetowy nie ma powodów do narzekań. „Teoretycznie”, bo jednak trzeba odnotować, że nie ma tu też wyraźnego postępu względem chociażby Huawei P30 Lite czy Honora 20 Lite, do czego jeszcze wrócimy.

Huawei P40 Lite E

Choć nie jest to żadnym zaskoczeniem, to jednak warto P40 Lite E pochwalić za kulturę pracy. Temperatura obudowy smartfona nawet pod długotrwałym obciążeniem nie przekroczyła 40 stopni Celsjusza.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne