DAJ CYNK

Huawei P40 – test subflagowca, który daje radę bez Google’a

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Ekran

W P40 producent zastosował optyczny czytnik linii papilarnych, który został wtopiony w ekran. Sensor działa dość precyzyjnie, chociaż do ideału trochę zabrakło. Początkowo było wręcz tragicznie – o ile czytnik w domu funkcjonował prawidłowo, to już po wyjściu na dwór zupełnie sobie nie radził, a liczba błędów była horrendalna. Jedna z ostatnich aktualizacji systemu najwyraźniej naprawiła ten błąd, bo po jej zainstalowaniu skuteczność sensora wyraźnie się poprawiła, a błędy odblokowania zdarzały się sporadycznie.

Jeżeli chodzi o wygląd, to po włączeniu ekranu ujawnia się jeszcze jeden element, który niekoniecznie musi wzbudzać entuzjazm – dość spore, podwójne wycięcie aparatu selfie, co przypomina urodą pierwsze, duże notche. Wycięcie jest podwójne, ale aparat jest pojedynczy – ma 32 Mpix – natomiast drugie oczko obok niego to czujnik podczerwieni 3D, który służy wyłącznie do biometrycznego odblokowania twarzy i nie ma swojego udziału podczas robienia zdjęć. Działa perfekcyjnie.

Duże wycięcie to chyba jedyny mankament, jaki można wskazać w ekranie Huawei P40. Poza tym trudno mieć większe zastrzeżenia. Smartfon wyposażony jest w ekran OLED o przekątnej 6,1 cala i rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2340), proporcjach 19,5:9 i gęstości 442 ppi. To dobrze dobrane parametry, które zapewniają zarówno wysoką jakość obrazu, jak i wygodę używania jedną ręką.

Kolorystyka ekranu cieszy oczy, na plus zasługuje głęboka czerń i czysta biel. Pomiary kolorymetrem w domyślnych ustawieniach wykazały, że pokrycie przestrzeni sRGB wynosi 99,5%, a DCI P3 – 93,8%. Maksymalna DeltaE(76) sięga poziomu 2,61. 

Charakterystykę obrazu można zmienić ustawieniach – tu do wyboru są m.in. tryb normalny i wyrazisty, jednak ten pierwszy powoduje, że kolory blakną. Można też ręcznie zmienić ustawienia temperatury barwowej, ale jestem przekonany, że dla większości użytkowników domyślne ustawienia będą najlepsze.  

Po wyborze wyrazistego trybu jasności i domyślnej temperatury barw maksymalna jasność ekranu (po zasłonięciu czujnika światła) w trybie ręcznym wynosi około 430 cd/m2. To w niektórych sytuacjach może okazać się niewystarczające, ale smartfon podbija poziom luminancji w bardzo jasnym otoczeniu i nie potrzebuje do tego trybu automatycznego – w manualnym też to działa. Maksymalna jasność, jaką udało mi się zmierzyć to blisko 570 cd/m2, ale niewykluczone, że w jeszcze mocniejszym słońcu wyświetlacz będzie w stanie osiągnąć nawet poziom 600 cd/m2. Jeżeli nawet nie, to i tak uzyskiwany wynik zapewnia świetną widoczność w pełnym słońcu.

W ustawieniach ekranu znajdują się ponadto opcje: włączenie trybu ciemnego, ochrony wzroku, możliwość ukrycia wcięcia na aparaty (co jednak wygląda zbyt ciężko), a także opcje zmiany rozmiaru czcionek i rozdzielczości.  W osobnej sekcji ustawień – „Ekran główny i tapeta” – można dodatkowo włączyć tryb „zawsze na ekranie”, czyli zegar wraz z podstawowymi powiadomieniami.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News