DAJ CYNK

Huawei P50 Pro: Średnia krajowa nie wystarczy, a popularnych apek brak

Anna Rymsza (Xyrcon)

Testy sprzętu

Obudowa Huawei P50 Pro
Huawei P50 Pro ma cudowny ekran, topowe podzespoły i aparat pod wieloma względami niesamowity. Ma też dużo cech, które totalnie go dyskwalifikują w wyścigu flagowców. Wiele rzeczy dzieje się o 15 lat za późno.

Huawei P50 Pro nie zrobił na mnie dobrego pierwszego wrażenia. Testuję wersję złotą, która jest śliska jak mokre mydło posmarowane oliwą i brudzi się od samego patrzenia. Nie minęła minuta, a telefon wylądował w silikonowym etui z zestawu. Położenie Huawei P50 Pro na dowolnej niewypoziomowanej powierzchni grozi niesubordynacją, dezercją i upadkiem. Szczęśliwie producent dołączył etui, w komplecie znalazła się także potężna ładowarka o maksymalnej mocy 66 W i dokumentacja.

Specyfikacja smartfonu jest nowoczesna z jednym wyjątkiem, który wszystko niszczy. Mamy tu Snapdragona 888 w wersji 4G. Tak wyszło. Rok 2022 to rok odpalenia prawdziwego 5G w Polsce na częstotliwościach powyżej 3 GHz… i wprowadzenia nieprawdziwego flagowca Huawei, który z tej łączności nie skorzysta.

Zobacz: Huawei Mate 50 pojawi się w tym roku. Co już wiemy?

Do tego Huawei P50 Pro oferuje 8 GB RAM-u i 256 GB miejsca na dane. Całość zasila akumulator o pojemności 4360 mAh, wytrzymujący przeciętnie długo. Szybkie ładowanie 66 W  (50 W indukcyjnie) to plus. Obudowa ma certyfikat IP68, więc i pod wodą i w terenie można skorzystać ze świetnego aparatu. Trzeba tylko uważać, żeby go nie upuścić. Obudowa jest tak śliska, że telefon wyjeżdża z dłoni pod wpływem grawitacji.

Telefon ma wymiary 158,8 × 72,8 × 8,5 mm i waży 195 gramów. Przy takich wymiarach utrzymanie się poniżej 200 gramów to spore osiągnięcie. 2021 rok był pełen premier telefonów z płaskimi ekranami, więc zagięty ekran OLED był dla mnie zaskoczeniem. Niemiłym, bo nie lubię takich udziwnień – źle mi się pisze, gdy klawiatura zachodzi na boku telefonu, mam problemy ze wpisaniem „1”, „q”, „o” i „p”. Jednak gdy coś oglądam, 6,6-calowy ekran i głośniki stereo robią niesamowite wrażenie.

Na pewno nie da się tego modelu pomylić z żadnym innym przez nietypowy układ aparatów w dwóch kołach. Mam do tego mieszane uczucia. Zawsze miło jest się wyróżnić, ale nie jestem pewna, czy to najlepszy sposób. W dwóch kołach, które dział marketingu nazwał po swojemu, znalazły się cztery aparaty, sensor do korygowania balansu bieli, lampa błyskowa oraz moduł laserowego autofokusu. Huawei obiecuje fotograficzne cuda i ma do tego solidne podstawy.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne