Huawei Y6s – test ostatniego smartfonu z usługami Google
Huawei Y6s to jeden z najnowszych modeli chińskiej firmy – w Polsce zadebiutował w styczniu 2020 r. Chociaż minęły już miesiące od zakończenia współpracy Huawei z Google, to w Y6s użytkownik wciąż może korzystać ze wszystkich aplikacji i usług amerykańskiego giganta. Jak to możliwe? I co najważniejsze – jak się sprawuje jeden z najtańszych modeli w portfolio producenta?

Tegoroczny Huawei Y6s to unowocześniony Huawei Y6 z 2019 roku. To zresztą niejedyny model z tej rodziny – pierwszy Y6 pojawił się w 2018 roku, a w kolejnym weszły na rynek dwa warianty – standardowy i wersja Pro. Huawei Y6s nawiązuje w dużym stopniu do tamtych modeli, ale wprowadza też pewne nowości, zwłaszcza w porównaniu do bezpośredniego poprzednika. Przede wszystkim jest to nieco bardziej wydajny procesor, większa pamięć i czytnik linii papilarnych. Wiele cech pozostaje jednak wspólnych. Na tym jednak nie koniec – Huawei Y6s ma swojego brata bliźniaka z zeszłego roku – jest to Honor Play 8A, który otrzymał ekosystem Google’a jeszcze przed tym, gdy amerykańska firma zaprzestała współpracy z chińską. To dzięki temu w recenzowanym urządzeniu znalazły się też aplikacje Google. Z punktu widzenia potencjalnego nabywcy te zależności nie muszą mieć znaczenia – istotne jest w sumie tylko to, jak telefon spisuje się na co dzień. Pewnym atutem tego modelu może być cena, wynosząca około 750 zł w dniu premiery. Z czasem ta kwota szybko jeszcze spadnie, a ponadto telefon pojawia się w ofertach operatorów – np. w Play za 1 zł.
Huawei Y6s – specyfikacja
- Wymiary 156,3 x 73,5 x 8,0 mm, masa 150 g
- Ekran IPS 6,09 cala, HD+ (720 x 1560), 19,5:9, 282 ppi
- Układ MediaTek MT6765 Helio P35 (12 nm, 4x Cortex-A53 2,3 GHz, 4 x Cortex-A53 1,8 GHz, GPU PowerVR GE8320)
- Pamięć 3 GB RAM, 32 GB eMMC 5.1, karty pamięci microSD do 512 GB
- Dual SIM w rozmiarze nano
- Łączność LTE kat. 7 (pasma 1 / 3 / 5 / 7 / 8 / 20), Wi-Fi b/g/n 2,4 GHz, Wi-Fi Direct
- Bluetooth 4.2
- GPS, GLONASS, BeiDou
- Złącze microUSB 2.0
- Gniazdo słuchawkowe 3,5 mm jack
- Radio FM (nie wymaga podłączenia słuchawek)
- Aparat 13 MPix f/1,8 AF z lampą LED, nagrywanie wideo Full HD 30 kl./s
- Przedni aparat 8 Mpix f/2,0
- Akumulator 3 020 mAh, ładowanie 5W (5V 1A)
- System Android 9 (EMUI 9.1)
- Cena w dniu premiery: 749 zł
Huawei Y6s – co w zestawie?
Egzemplarz, który dotarł do nas na testy, nie był wersją sklepową, więc zawartość zestawu nie pokrywa się z tym, co powinno trafić do nabywcy tego modelu. Poza telefonem w pudełku należy oczekiwać ładowarki, kabla USB, narzędzia do wyjmowania karty SIM, folii ochronnej na ekran, prostej instrukcji i gwarancji.



Huawei Y6s – budowa i wykonanie
Za 750 zł trudno oczekiwać szklanej obudowy i wyrafinowanego wzornictwa. Boczne ramki i tylny panel modelu Huawei Y6s wykonane są z plastiku, co dość szybko rzuca się w oczy – producent nawet specjalnie nie starał się udawać, że mamy do czynienia z bardziej szlachetnymi materiałami. Plecki smartfonu w testowanej przez nas wersji czarnej ozdobione są delikatnym wzorkiem, który z daleka sprawia wrażenie szarości. Producent twierdzi, że są to miniaturowe odblaskowe cząsteczki, które mają się „efektownie mienić”, ale naprawdę trudno się dopatrzyć takiego efektu. W odróżnieniu od szklanych flagowców, światło na obudowie Y6s nie rozbłyska w efektownych załamaniach, tylko miękko rozlewa się, z daleka zdradzając, że to tworzywo sztuczne. Jest też wersja niebieska, która być może wygląda nieco bardziej efektownie – w tym przypadku producent zdecydował się na dwutonowe wykończenie. Górna część połyskuje, dolna jest matowa, co ma minimalizować powstawanie smug. Trzeba jednak przyznać, że nawet w czarnej wersji odciski palców, które pojawiają się błyskawicznie, nie rzucają się zanadto w oczy.
Pomijając jednak przeciętnie, wyraźnie plastikowe wykończenie, Huaweiowi Y6s trudno cokolwiek zarzucić. Smartfon wykonany jest poprawnie, obudowa jest płaska, lekka i poręczna. Urządzenie świetnie leży w dłoni, a kciuk prawej ręki intuicyjnie trafia na przycisk zasilania. Umieszczona nieco wyżej regulacja głośności również pozostaje w zasięgu palca.
Na górnej krawędzi znajduje się wyjście audio 3,5 mm, na lewej – tylko szufladka na karty. Można tam zmieścić dwie karty nanoSIM i osobno microSD – a więc nie trzeba wybierać między dwoma numerami a większą pojemnością pamięci.
Na dolnej krawędzi ulokowany został port USB – niestety, w standardzie micro, a nie typu C. Otaczają go dwa grille głośnikowe w znanym i lubianym stylu – czyli sześć okrągłych otworków. Oczywiście jeden z nich, ten z lewej strony, to atrapa, mieści się tam tylko mikrofon, za to prawdziwy głośnik znajduje się z prawej strony.
Tył smartfonu prezentuje się dość oszczędnie. Na tle smartfonów nawet ze średniej półki, gdzie coraz częściej widać po kilka obiektywów, Y6S wygląda minimalistycznie. Znajduje się tam pojedynczy aparat z diodą doświetlającą oraz czytnik linii papilarnych. Ten sensor to jeden z tych elementów, których we wcześniejszym modelu nie było. I sprawdza się rewelacyjnie – konfiguracja przebiega bez problemów, a odblokowanie w każdej sytuacji zajmuje ułamek sekundy. Błędy zdarzają się rzadko. W budżetowych modelach tak sprawne działanie biometrii nie jest oczywiste.
Huawei Y6s - ekran
Huawei Y6s wyposażony został w ekran IPS o przekątnej 6,09 cala o rozdzielczości HD+ (720 x 1560) i proporcjach 19.5:9. W jego górnej części w oczy rzuca się wycięcie „dewdrop”, czyli w kształcie kropli rosy. Producent podaje, że wyświetlacz zajmuje 87% przedniego panelu, w rzeczywistości jednak jest to znacznie mniej, bo rogi ekranu są zaokrąglone do wnętrza. Ramki na bokach trudno uznać za małe, a ta pod ekranem ma około 8 mm, więc całość trochę odstaje od trendów wyznaczanych przez modele z wyższej półki.
Rozdzielczość HD+ przy tej przekątnej przekłada się na skromną gęstość pikseli 282 ppi, jednak w tej klasie sprzętu to w zasadzie standard. Mimo teoretycznie przeciętnej jakości wyświetlacz sprawia dość pozytywne wrażenie. Oczywiście widać piksele, a obraz może wydawać się lekko rozmyty, ale na co dzień nie zwraca się na to dużej uwagi. Co może bardziej przeszkadzać, to zakres dynamiki kolorów – już na pierwszy rzut oka da się zauważyć lekkie rozmydlenie kolorów, brakuje trochę nasycenia i kontrastu, co szczególnie widać po płaskiej czerwieni i wyblakłej zieleni.
Maksymalna jasność wyświetlacza wynosi około 420 cd/m2 – zarówno w trybie manualnej jasności, jak i automatycznym. Taki poziom luminancji może okazać się nieco zbyt niski w ostrym słońcu, ale jak na tę klasę cenową, trudno narzekać i nie ma większych problemów z odczytaniem zawartości ekranu.
Mimo pewnych mankamentów wrażenia z używania ekranu są dość pozytywne. W ustawieniach można jeszcze dodatkowo zmienić temperaturę barw – z domyślnej na bardziej ciepłą albo zimniejszą. Nie zabrakło trybu ochrony wzroku. Producent szczyci się też, że model otrzymał certyfikat TÜV Rheinland, co gwarantuje, że korzystanie z ekranu jest bezpieczne dla oczu.
Huawei Y6s - procesor, pamięć, wydajność
Pod obudową modelu Huawei Y6s znalazło się miejsce na układ MediaTek Helio P35 i tu już dochodzimy do pewnej różnicy w stosunku do poprzedniego modelu Y6. Różnica nie jest może kosmiczna, jednak warta odnotowania – w starszym bracie znalazł się czterordzeniowy układ Helio A22 o maksymalnym taktowaniu 2 GHz. To bardzo popularna jednostka w zeszłorocznych budżetowcach. W recenzowanym modelu Y6S znalazł się natomiast ośmiordzeniowy SoC MediaTek Helio P35 o maksymalnym taktowaniu do 2,3 GHz. Obydwa układy wykonane są litografii 12 nm, przy czym jednak Helio P35 to odpowiednik Snapdragonów z linii 6xx, więc z definicji trochę bardziej wydajny. Obydwa układy korzystają z tej samej jednostki graficznej - PowerVR GE8320.
Do tego otrzymujemy 3 GB pamięci RAM (poprzednik tylko 2 GB), więc w sumie jakiś postęp jest i można liczyć na całkiem przyzwoite osiągi. Pod tym względem smartfon wypada dosyć przyzwoicie. Co ważne, jeżeli dla użytkownika priorytetem jest jak największa moc, powinien w ustawieniach baterii włączyć odpowiedni „tryb wydajności”. Przyrost mocy nie jest może kosmiczny, ale jednak da się zauważyć. Ilustrują to też benchmarki – w AnTuTu 8 w standardowych ustawieniach smartfon wykręca 96 847 punktów, po zwiększeniu wydajności wynik skacze do 103 409. Warto jednak pamiętać, że większa wydajność oznacza też szybsze rozładowanie baterii. Osobiście przez większą część testu używałem domyślnego trybu, gdy przyspieszenie jest wyłączone i nie miałem żadnych problemów z szybkością pracy. Oczywiście na tle flagowców wolniejsza praca będzie dostrzegalna, chociażby podczas uruchamiani aplikacji czy w grach, ale subiektywne wrażenie jest całkiem dobre.
Pamięć wewnętrzna w standardzie eMMC 5.1 ma natomiast 32 GB, czyli tu się nic nie zmieniło. Powstała także wersja 64 GB, ale nie jest oferowana na polskim rynku.
Wydajność ogólna | AnTuTu | Geekbench 4 | PC Mark Work 2.0 | Przesył danych (MB/s) | SoT, 200 nitów, multimedia (minuty) | ||
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | Zapis losowy | Transfer PC->Tel | ||||
Asus Zenfone Max M2 | 102312 | 1123 | 4897 | n/d | 38,6 | ||
Asus Zenfone Max Pro M2 | 134221 | 1632 | 5224 | n/d | 39,2 | ||
Honor 9X | 183612* | 1585 | 5561 | 7066 | n/d | 30,5 | 501 |
Huawei Mate 20 Lite | 163510* | 1592 | 5581 | 7021 | 38,6 | ||
Huawei P smart (2019) | 153419* | 1533 | 5426 | 5767 | n/d | 37,7 | 427 |
Huawei P Smart Z | 158840* | 1532 | 5459 | 5916 | 34,2 | ||
Huawei P Smart Pro | 177735* | 1518 | 5215 | 5884 | 34,0 | ||
Huawei P30 Lite | 158614* | 1573 | 5416 | 7085 | n/d | 32,6 | 415 |
Huawei Y6s | 103409* | 858 | 3995 | 5347 | 5,2 | 29,7 | 452 |
LG G7 Fit | 110177 | 1211 | 2694 | 5586 | 34,8 | ||
Motorola Moto G7 | 105232 | 1264 | 4833 | 18,3 | 35,6 | ||
Motorola Moto G7 Plus | 118231 | 1394 | 5021 | 12,4 | 38,6 | ||
Motorola Moto G7 Power | 107970 | 1249 | 4524 | 6175 | n/d | 22,4 | 896 |
Motorola Moto Z3 Play | 109684 | 1319 | 4714 | 5866 | 36,7 | ||
Motorola One Action | 151059 | 1607 | 5394 | 6540 | n/d | 37,4 | 530 |
Motorola One Vision | 150012 | 1069 | 3829 | 6986 | 37,8 | ||
Motorola One Zoom | 173739 | 2374 | 6536 | 7346 | 39,9 | ||
Nokia 7.2 | 172337 | 1573 | 5705 | 5846 | 29,2 | ||
Nokia 8.1 | 170991 | 1862 | 5620 | 7133 | 24,2 | ||
Oppo Reno | 155802 | 1512 | 5925 | 6470 | 35,8 | ||
Oppo Reno2 | 266648* | 2543 | 6978 | 7558 | 6,0 | 40,0 | 487 |
Oppo Reno 2 Z | 216268* | 1973 | 6118 | 9292 | 9,0 | 39,8 | 534 |
Oppo RX17 Neo | 127776 | 1453 | 5523 | 5986 | 4,0 | 28,1 | 552 |
Oppo RX17 Pro | 171231 | 1833 | 6439 | 7127 | 37,2 | ||
Samsung Galaxy A40 | 123716* | 1328 | 4084 | 5423 | 13,2 | 39,0 | 433 |
Samsung Galaxy A50 | 173235* | 1718 | 5525 | 5778 | 3,1 | 39,8 | 530 |
Samsung Galaxy A70 | 203976* | 2045 | 6478 | 7656 | 37,9 | ||
Samsung Galaxy A80 | 244168* | 2503 | 6785 | 7306 | 5,0 | 41,1 | 480 |
Sony Xperia 10 Plus | 117236 | 1349 | 4810 | 6171 | 27,2 | ||
Xiaomi Mi 9 SE | 220316* | 1921 | 6036 | 6793 | 6,5 | 36,8 | 511 |
Xiaomi Mi 9T | 251491* | 2559 | 6904 | 7401 | 34,8 | ||
Xiaomi Redmi Note 7 | 173587* | 1623 | 5573 | 6122 | 5,0 | 38,7 | 559 |
*) AnTuTu V8, pozostałe wyniki pochodzą z AnTuTu V7
Wydajność w grach | 3D Mark Sling Shot Extreme (Vulkan) | GFXBench 1080p | SoT, 200 nitów, gry (minuty) | |
Manhattan 3.1 | Car Chase | |||
Asus Zenfone Max M2 | 733 | n/d | n/d | |
Asus Zenfone Max Pro M2 | 821 | n/d | n/d | |
Honor 9X | 939 | 891 | 455 | 254 |
Huawei Mate 20 Lite | 1129 | 886 | 454 | |
Huawei P smart (2019) | 1131 | 885 | 454 | 252 |
Huawei P Smart Z | 941 | 885 | 454 | |
Huawei P Smart Pro | 946 | 883 | 451 | |
Huawei P30 Lite | 1345 | 891 | 457 | 191 |
Huawei Y6s | 443 | 682 | 296 | 446,5 |
LG G7 Fit | 1333 | 1620 | 956 | |
Motorola Moto G7 | 823 | 731 | 354 | |
Motorola Moto G7 Plus | 852 | 751 | 421 | |
Motorola Moto G7 Power | 548 | 434 | 231 | 760 |
Motorola Moto Z3 Play | 746 | 640 | 371 | |
Motorola One Action | 1385 | 778 | 464 | 295 |
Motorola One Vision | 637 | 550 | 889 | |
Motorola One Zoom | 1068 | 961 | 477 | |
Nokia 7.2 | 1293 | 934 | 535 | |
Nokia 8.1 | 1742 | 1422 | 766 | |
Oppo Reno | 1740 | 1400 | 754 | |
Oppo Reno2 | 2231 | 1556 | 844,5 | 289 |
Oppo Reno 2 Z | 1526 | 1231 | 513 | 224 |
Oppo RX17 Neo | 1189 | 844 | 485 | 507 |
Oppo RX17 Pro | 1622 | 1437 | 673 | |
Samsung Galaxy A40 | 724 | 462 | 272 | 341 |
Samsung Galaxy A50 | 1395 | 894 | 545 | 311 |
Samsung Galaxy A70 | 1068 | 954 | 475 | |
Samsung Galaxy A80 | 2259 | 1600 | 857 | 316 |
Sony Xperia 10 Plus | 930 | 648 | 374 | |
Xiaomi Mi 9 SE | 1981 | 1623 | 876 | 262 |
Xiaomi Mi 9T | 2060 | 1698 | 921 | |
Xiaomi Redmi Note 7 | 1307 | 939 | 536 | 373 |
Huawei Y6s - komunikacja
Huawei Y6s pozwala na skorzystanie z dwóch kart nanoSIM, jak już wspomniałem – niezależnie od karty microSD. Smartfon wspiera standard LTE kat. 7 z teoretycznym pobieraniem do 300 Mbps. Niestety, sieci w Warszawie nie były dla mnie tak łaskawe i zazwyczaj pozwalały na osiągnięcie prędkości znacznie niższych, średnio 30 Mbps, a maksymalnie ok 54 Mbps. Testowane równolegle inne smartfony osiągały nieco lepsze rezultaty do 80 Mbps – więc nie jest to tylko wina przeciążonej sieci.
Pomiary prędkości Wi-Fi potwierdzają, że przeciętne osiągi sieciowe to specyfika tego układu – w testowej sieci 200 Mbps Huawei Y6s wyciągał maksymalnie około 40 Mbps, gdy chwilę później testowany w tym samym miejscu inny smartfon wyciskał z sieci prawie 100% możliwości. Po oddaleniu się od routera szybkość i stabilność tym bardziej spada.
Jednak w połączeniach głosowych smartfon spisuje się bardzo dobrze. Nie było problemu ze zrozumieniem rozmówców ani z utratą zasięgu. W zależności od operatora można też skorzystać z połączeń Wi-Fi Calling. LTE jest dostępne dla obydwu kart, nie znalazłem jednak nigdzie opcji pozwalającej aktywować VoLTE.
Połączenia Bluetooth działały bez zakłóceń, nie było problemów z parowaniem ani utratą sygnału (co bywa problemem z niektórych smartfonach z układem MediaTeka). Niestety, zabrakło NFC, więc tym samym funkcji płatności zbliżeniowych czy szybkiego parowania.
Huawei Y6s - system i aplikacje
Huawei Y6s pracuje pod kontrolą Androida 9 z nakładką EMUI 9.1.0. Ta wersja producenckiego interfejsu powstała w pierwszej połowie 2019 roku, a z drugiej udostępniana była do starszych modeli urządzeń. Tu otrzymujemy ją od razu i mimo że minęło już parę miesięcy, wciąż jest to nowa i odświeżona edycja. Huawei wydał już co prawda nowszy EMUI 10 na bazie Androida 10, ale Huawei Y6s jej nie dostanie. Siłą rzeczy nie otrzyma też Androida 10, a aktualizacje, które producent dostarczy dla tego modelu, będą zawierały wyłącznie drobne poprawki.
Mimo tego nie ma zbyt wielkiego powodu do narzekania. EMUI 9.1 wprowadza szereg zmian stylistycznych w porównaniu do poprzedniej wersji, dzięki czemu Y6s prezentuje się nowocześnie i elegancko. Poza nowymi tapetami producent zmienił też ikony, które w poprzednich wersjach były niekiedy zbyt cukierkowe, za to teraz jest bardziej minimalistycznie, chociaż ogólna stylistyka Huawei pozostaje. Dodatkowo możemy też skorzystać z motywów – fabrycznie zamontowane są w sumie 4.
Inną z nowości, jaka wiąże się z obecnością EMUI 9.1, jest nowy system plików EROFS, który ma poprawiać wydajność odczytu i zapisu pamięci wewnętrznej, nawet o 20%. EROFS automatycznie kompresuje preinstalowane pliki i w ten sposób użytkownik Huaweia Y6s może zyskać nawet dodatkowe 2 GB przestrzeni na dane.
Najważniejszą jednak cechą programowej części modelu Huawei Y6s jest pełne wsparcie dla ekosystemu Google’a, który nowy model odziedziczył po „honorowym” poprzedniku. Tuż po pierwszym włączeniu smartfonu użytkownik otrzyma więc pełen pakiet aplikacji Google, w tym Sklep Play, Mapy, Gmaila, Chrome’a czy YouTube. W innych, nowych smartfonach Google’a już nie ma od kilku dobrych miesięcy i raczej nie będzie – to jeden ze skutków konfliktu między Stanami Zjednoczonymi a firmą Huawei. Pod tym względem Y6s jest więc prawdziwym rodzynkiem.
Poza aplikacjami Google’a w pamięci Huawei Y6s znalazły się też programy dostarczone przez Huawei. Przede wszystkim jest to sklep AppGallery, który w ostatnich miesiącach, po utracie dostępu do usług Google’a w innych modelach, jest intensywnie rozwijany i można tam znaleźć wiele ciekawych i przydatnych aplikacji, a do tego skorzystać z licznych ostatnio promocji.
Do tego w Y6s otrzymujemy paczkę aplikacji znanych też z wielu innych modeli Huawei, jak na przykład Optymalizator do przyspieszania pracy smartfonu, Muzyka z coraz większym dostępem do darmowych treści w streamingu, a także inne narzędzia, w rodzaju menedżera plików, dyktafonu czy aplikacji do klonowania zawartości smartfonu. Dwie śmieciowe aplikacje – Booking.com i Amazon – można błyskawicznie odinstalować.
Huawei Y6s - muzyka
Głośniczek do multimediów znajduje się w modelu Huawei Y6s tam, gdzie najczęściej umieszczany jest też w innych smartfonach producenta – na dolnej krawędzi, z prawej strony. Wygląda bardzo niepozornie, ale o dziwo gra nawet ładnie. Mimo że jest donośny, po zwiększeniu poziomu dźwięku do maksimum nie powoduje przesterowań, oczywiście o ile muzyka nie będzie zbyt mocna. Słychać nawet spory zakres tonów niskich, więc można bez problemu umilić sobie czas przy ulubionych nagraniach, gdy pod ręką nie ma większego zestawu audio.
Po podłączeniu słuchawek (jest przecież gniazdko jack 3,5 mm) otrzymujemy jeszcze dodatkowy dostęp do Huawei Histen 5.0. Jest to znany też z innych modeli zestaw ustawień dźwiękowych, gdzie można wybrać np. parametry dźwięku 3D czy skorzystać z equalizera. Nie zabrakło także funkcji dostosowania brzmienia do konkretnych modeli lub typów słuchawek. Jeżeli są to słuchawki Huawei, możemy wybrać konkretne modele (6 do wyboru), jeżeli innego producenta, to do wyboru są trzy zestawy brzmień. Taka funkcja może się przydać, a jeszcze do niedawna tego rodzaje ustawienia były domeną smartfonów z nieco wyższej półki.
Po podłączeniu dobrych słuchawek możemy liczyć na bardzo mile doznania słuchowe. Sygnał na wyjściu jest wysoki, zniekształcenia niewielkie, dobrze słychać basy i tony wysokie. Pewne słabości Y6S jako odtwarzacza muzyki da się jednak zauważyć podczas słuchania bardziej wysublimowanych nagrań, na przykład w klasyce czy akustycznym jazzie. Mimo wszystko to dobry „grajek” na drogę do pracy czy do biegania. Nie zabrakło też radia FM, które - co ważne - nie wymaga podłączenia słuchawek jako anteny (ale jest to zalecane), więc pod tym względem smartfon sprawdzi się w różnych sytuacjach. Jest również aplikacja Tryb impreza, pozwalająca na jednoczesne odtwarzanie muzyki na kilku telefonach w jednej sieci Wi-Fi.
Huawei Y6s - aparat
W czasach wielookich aparatów o wielkich matrycach aparat w Huaweiu Y6s może wydawać się wyjątkowo mało atrakcyjny. Otrzymujemy matrycę 13 Mpix, przysłonę f/1,8, PDAF doświetlenie LED i kilka dodatkowych funkcji w aplikacji. Poza standardowym trybem automatycznym, można aktywować pełen tryb Pro, a do tego panoramę, HDR i makijaż cyfrowy. Szczypiąc ekran, otrzymamy też czterokrotny zoom cyfrowy.
W menu dodatkowych ustawień nie ma też zbyt wielu dodatkowych opcji, więc to maksimum prostoty. Czy to wada? Niekoniecznie, dla osób, które chcą po prostu robić szybko zdjęcia bez wykorzystywania zaawansowanych opcji, ten aparat całkiem dobrze się sprawdzi.
Dzięki dość jasnej optyce smartfon dobrze sobie radzi nawet w niekorzystnych warunkach oświetleniowych. W słoneczny, jasny dzień czy nawet lekko zachmurzony zdjęcia wyjdą co najmniej przyzwoicie – można uwiecznić ciekawe chwile ze spaceru po mieście lub wycieczki w góry. Niekiedy zdjęcia są może odrobinę zbyt jasne, problemem jest też nie zawsze zadowalająca szczegółowość, ale z drugiej strony o dziwo wiele zdjęć robionych na szybko, bez specjalnych ustawień, wychodzi ładnie: prawidłowo odwzorowane są kolory i kontrast, nie ma nadmiernych szumów, ogólne wrażenie jest pozytywne. Oczywiście już w pomieszczeniu, w szary dzień czy po zmroku tak dobrze już to nie wygląda. W nocy podgląd obrazu jest wyraźnie rozjaśniony, widać więcej niż może zarejestrować ludzkie oko, niestety matryca również nie jest w stanie tego prawidłowo przechwycić, w rezultacie nocne fotki są zazwyczaj nieostre.
Wideo nagrywane jest maksymalnie w rozdzielczości 1080p przy 30 kl./s. Jakość nagrań trudno uznać za zadowalająca. Kolory są nawet ładne, ale po pierwsze brak stabilizacji objawia się trzęsącym się obrazem – już nawet lekki obrót o 90 stopni powoduje wyraźne skoki, a do tego często pojawia się efekt falowania części kadru, jakby tam jakaś elektroniczna stabilizacja jednak była, ale nie działała, jak należy. Niezbyt zadowalająca jest także szczegółowość obrazu, który wydaje się lekko rozmyty.
Huawei Y6s - akumulator
Huawei Y6s wyposażony został w akumulator o pojemności 3020 mAh. To dość typowa wartość dla smartfonów niższej czy średniej klasy. Niestety w połączeniu z układem MediaTeka, nawet 12 nm, trudno liczyć na spektakularne czasy pracy. Jak chyba każdy smartfon Huawei, Y6s dość dobrze zarządza zużyciem energii, redukując je, gdy smartfon używany jest w cyklu mieszanym z przerwami, gdy np. leży na stole. Wtedy bez problemu wytrzyma cały dzień, w porywach do półtora. Taki czas pracy zapewniają domyślne ustawienia – gdy nie został aktywowany żaden specjalny profil pracy urządzenia. Do wyboru otrzymujemy trzy opcje: tryb wydajności, oszczędzania energii i ultraoszczędny. Ten ostatni może w teorii wydłużyć działanie smartfonu do 3 dni, zaś najbardziej energożerny wymagać będzie ładowania po kilkunastu godzinach.
Wygląda to obiecująco, ale korzystając z domyślnego, neutralnego profilu w sposób bardzo aktywny użytkownik rozładuje baterię o wiele szybciej. Przeglądając strony internetowe i oglądając np. filmy na YouTube, można doprowadzić do tego, że przy pełnej jasności ekranu Huawei Y6s zacznie domagać się kabelka od ładowarki po 7 – 8 godzinach. Obniżając jasność ekranu do 200 cd/m2 (co sprawdzi się np. w nocy), smartfon wykaże nieco większą cierpliwość po rozstaniu z ładowarką i będzie działał ponad 9 godzin. Nie są to złe czasy, ale w praktyce jednak nieco niewystarczające, tym bardziej, gdy telefon używany jest za dnia, gdy jednak ta jasność zazwyczaj ostawiana jest na 100%.
Oczywiście o szybkim zasilaniu baterii nie ma mowy – do dyspozycji otrzymujemy tylko ładowarkę 5 W (5V 1A), co doskonale pasuje do określenia „wolne ładowanie”. Tym bardziej trudno też liczyć na bezprzewodowe zasilanie baterii, ale o to nie można mieć pretensji w tej klasie.
Huawei Y6s – podsumowanie testów
Huawei Y6s to całkiem ciekawy smartfon. Początkowo trochę mnie zniechęcał plastikową obudową i wyraźnie budżetowym charakterem, ale w sumie z czasem doceniłem jego zalety. Telefon jest lekki, zgrabny, wygodnie się go używa. Dobrze działa w nim czytnik linii papilarnych, ekran mimo nieco słabszych parametrów zapewnia wysoki komfort używania, a wnętrze – procesor i pamięć – zapewniają wydajność jak najbardziej wystarczającą do codziennej pracy. Plusem jest też wysoka jakość dźwięku oraz system ze względnie nowym interfejsem EMUI 9.1 i aplikacjami Google’a. Aparat odstaje możliwościami nawet od średniaków, ale w odpowiednich warunkach można nim zrobić ładne zdjęcia, znacznie gorzej jest jednak z wideo. Pozostałe funkcje może nie wybijają się ponad przeciętną, ale całość działa sprawnie. Cena jest przystępna, ale z drugiej strony Huawei musi się mierzyć w tej kategorii z mocnymi konkurentami, jak Redmi czy Oppo. Za niewiele więcej można już kupić Redmi Note 8T, który od premiery staniał i kosztuje już 799 zł. Funkcjonalnie te dwa modele dzieli przepaść i niestety bohater naszej recenzji z góry staje na przegranej pozycji. Jeżeli jednak cena Y6s równie szybko spadnie albo telefon bęzie dostępny w atrakcyjnej promocji operatora, to warto wziąć go pod uwagę w swoich planach zakupowych.
OCENA: 7,8/10
WADY
- Plastikowa obudowa o niezbyt wyszukanym wykończeniu
- Przeciętne osiągi w połączeniach sieciowych
- Wykorzystanie przestarzałego microUSB
- Brak NFC
- Kiepska kamera bez stabilizacji
- Bardzo wolne ładowanie 5W
- Cena nie jest bardzo atrakcyjna na tle konkurencji
ZALETY
- Jest lekki, zgrabny i poręczny
- Sprawne działanie czytnika linii papilarnych
- Jak na tę klasę cenową, ekran sprawia niezłe wrażenie
- Mimo przeciętnej specyfikacji, całkiem płynne działanie
- Estetyczny system z EMUI 9.1 i ciekawymi dodatkami
- Dobra jakość połączeń głosowych
- Dobra jakość zdjęć w jasnym otoczeniu
- Wysoka jakość dźwięku