DAJ CYNK

Huawei Y6s – test ostatniego smartfonu z usługami Google

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Huawei Y6s - akumulator

Huawei Y6s wyposażony został w akumulator o pojemności 3020 mAh. To dość typowa wartość dla smartfonów niższej czy średniej klasy. Niestety w połączeniu z układem MediaTeka, nawet 12 nm, trudno liczyć na spektakularne czasy pracy. Jak chyba każdy smartfon Huawei, Y6s dość dobrze zarządza zużyciem energii, redukując je, gdy smartfon używany jest w cyklu mieszanym z przerwami, gdy np. leży na stole. Wtedy bez problemu wytrzyma cały dzień, w porywach do półtora. Taki czas pracy zapewniają  domyślne ustawienia – gdy nie został aktywowany żaden specjalny profil pracy urządzenia. Do wyboru otrzymujemy trzy opcje: tryb wydajności, oszczędzania energii i ultraoszczędny. Ten ostatni może w teorii wydłużyć działanie smartfonu do 3 dni, zaś najbardziej energożerny wymagać będzie ładowania po kilkunastu godzinach. 

Wygląda to obiecująco, ale korzystając z domyślnego, neutralnego profilu w sposób bardzo aktywny użytkownik rozładuje baterię o wiele szybciej. Przeglądając strony internetowe i oglądając np. filmy na YouTube, można doprowadzić do tego, że przy pełnej jasności ekranu Huawei Y6s zacznie domagać się kabelka od ładowarki po 7 – 8 godzinach. Obniżając jasność ekranu do 200 cd/m2 (co sprawdzi się np. w nocy), smartfon wykaże nieco większą cierpliwość po rozstaniu z ładowarką i będzie działał ponad 9 godzin. Nie są to złe czasy, ale w praktyce jednak nieco niewystarczające, tym bardziej, gdy telefon używany jest za dnia, gdy jednak ta jasność zazwyczaj ostawiana jest na 100%.

Oczywiście o szybkim zasilaniu baterii nie ma mowy – do dyspozycji otrzymujemy tylko ładowarkę 5 W (5V 1A), co doskonale pasuje do określenia „wolne ładowanie”. Tym bardziej trudno też liczyć na bezprzewodowe zasilanie baterii, ale o to nie można mieć pretensji w tej klasie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News