Stylistycznie Lenovo Yoga Slim 9i idzie na przekór wielu popularnym w tej klasie urządzeń trendom, aczkolwiek nie robi tego w sposób przesadnie spektakularny. To nadal urządzenie, które prezentuje się bardzo uniwersalnie i równie dobrze sprawdzi się na spotkaniu biznesowym, jak i element modnej stylizacji.
Wystarczy jednak spojrzeć na pokrywę, by zorientować się, że chiński producent postanowił podejść do tematu designu nieco inaczej niż większość jego rywali. Co prawda nie chodzi tu o żadne ekstrawaganckie zdobienia – tych tu nie uświadczymy – a o błyszczące, szklane wykończenie, które mocno kontrastuje z popularnym u konkurencji aluminium. Samo w sobie nie wygląda to źle, aczkolwiek trzeba zauważyć, że klapa bardzo łatwo się palcuje, a w dłuższej perspektywie podejrzewam, że może się także rysować.
Co warto pochwalić, pokrywa laptopa jest bardzo stabilna. Bez problemu daje się otworzyć jedną ręką, nie ma luzów i nie chwieje się nawet przy mocniejszych szarpnięciach.
Kolejnym zaskoczeniem okazała się zaokrąglona błyszcząca ramka, otaczająca zarówno pokrywę, jak i bazę laptopa. O ile w tym pierwszym przypadku jest ona plastikowa, o tyle oprawa wokół dolnej części urządzenia wykonana jest z metalu i sprawia bardzo solidne wrażenie. Tego typu akcentów raczej nie widuje się w laptopach, a szkoda, bo taka zaoblona ramka mocno poprawia komfort pracy z komputerem (brak ostrych krawędzi przy opieraniu nadgarstków).
Patrząc na lewy bok laptopa, naszym oczom ukażą się dwa porty USB-C oraz gniazdo jack 3,5 mm.
Więcej dzieje się z prawej strony, gdzie oprócz pojedynczego portu USB-C umieszczono przycisk zasilania z diodą sygnalizującą stan urządzenia oraz wyłącznik wbudowanej kamery.
Z przodu jest pusto, jeśli nie liczyć delikatne wyprofilowanego fragmentu w centralnej części pokrywy. Służy on jednak raczej do tego, żeby pomieścić kamerę, niż żeby ułatwić podnoszenie klapy.
Z tyłu Yogi na pierwszy rzut oka też nie widać żadnych kluczowych elementów. Dopiero bliższa inspekcja zdradza, że pod zawiasem zakamuflowany jest wylot powietrza.
Obudowa laptopa od spodu wykonana została z aluminium. Z ciekawszych elementów mamy tu kolejny wylot powietrza, głośniki oraz gumowe nóżki, dzięki którym urządzenie nie ślizga się po biurku. Znajdziemy tu także cztery śrubki z gwintem torx oraz trzy kolejne ukryte pod tylną stopką. Niestety ta ostatnia jest przyklejona, co oznacza, że samodzielny demontaż i serwis komputera jest utrudniony.
Pulpit roboczy wykonano z aluminium. Uwagę przykuwa przede wszystkim klawiatura oraz dwa głośniki umieszczone po jej lewej i prawej stronie, a także duży touchpad. Niestety zastosowane tutaj materiały i wykończenie zarówno samego pulpitu, jak i przycisków, wydają się identyczne jak w starszej Yodze 7, z której korzystam prywatnie. Bynajmniej nie jest to dobrą wróżbą. Jeśli moje obawy się potwierdzą, powierzchnia poszczególnych elementów bardzo szybko zacznie się przecierać, a sam laptop szybko przestanie prezentować się „premium”.
Zawias Lenovo Yoga Slim 9i pozwala na otworzenie laptopa niemalże na płasko.
Pod względem jakości wykonania bohater testu budzi nieco mieszane uczucia. Z jednej strony mamy bardzo dobre spasowanie elementów i solidną metalową ramkę wokół podstawy komputera, co robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Z drugiej, mam spore obawy o to, jak zastosowane materiały i wykończenie zniosą próbę czasu. Trudno nie odnieść wrażenia, że Lenovo pozwoliło sobie w kilku miejscach na pewne kompromisy, które w tym segmencie cenowym nie są miło widziane.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne