LG Wing to jeden z ciekawszych telefonów, 2020 roku. No bo kto to widział, żeby ekran się obracał? I po co? A choćby po to, żebym mogła grać i jednocześnie obserwować Discorda.
LG Wing to model, który ma jakby półtora ekranu. To znaczy ma dwa ekrany, ale rozmiar mniejszego to około połowy większego. Z pozoru wygląda jak zwykły, płaski i nudny telefon. Może trochę grubszy, niż wypada w tej klasie cenowej, ale z zewnątrz nic nie zdradza jego wyjątkowości. Wystarczy jeden ruch kciuka, by Wing… rozwinął skrzydła?
Główny ekran lekko popchnięty w lewo obraca się do poziomu i odsłania dodatkową „połówkę”, która się pod nim kryje. Ekran główny ma przekątną 6,8 cala, ekran dodatkowy – 3,90 cala. Mechanizm umożliwiający ten ruch jest solidny i pracuje płynnie, przynajmniej na początku. Mam wrażenie, że z czasem dostał nieco luzu. W zasadzie częściej rozkładam Winga dla przyjemności, niż by rzeczywiście skorzystać z dwóch ekranów.
Znalazłam sporo praktycznych zastosowań tego układu. Chętnie sięgam po LG Wing. Nie jest to jedyny telefon, jaki aktualnie testuję, ale wygrywa z bardziej tradycyjnymi konkurentami, gdy przychodzi do wielozadaniowości. Rozkładany telefon od razu został moją konsolą do grania i maszyną do pisania. Mogę puścić sobie vloga albo wykład na małym ekranie, gdy na dużym robię coś innego… albo odwrotnie – pisać z kimś na komunikatorze na małym ekranie, gdy na dużym odtwarzam film. Mogę też uruchomić na dużym ekranie dwie aplikacje obok siebie, ale to już przesada.
Doceniłam też jego aparat, ale przez jego gabaryty niechętnie wychodzę z nim z domu i nawet tryb gimbala mnie do tego nie przekonał. Pełna specyfikacja telefonu z naszego katalogu wygląda następująco:
W pudełku z telefonem znalazła się także ładowarka sieciowa, kabel USB, folie na oba ekrany i samoprzylepne plecki ochronne. Z jednej strony muszę tu LG pochwalić za doskonałe wyposażenie, a z drugiej mam wrażenie, że te folie są pechowe. Pod jedną coś mi wpadło, drugą przykleiłam krzywo. Samoprzylepne etui trzeba założyć po umieszczeniu w telefonie karty SIM, gdyż zasłania sanki. Trzyma się doskonale i pasuje idealnie.
LG proponuje też kilka aplikacji i gier, które wykorzystają dwa ekrany i kilka funkcji ułatwiających korzystanie z tego nietypowego telefonu. Większość bardzo mi się podoba, ale nie jest to telefon bez wad. Czy znajdzie swoją niszę? Nie mam pojęcia.
Źródło zdjęć: wł.
Źródło tekstu: wł.