DAJ CYNK

Motorola Defy – powrót wzmocnionego telefonu do zadań specjalnych. Czy udany?

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Aparat

Cztery oczka modułu aparatu kryją trzy obiektywy oraz doświetlenie LED, które w innych zastosowaniach służy także jako latarka. Główny aparat ma rozdzielczość 48 Mpix (łączenie pikseli 4-w-1 do 12 Mpix) i przysłonę f/1,8, towarzyszą mu dwa aparaty 2 Mpix (f/2,4) – makro i czujnik głębi.

Aplikacja aparatu wygląda obiecująco – znajdziemy w niej cały arsenał opcji i trybów. Poza standardowymi zakładkami do zdjęć i wideo w osobnej karcie znajdują się tryb  portretowy, wycinek zdjęcia (pozwala wprowadzić do zdjęcia nowe tło), makro, kolor spotowy (wybór punktowego koloru i wyszarzenie tła), nocne zdjęcia, ruchome zdjęcia, panorama czy filtr na żywo. 

Motorola Defy  - aparat

Aparat pozwala też na wybór ręcznego lub automatyczne HDR, ma też funkcje AI, które dobierają sceny i podpowiadają pewne akcje – np. przełączenie się na tryb makro w zbliżeniach. W ustawieniach można też włączyć dodatkowe opcje AI – inteligentną kompozycję czy automatyczne wykrywanie uśmiechu. Jest też funkcja aktywne zdjęcia, rejestrująca obraz w formie bardzo krótkich ruchomych ujęć. Nie zabrakło także trybu ręcznego z możliwością własnego doboru parametrów zdjęcia .

Wszystko to wygląda bardzo obiecująco, ale niestety, możliwości aparatów Motoroli Defy nie wykraczają poza przeciętny poziom, jaki oferują masowo już stosowane aparaty 48 Mpix. W jasnym otoczeniu zdjęcia w ogólnym planie wychodzą oczywiście bardzo ładnie, kolory są nasycone, kontrast prawidłowy, szumy niewielkie. Można bez obaw wybrać się z tym aparatem i pstrykać fotki z wakacji, na pewno większość wyjdzie przyzwoicie. 

Jednak próby ambitnego skorzystania z dodatkowych możliwości aplikacji raczej nie będą zadowalające. Nie ma obiektywu szerokokątnego, więc o fajnych fotografiach krajobrazowych nie ma co myśleć. Cyfrowy zoom 8x należy traktować tylko jako narzędzie pomocnicze, a aparat makro to typowe „tanie makro”, czyli moduł często wstawiany przez producentów, żeby taki dodatkowy aparat dobrze wyglądał w specyfikacji. Zdjęcia w zbliżeniu lepiej już robić głównym trybem aparatu.


Tryb nocny też nie zachwyca. Aparat co prawda jak w wyższej klasy smartfonach naświetla sceny i łączy kilka obrazów w jeden, dzięki czemu udaje mu się nawet sporo wydobyć z ciemności, ale zawodzi szczegółowość. Obraz jest często rozmyty, a dodatkowo widać duże szumy. Na wykonanie fajnego zdjęcia wieczorem w mieście, w świetle latarń, trudno liczyć.  Jeżeli już, ciekawszy efekt może uda się uzyskać w trybie manualnym.

Kamera

Po przełączeniu się na tryb kamery można skorzystać z nagrywania o maksymalnej rozdzielczości Full HD przy 30 lub 60 kl./s, nie ma za to 4K. Do wyboru są cztery dodatkowe tryby makro, zwolnione tempo, film poklatkowy i naklejki AR. Brak stabilizacji nie pozwala nie tylko na udane, typowo terenowe realizacje, np. podczas jazdy rowerem czy quadem, ale nawet stabilny film z marszu. Nagrywając jednak spokojniejsze kadry możemy liczyć na w miarę dobry efekt. Kolorystyka obrazu pozostaje na przyzwoitym poziomie, gorzej jest ze szczegółowością , czasami pojawia się lekkie rozmycie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne