Motorola zaprezentowała niedawno nową serię smartfonów z rodziny Moto G. Topowy z nowych modeli, Moto G9 Plus, trafił do mnie na dwa tygodnie, dzięki czemu mogłem się z nim lepiej zapoznać.
W świecie pełnym podobnych, czasem wręcz niemal identycznych smartfonów różnych marek, Motorola wciąż stara się zachować swój jak najbardziej indywidualny charakter. Udaje się to z mniejszym lub większym sukcesem, a jednym z przykładów tego jest najnowsza Motorola Moto G9 Plus. To średniopółkowy, nieźle wyposażony smartfon, którego zakup nie zrujnuje naszego portfela. A jak się sprawdza na co dzień? Tego dowiesz się po przeczytaniu poniższej recenzji. Zapraszam do lektury.
Główny aparat 64 Mpix (1/73", 0,8 µm), obiektyw 26 mm z przysłoną f/1.8, PDAF, lampa LED, filmy 4K@30fps, 1080p@30/60/120fps; drugi aparat 8 Mpix, obiektyw ultraszerokokątny 118° z przysłoną f/2.2; trzeci aparat 2 Mpix, obiektyw z przysłoną f/2.2, zdjęcia makro; czwarty aparat 2 Mpix, obiektyw z przysłoną f/2.2, czujnik głębi,
Przedni aparat 16 Mpix, obiektyw 29 mm z przysłoną f/2.0, filmy 1080p@30fps,
Niewymienny akumulator litowo-polimerowy o pojemności 5000 mAh, szybkie ładowanie TurboPower 30 W,
Android 10 (test na oprogramowaniu QPA30.19-Q3-32-21),
Cena początkowa: 1199 zł.
Zawartość opakowania
Do testów otrzymałem Motorolę w niebieskim kolorze Navy Blue. Oprócz smartfonu, w czarnym kartonowym pudełku znajdowała się także ładowarka TurboPower o mocy 30 W z gniazdem USB-C, przewód USB oraz igła do wysuwania tacki na karty (2 x nanoSIM lub nanoSIM + microSD). Zestaw uzupełniało bezbarwne etui na telefon oraz krótka, wielojęzyczna instrukcja obsługi, również w języku polskim.
W zestawie nie było słuchawek, dlatego użyłem własnych: przewodowych M6-Pro oraz bezprzewodowych Galaxy Buds Live i Sony MDR-100ABN.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na
Google News