Oppo Reno 2 - wady i zalety
Oppo Reno 2 trafił na nasze testy na tydzień przed premierą. To wystarczyło do spisania największych zalet i wad telefonu.

Najważniejsze cechy telefonu:
- Szklana obudowa z aluminiową ramką, Corning Gorilla Glass 6,
- Wymiary: 160 x 74,3 x 9,5 mm, masa: 189 g,
- 6,5-calowy wyświetlacz AMOLED E3 o rozdzielczości FullHD+ (1080 x 2400 pikseli, 401 ppi), czujnik oświetlenia,
- Czytnik linii papilarnych pod powierzchnią ekranu (optyczny),
- Ośmiordzeniowy chipset Qualcomm Snapdragon 730G (2 x Kryo 470 Gold @2,2 GHz + 6 x Kryo 470 Silver @1,8 GHz), proces technologiczny 8 nm,
- Grafika Adreno 618,
- 8 GB RAM-u, 256 GB pamięci wewnętrznej, karty pamięci microSD do 256 GB,
- 2 gniazda na karty nanoSIM, SIM2 zamiennie z microSD,
- Łączność LTE, Wi-Fi a/b/g/n/ac (2,4/5 GHz), Wi-Fi Direct, Bluetooth 5.0, NFC, GPS/Galileo/GLONASS/Beidou, cyfrowy kompas, USB-C, USB-OTG,
- Główny aparat 48 Mpix (piksele 0,8 µm), obiektyw 26 mm z przysłoną f/1.7, PDAF, optyczna stabilizacja obrazu, dwudiodowa lampa, filmy 2160p@30fps, 1080p@60fps; drugi aparat 13 Mpix (piksele 1,0 µm), teleobiektyw z przysłoną f/2.4, PDAF; trzeci aparat 8 Mpix (piksele 1,4 µm), obiektyw ultraszerokokątny 13 mm z przysłoną f/2.2,
- Przedni aparat 16 Mpix (piksele 1,0 µm), obiektyw 26 mm z przysłoną f/2.0, filmy 1080p@30fps, aparat wysuwany z obudowy,
- Niewymienny akumulator litowo-polimerowy o pojemności 4000 mAh, szybkie ładowanie 25 W, VOOC Flash Charge 3.0,
- Android 9.0 Pie z interfejsem ColorOS 6.1,
- Cena wyjściowa: 2299 zł.
Zalety
Największa zaletą Oppo Reno 2 jest pozbawiony wcięć, niemal bezramkowy ekran AMOLED E3 o przekątnej 6,5 cala i rozdzielczości 2400 x 1080 px. Tak, to „tylko” wariacja na temat FullHD, ale pojedynczych pikseli nie widać, kolory są soczyste, jednak nie przesadzone, a wypełnienie przedniego panelu w 93,1% po prostu wgniata. Tak to można korzystać z telefonu. Co warto dodać, ekran chroniony jest szkłem Gorilla Glass 6.
Po drugie interfejs. Nie doceniałem rozwiązań Oppo do czasu romansu z One Plus 7 Pro (ta sama grupa kapitałowa) i Oppo Reno 10x zoom. Jakiś taki lichy nagle stał się interfejs Huaweia czy Samsunga, a magia ColorOS (teraz w wersji 6.1) totalnie mnie oczarowała. To ekstremalnie „responsywna” nakładka, na którą nie trzeba czekać ani przez chwilę. Minimalizm i elegancja - to lubię.



Po trzecie - design. Żyjemy w świecie prostokątnych telefonów, które czarować mogą co najwyżej akcentami. I może to trochę głupie, ale na niebieskie, neonowe akcenty czarnej wersji telefonu patrzyłem jak sroka. To naprawdę piękny efekt, sprawiający wręcz wrażenie iluminacji obudowy. Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto nie zachwyciłby się designem niego Oppo. Jest ciekawie, ale bez kiczu, punkt dla Oppo. Zanim przejdę do kolejnego punktu, warto zauważyć, ze aparaty fotograficzne zupełnie nie wystają z obudowy, a specjalna wypustka dystansuje je od podłoża. Płaski tył urządzenia to coraz większa rzadkość. Tutaj mała uwaga - bez etui nie kładźcie telefonu na stolik w pociągu czy samolocie - łatwo może się ześlizgnąć.
Po czwarte - gniazdo jack 3,5 mm. Jakie to dobre, że są jeszcze producenci, którzy nie zmuszają nas do słuchawek na USB-C czy bezprzewodowych. Lepiej mieć wybór niż go nie mieć, a przy tym obudowa nie wygląda na cierpiącą z powodu braku oszczędzania miejsca na Jacku. Jak to nie da się? Oppo pokazuje, ze nadal można.
Po piąte - bardzo rozsądny zestaw ogniskowych aparatów. Ekwiwalenty 16 mm, 26 mm i 83 mm dają ultra szeroki kąt, standardowy szeroki widok, jak i przybliżenie optycznie nieco ponad 3x. Najbardziej interesujące jest to ostatnie, bo odczujemy je ekstremalnie wręcz w stosunku do powszechnych zoomów 2x. Szczególnie, że mamy też hybrydowe, bezstratne przybliżenie 5x.Prawdziwe, optyczne 3x to cecha ceniona nie tylko przeze mnie, ale i przez innych dziennikarzy z branży.
Po szóste - czas pracy. Nie przeprowadziłem jeszcze syntetycznych testów, ale już teraz widzę, że akumulator telefonu zdecydowanie stoi po jasnej stronie mocy. Nawet po długich sesjach foto czy seriach morderczych benchmarków akumulator rozładowuje się bardzo powoli, trzymając fason poprzedniej generacji Reno.
Po siódme - bardzo dobre zdjęcia selfie. Chociaż nie jestem nałogowym użytkownikiem przedniego aparatu, wysuwane 16 Mpix z ciągła lampą LED i długa podróż pociągiem zachęciły mnie do eksperymentów. iPhone’y zdecydowanie wiodą prym w tej kategorii, gdy jednak zobaczyłem ilość detali i jak to jak bardzo gotowe są zdjęcia z Reno 2 bez ingerencji programów graficznych, postanowiłem zaakcentować również tę cechę.
Po ósme - ekstremalnie stabilne wideo. Kombinacja stabilizacji OIS i EIS działa w Reno 2 o wiele lepiej niż się spodziewałem. Przy redukcji kadru o zaledwie 20% otrzymujemy filmy praktycznie pozbawione drgań dla głównego aparatu, jak i zaskakująco dobrą stabilizację z telezoomu. To już dawno przestało być gonienie za konkurencją - te filmy śmiało można stawiać naprzeciw najdroższym telefonom na rynku.
Po dziewiąte - porządne, skóropodobne etui i fabrycznie zamontowana folia ochronna. Oppo kocha detale, od nieszablonowego pudełka, po praktyczne dodatki. O ile etui do modeli poprzedniej generacji Reno okazało się przesadnie duże i pękate, to do Reno 2 jest wyjątkowo eleganckie. Wyraźnie widoczna nić, znane z serii zielone kolory - no ładne to. Z kolei folia ochronna pozwala zabezpieczyć ekran na czas przed montażem docelowego szkiełka.
I wręczcie po dziesiąte - cena startowa 2299 zł. Seria Reno pokazała, że producent zweryfikował swoje podejście do naszego rynku. Kolejna generacja i towarzysząca jej seria A to dalsze dopieszczanie polskich klientów. Jesteśmy bardzo wymagający i chyba jeszcze bardziej oszczędni - w końcu Oppo zaczyna mieścić się w strefie rozsądku, jednocześnie przynosząc świeży design i wysoką jakość, której próżno było szukać w najtańszych telefonach z Azji.
Zapomniałbym - jest też mocna 11-stka. To genialnie działający, wielkosensorowy czytnik linii papilarnych zaszyty w ekranie telefonu. Jeden z najlepszych na świecie. Ucz się Samsungu, ucz. Możemy też do autoryzacji wykorzystać skanowanie twarzy, to jednak z racji uproszczonego mechanizmu nie nadaje się do zabezpieczania danych newralgicznych.
Czas na wady
Chociaż większość z Was pewnie w pierwszej kolejności przyczepi się do chipsetu, mnie bardziej rozczarowuje brak wodoszczelności. Rozumiem, że to głównie z powodu mechanizmu wysuwanego aparatu, ale i tak - jak dla mnie uszczelniana obudowa to niemal papierek lakmusowy jakości.
Druga z wad to Snapdragon 730G. Z jednej strony uzbrojony w tryby turbo usprawniające jego gamingowy charakter, z drugiej jednak benchmarki są bezlitosne. Snapdragona 855 dostaniecie w tej cenie bez problemu i szukając ekstremów Reno 2 raczej odpadnie. Warto jednak pamiętać o nakładce systemowej Reno 2 i jej genialnej wręcz wydajności. W codziennym użytkowaniu 730G jest właściwie nie do odróżnienia od 855.
Wada trzecia - szybkie ładowanie. Niby telefon oferuje standard VOOC 3.0 (25 W), ale w zestawie z nim dostajemy jedynie ładowarkę 5V / 4A, a wiec VOOC 2.0. Producent ma w swojej ofercie znacznie szybsze standardy, można tez ich się doszukać m.in. u Huaweia. 40-50 W najchętniej zobaczyłbym tez w nowym Reno.
Po czwarte - filmy 4K bez trybu 60 fps. 4K@60fps to kolejny papierek lakmusowy dla telefonu, tym razem potwierdzający możliwości wideo telefonów. Jeśli jest ten standard, to zazwyczaj i te niższe realizowane są poprawnie. Reno 2 radzi sobie wyśmienicie z wideo, szkoda że nie w tej jakości.
Zamieszanie wokół aparatów
Powyższe plusy i minusy można zapewne mnożyć i rozszerzać. Najwięcej zamieszania robi przy tym aparat fotograficzny, a właściwie to zestaw aż 4 aparatów 48, 13, i 2 Mpix. Ten ostatni służy jedynie do pomiaru głębi sceny, pod kątem optymalizacji portretów i wiec megapiksele są tutaj mniej istotne. Do rzeczy jednak - półcalowa matryca głównego aparatu robi świetna robotę w większości sytuacji. Podobnie jak w innych telefonach, do których trafił ten popularny sensor. Największe różnice względem konkurencji widzimy w oprogramowaniu, które to nadaje ostateczne szlify sygnałowi z matrycy.
Podobnie jak u Huaweia czy Samsunga, mamy tutaj do czynienia z rozwiązaniami z zakresu sztucznej inteligencji i uczenia się maszynowego. Maszyna rozpoznaje charakter obiektów w kadrze i dostosowuje pod nie parametry zdjęcia. Działa to coraz lepiej, choć nie bezbłędnie. W większości przypadków automatyka ta jest bardzo pomocna, czasem jednak mam wrażenie, że trochę przesadza, przez co zdjęcia robią się sztuczne. W szczególności dotyczy aktywnego trybu HDR i nachalnego odzyskiwania przepaleń.
Podobnie trudno jest mi ocenić tryb Ultra Dark. Telefon rejestruje w nim serię zdjęć, a następnie próbuje jeszcze „nazbierać” światła długą ekspozycją. Całość trwa około 2,5s i... szalenie łatwo jest przerwać proces w połowie. Dostajemy wtedy ciemne zdjęcie, gdy jednak przetrzymamy telefon ciut dłużej, zgodnie z komunikatem, jest szansa na o wiele jaśniejszy kadr. Efekt finalny daleki jest jednak od ideału. Trzeba naprawdę stabilnej ręki, by w ogóle telefon dokończył robienie zdjęcia w tym trybie, a końcowy kadr i tak może być poruszony, będzie miał mnóstwo szumu i artefaktów. Fajnie, że coś się dzieje w temacie zdjęć nocnych, ale jakieś to takie na sile wycyrklowane na maksimum. Chcemy się bawić w hardcore’ów, to zamawiamy specjalne matryce jak Huawei i dopieszczamy oprogramowanie jak Apple.
O płetwo okonia
Moduł przedniego aparatu, wysuwany z góry obudowy, to jedna z tych rzeczy, którymi Oppo lubi się chwalić. 200 tys. otworzeń to trwałość taka sama jak ekranu Samsunga Galaxy Fold. Nawet autoryzując odblokowanie telefonu za jego pomocą, mechanizm przetrwa wieki. Wygląd tej płetwy, ponoć rekiniej, jakoś szczególnie mnie nie oczarował. Plusem jest zabranie z niej lampy dla tylnych aparatów (teraz jest na pleckach telefonu), a kolejnym „plusem dodatnim” jest dołożenie lampy obok przedniego aparatu. Producent jak widać analizuje to rozwiązanie i rozwija je.
Co do zasady jednak jestem przeciwny wszelkim mechanicznym elementom w elektronice użytkowej, które można pominąć bez szkody dla użytkownika. To one są zawsze najsłabszym elementem konstrukcji, a w przypadku naszej płetwy - droga do dostawania się cieczy do wnętrza urządzenia.
Pytajcie, a będzie Wam odpowiedziane
Telefon jest u nas jeszcze przez jakiś czas, jeśli nurtują Was jakieś pytania, chętnie na nie odpowiemy.
Filmy z telefonu
Zdjęcia z telefonu
Zoom 1x, 2x, 5x
Ultraszeroki kąt
Zdjęcia nocne
Zdjęcia selfie