PocketBook InkPad X - "tylko" czytnik, a ile emocji!
Nigdy nie byłem szczególnie zainteresowany czytnikami. Okazało się jednak, że otrzymałem propozycję przeprowadzenia testu takiego urządzenia. Jeżeli czytam książki, to jedynie w "papierowej" formie. PocketBook InkPad X spowodował jednak, że zainteresowałem się światem czytników i... udowodnił mi, że wcale nie są to "nudne urządzenia do czytania".

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że PocketBook InkPad X nie jest "zwykłym" czytnikiem. Na rynku przede wszystkim pierwsze skrzypce grają konstrukcje 6-7 calowe, a w przypadku opisywanego sprzętu mamy do czynienia z przekątną ekranu e-ink wynoszącą ponad 10 cali. W trakcie pierwszego zapoznania z czytnikiem, obawiałem się, że ze względu na smukłość urządzenia w połączeniu z jego rozmiarami spowodują, że całość będzie się wyginać lub skrzypieć. Nic bardziej mylnego - konstrukcja jest niezwykle zwarta i nie powoduje nieprzyjemnych wrażeń w trakcie korzystania z czytnika.
W pudełku z urządzeniem znajdziemy przewód USB-C, adapter dla gniazda jack 3,5 mm oraz instrukcję obsługi. Nic więcej nie potrzeba. Obecność przejściówki jack 3,5 mm mogłaby sugerować istnienie głośników w czytniku - tego się jednak nie spodziewajcie. Urządzenie umożliwia słuchanie muzyki, ale jedynie przez słuchawki. Głośników w tym sprzęcie nie uświadczycie.



PocketBook InkPad X jest wykonany naprawdę dobrze
Mnóstwo tutaj tworzywa, ale jest to przyjemne w dotyku tworzywo - bynajmniej nie "tani plastik". Gdybym kupił samochód wykończony gdzieniegdzie w taki sposób, najpewniej bym się nie obraził. Obudowę spaja ramka wykonana z metalu - nie dość, że nieźle wygląda, to w dodatku nadaje sztywności konstrukcji. Za to należy się spory plus. Tył nie bardzo mi się spodobał - pionowe "żeberka" wyglądają całkiem nieźle, ale bardzo się "palcują". Po dłuższych sesjach z czytnikiem należy spodziewać się brzydkich odcisków palców na tylnej części obudowy. Ale, wystarczy przetrzeć ją ściereczką, by wszystko wróciło do normy.
W tym urządzeniu zdecydowanie przewodzi "front" - na pierwszym planie znajduje się wyświetlacz e-ink o przekątnej 10,3 cala. Pod nim znajdziemy 4 przyciski nawigacyjne, które... cóż. Nie odpowiadał mi ich skok, same przyciski sprawiają wrażenie "tanich", a poza tym są bardzo "cienkie". Producent nie zdecydował się również na ich podświetlenie - szkoda, bo byłby to spory atut tego urządzenia. Dolną krawędź urządzenia zajmuje port USB-C służący do ładowania oraz komunikowania się z komputerem. Obok znalazło się miejsce dla diody, która informuje o aktualnym stanie portu.
PocketBook InkPad X - specyfikacja
Rodzaj ekranu | E Ink Carta™ Mobius |
Rozdzielczość ekranu | 1404 × 1872 |
Rozmiar ekranu | 10.3'' (26.12 cm) |
DPI | 227 |
Odcienie szarości | 16 |
Wyświetlacz | Pojemnościowy, wielodotykowy |
Przednie podświetlenie | + (SMARTlight) |
Procesor | Dual Core (2×1 GHz) |
RAM | 1 GB |
Wbudowana pamięć | 32 GB |
Akumulator | litowo-jonowy polimerowy, 2000 mAh |
G-sensor | + |
Czujnik zamknięcia okładki | + |
Wi-Fi | + |
Bluetooth | + |
USB | USB typu C (USB 2.0) |
System operacyjny | Linux 3.10.65 |
Obsługiwane formaty e-booków (bez konwersji) | ACSM, CBR, CBZ, CHM, DJVU, DOC, DOCX, EPUB, EPUB(DRM), FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF, PDF (DRM), PRC, RTF, TXT |
Obsługiwane formaty obrazów | JPEG, BMP, PNG, TIFF |
Obsługiwane formaty dźwięków | MP3, OGG (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth) |
Obsługiwane formaty audiobooków | MP3, M4B (poprzez adapter dostępny w zestawie lub Bluetooth) |
Konwersja tekstu na mowę (Text-to-Speech) | Angielski, (darmowa dostępność 15 innych opcji językowych na www.pocketbook.pl) |
Słowniki | ABBYY Lingvo® (24 opcje językowe), angielsko-niemiecki, Webster's Dictionary 1913 |
Usługi internetowe | ReadRate, Dropbox, Send-to-PocketBook |
Aplikacje | odtwarzacz audiobooków, odtwarzacz audio i muzyki, przeglądarka Internetu, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, Scribble, przeglądarka zdjęć |
Wymiary | 249.2 х 173.4 х 7.7-4.5 mm |
Waga | 300 g |
Kolory | Metaliczny szary |
W zestawie | Czytnik, kabel USB C, audio-adapter USB C, instrukcja, gwarancja, opakowanie |
Warto jednak pamiętać, że specyfikacja techniczna nie mówi wszystkiego o sprzęcie. Wiele zależy od komfortu korzystania z czytnika, dodatkowych funkcji oraz drobnych niuansów. Już teraz mogę Wam powiedzieć, że PocketBook InkPad X pozytywnie mnie zaskoczył - producent postarał się o to, by czytanie książek odbywało się w możliwie jak najbardziej komfortowych warunkach.
Wyświetlacz to zdecydowanie najważniejsza część tego urządzenia. Zastosowano tutaj e-ink Mobius Carta 10,3 cala - premiera tego komponentu odbyła się w 2017 roku na targach SID Display Week - nie oznacza to jednak, że otrzymaliśmy go w dokładnie tej samej formie, co trzy lata temu. Jak twierdzi producent, ekran jest odporny na uszkodzenia i jednocześnie, nie wpływa negatywnie na wagę zestawu. I tak właśnie jest - nie testowałem szczególnie PocketBooka pod względem wytrzymałości, ale wyświetlacz sprawia wrażenie solidnego. Cieszy rozdzielczość ekranu - 1404 x 1872 piksele. W trakcie wielogodzinnych sesji czytania spora rozdzielczość bardzo się przydała. Responsywność ekranu stoi na niezłym poziomie - warto przejść do aplikacji Scribble, która pozwala na szkicowanie. Choć widać pewne opóźnienia w trakcie rysowania linii, jak na czytnik jest bardzo dobrze. Dodatkowo, program jest w stanie "wygładzić" rysowane przez nas elementy.
Cieszy obecność takich rozwiązań jak SMARTlight - czytnik w godzinach wieczornych jest w stanie sam dopasować temperaturę wyświetlanego obrazu, aby zminimalizować emisję niebieskiego światła. Warto podkreślić, że maksymalna jasność podświetlenia stoi na bardzo wysokim poziomie i powinna zadowolić wszystkich użytkowników.
Warto odnieść się do wydajności - 1 GB pamięci RAM nie wygląda zbyt okazale. I trzeba przyznać, że ten sprzęt aż prosi się o nieco więcej tego zasobu. W przypadku e-booków nie ma większego problemu z odświeżaniem, dostępem do kolejnych porcji danych. Ale, otwierając plik PDF, trzeba liczyć się z opóźnieniami. Korzystanie z przeglądarki nie jest najlepszym możliwym doświadczeniem - nazwałbym to przede wszystkim "ciekawostką" w tym czytniku. Połączenie z internetem realizowane przez WiFi jest stabilne, nie zauważyłem żadnych niedogodności.
PocketBook InkPad X - jak jest z baterią?
2000 mAh pojemności akumulatora może nie wygląda szczególnie imponująco jak na taką obudowę. Niemniej, to całkowicie wystarcza. Urządzenie w ciągu dwóch tygodni całkiem wytężonej pracy nie rozładowało się do poziomu poniżej 50 procent naładowania. Gdybym się uparł, to w trakcie całego okresu testów nie podłączyłbym go do ładowarki ani razu. Owszem, można by było zastosować tutaj znacznie większy akumulator, ale... po co? Ekrany e-ink są niezwykle energooszczędne, sprzęt doskonale radzi sobie pod tym względem wraz z zainstalowanymi komponentami. Po co psuć ogólny komfort korzystania ze sprzętu i instalować większą, cięższą baterię?
Cieszy obecność wszystkich popularnych formatów plików: PDF, PDF(DRM), EPUB, EPUB(DRM), DJVU, FB2, FB2.ZIP, DOC, DOCX, RTF, PRC, TXT, CHM, HTM, HTML, MOBI, ACSM, JPEG, BMP, PNG, TIFF, MP3, OGG, M4B - to zaś gwarantuje, że PocketBook InkPad X będzie sprzętem uniwersalnym. Użytkownik otrzymuje naprawdę dużo, za... cóż. Cena urządzenia - około 1800 złotych. Odpowiedzcie sobie sami na pytanie, czy to dużo czy też nie.
Z całą pewnością, czytanie to najważniejsza aktywność wykonywana na czytniku. Temu zagadnieniu wypada poświęcić uwagę - jest naprawdę "porządnie". Cena warunkuje komfort korzystania z urządzenia - jest nieziemski. Niezależnie od tego, czy czytacie raport z PDF-a, czy e-booka z szkicowymi ilustracjami, w pionie lub w poziomie - jest naprawdę świetnie. Teksty wręcz połyka się w przypadku PocketBook InkPad X.
Oprogramowanie systemowe to specjalnie dostosowany przez PocketBook Linux. Całość jest intuicyjna, wygodne i... przypomina nieco system Android. Dla osób, które na co dzień mają sporo do czynienia z zielonym robocikiem, świetnie odnajdą się w interfejsie czytnika. Do dyspozycji jest obszar funkcji wysuwany z góry, menu główne, ustawienia oraz mnóstwo dodatkowych programów. Sprzęt dysponuje akcelerometrem, który żywo reaguje na zmianę pozycji czytnika.
PocketBook InkPad X "zapamiętuje" miejsce, w którym ostatnio zakończyliśmy czytanie. Pozwala również na założenie "zakładek", a także tworzenie notatek - przydaje się to szczególnie w trakcie czytania podręczników naukowych, gdzie wręcz warto zapisywać dodatkowe informacje. Dla osób, które mają problemy z czytaniem z powodu niepełnosprawności lub zwyczajnie chcą odpocząć od czytania przygotowano sztucznego lektora w czterech językach. Wersja polska (która jest obecna) ma wersje: żeńską oraz męską. Aby korzystać z tego rozwiązania, należy podłączyć słuchawki przez adapter lub... podłączyć słuchawki poprzez Bluetooth. Sprawdzałem, działa, sprawdza się. Niemniej, taki lektor nie jest tak dobry jak profesjonalny lektor w audiobookach.
Treści można umieszczać na czytniku za pomocą komputera, za pomocą wbudowanego sklepu PocketBook, za pomocą zewnętrznych usług (również chmur). Mnogość dostępnych formatów niezwykle pomaga - trzeba jednak uważać na wcześniej wspomniane PDF-y - opasłe pliki mogą ładować się zauważalnie długo, jednak nie oznacza to, że czytnik nie daje sobie z nimi rady. Byłoby przyjemnie, gdyby czytnik dysponował większą ilością pamięci operacyjnej.
Przeskakiwanie po stronach odbywa się za pomocą gestu przesuwania na ekranie lub dzięki przyciskom pod wyświetlaczem. Odbywa się to naprawdę sprawnie, wyświetlacz szybko reaguje na polecenia użytkownika, nie ma mowy o sytuacjach, w których urządzenie nie rozpoznaje poprawnie naszych intencji. Można powiedzieć, że PocketBook InkPad X zachowuje się tak, jak... kosztuje. Jakość zdecydowanie czuć, szczególnie w porównaniu do innych czytników na rynku.
Miałem okazję testować PocketBook InkPad X w szczególnych warunkach - święta spędzone w szpitalu były znacznie przyjemniejsze z tym urządzeniem. Pochłonąłem z nim kilka ciekawych książek i bardzo się z tego cieszę. Gdyby nie to urządzenie, pewnie bym się mocno nudził. Tymczasem, nie było o tym mowy.
PocketBook InkPad X - wady i zalety
WADY:
- Tył "palcuje się", mimo wszystko, tworzywo jest bardzo wygodne
- Nieco zbyt mała ilość pamięci operacyjnej
- Automatyczne dopasowywanie jasności czasami szwankuje
- Przyciski nawigacyjne nie są podświetlone; są zbyt "wąskie"
ZALETY:
- Świetne wykonanie, niska waga, potężny wyświetlacz
- Obsługa właściwie wszystkich popularnych formatów
- Atrakcyjny komfort wyświetlania przeróżnych plików
- Obecność przeglądarki, możliwość wykorzystania słuchawek Bluetooth / przewodowych
- Automatyczny lektor w języku polskim (męski i żeński)
- Niewielka waga w stosunku do wielkości urządzenia
- Możliwość tworzenia odręcznych / klawiaturowych notatek
- Odpowiednia rozdzielczość ekranu
- Intuicyjne menu, responsywny interfejs użytkownika
- Bardzo długi czas pracy
OCENA TELEPOLIS: 8,5/10
PocketBook InkPad X to urządzenie, które można śmiało polecić maniakom czytników elektronicznych książek. Mimo wysokiej ceny, komfort korzystania ze sprzętu, a także mnóstwo wartości dodanej przemawiają za tym, aby zdecydowanie polecić urządzenie wszystkim, którzy oczekują od niego ponadprzeciętnej kultury pracy oraz uniwersalności. Wiele dostępnych formatów, możliwość integracji z zewnętrznymi usługami, obecność automatycznego lektora - wszystko to ucieszy każdego nabywcę tego sprzętu. Gdy tylko cena urządzenia jeszcze spadnie, będzie to świetny wybór nie tylko dla maniaków e-booków.
Gorąco polecam!