DAJ CYNK

Samsung Galaxy A80 - test smartfonu z wysuwanym i obracanym aparatem 48 Mpix

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Aparat 

Jednym z najbardziej charakterystycznych rozwiązań w Galaxy A80 jest obrotowy aparat. Producenci coraz częściej sięgają po takie rozwiązania, bo niesie to ze sobą dwie podstawowe korzyści: po pierwsze zmniejsza ramkę nad ekranem i pozwala uniknąć wycięć w wyświetlaczu, a po drugie główny aparat staje się zarazem aparatem selfie. Przednie aparaty zawsze w jakiś sposób ustępują jakością tym przednim, za to obracany moduł rozwiązuje ten problem. Galaxy A80 ma dokładnie takie zalety, więc może być ciekawą propozycją dla osób, dla których robienie zdjęć selfie i nagrywanie wideo w takim trybie to coś więcej niż tylko zabawa - na przykład dla twórców w mediach społecznościowych. 

Decydując się na Galaxy A80, warto mieć na uwadze jeszcze inne kwestie. Po pierwsze moduł wysuwa się i obraca tylko do jednej pozycji - do tyłu. To nieco inaczej niż w testowanym ostatnio przeze mnie smartfonie ASUS Zenfone 6, gdzie obrót aparatu można regulować za pomocą przycisku głośności w dowolnym zakresie 180 stopni, co stwarza ciekawe możliwości fotograficzne. W Galaxy A80 jest tylko pełen obrót - do tyłu lub z powrotem do przodu. Wartości pośrednie nie miałyby nawet sensu, bo moduł aparatu obraca się wewnątrz wysuwanej ramy. 


 
Ta rama zapewnia z drugiej strony dość dobrą ochronę aparatu. Nie ma więc obaw, że podczas sesji dojdzie do uszkodzenia. Pod wpływem uderzenia ramka chowa się w obudowie. Zagadką pozostaje tylko to, jak ten element będzie działał po pół roku intensywnego używania. 
 
Przejdźmy więc do konkretów. Aparat w Galaxy A80 składa się z trzech czujników. Główna matryca, czyli dobrze znana już Sony IMX586, ma rozdzielczość 48 Mpix i pracuje w układzie Quad Bayer, łączącym piksele w jeden większy. Domyślne rozdzielczości zdjęć to 12 Mpix 4:3 lub 9 Mpix (16:9), chociaż można też wybrać pełną rozdzielczość 4:3 HD (48 Mpix, 6000 x 8000). Dwa inne tryby to 1:1 (9 Mpix) i 20:9 (7 Mpix). Producent ukrył wartości rozdzielczości i wymiarów zdjęć, a na ikonkach zmiany formatu widnieją tylko oznaczenia proporcji - trochę to mylące. Główny aparat połączony jest z przeciętną optyką f/2,0, a przy tym nie ma optycznej stabilizacji. Szkoda, że Samsung jednak nie pokusił się o nieco lepsze parametry - przysłona f/1,8 nie jest już rzadkością w smartfonach o połowę tańszych, za to f/2,0 to poziom modeli o trzykrotnie niższej cenie. Z drugiej strony w teorii ma to rekompensować matryca - jedną z zalet układu Quad Bayer w IMX586 jest zdolność łączenia czterech pikseli 0,8 µm w jeden większy o boku 1,6 µm, co z kolei ma zapewnić lepszą pracę w słabych warunkach oświetleniowych.    


 
Drugi aparat ma rozdzielczość 8 Mpix (1,12 µm) i teleobiektyw 123° z przysłoną f/2,2, natomiast trzeci to czujnik pomiaru głębi ToF 3D o skromnej rozdzielczości HQVGA, ale za to przysłonie zapewniającej sprawne działanie w ciemności - f/1,2. 
 
Parametry techniczne to jedno, ale wszystko zależy też od oprogramowania i tu Samsung bardzo się postarał. Aplikacja aparatu daje sporo ciekawych możliwości. Poza standardowym trybem automatycznym, w którym zdjęcia można wzbogacić za pomocą HDR lub też dzięki funkcjom sztucznej inteligencji (rozpoznawanie 30 scen), jest też osobny tryb nocny, tryb rozmycia tła Live Focus (działa z dowolnym obiektem, nie tylko z twarzami) oraz tryb ręczny Pro, w którym  jednak regulacji podlega tylko czułość, balans bieli i ekspozycja.  Zaglądając do opcji, możemy ponadto włączyć ukryty domyślnie tryb panoramy.  
 
Z okna głównego wizjera otrzymujemy także dostęp do Bixby Vision, czyli funkcji rozpoznawania obiektów za pomocą aparatu. Identyfikowane są przedmioty, można też skanować kody kreskowe i QR, wyodrębniać tekst ze zdjęć z możliwością zapisu, a nawet go tłumaczyć. Działa to całkiem dobrze i na pewno może się przydać w wielu sytuacjach. 
Inna z dodatkowych funkcji, znana już ze smartfonów Galaxy, to tworzenie emoji AR. Po wygenerowaniu swojego trójwymiarowego wizerunku można na żywo nakładać go na zdjęcia i filmy, co wygląda i działa w mojej opinii tak sobie (słabe odwzorowanie twarzy i mimiki), ale może są użytkownicy, którzy dostrzegą w tym jakiś potencjał.     


 
Dostęp do aparatu szerokokątnego możliwy jest tylko w podstawowym, automatycznym trybie zdjęć, nie skorzystamy z niego ani w trybie nocnym, ani w filmach. Na szczęście nie zabrakło go po przełączeniu się do trybu selfie, gdzie do wyboru są aż trzy stopnie ustawienia kąta widzenia - standardowy, lekko poszerzony i szeroki. Ten ostatni sprawdzi się do fotografowania w większej grupie. 
 
Aparat szybko robi zdjęcia i dobrych warunkach oświetleniowych ich kolorystyka, kontrast i szczegółowość powinny zadowolić chyba wszystkich użytkowników. Za pomocą Galaxy A80 fotografowałem krajobrazy (w tym także w niezłym trybie szerokokątnym, który jednak ma sens tylko w dziennych widoczkach), swoich znajomych, rozbrykanego psiaka, a także jedno z testowanych przeze mnie urządzeń i w każdym przypadku zdjęcia wychodziły całkiem udanie. 

Sprawa komplikuje się po zmroku. Coś tu chyba nie do końca się producentowi udało. W standardowym trybie można oczywiście zrobić w miarę ładne fotki w nocy, ale w trudniejszych warunkach będą zbyt ciemne i rozmyte. Problem pojawia się także podczas robienia zdjęć selfie (zwłaszcza grupowych - scenariusz typu „zróbmy sobie fotkę na imprezie”) po zmroku lub w pomieszczeniach. Ponieważ smartfon jest dość ciężki i niewygodny w uchwycie, trzymanie go przez kilka sekund bez poruszenia i wykonanie wyraźnego zdjęcia jest trudne, a czasami wręcz niewykonalne. Za dnia ten problem nie daje się tak we znaki, bo w jasnym oświetleniu łatwiej złapać ostrość. Jednak i wtedy czasami dobrze skorzystać z samowyzwalacza, żeby nie sięgać do przycisku migawki, bo wtedy zbyt łatwo poruszyć zdjęcie. 

A co z osobnym trybem nocnym? W nim obraz naświetlany jest przez kilka sekund (a dokładniej, robiona jest seria zdjęć łączona w jedno) - jest to rozwiązanie znane i stosowane przez wielu producentów, czasami z rewelacyjnymi efektami. W przypadku Galaxy A80 efekty te należy określić jako zadowalające. Zrobiłem w ten sposób parę ładnych zdjęć, jednak wiele mimo wszelkich starań wyszło nieostro. Problemem bywa też zbyt duży poziom szumów. Dla porównania ASUS Zenfone 6, który ma tę samą matrycę i korzysta z anallogicznych samych rozwiązań programowych, lepiej sobie radzi w nocy. 

Kamera

Samsung sporo się te z napracował, by rozbudować funkcje wideo. W głównym trybie kamery możemy nagrywać filmy 4K 30 kl./s lub Full HD 60 kl./s. Podczas nagrywania można skorzystać z opcji zwiększonej stabilizacji Super Steady, która działa całkiem dobrze, niczym stabilizacja optyczna, ale rozdzielczość nagrania jest zablokowana na standardowym Full HD. Są też ciekawe dodatkowe tryby: wideo Live Focus nagrywające filmy z efektem rozmycia (Full HD), także w nagraniach selfie, co wygląda obłędnie, a także dwa tryby slow motion - zwolnione tempo i bardzo zwolnione tempo. W obydwu przypadkach rozdzielczość ograniczona jest do 720p, a jakość przyzwoita, ale daleka od rewelacji. Tryb bardzo zwolniony nagrywa scenę przez około dwie sekundy, pozwalając uzyskać klip o długości 8 sekund. Efekt jest ciekawy, ale sztuką jest wstrzelić się w tak krótkim czasie w coś, co warto w ten sposób nagrać. Mnie się nie udało. Filmy w zwolnionym tempie (w obydwu trybach) można edytować w odtwarzaczu, wybierając, który fragment ma być zwolniony, a który w standardowym tempie. Nie zabrakło także hyperlapse w rozdzielczości Full HD.

Wszytko to sprawia, że twórcy wideo odkryją w Galaxy A80 wiele przydanych funkcji i będą mogli realizować się artystycznie. Dla początkujących youtuberów to może być fajne narzędzie, pozwalające na różne sposoby zaskakiwać swoich widzów. Bardziej profesjonalni twórcy mogą też wykorzystywać Galaxy A80 okazyjnie do uwiecznienia spontanicznych wydarzeń. Jakość nagrań jest dobra, kolory żywe, stabilizacja działa dość dobrze, bardzo dobrą jakość ma też dźwięk stereo. Ciekawy jest też efekt boker w filmach wideo. Najbardziej wymagający mogą jedynie narzekać, że zabrakło nagrywania 4K w 60 kl./s.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News