x-kom stworzył ładowarkę przyszłości. Każda powinna taka być
Bez fanfar i fajerwerków nastąpiła ładowarkowa rewolucja. Od teraz to USB-C jest złączem panującym, a półprzewodniki oparte na azotku galu (GaN) dostarczają moc wystarczającą do ładowania nie tylko telefonu, ale i komputera. Ba, nawet 4 urządzeń w tym samym czasie w przypadku Silver Monkey GaN 130 W.

USB-C z obu stron
Stało się, USB-A, czyli "standardowe" złącze USB powoli zanika w ładowarkach i sprzęcie elektronicznym. Od teraz do ładowania służy przewód z obu stron zakończony złączem USB-C, z rzadka na końcu pojawia się jeszcze jabłkowy Lightning. Coraz więcej zestawów z topowymi telefonami nie ma w ogóle ładowarki i w pudełku znajdujemy tylko taki kabelek. Ładowarkę sprawić musimy sobie sami.
To samo dzieje się w świecie laptopów. O ile nie kupujesz kombajnu do grania z 2 kg zasilacza, coraz częściej zamiast durnych "bolców" do ładowania służy gniazdo USB-C. USB-C i towarzyszący mu standard Power Delivery promowane są przez takich gigantów jak Samsung czy Apple, a w świece laptopów lista jest znacznie dłuższa. Słowem, jedna ładowarka do wszystkich rodzajów urządzeń, przekazująca tyle energii, ile każdy tych sprzętów potrzebuje.



Jednocześnie mamy coraz więcej tej elektroniki wokół nas. Nie zawsze kolejna ładowarka jest dobrym pomysłem, czasem lepiej postawić na jedną, wieloportową. Sam sprawiłem sobie niedawno czteroportowego, 100 W Ugreena jako stacjonarne źródło zasilania. Teraz do testów trafił Silver Monkey GaN 130 W - o formie klasycznej, choć nieco większej ładowarki.
Bryła urządzenia to już pokaźne 61 x 81 x 29 mm, a masa wynosi 216 gramów. To jednak nic, jeśli uwzględnimy potężną moc, wynoszącą aż 130 W. Bez technologii produkcji opartej na azotku galu, sprzęt byłby ze 2-3x większy i odpowiednio cięższy. To przecież moc wystarczająca do jednoczesnego ładowania 2 wydajnych ultrabooków i szybkiego ładowania telefonu w tym samym czasie. Kosmos. Kryształy GaN niebawem prawdopodobnie niemal zupełnie zastąpią krzem w wielu dziedzinach branży elektronicznej. To szybsze ładowanie przy mniejszej wielkości ładowarki, większej energooszczędności i mniejszych problemach z oddawaniem ciepła. Szczególnie to ostatnie przekłada się na większe bezpieczeństwo.
Wróćmy jednak do bohatera recenzji, czyli Silver Monkey GaN 130 W. Bryła urządzenia jest pokryta matowym, białym tworzywem. Część zawierająca porty ładowania opatrzona została odpowiednimi oznaczeniami, a na jednym z boków urządzenia znajdziemy listę wspieranych napięć i natężeń ładowania dla każdego z portów. Ładowarka ma standardowe, zintegrowane europejskie gniazdo sieciowe — bez jakichkolwiek przejściówek czy nakładek.
Silver Monkey to marka x-komu
"Srebrna Małpka" pojawia się tu i ówdzie w sieci, ale dopiero informacja, że to marka własna x-komu dokłada zaufania w jej percepcji. Zaglądam do specyfikacji proponowanego sampla, a tu samo dobro. Dwa miesiące temu wydałem 280 zł za ładowarkę GaN 100 W, a tutaj bym dopłacił 20 zł i bym miał 130 W. No cóż, teraz już za późno :-/.
Do czynienia mamy z ładowarką 4-portową, z aż trzema, pożądanymi przeze mnie złączami USB-C i jednym złączem USB-A. To fajny układ, bliżej USB-C-rewolucji, ale jeszcze z pamięcią, że pewnie macie szuflady zawalone "zwykłymi" kabelkami. Dokładnie na taki sam zestaw złączy postawiłem przy prywatnym zakupie.
Charakterystyka prądowa wygląda następująco:
Złącza USB-C1 i USB-C2:
3,3 - 21V - 5A
5V - 3A
9V - 3A
12V - 3A
15V - 3A
20V - 5A (max 100W)
Złącze USB-C3:
3,3 - 11V - 3A
5V - 3A
9V - 3A
12V - 2,5A
15V - 2A
20V - 1,5A (max 30W)
Złącze USB-A:
4,5V - 5A
5V - 4,5A
5V - 3A
9V - 3A
12V -2,5A
20V - 1,5A (max 30 W)
W skrócie, mamy 2 złącza do 100 W i kolejne dwa do 30 W. Śmiało można więc powiedzieć, że każde ze złączy jest w pełni używalne. Nie mamy sytuacji, że tylko dwa są "wypasione", a trzecie czy czwarte to jakaś pięciowatowa proteza, a to częste w rozwiązaniach konkurencji. Pamiętać jednak należy, że łączna maksymalna moc to 130 W. Deklarowany prąd wejściowy to 100-240V i 1,8A (50-60 Hz). To, czego nie podał producent, a często pojawia się w specyfikacjach, to scenariusze maksymalnych mocy, w zależności od liczby i kombinacji wykorzystywanych złączy.
Jak się jednak okazało, przeglądając internet, można natrafić na pełną instrukcję, która rozwiązuje zagadkę:
Scenariusz | USB-C 1 | USB-C2 | USB-C3 | USB-A |
C1 + C2 | do 65 W | do 65 W | 0 | 0 |
C1 + C3 | do 100 W | 0 | do 30 W | 0 |
C1 + A | do 100 W | 0 | 0 | do 30 W |
C2 + C3 | 0 | do 100 W | do 30 W | 0 |
C2 + A | 0 | do 100 W | 0 | do 30 W |
C3 + A | 0 | 0 | do 15 W | do 15 W |
C1 + C2 + C3 | do 65 W | do 30 W | do 30 W | 0 |
C1 + C2 + A | do 65 W | do 30 W | 0 | do 30 W |
C1 + C3 + A | do 100 W | 0 | do 15 W | do 15 W |
C2 + C3 + A | 0 | do 100 W | do 15 W | do 15 W |
C1 + C2 + C3 + A | do 65 W | do 30 W | do 15 W | do 15 W |
Rzecz jasna, x-kom nie wyprodukował niniejszej ładowarki własnym sumptem, lecz skorzystał z jednej z gotowych platform OEM, co jednak trudno nazwać wadą. Tymczasem powód takiego rozumowania jest prosty, a brzmi: cena oraz wsparcie. Ładowarka Silver Monkey GaN 130 W, mimo pełnej polskiej gwarancji i rękojmi, na tle rywali wyróżnia się naprawdę atrakcyjną ceną. Zazwyczaj wręcz niższą niż odpowiedniki brandów azjatyckich, a do tych ostatnich wypada przecież doliczyć jeszcze cło.
Aż 130 W, serio?
Realnie sprawa wygląda tak, że urządzenia ładują się z pełną prędkością (a właściwie mocą) jedynie na początku cyklu ładowania, a później ta prędkość jest redukowana przez elektronikę. W praktyce przekłada się to na sytuację, że rzadko wszystkie sprzęty "oczekują" od ładowarki maksimum. W takim trybie mieszanym jednak sprzęt Silver Monkey oscylował sobie między 100 a 120 W, przy "wygłodniałej" elektronice podpiętej do złączy, a więc na poziomie jak najbardziej zadowalającym (pracujące 4 porty, techniczne maksimum 125W).
Bez trudu też dobierał moce zgodne z maksimum danego sprzętu — czy to było 60 W w powerbanku, czy 45 W w MacBooku Air, dynamicznie przydzielane były odpowiednie wartości. Do prądu oddanego podpiętym urządzeniom doliczyć trzeba 5-7W, które podczas ładowania pochłania sama ładowarka przy przemianie prądu wejściowego. Ładowarka pozostawiona w gniazdku, bez podpiętych do niej urządzeń, pochłania około 1 W energii.
Pozytywnie też zaskakuje zestaw kompatybilnych standardów szybkiego ładowania. Obok deklarowanego przez producenta Power Delivery i Quick Charge (2.0 i 3.0 do 20 V), dostajemy BC1.2, Samsung AFC (9 i 12 V), FCP 5, 9 i 12 V, SCP do 25 W oraz MTK PE1.1 i PE2.0. Tester nie wykrył jedynie OPPO VOOC Dash. Co jeszcze ciekawsze, powyższe standardy dostępne są na każdym spośród 4 złączy ładowania.
Zmniejsza to do zera ryzyko wpięcia urządzenia do złego gniazda i tym sposobem uzyskanie dramatycznie wolniejszego ładowania. Kto miał ładowarki wieloportowe starszego typu, ten doskonale wie jakie to uczucie, gdy słuchawki omyłkowo wskoczą na szybkie złącze, a telefon na ślimaka. Tutaj w najgorszym wypadku dostaniemy 30 W zamiast do 100 W, a to i tak zapewni szybkie ładowanie.
Wysoka kultura pracy? Obecna
Nawet na pełnej mocy, z czterema podłączonymi sprzętami w tym samym czasie, zasilacz Silver Monkey zachowywał relatywnie niskie temperatury pracy. Nieco tylko wyższe od górnych granic, do których nagrzewają się współczesne smartfony. Temperatura nie przekraczała 46,6 stopnia Celsjusza przy temperaturze otoczenia wnoszącej 25,4 stopnia Celsjusza. Rzecz jasna ładowarka nie jest sprzętem, który trzymamy w dłoniach podczas ładowania sprzętu, więc powyższą temperaturę odczujemy co najwyżej podczas odłączania zasilacza od zasilania.
Dla kogo Silver Monkey GaN 130 W?
Silver Monkey GaN 130 W to ładowarka dla najbardziej wymagających użytkowników, którzy potrzebują błyskawicznie naładować swój sprzęt i nie ograniczają się przy tym tylko do jednego telefonu. To doskonałe rozwiązanie np. dla osoby pracującej w terenie w trybie laptop + tablet + smartfon + wybierz dowolny sprzęt (choćby Nintendo Switch). Szczególnie jeśli wszystko to musisz dodatkowo sobie zapewnić z oszczędnością miejsca i masy bagażu. Dla mnie to świetna opcja m.in. do szybkiego ładowania potężnych powerbanków na wyjazdy w dzicz — zarówno jeszcze w domu, jak i w czasie postojów, gdy dostęp do choćby jednego gniazdka jest już luksusem. Z pewnością ładowarkę docenią również miłośnicy dronów i wszelkich innych urządzeń, gdzie szybkie, równoległe ładowanie wielu akumulatorów oznacza wymierną oszczędność czasu.
To także sposób na absurdy producentów elektroniki. Coraz rzadziej ładowarka gości w pudełku z nowym telefonem, tymczasem Apple wydał w ostatnim czasie dwuportową ładowarkę USB-C o łącznej mocy zaledwie 35 W, która kosztuje... 319 zł. Tutaj dostajemy znaaacznie więcej, w dodatku taniej (sprawdź aktualną cenę). MacBook będzie ładował się z pełną prędkością, ba, starczy energii na dwa MacBooki Air, iPada i iPhone'a.
Wracając do wstępu tekstu — Silver Monkey GaN 130 W doskonale wprowadzi Was do nowego świata kabelków, w którym przewody mają USB-C z obu ich stron. Sam z racji zawodu migruję do niego już od dłuższego czasu. Dobrze, że wreszcie ukazują się ładowarki, zdolne poskromić energetyczny apetyt nawet najbardziej wymagających użytkowników.
Ocena końcowa: 9/10
Wady:
- brak choćby jednego przewodu w zestawie,
- jeśli szukasz ładowarki do ładowania jednego tylko telefonu, to zbyt mocny zawodnik,
Zalety:
- potężna maksymalna moc 130 W, do 100 W na pojedynczym złączu,
- aż 4 równoległe złącza ładowania,
- dzięki kryształom azotku galu relatywnie małe rozmiary i masa jak na tę moc,
- bogactwo standardów ładowania,
- niezła cena na tle konkurencji.