DAJ CYNK

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Przemysław Banasiak

Testy sprzętu

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)
Porządny zestaw słuchawkowy powinien nie tylko oferować dobry dźwięk, ale być też wygodny. Razer twierdzi, że ich najnowszy model bezprzewodowy spełnia oba te warunki. Dodatkowo oferuje długi czas pracy na jednym ładowaniu. Czy to prawda? Dzisiaj sprawdzamy to samemu testując BlackShark V2 HyperSpeed.

 

Granie w gry wideo to rozrywka, której oddają się miliony osób na całym świecie. Cyfrowe tytuły - niezależnie od gatunku - pozwalają nam nie tylko „zabić trochę czasu”, ale i oderwać się od zmartwień codziennego dnia. I to bez różnicy czy gracie przez internet na najnowszym komputerze lub konsoli, czy jednak wolicie bawić się samemu lub macie nieco starszy sprzęt.

Razer BlackShark V2 HyperSpeed ważą zaledwie 280 gramów

Wielu graczy jak jeden mąż powtarza, że „grafika czy muzyka nie są tak ważne jak fabuła”. To oczywiście prawda, co zresztą potwierdza fakt jak wielu z nas wraca do już aktualnie nieco starszych tytułów. Kłamstwem byłoby jednak powiedzenie, że oprawa audio-wizualna nie zwiększa immersji, a tym samym nie poprawia obcowania z daną grą.

Oczywiście by cieszyć się ładną grafiką i muzyką potrzebna jest zarówno praca developerów, ale i my musimy mieć odpowiedni sprzęt. Bez dobrego monitora, głośników czy słuchawek nawet najlepsze tekstury i najbardziej dopracowane ścieżki dźwiękowe będą po prostu wyglądać i brzmieć słabo. To właśnie dlatego w sklepach można znaleźć całe zatrzęsienie peryferiów dla graczy. Jednak nie wszystkie z nich są warte uwagi.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Dzisiaj na warsztat bierzemy Razer BlackShark V2 HyperSpeed, czyli jedne z najnowszych słuchawek od lidera w branży gamingowej. Debiutowały one na rynku dosłownie chwilę temu, bo we wrześniu. Zieloni obiecują nam tutaj wzorowe odtwarzanie i nagrywanie dźwięku przy zachowaniu wytrzymałej konstrukcji i bardzo niskiej masy.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Specyfikacja

Razer BlackShark V2 HyperSpeed to bezprzewodowe słuchawki wokółuszne o konstrukcji zamkniętej, ważące zaledwie 280 gramów. Mamy tutaj do czynienia z 50-milimetrowymi przetwornikami, które producent nazywa „Razer TriForce Titanium”. Nie zabrakło też wbudowanego szerokopasmowego mikrofonu. Jest to więc połączenie znane już m. in. z modelu Razer BlackShark V2 Pro. Są to słuchawki typu 2.0 (stereo) z dodatkowym trybem wirtualnym 7.1 (THX Spatial Audio).

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Jeśli chodzi o deklarowaną specyfikację to w przypadku słuchawek producent obiecuje pasmo przenoszenia od 12 do 28 000 Hz, impedancję 32 Ω oraz czułość na poziomie 100 dB SPL/mW przy 1k Hz. Mikrofon zaś może pochwalić się podobno pasmem przenoszenia od 100 do 10 000 Hz i czułością -42 dBV/Pa przy 1k Hz. Stosunek sygnału do szumu to ⩾ 60 dB.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)
Budowa

Testowane słuchawki w większości wykonane zostały z tworzyw sztucznych. Zasadniczo jedynymi metalowymi elementami jest pałąk, druciki łączące muszle oraz pokrętło głośności i złącze USB typu C. Z jednej strony to logiczne przy chęci zachowania niskiej masy, z drugiej rzutuje negatywnie na pierwsze wrażenie nie do końca współgrające z ceną. W kartonie dostajemy jeszcze przewód USB typu A <-> C w oplocie, odbiornik Razer HyperSpeed, instrukcję oraz zestaw naklejek.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Muszle są całkowicie plastikowe, a pady zrobiono z gąbki zapamiętującej kształt i pokryto ekoskórą. Na szczęście warstwa dotykająca uszu jest „à la zamsz” co większa komfort, sprawia że uszy mogą oddychać i zmniejsza szanse na „kruszenie” się materiału w przyszłości. Wymiary zewnętrzne nauszników to około 110 x 82 milimetrów, zaś wewnętrzne to 62 x 42 milimetrów przy głębokości 25 milimetrów. A więc zadowoleni będą nawet posiadacze dużych małżowin usznych.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Na lewej kopułce znalazły się główne elementy sterujące – potencjometr od głośności, przycisk wygłuszania oraz włącznik. Prócz tego jest tutaj złącze USB typu C i dioda sygnalizująca. Nie zabrakło też mikrofonu, ale nie jest on o dziwo odłączany. Na szczęście fabryczny, gąbkowy pop filtr zdejmuje się bardzo łatwo, a wiec jego czyszczenie czy wymiana są banalnie proste. Na drugim nauszniku znajdziecie tylko przycisk Razer SmartSwitch.

a wiec jego czyszczenie czy wymiana są banalnie proste. Na drugim nauszniku znajdziecie tylko przycisk Razer SmartSwitch.

Sterowanie wygląda następująco:

Przycisk zasilania:

  • Pojedyncze naciśnięcie: Odtwarza i wstrzymuje dźwięk. Odbiera i kończy połączenia.
  • Podwójne naciśnięcie: Przechodzi do następnego utworu. Umożliwia także przełączanie połączeń i odrzucanie połączeń przychodzących.
  • Potrójne naciśnięcie: Przejście do poprzedniego utworu.
  • Naciśnięcie i przytrzymanie przez trzy sekundy: Włącza i wyłącza słuchawki.
  • Naciśnięcie i przytrzymanie przez pięć sekund (gdy słuchawki są wyłączone): Aktywuje tryb parowania Bluetooth.

Przycisk wyciszania mikrofonu:

  • Pojedyncze naciśnięcie: Wycisza i wyłącza mikrofon.

Razer SmartSwitch:

  • Pojedyncze naciśnięcie: Przełącza między różnymi ustawieniami equalizera.
  • Naciśnięcie i przytrzymanie przez siedem sekund (po włączeniu): Aktywuje tryb parowania Bluetooth.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)
Łączność

Do wyboru mamy trzy tryby łączności – przewodowy z wykorzystaniem USB typu A, bezprzewodowy Bluteooth 5.3 oraz łączność 2,4 GHz za sprawą dołączonego odbiornika Razer HyperSpeed. Graczom komputerowym zalecałbym korzystanie z ostatniej opcji. Czemu? Bluetooth na PC ma wyraźne opóźnienia, znacznie lepiej wygląda to na urządzeniach mobilnych. Zaś kupowanie Razer BlackShark V2 HyperSpeed by pracowały „na kablu” mija się z celem i można wybrać coś tańszego.

Sama technologia Razer HyperSpeed sprawdza się świetnie, o ile macie na biurku miejsca na mały odbiornik. Jest on od spodu gumowany więc nie przesuwa się po blacie. Chociaż osobiście chętnie widziałbym tutaj magnes by przyczepić go do obudowy czy monitora. Jeśli chodzi o opóźnienia to dla większości graczy będą pomijalne – w okolicach 11 ms.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)
Dedykowane oprogramowanie

Fani Razera z pewnością zdają sobie sprawę, że Zieloni posiadają dedykowane i rozbudowane oprogramowanie dla swojego sprzętu. Co prawda Razer Synapse waży sporo – ok. 600 MB, ale program nie obciąża wybitnie komputera i jest dopracowany. Nie spotkałem się tutaj z żadnymi błędami czy losowymi awariami podczas grania.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

W przypadku Razer BlackShark V2 HyperSpeed mamy pięć głównych zakładek – Sound, Enhancement, Mic, Power i Demo. Nazwy raczej wszystko tłumaczą. Pierwsza sekcja dotyczy wyboru trybu pracy słuchawek – Stereo lub THX Spatial Audio; profili oraz ustawień equalizera (Tryb Gry, Filmu, Muzyki lub Własny). Można tutaj też sterować głośnością czy przejść od razu do ustawień dźwięku w systemie. Druga pozwala na włączenie trybu „Nie przeszkadzaj”, gdzie połączenia z telefonu nie będą przerzucane na słuchawki; podkręcenie basu; podkręcenie głosów oraz włączenie i dostosowanie normalizacji dźwięku.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Sekcja poświęcona mikrofonowi pozwala na jego wyłączenie i zmianę głośności, włączenie „ulepszaczy”, wybór jednego z EQ (tryb domyślny, Mic Boost, Radiowy, Konferencyjny, własny) czy przekierowanie dźwięku na słuchawki by słyszeć swój głos.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

Zakładki Power i Demo są dość ubogie. W pierwszym przypadku możemy zdecydować jak działa dioda na odbiorniku Razer HyperSense (status podłączenia, naładowania lub tylko ostrzeżenie o niskim % akumulatora) oraz włączyć i skonfigurować tryb oszczędzania energii. W drugim zaś mamy do wyboru tylko krótką animację pokazującą różnice między dźwiękiem stereo (2.0) a THX Spatial Audio (wirtualne 7.1).

 czy przekierowanie dźwięku wprost na słuchawki by słyszeć swój głos.
Wygoda użytkowania

No dobrze, a jak Razer BlackShark V2 HyperSpeed leżą na głowie? Idealnie! Duże muszle otaczające uszy sprawiają, że małżowiny nie są uciskane. Chociaż obicie padów to ekoskóra, to warstwa mająca kontakt z ciałem może oddychać. Dodatkowo niska masa oraz poduszka na spodniej części pałąka sprawiają, że nic nas nie przygniata w głowę.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)

W efekcie potrafiłem przegrać nawet 6 godzin non-stop z testowanymi słuchawkami na uszach i nie miałem żadnego problemu. Ba, momentami się zapomniałem i po prostu wstawałem od komputera by pójść do kuchni czy toalety. To też potwierdziło deklaracje co do dużego zasięgu – zasadniczo do 40 metrów nie było żadnych zakłóceń, a w PRL-owskim bloku nie było problemu z sygnałem nawet przez dwie ściany.

 czy przekierowanie dźwięku wprost na słuchawki by słyszeć swój głos.
Jakość dźwięku

Na wstępie powiem, że zdecydowanie nie jestem fanem testów sprzętu audio. Czemu? Z wielu powodów. Przede wszystkim masa tutaj osób, którzy słyszą rzeczy, których nie ma. Nie wspominając o „Audio Voodoo”, czyli po prostu „oleju z węża” i gwałceniu zdrowego rozsądku. Po drugie testy audio są… trudne. Jeśli robimy pomiary to większość czytelników nie umie ich odczytać i/lub nie ma jak porównać do swojego sprzętu. Jeśli w grę wchodzi sama opisówka to jest ona mocno zależna od naszych doświadczeń, budowy uszu ale i sprawności/wad słuchu.

Czyli co, nie powiesz jak Razer BlackShark V2 HyperSpeed brzmią? Nie no, powiem! Ale będzie to po prostu bardzo subiektywne. Jak w przypadku każdej recenzji sprzętu audio. I to musicie mieć na uwadze. Wasze odczucia mogą być inne. Ba, nawet wasza sztuka słuchawek może brzmieć zupełnie inaczej od mojej.

Testowane słuchawki oferują dobre pasywne tłumienie dźwięków zewnątrz, przynajmniej jak na konstrukcję bez ANC. Rozmowa w tle czy odgłosy komputera (szumy, piski) są dość dobrze przygłuszane. Nie jesteśmy przy tym całkowicie odcinani od otaczającego świata. Nieco gorzej ma się sprawa np. z dudnieniem samochodów za oknem jeśli mieszkacie przy ulicy.

Używając domyślnego trybu dźwięku (Game), mowa o dość jasnym profilu dźwięku, który jest zaskakujący jak na słuchawki gamingowe. Pierwsze wrażenie jest mieszane – braki w basie oznaczają, że rozgrywka czy muzyka brzmią dość pusto i bez życia, zwłaszcza w przypadku eksplozji. Wyjątkowo dobrze za to słychać głosy, zwłaszcza w przypadku rozmowy z innymi graczami w grze, na Discordzie itd. Mocno z tła odbijają się też odgłosy kroków.


Na szczęście dźwięk można dostosować do własnych preferencji za pomocą korektora graficznego w aplikacji Razer Synapse. Ustawienia te można następnie zapisać na zestawie słuchawkowym, dzięki czemu można z nich korzystać podczas gry na konsoli, smartfonie czy innym komputerze.

Zdecydowanie bardzo mocną stroną zestawu słuchawkowego Razera jest dołączony mikrofon. Nasz głos brzmi czysto, naturalnie i dobrze się go słucha. W niczym nie przypomina nagrań znanych z innych gamingowych słuchawek, gdzie „zawsze jest coś nie tak”. Mikrofon radzi sobie też w trudnych warunkach, nie zbierając zbytnio hałasów z otoczenia.

sluchawki-dla-graczy-razer-blackshark-v2-hyperspeed-recenzja-opinia
Czas pracy i ładowanie

Razer BlackShark V2 HyperSpeed posiadają wbudowany akumulator o nieznanej pojemności. Producent deklaruje do 70 godzin pracy non stop. Oczywiście wszystko zależy od tego jak korzystacie ze słuchawek – poziom głośności, typ słuchanego materiału. W moim przypadku (gry + Discord + muzyka przy 80% głośności) zanotowałem około 65 godzin pracy. Maksymalnie dobiłem do 80 godzin, ale oznaczało to zmniejszenie głośności do 40-50% oraz mniej słuchanej muzyki.

Niestety testowane słuchawki dość długo się ładują. Z pewnością przedłuży to żywotność akumulatora ale tak czy siak jest dość upierdliwe. Czas ładowania to około 4 godzin. Na szczęście ze słuchawek można wtedy korzystać przewodowo.

Słuchawki tak lekkie, że nie poczujesz ich na głowie (Test)
Podsumowanie

Razer BlackShark V2 HyperSpeed to słuchawki, które pozytywnie mnie zaskoczyły. Zwłaszcza jako osobę przeważnie niezbyt ciepło podchodzącą do konstrukcji „gamingowych”. Zieloni jednak stanęli na wysokości zdania dostarczając produkt dopracowany i faktycznie spełniający potrzeby graczy. A wszystko to bez krzykliwej stylistyki czy podświetlenia RGB LED.

Największym plusem testowanego zestawu jest wygoda. Słuchawki są tak lekkie, że zasadniczo nie czuć ich na głowie. Mowa w końcu o masie 280 gramów. Pałąk nie ugniata głowy, a duże i głębokie nauszniki okalają całe małżowiny, nie uciskając ich. Niestety to wiązało się z koniecznością zastosowania dużej ilości tworzyw sztucznych, a więc chociaż co do jakości wykonania nie mam zastrzeżeń, to brak tutaj wrażenia obcowania z produktem klasy premium.

a wiec jego czyszczenie czy wymiana są banalnie proste. Na drugim nauszniku znajdziecie tylko przycisk Razer SmartSwitch.

Jakość dźwięku słuchawek jest dobra, chociaż nie idealna. I mnie osobiście bardziej odpowiadało natywne stereo, niż wirtualne 7.1. Na fabrycznym ustawieniu EQ (tryb „Gry”) słychać lekkie braki w basie, a więc w efekcie jest nieco pusto. Zwłaszcza jeśli ktoś przywykł do tańszych konstrukcji, gdzie basu jest aż nazbyt dużo. Dużo lepiej sprawa ma się z głosami czy namierzaniem kroków w grach. Można to oczywiście nieco podciągnąć własnymi ustawieniami korektora graficznego.

Mikrofon jak na tak małe rozwiązanie dołączone do słuchawek sprawdza się idealne. Głos jest czysty i naturalny. W zestawie dostajemy gąbkowy pop filtr, a całość nie zbiera zbytnio odgłosów otoczenia. I to nawet tych głośniejszych. Nie możemy co prawda odłączyć mikrofonu, ale jest on na tyle elastyczny, że nie przeszkadza, gdy go nie używamy. Zwłaszcza z dedykowanym i łatwo dostępnym przyciskiem do jego wyciszania.

a wiec jego czyszczenie czy wymiana są banalnie proste. Na drugim nauszniku znajdziecie tylko przycisk Razer SmartSwitch.

Mimo wszystko Razer BlackShark V2 HyperSpeed to słuchawki typowo do grania. Świetnie się sprawdzą zarówno przy PC, jak i konsoli. Niekoniecznie jednak parowałbym je ze smartfonem – konstrukcja nie składa się, a tym samym trudno nazwać ją kompaktową. Co więcej opóźnienia po Bluetooth 5.3 są zauważalne, a przy Razer HyperSpeed ich praktycznie nie ma (~11 ms).

Czy Razer BlackShark V2 HyperSpeed są warte uwagi? Jak najbardziej! Jeśli jesteście zapalonymi graczami, którzy przy jednym posiedzeniu grają od kilku do kilkunastu godzin i zależy Wam na wygodzie i długiej pracy na jednym ładowaniu to ten sprzęt będzie idealny. Nie ma co jednak ukrywać – tanio nie jest, mowa o cenie około 649 złotych. Tym samym niedzielni gracze mogą spokojnie sięgnąć po coś tańszego. Osoby słuchające dużo muzyki raczej też nie mają tutaj czego szukać.

Razer BlackShark V2 HyperSpeed

Ocena: 8/10

Zalety:

  • Szalenie lekka i wygodna konstrukcja
  • Dobra jakość dźwięku (w grach)
  • Rozbudowane oprogramowanie
  • Stonowana stylistyka
  • Świetny mikrofon
  • Niskie opóźnienia

Wady:

  • Dość wysoka cena
  • To nie są słuchawki dla audiofili
  • Długi czas ładowania (ok. 4 godzin)

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis / Przemysław Banasiak