Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Z soundbara Sonos Arc korzystam od lat i bardzo bałem się, czy te wszystkie ochy i achy kierowane w stronę Sonosa Arc Ultra przez producenta nie są tylko marketingiem. Sprawdziłem to dla Was i to razem z nowym Sonos Sub 4.

Lech Okoń (LuiN)
5
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Telepolis.pl
Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Sonos Arc i Sonos Sub to duet doskonały

Sonos Arc i Sonos Sub stanowiły doskonałą parę nie tyle z racji świetnego uzupełniania się sprzętów, ile z konieczności. Belka Sonosa oferowała bardzo dobre tony wysokie oraz średnicę i świetną symulację dźwięku przestrzennego, ale cóż — bas był wycofany i objęty charakterystyczną sonosowską kompresją. Nie śmiał zacharczeć, bo producent ograniczył go do wartkiej suchości.

Dalsza część tekstu pod wideo
Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Wszelkie pomruki i epickość dostępne były dopiero po podłączeniu Suba. Co trzeba jednak podkreślić, to nie jest basowa fala płynącej tandety prosto z produktów konsumenckich np. dedykowanych miłośnikom hip-hopu (z całym szacunkiem dla nich), tylko bardzo dostojna prezentacja basu. Może jeszcze nie audiofilska, bo Sonos to nadal sprzęt konsumencki, ale zdecydowanie szersza w zastosowaniach i bez niepotrzebnej przesady na domyślnych nastawach.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Wtem wpada Sonos z serią Era i wywala mi Arc spod telewizora

Nic jednak nie stoi w miejscu i już w 2023 roku z szokiem zauważyłem, że pojedynczy Sonos Era 300 potrafi lepiej grać w podczas domówki niż cały zestaw z Arc, Subem i parą Sonos One. Doprowadziło to do decyzji, której nie pożałowałem. Złożyłem kino domowe do pudełek, a po bokach ekranu postawiłem duet Sonosów Era 300. Zdecydowanie częściej słucham muzyki niż oglądam filmy z dźwiękiem przestrzennym i duet Sonos Era 300 podłączonych do Apple TV przez AirPlay okazał się dla mnie dużym upgrade'em.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Głośniki te aż tak wyprzedziły swój czas, że nawet nie potrzebują na dobrą sprawę dodatkowego subwoofera. Choć podpięty Sub był słyszalny, to tylko w nielicznych utworach miał coś do dodania do Era 300.

Sonos Arc Ultra powinien mieć Era w nazwie

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że idea, za którą podążali inżynierowie Sonosa stojący za projektem Sonos Arc Ultra była bardzo zbliżona do tej w głośnikach Era 300. To odejście wreszcie od konieczności łączenia głośników w systemy, na rzecz uczynienia ich kompletną, samodzielną całością. Spędziłem kilka dni na odsłuchach na zmianę Sonosa Arc i Sonosa Arc Ultra ułożonych jeden nad drugim.

Już sama większa długość nowego modelu sugerowała istotne zmiany we wnętrzu, ale nie spodziewałem się czegoś takiego!

Na tych samych poziomach głośności Arc Ultra jest znacznie głośniejszy, jego scena muzyczna jest szersza i bardziej wysunięta w stronę słuchacza, dźwięk przestrzenny o wiele bardziej odczuwalny, a bas...

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Bas wymaga oddzielnego akapitu. Nie miałem jeszcze u siebie soundbara, w którym nie czułem niedosytu basu i nie rozglądałem się, gdzie tu się włącza subwoofer. To moi drodzy nie jest kosmetyczna zmiana, tylko zupełnie nowe rozdanie, z w pełni zasłużonym Ultra w nazwie. Muzyka, filmy, audiobooki, podcasty — wszystko jest tutaj kompletnym doświadczeniem, a nie myśleniem „dlaczego nie dokupiłem Suba”. Koledze, który chciał korzystając z promocji Sonosa kupić starszego Arc i Suba powiedziałem stop, kup na start sam jeden Arc Ultra i pewnie nie będziesz potrzebować niczego więcej. O ile nie masz naprawdę wielkiego salonu, Sonos Arc Ultra to prawdopodobnie ten jeden jedyny sprzęt, jaki warto podpiąć do telewizora.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Nawet pod wątpliwość zacząłem stawiać mój udany eksperyment z szeroko rozstawionym duetem Era 300, bo w nowej belce Sonosa muzyka nie ma już tak scentralizowanego charakteru, a zarazem nie tracę nic z dźwięku przestrzennego w filmach. Tylko raz jeszcze, to nie jest mini-beleczka na 30 cm, tylko prawdziwe monstrum na szerokość całego 70-calowego telewizora. Tutaj jest z czego robić tę przestrzeń akustyczną.

No dobra, wiadomo w ogóle, co tam jest "pod maską"?

Sonos tradycyjnie już nie zasypuje użytkownika suchymi danymi technicznymi, lecz skupia się na zastosowanych technologiach. Nie wiemy tym sposobem, chociażby jakiej sumarycznej mocy są zastosowane głośniki, wiemy natomiast, że sprzęt oferuje dźwięk przestrzenny w standardzie 9.1.4, który można dodatkowo dostroić telefonem za pomocą TruePlay i dostosować go do danej przestrzeni. Aż tak dużą liczbę kanałów producent osiągnął wykorzystując 15 wzmacniaczy impulsowych i aż 14 przetworników dźwięku cyfrowych. A w tym 7 głośników wysokotonowych, 6 głośników średniotonowych i głośnik niskotonowy w standardzie Sound Motion z 4 przetwornikami i dwoma membranami.

Do korzystania z pełni możliwości soundbara wymagane jest źródło dźwięku obsługujące HDMI eARC. Soundbar podłączamy do odpowiedniego złącza w kompatybilnym telewizorze, a sterowanie głośnością realizowane jest z pilota TV. Oprócz tego mamy łączność Bluetooth, która z racji 2 kanałów i kompresji nie przynosi jednak pełni możliwości zestawu. Jest też AirPlay 2, ale i on nie uruchomi bezstratnego maksimum z naszego systemu audio. Maksimum jakości, wraz z Dolby Atmos uzyskujemy natomiast za pomocą aplikacji Sonos i łączności Wi-Fi (telefon pełni wtedy funkcję pilota, można też z przeglądarki na komputerze) lub z użyciem wspomnianego wyżej przewodu HDMI i standardowi eARC. Obsługiwane dekodery dźwięku HD to właściwie komplet: Dolby Atmos, Dolby Digital, Dolby Digital Plus, Dolby TrueHD i DTS Digital Surround.

Aplikacja Sonos rok temu przeszła generalną przebudowę i dużą wpadkę, ale na tę chwilę śmiało mogę powiedzieć, że wszystko wreszcie działa dokładnie tak, jak trzeba. Absolutnie nie należy się jej obawiać. Co ważne przy tym, Sonoss nie ogranicza się jedynie do zasobów własnych radia Sonosa, ale też pozwala na wpięcie praktycznie dowolnej usługi z muzyką strumieniową — u mnie to głównie Apple Music i YouTube Music, Tidala czy Spotify oczywiście też obsłuży. Ku mojemu zdziwieniu praktycznie codziennie korzystam z asystenta głosowego Sonosa, sterując odtwarzaniem, głośnością, a także prosząc o określony gatunek muzyczny, wykonawcę czy konkretny utwór. Codziennie też to Sonos budzi mnie moim ulubionym utworem, wywołując uśmiech na twarzy.

Nowy Sonos Sub — matowy, lżejszy i...

Zmiany z zewnątrz są niewielkie, ten sam kształt i wielkość, troszkę inne nóżki i z pozoru tylko matowe wykończenie przynosi różnicę. Istotnie spadła jednak masa i zaczynałem już wątpić, czy czasem nie będzie to oznaczało pogorszenia parametrów dźwięku. Jak się jednak okazało, zmian jest więcej nawet niż tylko te fizyczne — zmieniło się cyfrowe zestrojenie Suba z nowym Arc Ultra, a co ciekawe jednocześnie zachowana została kompatybilność ze starym Subem. Mało tego, oba mogą grać w tym samym systemie równolegle.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Sub 4 oferuje mocny i dobrze zbalansowany bas, który płynnie integruje się z resztą pasma dźwiękowego. Niezależnie od tego, czy słuchasz muzyki, czy oglądasz film akcji, subwoofer dostarcza głębi i dynamiki, które wzbogacają całe doświadczenie. W połączeniu z soundbarem Sonos Arc Ultra sonosowski Sub 4 dodaje ciepła i głębi efektom dźwiękowym, takim jak brzmienie miecza świetlnego w scenach akcji czy wszelkiej maści eksplozje w kinie akcji.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Nie można przejść też obojętnie obok designu Subów Sonosa — wyglądają one bardziej jak jakaś futurystyczna rzeźba niż typowy głośnik. Przy matowym wykończeniu nie ma refleksów na budowie, gromadzenia się odcisków palców czy przyklejania się drobin kurzu — choć początkowo byłem sceptyczny do takiego wykończenia, szybko przekonałem się, że to krok w dobrą stronę.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Podsumowanie

Naprawdę chciałem marudzić, gardzić marketingową ściemą i wytykać Sonosowi bajki... ale to wszystko okazało się prawdą. Chociaż design wydawać może się podobny, Sonos Arc Ultra to jak sprzęt z dalekiej przyszłości, nowszy nie o jedną generację, ale tak ze trzy. Firma usunęła wszystkie dźwiękowe braki i niespodziewanie zamiast głośnika będącego jedynie elementem większego systemu audio dostaliśmy bezkompromisowy samodzielny byt. Żaden soundbar bez dodatkowego subwoofera nie rzuci Was aż tak na kolana. Żaden też nie nada się aż tak doskonale nie tylko do oglądania filmów, ale i do słuchania muzyki.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Po przejściowych problemach z nową wersją aplikacji, Sonos wraca nie na tarczy, tylko z tarczą. O takich produktach Sonosa nie śmiałem nawet marzyć i powodzenia droga konkurencjo, macie przechlapane. Wahałem się, czy nie odjąć czegoś z punktacji końcowej tytułu usunięcia Asystenta Google’a, ale na dobrą sprawę większość rzeczy ogarnia muzycznie asystent Sonosa. Dodatkowo google’owego Nesta przestawiłem, by puszczał muzykę na Sonos Arc Ultra, niwelując ten brak.

Sonos Arc Ultra vs Sonos Arc. Czy warto dopłacić?

Skok jakości zaimplementowany w soundbarze Sonos Arc Ultra zasługuje na maksymalną notę. Za te wszystkie spojrzenia z niedowierzaniem, czy czasem nie jest wyłączony dodatkowy subwoofer oraz za wszystkie muzyczne gęsie skórki moja ocena końcowa to 10/10.

Soundbar Sonos Arc Ultra: 10/10
plusy
  • absurdalny skok jakości i głośności dźwięku względem poprzednika,
  • głęboki i przy tym sprężysty bas,
  • uniwersalne, kompletne brzmienie bez konieczności podłączania całego systemu głośników,
  • bardzo szeroka scena, dodatkowo wysunięta w stronę słuchacza,
  • doskonałe brzmienie lektora,
  • spektakularny Dolby Atmos,
  • dołożony do AirPlay brakujący Bluetooth,
  • Alexa i wygodny asystent głosowy Sonosa (tylko do muzyki, lepsza skuteczność komend), z fizycznym wyłącznikiem mikrofonów,
  • soundbar chociaż szerszy, ma mniejszą szerokość rozstawu stopek,
  • przewody w kolorze obudowy (poprzednio czarne do białego zestawu).
minusy
  • długość belki i konieczna przestrzeń wokół niej ograniczają zastosowanie w bardzo wąskich przestrzeniach,
  • rezygnacja z Asystenta Google i Google Cast