DAJ CYNK

Sony LinkBuds - te z dziurką. Test po 400 godzinach odsłuchu

Lech Okoń

Testy sprzętu

Czas pracy — jest dobrze

Czasy pracy słuchawek rzędu 1-2 godzin mamy szczęśliwie już za sobą. Sony obiecuje do 5,5 godziny pracy naładowanych do pełna słuchawek oraz dodatkowe do 12 godzin zgromadzone w etui ładującym. Co ważne, 10 minut ładowania daje dodatkowe 90 minut słuchania — można więc i "na raty" ratować się podczas dłuższej podróży.

Sony LinkBuds - złącze ładowania

Tak to wygląda w teorii, tymczasem w praktyce szereg funkcji ogranicza czas pracy, należą do nich:
- Equalizer
- DSEE
- Speak-to-Chat
- Funkcja uruchamiania asystenta głosowego za pomocą głosu
- Service Link
- Tryb jakości dźwięku podczas odtwarzania Bluetooth: priorytet jakości dźwięku.

No i co chyba najważniejsze, deklarowany czas pracy nie dotyczy maksymalnej głośności i rozmów. W przypadku rozmów deklarowane 5,5 godziny spada do 2,5 godziny. W praktyce, przy maksymalnej głośności i słuchaniu muzyki z aktywnym equalizerem oraz trybem jakości dźwięku, uzyskiwałem wyniki rzędu niespełna 4 godzin. W trybie mieszanym — trochę muzyki, trochę rozmów, wyniki ponad 3h pracy nie są problemem. Aktywny asystent głosowy nie skracał odczuwalnie czasu pracy (chyba najbardziej robił to tryb jakości dźwięku). Co warto dodać, asystent Google'a wyklucza działanie sprzętu na dowolnej ze słuchawek. W moim przypadku działała solo prawa słuchawka, działały obie, ale sama lewa była nieużywalna — niezależnie od tego, czy chciałem korzystać z asystenta, czy innych funkcji. Wyłączenie funkcji przywróciło autonomię lewej słuchawki.

Sony LinkBuds - jak leżą w uchu

Finalna ocena czasu pracy jest pozytywna. Nie są to wartości rekordowe, ale i też należy pamiętać, że rozmawiamy o maleństwach ważących 4,1 grama sztuka, o których obecności w naszych uszach szalenie łatwo jest zapomnieć.

W trybie czuwania słuchawki pracują do 11 godzin. Domyślnie jednak wyłączają się natychmiast po wyjęciu ich z uszu (co można zmienić w aplikacji).

Podsumowanie

W gruncie rzeczy większość wad LinkBuds, jakie mógłbym wskazać, to bardziej cecha produktu, niż obiektywna wada. Bo jak tu marudzić np. na to, że Sony LinkBuds zupełnie nadają się do samolotu? Trzeba się puknąć w głowę i spakować sprzęt z ANC, a nie z dziurką w środku. Producent mógł też pokusić się o zapewnienie obsługi LDAC, byłby to jednak kolejny punkt na liście funkcji, które tylko skracają czas pracy. No a audio "wysokiej rozdzielczości" nie jest ideą tych słuchawek. To słuchawki, które z założenia nie odcinają nas od świata i dźwięk z nich płynący ma mieszać się z tym, co dzieje się wokół nas. No jakby się uprzeć, to mógłbym oczekiwać bezprzewodowego ładowania, ale etui wtedy musiałoby być znacznie większe — też niedobrze.

Sony LinkBuds opinie
Po wielu miesiącach korzystania i przeszło 400 godzinach odsłuchu jestem natomiast pewien wielu zalet. To jedne z najlepiej trzymających się ucha słuchawek, jakie powstały. Rower czy hulajnoga, nawet połączone z polnymi wertepami są im niegroźne. Niegroźny jestem też ja, komicznie poruszający się na bieżni. A przy tym to słuchawki, których praktycznie nie czuje się w uchu (i kieszeni, etui też jest mini). Jeśli w nich zaśnięcie, nie obudzi Was obolałe ucho czy jakiś stan zapalny.

Sony LinkBuds - lekkie i małe słuchawki

Przeogromną zaletą jest też jakość dźwięku, jaki rejestrują mikrofony, wielokrotnie chwalona przez moich rozmówców z różnych zakątków świata. Krótko mówiąc, z Sony LinkBuds zżyłem się bardzo mocno, to one służą mi do telekonferencji, to w nich czuję się najpewniej na drodze, a o ile nie szukam audiofilskich uniesień, to właśnie one lądują na co dzień w moich uszach.

Ocena końcowa: 9/10

Wady:
- brak HiRes Audio,
- brak bezprzewodowego ładowania,
- tryb wysokiej jakości odczuwalnie ogranicza zasięg słuchawek i czas pracy,

Zalety:
- brak izolacji od dźwięków otoczenia docenią sportowcy, nawet ci amatorscy,
- ekstremalnie wygodnie leżą w uszach,
- bardzo dobra jakość dźwięku, pomimo nietypowej konstrukcji,
- rewelacyjne mikrofony,
- niska masa słuchawek i etui ładującego,
- innowacyjne sterowanie poprzez pukanie w policzek,
- zadowalający czas pracy.

W chwili publikacji recenzji cena słuchawek wynosiła 469 zł, aktualną sprawdzić możecie na Ceneo pod tym adresem, dostępny jest też grafitowy wariant kolorystyczny, o tutaj.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.