DAJ CYNK

Sony MDR-MV1 – słuchawki marzeń nie tylko do studia (test)

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Sony MDR-MV1 – słuchawki marzeń nie tylko do studia (test)


Sony MDR-MV1 to nowe wysokiej klasy słuchawki studyjne legendarnej japońskiej marki. Czy warto po nie sięgnąć, nawet jeśli nie pracujecie na co dzień przy obróbce dźwięku? Sprawdzamy!

Sony MDR-MV1 to nowe otwarte słuchawki wokółuszne przeznaczone do zastosowań studyjnych. Choć szerszemu gronu odbiorców japońska marka kojarzy się dziś zapewne przede wszystkim z popularnymi zestawami bezprzewodowymi, w ofercie producenta znajdziemy też szeroką gamę produktów do zastosowań profesjonalnych. 

Testowany dziś model jest jednak wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze, Sony dawno nie zafundowało nam w tym segmencie nowych słuchawek. Po drugie, producent wydaje się mieć do otwartych konstrukcji podobny stosunek, jak hrabia Drakula do czosnku. Z perspektywy entuzjasty audio Sony MDR-MV1 są więc modelem, obok którego trudno przejść obojętnie – nawet jeśli ich cena to zawrotne 2100 zł.

Sony MDR-MV1 – słuchawki marzeń nie tylko do studia (test)

Co w zestawie?

A co dostajemy w zamian za tę kwotę? Niewiele. Zestaw handlowy jest wyjątkowo skromny i oprócz samych słuchawek obejmuje wyłącznie 2,5-metrowy przewód zakończony złączem jack 6,3 mm, przejściówkę na jack 3,5 mm oraz instrukcję. W teorii więcej nie potrzeba, szczególnie że to słuchawki profesjonalne. Mimo to w tej cenie miło byłoby dostać chociażby dodatkowy krótszy kabel, proste etui transportowe czy wymienne pady.

Utylitaryzm w cenie

Sony MDR-MV1 mogą się podobać. Mamy tu do czynienia z minimalistyczną, bardzo uniwersalną estetyką z subtelną nutą stylu retro.

Mamy tu do czynienia z konstrukcją wokółuszną, jednak całość sprawia bardzo kompaktowe wrażenie. Dotyczy to szczególnie muszli. Te mają kształt spłaszczonej elipsy, a że od zewnętrznej strony są płaskie, nie odstają nadmiernie po założeniu na uszy. Uwagę przykuwają jednak przede wszystkim liczne otwory i nacięcia, zapewniające dostęp powietrza do komory przetwornika. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia z konstrukcją otwartą.

Nie doszukamy się natomiast żadnych dodatkowych zdobień, jeśli nie liczyć umieszczonego centralnie logo producenta.

Sony MDR-MV1 – słuchawki marzeń nie tylko do studia (test)


Standardowe pady dołączone do zestawu są zamszowe, głębokie i bardzo miękkie. Co ważne, są też wymienne, także nie musimy się nadmiernie przejmować ich ewentualnym zużyciem – w razie czego wystarczy dokupić zamienniki.

Muszle do pałąka przymocowane zostały za pomocą klasycznych „widełek”. Ich konstrukcja wydaje się solidna, także nie mam większych obaw co do wytrzymałości tego rozwiązania. Co ważne, muszle możemy obrócić o nieco ponad 90°, dzięki czemu można m.in. nie będą uwierały po zrzuceniu na szyję.

Pałąk słuchawek wykonano z aluminium, w związku z czym jest elastyczny i wytrzymały. Wykończony został obiciem z ekoskóry, a od spodu dodatkową warstwą gąbki. Obicia nie wymienimy tak łatwo jak w niektórych konkurencyjnych słuchawkach studyjnych (np. ze stajni Beyerdynamic), jednak całość sprawia solidne wrażenie. Sporym plusem są czytelne oznaczenia – zarówno lewej i prawej słuchawki, jak i stopnia rozsunięcia pałąka.

Sony MDR-MV1 – słuchawki marzeń nie tylko do studia (test)

Dołączony do zestawu przewód ma ok. 2,5 m. Powleczony został tworzywem o lekko chropowatej teksturze, jest elastyczny i nie ma efektu pamięci. Niestety do zastosowań domowych pewną niedogodnością może się okazać zastosowana wtyczka jack 6,3 mm, wymuszająca stosowanie dołączonego adaptera. Na całe szczęście przewód jest wymienny. Co więcej, po stronie słuchawek Sony stosuje klasyczne złącze 3,5 mm, także znalezienie alternatywy nie powinno być dużym problemem.

Sony MDR-MV1 to słuchawki wykonane niemal w całości z aluminium. Mimo to producentowi udało się zachować bardzo niską masę rzędu ok. 223 g.

Najwygodniejsze słuchawki świata?

Komfort to bez dwóch zdań najmocniejsza strona Sony MDR-MV1. Wspomniałem już, że słuchawki są bardzo lekkie. W połączeniu z optymalnie dobraną siłą docisku (leżą na głowie stabilnie, ale bez efektu imadła) sprawia to, że można w nich siedzieć godzinami bez najmniejszych oznak dyskomfortu.

Sony MDR-MV1 – słuchawki marzeń nie tylko do studia (test)

Dzięki szerokiemu zakresowi regulacji długości pałąka oraz obrotowym muszlom bez problemu dopasowują się do każdego kształtu głowy. Nausznice są z kolei pojemne i nie uwierają, nawet jeśli nosimy okulary.

Jedynym problemem może okazać się temperatura. Choć Sony MDR-MV1 są słuchawkami otwartymi, podczas dłuższych sesji uszy potrafią się w nich zagrzać.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne