Sony XR-42A90K to niewielki telewizor OLED przeznaczony dla wymagających użytkowników. Czy rzeczywiście może się okazać alternatywą dla gigantycznych konkurentów? Sprawdzamy!
Dla wielu osób telewizor musi spełniać tylko jeden warunek: musi być „większy niż u somsiada”. Część użytkowników ma jednak zgoła odmienny problem. Bo wyobraźcie sobie, że chcielibyście postawić w domu porządny ekran, ale Wasza meblościanka była projektowana naście lat temu, w związku z czym w stosownej wnęce da się wcisnąć najwyżej panel o przekątnej 43”. Albo w ogóle mieszkacie w kawalerce, gdzie każdy centymetr jest na wagę złota i nie chcecie go bez powodu marnować na telewizor. Co teraz?
Normalnie w takiej sytuacji zostaje jedno: wybór modelu budżetowego, ponieważ w ofercie większości producentów urządzenia z wyższej półki oferowane są w wersjach od 55” wzwyż. Zdarzają się jednak wyjątki. Jednym z nich jest Sony XR-42A90K, którego miałem okazję przetestować. To niewielki, bo raptem 42-calowy telewizor OLED, który ma być doskonałym wyborem nie tylko do mniejszych pomieszczeń, ale także dla wymagających graczy.
Wysokiej klasy „maluch” Sony wyposażony został w matrycę OLED o przekątnej 42” i rozdzielczości 4K. Panel obsługuje odświeżanie 120 Hz oraz technologię HDR (HDR10, HLG, Dolby Vision), a za wysoką jakość obrazu ma odpowiadać technologia XR OLED Contrast Pro oraz zaawansowany procesor obrazu Cognitive Processor XR. Telewizor pracuje pod kontrolą systemu Google TV, a jednym z jego głównych atutów jest to, że wszystko udało się zmieścić w obudowie o szerokości raptem 93,3 cm.
Z drugiej strony „mały” nie oznacza „tani”. Za Sony XR-42A90K w sklepach trzeba zapłacić ok. 7500 zł.
W pudle z Sony XR-42A90K znajdziemy bogaty zestaw akcesoriów. Do telewizora dołączono obowiązkową dokumentację (instrukcja obsługi oraz skrócona instrukcja przygotowania do pracy), dwa piloty, baterie, podstawę z niezbędnymi elementami montażowymi oraz przewód zasilający.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne