Telefon dla ABW, CIA i MI6. Testujemy Bittium Tough Mobile 2 C
Wyobraź sobie, że decyzje zaważą na losach miliardów osób i ekonomii światowej. Czy zapiszesz swoją książkę adresową, terminarz i notatki na pierwszym z brzegu telefonie z marketu z elektroniką? Nawet tym najdroższym? Jeśli nie (a taka jest prawidłowa odpowiedź na to pytanie), jesteś we właściwym miejscu. Poznaj fińskiego tytana zabezpieczeń: Bittium Tough Mobile 2C.
Bittium Tough Mobile 2C to telefon inny od wszystkich, które ostatnio testowaliśmy. Nie jest jego celem podbicie rynku urodą, proporcjami ceny do wydajności ani ośmioma aparatami. Ten model ma określonych odbiorców i określony cel – nie dopuścić, by wrażliwe dane wpadły w niepowołane ręce. Został tak zaprojektowany, by dane były bezpiecznie usuwane, gdy tylko stanie się coś niespodziewanego.
Jest tu nawet specjalny przycisk do tego, pozwalający dyskretnie wszystkiego się pozbyć. Wyobraź sobie, że zauważasz, że ktoś Cię śledzi. Co robisz? Poza próbą „zgubienia ogona” oczywiście usuwasz informacje, których nie powinien widzieć nikt poza Tobą. Jeśli stanie się coś niespodziewanego, możesz szybko wysłać wiadomość alarmową i Twój pracodawca może wymazać wszystkie dane zdalnie. Co, jeśli już telefon wpadnie w ręce Twoich wrogów? Nic – wykasuje się sam, jeśli tylko wykryje próbę otwarcia lub łamania zabezpieczeń.



Bezpieczeństwo w retro obudowie
W takiej sytuacji naprawdę nie ma powodu, by przejmować się wyglądem Bittium Tough Mobile 2C. Po wyjęciu z pudełka robi wrażenie, jakby przyjechał z przeszłości. Ma wymiary 148,8 × 77,6 × 9,8 mm i waży 193 gramy. Choć wygląda raczej elegancko, zniesie więcej niż niejeden telefon z gumkami i śrubkami na zewnątrz. Przede wszystkim jego obudowa spełnia normę IP67, zniesie deszcz, pół godziny pod wodą, piach i błoto, a także temperatury od -20 do +55 stopni. Nic mu się nie stanie przy zderzeniu z obiektem o energii 1,25 J (stalowa kulka 128 g spadająca z wysokości metra) i nie ma szans, by drgnął w sytuacji, w której konsumencki smartfon pęka na pół. To i odporność na upadki potwierdza norma MIL-STD-810G. Jeszcze ciekawsze zabezpieczenia są w środku, ale o tym później.
Producent nie chwali się, z jakich materiałów został wykonany ten telefon, ale w kuluarach dowiedziałam się, że obudowa została wykonana ze stopu magnezowego. Dizajn jest dość elegancki – z daleka wcale nie widać, jak odporny jest to telefon, choć bryła trąci myszką (przypomina mi Galaxy S2 i stare BlackBerry). Ma też ponadprzeciętnie dużo przycisków: włącznik i regulację głośności, przycisk aktywujący tryb prywatny, programowalny przycisk awaryjny oraz programowalny przycisk push-to-talk. Do ładowania służy port USB-C, a na górze znalazło się gniazdko na słuchawki.
W zestawie dostałam także zestaw słuchawkowy, ładowarkę 10 W i kabel USB oraz – niespodzianka – fizyczny klucz Yubikey (token NFC) do odblokowania telefonu. Nie ma tu czytnika linii papilarnych ani możliwości odblokowania telefonu twarzą. To nie są zabezpieczenia godne umieszczenia w sprzęcie, kierowanym do dyplomatów, szpiegów, polityków i sił taktycznych.
Bittium Tough Mobile 2C ma dwa tryby pracy. Po pierwsze, jest tu Android 10 z porcją dodatkowych zabezpieczeń – nie da się go zrootować, nie da się zainstalować aplikacji spoza sklepu Google Play i malutkiego sklepu Bittium ze sprawdzonymi aplikacjami. Ten sklep jest zarządzany centralnie przez właściciela telefonu i są tu wyłącznie aplikacje zatwierdzone przez organizację z wewnętrznego repozytorium. Sama aplikacja to klon klienta otwartoźródłowego F-Droid. Co ciekawe, można wymusić pobieranie aplikacji przez sieć Tor (wymaga apki Orbot z Google Play).
Drugi tryb pracy to Bittium Secure, spełniający wymagania norm poufności TL III oraz NCSA-FI. Tu już trzeba skorzystać z możliwości ponownego uruchomienia telefonu z innym systemem. To również Android, ale wyjątkowo zmodyfikowany. Nie ma tu ani grama usług Google, dostępne są wyłącznie aplikacje z centralnie zarządzanego repozytorium, a cała łączność, wiadomości i rozmowy są kierowane przez VPN. Testy przeprowadzamy na egzemplarzach, na których skonfigurowany jest VPN Bittium z serwerami w Finlandii. Gdybyśmy jednak byli prawdziwymi klientami, Bittium oferowała możliwość postawienia wymaganych serwerów VPN i repozytorium aplikacji w naszej własnej infrastrukturze sieciowej. To zapewnia pełną kontrolę klienta nad danymi i gwarantuje, że żadna firma trzecia nie odbierze się do logów. Co więcej, do różnych zadań można przygotować różne przestrzenie i kontenery, całkowicie od siebie odseparowane. Wyciek danych w tych warunkach jest praktycznie niemożliwy.
Wspomniałam, że cała łączność kierowana jest przez VPN. Oznacza to, że na telefon w tym trybie nie da się normalnie zadzwonić z zewnątrz. Tak samo nie da się zadzwonić na numer, który nie korzysta z aplikacji Bittium. Połączenia głosowe i wiadomości tekstowe są obsługiwane przez komunikator z VoIP. Podobnie jak w Telegramie czy Signalu, numer telefonu to tylko identyfikator.
Jakość rozmów przez telefony Bittium w ogólności nie powala. Połączenia przez aplikację Bittium są dodatkowo skompresowane. Nie trzeba być mistrzem słuchania, by wykryć różnicę. Myślę jednak, że jest to dopuszczalna cena za wysoki poziom bezpieczeństwa. Mimo wszystko rozmówcę słychać wyraźne i można bez przeszkód ustalać losy firm i państw. Warto też dodać, że aplikacja zastępującą SMS-y może wysyłać też zdjęcia i pliki. Można więc bezpiecznie wysłać kopię dokumentu lub zdjęcie obiektu.
Zabezpieczenie plików w tym systemie w ogóle przyprawiło mnie o ból głowy. To oczywiście komplement. Z telefonem Bittium można używać karty pamięci, przy czym po pierwszym włożeniu do gniazda zostanie sformatowana i będzie dostępna tylko dla jednego z trybów pracy. Jeśli ma działać w trybie Secure, zostanie dodatkowo zaszyfrowana. Mogę też przenosić pliki do dodatkowo zabezpieczonej przestrzeni (coś w rodzaju sejfu w menedżerze plików). To działa w jedną stronę. Nie można ich potem „wyjąć” ani udostępnić, najwyżej bezpowrotnie skasować.
Kolejna ciekawostka: aktualizację można zrobić tylko w trybie Secure. To element kontroli integralności systemu, która działa na poziomie sprzętowym i programowym. Jeśli zostanie wykryte wyjęcie karty SIM czy próba ingerencji w system, wydarzenie zostanie zapisane do logów. Poważniejsze przypadki jak otwarcie obudowy, zaowocuje usunięciem danych. Można też błyskawicznie usunąć wszystkie dane jednym przyciskiem, na przykład, gdy właścicielowi grozi śledzenie, porwanie lub inne niebezpieczeństwo fizyczne. Można też szybko wysłać wiadomość alarmową do wybranych odbiorców (aplikacja Mayday).
Niezależnie od trybu pracy nie da się instalować aplikacji spoza sklepów. Teoretycznie można wejść w tryb deweloperski, ale wszystkie związane z nim funkcje są zablokowane. Dlatego też na telefonie Bittium nie da się zrobić benchmarka AnTuTu. Telefon jest zarządzany centralnie, więc firma czy organizacja mogą też zmienić ustawienia zabezpieczeń. Na moim egzemplarzy testowym nie da się ustawić gestu jako blokady ekranu ani zdjąć blokady PIN-em. Mogę za to dodać klucz Yubikey (by odblokować telefon, muszę przyłożyć klucz z tyłu obudowy, tak odblokowuję tryb Secure). Za szyfrowanie odpowiada oczywiście sprzętowy czip (Secure Element), odseparowany od reszty komponentów urządzenia. Szyfrowanie jest zgodne z wymaganiami normy FIPS 140-2. Bittium prezentuje wszystkie warstwy zabezpieczeń na tym diagramie:
W obu trybach pracy można jednym przyciskiem włączyć tryb prywatny. W nim nie ma dostępu do mikrofonu, aparatów i łączności Bluetooth, telefon nie wydaje też żadnych dźwięków, a wszystkie wskazania sensorów są mniej precyzyjne. To model typowo antypodsłuchowy. O tym, że jest aktywny, informuje stałe powiadomienie oraz mrugająca na zielono dioda powiadomień.
Na koniec dodam, że w ofercie Bittium dostępny jest także model Bittium ToughMobile 2 z jednym tylko systemem. Do wyboru są warianty z usługami Google lub bez nich. Wszystko zależy od tego, na jakim poziomie bezpieczeństwa i wygody zależy nabywcy.
Specyfikacja nie powala, ale wystarczy
Smartfon Bittium ToughMobile 2C trąci myszką, jeśli spojrzymy na niego z perspektywy rynku konsumenckiego. Jego specyfikacja to średnia półka z 2019 roku. Jest tu Snapdragon 670, raptem 4 GB RAM-u, ekran 1080p o proporcjach 16:9 (LCD 60 Hz), oraz akumulator 3000 mAh (3,9 V). Telefon ma oczywiście standardowy zestaw sensorów, w tym barometr, sensor światła w otoczeniu i automatyczne dopasowanie jasności ekranu oraz sensor zbliżeniowy, ale to nadal poziom Google Pixela 3.
Pewnie się domyślasz, że w benchmarkach szału nie ma. Oto wyniki:
- 3DMark SlingShot Extreme – 1686 (bardziej złożonego Wild Life nie da się uruchomić),
- Geekbench 5 – 345 single / 1444 multi,
- AI Benchmark – 42,6,
- GFXBench Aztec Ruins Vulkan High Tier Offscreen – 287,6,
- GFXBench Car Chase Offscreen – 677,8.
Bittium Tough Mobile 2 C potrafi się nieco zagrzać, może dojść do 39°C w okolicy procesora (mierzone z tyłu obudowy). SoC jest jednak zaskakująco oszczędny i nie mogę narzekać na czas pracy na akumulatorze. Oczywiście zawsze może być lepiej, ale ładowałam go co 2 dni przy normalnym używaniu.
Możliwości łączności na pewno zadowolą wymagających użytkowników. Zacząć trzeba od tego, że cała komunikacja została dodatkowo zabezpieczona, a centralne zarządzanie daje dodatkowe możliwości konfiguracji, łącznie z prywatnymi sieciami czy wyłączeniem telefonu, jeśli straci połączenie z zaufaną siecią. Sanki na SIM zmieszczą dwie karty nano-SIM i kartę microSD. Można skorzystać z Wi-Fi Calling, Miracast, USB-OTG, płacenia przez NFC i wyświetlania obrazu przez DisplayPort – oczywiście nie w trybie Secure. Warto jednak wiedzieć, że Bittium dokłada wszelkich starań, by i te standardowe sposoby komunikacji zabezpieczać przed atakami.
Miło zaskoczył mnie świetny dwuzakresowy moduł Wi-Fi (a/b/g/n/ac) i zasięg znacznie lepszy, niż u konsumenckiego konkurenta (sprawdzałam w Orange). W telefonie taktycznym to znacznie ważniejsze niż możliwość zagrania w Genshin Impact czy ekran HDR. Do ustalania pozycji telefon Bittium wykorzystuje systemy aGPS, GLONASS, Galileo i iZat… i robi to wspaniale. Ponadto mamy tu Bluetooth 5.0 i NFC, wykorzystywane między innymi do odczytywania wartości z klucza YubiKey.
Wisienką na torcie jest kolorowa dioda powiadomień nad ekranem.
aparaty w Bottium Tough Mobile 2 C to jedynie dodatek. Widać, że producent nie traktuje ich priorytetowo. Aplikacja do robienia zdjęć i kręcenia filmów została pozbawiona wszelkich dodatków i kontrolek, jest za to możliwość nagrywania filmów bez dźwięku.
Aparat główny ma matrycę 12 MPix (4032 × 3024), jest w stanie nagrywać filmy w rozdzielczości Full HD i w 4K. Nie ma tu żadnej stabilizacji obrazu, żadnego systemu HDR ani sztucznej inteligencji, rozpoznającej sceny. Słusznie, bo im bardziej skomplikowane jest oprogramowanie, tym większa szansa na luki w zabezpieczeniach. Właściwie jedyną atrakcją w tym modelu jest możliwość ustawienia ostrości z niewielkiej odległości. To może się przydać przy szykowaniu dokumentacji czy raportów. Wystarczy zbliżyć się do fotografowanego obiektu na około 5 cm, by aparat automatycznie zmienił tryb ustawiania ostrości. Jest tu również lampa doświetlająca.
Aparat do selfie zaś ma matrycę 5 MPix, jest w stanie nagrywać filmy 1080p i nie ma autofocusu. Tu bardzo brakuje trybu HDR. Aparat rozpoznaje twarze, ale zrobienie nim selfie „pod światło” graniczy z cudem.
Możliwości wideo Bittium Tough Mobile 2 C również nie stoją na wysokim poziomie. Oprogramowanie jest bardzo podstawowe, nie ma zaawansowanego usuwania szumów ani dopasowania balansu bieli. Telefon wystarczy, by nagrać krótki materiał dowodowy, ale nie należy oczekiwać cudów. Cóż – z jednej strony w komunikacji taktycznej pewnie zdjęcia i filmy nie są istotne, a z drugiej… lepiej mieć materiał dowodowy nagrany w wyższej jakości.
Trzeba zmierzyć się z faktem, że Bittium Tough Mobile 2 C to telefon taktyczny, który ma się sprawdzić w tajnej komunikacji i w trudnych warunkach, a nie podczas kręcenia tiktoków. Lepszy aparat na pewno nie zaszkodzi, ale nie jest tu konieczny.
Bittium Tough Mobile 2 C ma ekran o przekątnej 5,2 cala, szerokie ramki dookoła oraz staromodne, czarne powierzchnie na górze i na dole. Cóż. Nie jest to model nowoczesny ani szczególnie elegancki, więc też wąskie ramki nie są priorytetem. Ważniejsze jest to, by dało się korzystać z telefonu w trudnych warunkach mokrymi palcami i w pełnym słońcu. To zaskakujące, ale nie miałam z tym żadnego problemu, mimo że znajduje się tu dość staromodnie wyglądający ekran LCD.
Panel jest zaskakująco jasny – przekracza 600 nitów. Ponadto ma przyzwoite odwzorowanie kolorów – średnia ΔE wynosi 0,68. Ekran ten nie jest w stanie wyświetlić całej palety sRGB, ale niewiele mu brakuje (prawidłowe pokrycie 87,6%, całkowity gamut 97,8% sRGB).
Przy opisie jakości rozmów wspomniałam już, że głośnik zostawia nieco do życzenia. Od męskiej części redakcji usłyszałam też, że maskownica głośnika przy rozmowie potrafi ciągnąć za zarost. Na plus zaliczam fakt, że mikrofony dobrze przekazują mowę i wyciszają dźwięki z otoczenia w czasie rozmów.
Rozmowy w trybie głośnomówiącym i PTT są wyraźne, ale niezbyt przyjemne. Owszem, głośnik na dole obudowy jest głośny, wyraźny i doskonale przekazuje słowa, ale zdarza mu się „świdrować” uszy. Sporo zależy tu od głosu rozmówcy.
Na górze obudowy znajduje się gniazdo jack 3,5 mm, a w zestawie z telefonem otrzymasz także proste dokanałowe słuchawki z pilotem i mikrofonem, a także 3 rozmiary silikonowych nakładek. Słuchawki są wygodne, ale jakość dźwięku zniechęca do słuchania na nich muzyki. Rozmowy są komfortowe dla obu stron i to jest tu najważniejsze.
Fińska firma Bittium nie jest typowym producentem smartfonów, o jakich zwykle piszemy. Jej specjalnością są narzędzia medyczne oraz do komunikacji taktycznej i kryzysowej, a urządzenie mobilne to tylko jedna z wielu pozycji w ofercie. Ponadto w katalogu Bittium znajdują się na przykład mobilne punkty dostępowe LTE czy polowe telefony VoIP dla wojska. Warto przyjrzeć się też procesowi testowania telefonu Bittium Tough Mobile 2. Nie jest tak, że deklaracje o odporności czy niezawodności telefonu pochodzą wyłącznie z laboratorium producenta i są upstrzone gwiazdkami z opisem wyjątkowych warunków. Za potwierdzenie odporności odpowiada Toptester i doskonale wiemy, które z ustandaryzowanych testów przeszedł Bittium Tough Mobile 2 C.
To wszystko sprawia, że Bittium Tough Mobile 2 C praktycznie nie ma konkurencji. Właściwie na palcach jednej ręki można policzyć telefony, które zapewniają podobny poziom bezpieczeństwa i odporności. Jednym z nich jest na pewno Finney U1 firmy Sirin Labs, ale tu zabrakło wzmocnionej obudowy. Zresztą telefony Sirin Labs mają być raczej eleganckie niż pancerne. Wypada też wspomnieć o telefonach z serii Blackphone firmy Silent Circle, K iPhone firmy KryptAll… i to chyba tyle. Dla fanów open source jest oczywiście jeszcze Purism Librem.
Cena Bittium Toubh Mobile 2 to około 9 tysięcy zł, Tough Mobile 2 C zaś to około 16 tysięcy. Trzeba jednak pamiętać, że kupowanie jednego telefonu raczej ma sensu – to urządzenia działające w pełnym, dobrze zabezpieczonym systemie. Organizacja lub jednostka zapewne kupi ich kilkanaście, dopasuje oprogramowanie i tu już cena będzie ustalona indywidualnie.
Co więc sądzę o Bittium Tough Phone 2 C? Jest diablo praktyczny. Totalnie nie muszę się nim przejmować, dzięki pancernej obudowie. Na co dzień mogę używać paru podstawowych aplikacji z Google Play, których używam prywatnie – komunikatorów, poczty, apek do sterowania sprzętem w domu i jeszcze kilku innych. W godzinach przeprowadzania tajnej operacji zaś mogę przełączyć się na system Bittium Secure. Mam tu wszystkie narzędzia, które będą mi potrzebne i gwarancję bezpieczeństwa. Klient ma możliwość zarządzania telefonami centralnie oraz postawienia serwerów VPN w swojej infrastrukturze.
Nie pogram, nie zrobię ładnego selfiaka, ale prawdopodobnie docelowy odbiorca tego modelu nie zajmowałby się takimi bzdurami. Ważniejsza jest możliwość szybkiego wykasowania wszystkich danych i 2-etapowa blokada systemu.
Zalety:
- odporna obudowa,
- jasny ekran (600 nitów),
- dodatkowe przyciski z możliwością programowania (mayday, PTT),
- kolorowa dioda powiadomień,
- szyfrowanie karty pamięci,
- doskonale zabezpieczone dane i komunikacja,
- niezły czas pracy na akumulatorze,
- elegancki dizajn (jak na wzmocniony telefon).
Wady:
- fatalny aparat,
- dziwaczne wibracje,
- przestarzała specyfikacja,
- spory rozmiar i waga.