Test ASUS Zenfone 6 - obrotowy aparat do zdjęć selfie i… szpiegowskich
To już drugi ASUS Zenfone 6. Pierwszy - z 2014 roku - wyróżniał się zastosowaniem układu Intel Atom, co jednak nie wywołało rewolucji. Większą szansę na to ma nowy Zenfone 6 (ZS630KL), zaprezentowany w maju bieżącego roku. Smartfon kusi dużym ekranem bez wcięcia, potężną specyfikacją oraz - najbardziej oryginalną cechą - obrotowym aparatem, pozwalającym robić nie tylko zdjęcia w standardowym trybie, ale także selfiki, a do tego fotografie z ukrycia, niczym szpieg.

Zenfone 6 nie jest jedynym smartfonem z obrotowym aparatem, ale ASUS wprowadził takie rozwiązanie jako jeden z pierwszych producentów, jeżeli nie pierwszy w ogóle. W tej chwili na polskim rynku największą konkurencję dla Zenfone’a stanowi Samsung A80, gdzie również zastosowany jest podobny mechanizm. Przewagą produktu firmy ASUS jest jednak niższa o kilkaset złotych cena. Zobaczmy zatem, co otrzymamy, inwestując w ten model 2399 zł.
Dane techniczne
- Obudowa o wymiarach 159,1 x 75,4 x 9,2 mm, masa 190 g
- Ekran IPS 6,4 cala Full HD+ (2340 x 1080), Gorilla Glass 6, HDR10
- Ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 855 (1x Kryo 485 @2,84 GHz, 3x Kryo 485 @2,42 GHz, 4x Kryo 485 @1,78 GHz), GPU Adreno 640
- Pamięć RAM 6 GB / 8 GB, wewnętrzna UFS 2.1 64 GB / 128 GB / 256 GB
- Podwójny, obrotowy aparat 48 Mpix (f/1,79, PDAF, Laser AF, Quad Bayer 1,6 µm) + 13 Mpix, f/2,4, szerokokątny 125°, nagrywanie wideo 4K UHD (3840 x 2160) przy 30/60 kl./s
- Łączność Dual SIM, LTE kat 13/18, 1,2 Gbps/ 150 Mbps, Wi-Fi a/b/g/n/ac 2,4 GHz i 5 GHz, Bluetooth 5.0, NFC, USB typu C
- Lokalizacja GPS, GLONASS, BDS, Galileo, QZSS
- Android 9.0 z ZenUI 6
- Bateria 5000 mAh z Quick Charge 4.0 18 W
- Cena: 2399 zł
Co w zestawie
W czarnym pudełku mieszczącym Zenofne’a 6 poza smartfonem znajdziemy ładowarkę 18 W, kabel USB, igłę do kart SIM (lepiej jej nie zgubić, bo innymi nie udało mi się wysunąć szufladki), przezroczyste etui (ale w zestawie testowym go zabrakło), a także słuchawki z mikrofonem ASUS ZenEar Pro Hi-Res wraz z wymiennymi końcówkami.


Wygląd i obudowa
ASUS Zenfone 6 pod względem wzornictwa nie odbiega znacząco od innych smartfonów z wyższej półki, z jednym tylko wyjątkiem, czyli obrotowym aparatem. Duży, podłużny ekran okolony niewielkimi ramkami, metalowe obramowanie na krawędziach, zaokrąglona bryła - nie ma tu żadnych niespodzianek, a całość może się podobać.
Tył smartfonu to zaokrąglone na krawędziach szkło 3D Gorlla Glass. Testowana przeze mnie czarna wersja Midnight Black ożywiona jest niebieskim akcentem - logotypem producent i drobnymi napisami - jest tam też czytnik linii papilarnych, jednak przede wszystkim uwagę przyciąga obrotowy moduł aparatu. Jak podaje producent, został wykonany z płynnego metalu i zasilany jest silnikiem krokowym.
Rozwiązanie to ma swoje niewątpliwe zalety, które omówię przy okazji aparatu, ale dość szybko ujawniają się też wady. Po pierwsze aparat trochę za bardzo odstaje od obudowy, co trochę psuje wygląd całości. Po drugie pod wpływem wstrząsów moduł porusza się. W zależności od intensywności drgań albo tylko klekocze jak stary diesel, albo - co gorsza - odchyla się o jakieś 45 stopni, co wzbudza ekran i wyświetla komunikat ostrzegawczy.
Oczywiście, żeby spowodować takie objawy, trzeba się postarać, więc nie dzieje się to cały czas, a na co dzień prawie w ogóle, jednak trzeba mieć świadomość, że czasem moduł żyje swoim własnym życiem. Producent najwyraźniej zdaje sobie z tego sprawę, bo nawet dodał specjalną ikonę „schowaj aparat” na pasku szybkiego dostępu.
Szklany tył Zenfone’a 6 lśni ładnie, ale szybko pokrywa się odciskami palców i smugami, jednak nie rzucają się one bardzo w oczy - zobaczy je właściciel pod światło, ale już osoba postronna niekoniecznie.
Ergonomia obudowy jest niemal wzorcowa. Smartfon dobrze leży w dłoni, a mimo sporych rozmiarów i wagi (190 g), nie ma problemów z obsługą. Przyciski są optymalnie rozmieszczone - wszystkie znalazły się w zasięgu kciuka na prawej krawędzi. Wyjątek stanowi „inteligenty klawisz”, umieszczony na samej górze prawej krawędzi. W domyślnym ustawieniu otwiera on Asystenta Google, niestety także przy zablokowanym ekranie, czego nie można zmienić. W rezultacie smartfon cały czas odblokowuje się w kieszeni czy torbie. Lepiej więc zmienić domyślny tryb na spersonalizowany - tam już można określić, jak ma się zachowywać klawisz i na szczęście można zadecydować, czy funkcja ma działać po wyłączeniu ekranu.
Ekran
Wyświetlacz w Zenfone’ie 6 to jedna z jego najmocniejszych stron. Jest to matryca IPS o rozdzielczości Full HD+ (2340 x 1080) i przekątnej 6,4 cala. Ramki są niewielkie - wyświetlacz zajmuje 92% przedniego panelu, całość więc wygląda bardzo efektownie.
W ustawieniach wyświetlacza znalazł się też filtr światła niebieskiego, a także opcja zmiany interfejsu na ciemny.
Deklarowana jasność wyświetlacza to 600 cd/m2 - nasze testy potwierdziły tę wartość, przy czym maksymalny poziom osiągany jest także w trybie ręcznym, a w trybie automatycznym nie ma dodatkowego przyrostu jasności. Co jednak dość dziwne, już niewielkie ściemnienie ekranu do poziomu około 75% powoduje nieproporcjonalny spadek poziomu luminacji do około 200 cd/m2. W efekcie, w trybie automatycznej jasności czasami ekran staje się zbyt ciemny i trudno rozczytać go w pełnym słońcu.
Wyświetlacz chroniony jest przez szkło Gorilla Glass najnowszej, szóstej generacji, które po ponad dwóch tygodniach testów sprawdziło się wzorowo - mimo że smartfon noszony był razem z kluczami i innymi tego typu przedmiotami, nie powstała na nim ani jedna rysa.
Wydajność
Snapdragon 855 o taktowaniu 2,85 GHz, GPU Adreno 640 i 6 GB RAM - czy trzeba dodawać coś więcej na temat wydajności Zenfone’a 6? Że za mało? Ok, to jest jeszcze wersja z pamięcią 8 GB. Jednak nawet ta skromniej wyposażona zapewnia doskonałą płynność pracy, trudno sobie wyobrazić sytuację, że brakuje mocy.
Największą wydajność uzyskamy, korzystając z funkcji „inteligentne przyspieszenie”, która optymalizuje smartfon podczas gier. Niestety, szybka praca procesora okupiona jest nagrzewaniem się obudowy - Zenfone 6 osiąga dość wysokie temperatury nawet po kilkunastu minutach grania w niebyt wymagające graficznie tytuły. W skrajnych przypadkach wręcz parzy, do tego stopnia, że smartfonu nie można utrzymać w dłoni. Raz nagrzał się tak mocno, że wyłączyłem telefon, bojąc się, że dojdzie do uszkodzenia lub wręcz wybuchnie mi w dłoni. Nie przesadzam. I nie było to w środku upalnego dnia, lecz w chłodny wieczór.
Pamięć wewnętrzna wykonana jest w standardzie UFS 2,1, co gwarantuje bardzo szybki zapis i odczyt danych. Testowany wariant miał jej 128 GB, ale istnieje też wersja mniejsza - 64 GB oraz większa 256 GB. W teście liniowego odczytu pamięci Zenfone 6 uzyskał rewelacyjne 913 MB/s, w zapisie 190 MB/s - naprawdę nie ma się co martwić o szybkość instalowania i uruchamiania aplikacji czy wczytywanie zdjęć z galerii.
Do tego możemy dołożyć kartę microSD o pojemności do 2 TB.
Komunikacja
ASUS Zenfone 6 zapewnia łączność LTE kat 13/18, co w teorii powinno pozwolić na pobieranie danych nawet z prędkością do 1,2 Gbps i wysyłanie do 150 Mbps. W polskich sieciach raczej nie uzyskamy takich transferów, ale i tak jest bardzo dobrze. Podczas testów w punktach kontrolnych w Warszawie (sieć Orange) bez problemu udawało mi się uzyskać transfery rzędu 100 Mbps, a maksymalnie aż 152 Mbps - w tym samym punkcie pomiarowym inne smartfony z wyższej półki osiągały maksymalnie 120 Mbps, więc Zenfone 6 okazał się tu rekordzistą. Najlepszy wynik podczas wysyłania to z kolei prawie 42 Mbps.
Świetnie też sobie radzi Zenfone 6 w sieciach Wi-Fi (ac 2,4 GHz i 5 GHz). W mojej testowej sieci 300 Mbps smartfon osiąga podczas pobierania 294 Mbps blisko routera, a po oddaleniu dwie ściany dalej - około 200 Mbps.
Zenfone 6 to smartfon Dual SIM z dwoma osobnymi gniazdami kart nanoSIM. Jakość połączeń trochę mnie jednak rozczarowała. Sygnał podczas rozmowy jest czysty, ale głośnik telefoniczny nie grzeszy mocą i w hałaśliwym otoczeniu czasami słabo słychać rozmówcę. Częściowym rozwiązaniem tego problemu jest funkcja „na zewnątrz”, która wyraźnie zwiększa głośność, ale powoduje pogorszenie jakości dźwięku.
W ustawieniach nie znajdziemy niestety rozwiązań takich jak VoLTE czy VoWi-Fi. Doskonale spisywał się Bluetooth 5.0 z obsługą kodeków aptX i aptX HD. Smartfon bez problemu paruje się ze słuchawkami, głośnikami i innymi akcesoriami, nie odnotowałem problemów nieuzasadnionej utraty sygnału.
System
Pracą Zenfone’a 6 zarządza Android 9.0 z interfejsem ZenUI 6. Jest to najnowsza wersja nakładki, która pojawiła się właśnie w tym modelu. Pod wieloma względami interfejs wygląda jak czysty Android (np. podobne ikony, paski narzędziowe, rozmieszczenie elementów), ale jest też kilka dodatków producenta. To przede wszystkim własne wersje podstawowych aplikacji jak telefon, kontakty czy galeria, sporo smaczków znajdziemy w menu ustawień. Część z nich to rozwiązania już znane ze starszych modeli, na przykład Dżin gier, który daje dodatkowe możliwości w grach, w tym strumieniowanie na żywo na Twitcha czy YouTube’a. Z kolei za pomocą TwinnApps uruchomimy popularne komunikatory z dwoma kontami naraz, a OptiFlex przyspiesza uruchamianie aplikacji i pozwala zoptymalizować pamięć.
Zaglądając w różne zakamarki ustawień, znajdziemy jeszcze parę innych dodatków Asusa - na przykład obsługę gestów czy tryb obsługi w rękawiczkach. Wraz z Androidem 9 pojawia się Cyfrowa równowaga, wbudowana w menu ustawień i dostępna jako ikona w menu. Z założenia ma to być rozwiązanie pozwalające uniezależnić się od zwyczaju ciągłego sprawdzania powiadomień w smartfonie, w czym maja pomoc statystyki dotyczące odblokowań i czasu spędzonego ze smartfonem przed oczami, w praktyce trudno sobie wyobrazić, by ktoś zawracał sobie głowę analizowaniem takich rzeczy.
W sumie ZenUI 6 prezentuje się ładnie i schludnie, działa płynnie, jest też dość intuicyjny. Nie oferuje co prawda tylu zaawansowanych ustawień jak interfejs w najnowszych Samsungach Galaxy, ale jest też łatwiejszy do szybkiego opanowania.
Dźwięk
ASUS Zenfone 6 to także ciekawy sprzęt dla miłośników dobrego brzmienia. Smartfon wyposażony jest w dwa pięciomagnesowe głośniki z dwoma wzmacniaczami NXP TFA9874. Głośniki zapewniają niezłe, jak na smartfon, wrażenia słuchowe, ale powodują pewien niedosyt - główny głośnik multimedialny, na dolnej krawędzi obudowy, ma wyraźnie większą moc i bardziej nasycone brzmienie, ten górny - telefoniczny - zupełnie się pod tym względem nie sprawdza, podobnie jak w rozmowach głosowych. W sumie więc efekt stereo jest połowiczny. Podczas oglądania filmów nie brzmi to bardzo źle, ale gdy słuchamy muzyki, już bardziej daje się we znaki. Częściowo poprawia sytuacja wspominana już funkcja „na zewnątrz”.
Wyjście audio jack 3,5 mm daje sygnał Hi-Res Audio 192 kHz / 24 bity, a po podłączeniu słuchawek można uzyskać 7,1-kanałowy wirtualny dźwięk DTS Headphone X. W zestawie znajdziemy dość ciekawe z wyglądu i brzmienia słuchawki ASUS ZenEar Pro Hi-Res i jest to miły dodatek. Słuchawki powinny zadowolić użytkowników smartfonu - nie jest to model, który po jednokrotnym odsłuchaniu muzyki odkłada się do pudelka, by do niego nigdy nie wrócić.
Słuchając muzyki z dowolnego źródła, możemy uruchomić aplikację Kreator audio, która znajduje się na górnym pasku skrótów. Tam do wyboru otrzymujemy kilka gotowych schematów dźwiękowych, typu pop, rock, jazz, jest też graficzny korektor, który pozwala dobrać własne ustawienia lub zmodyfikować istniejące schematy. Z kolei po wyborze opcji DTS można ustawić trzy efekty słuchawek - „tradycyjnie”, „przód” i „szeroko”.
Słuchawki z zestawu są dostrojone do możliwości smartfonu, a wyłączenie DTS wiele utworów zubaża. Podłączenie innych słuchawek może zapewnić jednak całkiem odmienne wrażenia słuchowe, nie zawsze korzystne, ale tu z pomocą przychodzi kreator profili słuchawek - można dodać całkiem nowe, by smartfon lepiej współbrzmiał z akcesoriami innych producentów.
Aparat
Zenfone 6 to jeden z najciekawszych smartfonów fotograficznych na rynku. Obrotowa sekcja foto pozwala robić zarówno standardowe zdjęcia, jak i selfie. Co ciekawe, posługując się przyciskami głośności, można moduł obracać w kontrolowany sposób nie tylko do pozycji przedniej, ale także do wartości pośrednie w zakresie blisko 180°. Pozwala to na dobór ciekawych kadrów z wygodnym podglądem. Dzięki temu rozwiązaniu można też robić dyskretne zdjęcia, nie zwracając uwagi osób postronnych. Wręcz szpiegowskie. Do szpiegowania oczywiście nikogo nie namawiam, ale często przecież najciekawsze zdjęcia powstają wtedy, gdy fotografowane osoby zachowują się spontanicznie, bo nie wiedzą, że są w obiektywie, natomiast na widok aparatu zaczynają pozować.
Główny aparat wykorzystuje dobrze znaną z innych modeli matrycę Sony IMX586 o rozdzielczości 48 Mpix (1/2”), która dzięki technologii łączenie pikseli Quad Bayer pozwala na uzyskanie obrazów 12 Mpix (4:3) lub 9 Mpix (16:9) z pikselem 1,6 µm. Rozwiązanie to powinno pokazać pełnie swoich możliwości w trudnych warunkach oświetleniowych. Wartość przysłony aparatu wynosi f/1,79, długość ogniskowej 6 mm (ekw. 35 mm), a kat widzenia 79°.
Drugi aparat ma rozdzielczość 13 Mpix i obiektyw szerokokątny 125°. Długość ogniskowej to 11 mm (ekw. 35 mm), a przysłona - f/2,4. Fotografowanie w szerokim kadrze ułatwia korekta dystorsji w czasie rzeczywistym.
Aplikacja aparatu ma sporo ciekawych funkcji. W podstawowym trybie zdjęciowym można łatwo przełączać się między aparatem głównym a szerokokątnym, co jednak trwa nieco za długo. Z głównego wizjera otrzymujemy też dostęp do trzech trybów HDR+, formatu zdjęcia, filtrów itd. Podczas fotografowania aparat korzysta z rozpoznawania scen za pomocą SI. Jest ich 16, w tym np. żywność, niebo, roślina, zachód słońca, ludzie, tekst czy widok w nocy.
Dostępne są też inne tryby aparatu: portret, panorama, noc i ręczny, gdzie możemy zmienić ostrość, czas migawki, czułość, ekspozycję i balans bieli. Po wybraniu zaznaczonej opcji zmiany dokonywane są za pomocą ekranowego półokręgu.
Ciekawym dodatkiem jest funkcja samowyzwalacza, który ukryty jest pod przyciskiem migawki. Wystarczy przytrzymać na nim palec i odciągnąć do środka ekranu, wybierając opóźnienie w dowolnym przedziale czasowym do 10 sekund. Po zwolnieniu przycisku rozpocznie się odliczanie.
Całość jest intuicyjna w obsłudze, a zdjęcia można robić za pomocą specjalnego przycisku (tego od Asystenta Google), który tu akurat bardzo się przydaje. Ostrość nastawiana jest błyskawicznie i bezbłędnie, aparat dość długo jednak przetwarza obrazy robione w trybie zaawansowanego HDR (HDR++). Ten ostatni pozwala osiągnąć bardzo ciekawe efekty, ale wymaga kilku sekund na uchwycenie kadru.
Jakość zdjęć jest bardzo dobra. Kolory są żywe, naturalne, a kontrast wysoki. Główny aparat dzięki jasnej optyce i dobrej matrycy pozwala na znaczne obniżenie czułości, dzięki czemu szumy są niewielkie. Optymalny tryb zdjęć to 12 Mpix lub 9 Mpix po połączeniu pikseli matrycy. Pełna rozdzielczość 48 Mpix jest możliwa, ale wtedy zalety Quad Bayer stają się niedostępne. Podobnie jest, gdy skorzystamy z dwukrotnego zoomu, który wycina fragment kadru z pełnej rozdzielczości.
Dość nieźle spisuje się tez tryb szerokokątny. Mimo przysłony f/2,4 i stałego focusu dzienne zdjęcia krajobrazowe wychodzą całkiem ładnie. Dystorsja jest niewielka, a po doborze odpowiedniego kadru mamy szanse zrobić naprawdę fajne zdjęcia nie tylko krajobrazowe, lecz także ujęcia w bliższym planie. Przydaje się też tryb portretowy - tu właśnie pojawia się efekt rozmycia tła, który działa całkiem sprawnie i co ważne, nie jest ograniczony do portretów, jak sugeruje nazwa, lecz można go zastosować do wszystkich obiektów na pierwszym planie.
To w dobrych warunkach oświetleniowych, a co po zmroku czy w nocy? Także i wtedy Asus Zenfone 6 radzi sobie bardzo dobrze. To, jak pracuje matryca i optyka zauważa się już na podglądzie podczas zdjęć nocnych - wszystko jest rozjaśnione i widać każdy zakamarek. Ostrość zdjęć jest niezła, szumy - zauważalne, ale nie w sposób rażący. Fotografie nocne w trybie automatycznym to dobry pomysł, gdy chcemy na szybko uwiecznić coś ważnego, ale nie zależy nam na wysokiej jakości. Tę możemy z kolei osiągnąć w osobnym trybie nocnym, w którym obraz jest naświetlany przez kilka długich sekund, na podobnej zasadzie, jak HDR++. Asus dobrze poradził sobie z kompensacją drgań, więc nawet robiąc zdjęcie z ręki, mamy szanse na udane fotografie. Do ideału jednak trochę zabrakło - miałem sporo sytuacji, gdy nawet po podparciu zdjęcie wychodziło lekko rozmyte i zaszumione. Takie fotografie na pierwszy rzut oka wyglądały wręcz zachwycająco, ale po powiększeniu szybko dały się zauważyć mankamenty.
W większości te same uwagi dotyczące pary aparatów odnoszą się też do zdjęć selfie. Wystarczy obrócić moduł i gotowe. Do dyspozycji otrzymujemy te same narzędzia, które dostępne w podstawowym ułożeniu aparatu - jest tryb portretowy, tryb nocny, można korzystać z obiektywu szerokokątnego. Niewątpliwie taką konstrukcją smartfonu Asus zapewnił Zenfone’owi 6 jedno z pierwszych miejsc wśród aparatów selfie. Dla osób, które często robią takie zdjęcia, ten model może okazać się bardzo dobrym wyborem. Również youtuberzy, tiktokerzy czy twórcy treści na Instagramie albo w innych tego typu serwisach społecznościowych powinni docenić ten model jako główne lub pomocnicze narzędzie pracy.
Wideo
Smartfon daje też całkiem niezłe możliwości nagrywania wideo. Główny aparat pozwala na zapis filmów w rozdzielczości 4K UHD (3840 x 2160) przy 30 lub nawet 60 kl./s, dodatkowy tylko 30 kl./s. Obydwa pozwalają też na rejestrację Full HD przy 30 lub 60 kl./s. Dźwięk jest stereo. Zabrakło jednak stabilizacji optycznej, zamiast niej otrzymujemy elektroniczną EIS. Kręcąc wideo, możemy skorzystać z opcji śledzenia ruchu Motion Tracking, są także tryby nagrywania poklatkowego w 4K i w zwolnionym tempie (1080p przy 240 kl./sek. / 720p przy 480 kl./s).
Mimo braku OIS, filmy nagrywane za pomocą Zenfone’a 6 są w miarę płynne i robią całkiem dobre wrażenie. Po wyborze 4K 60 kl./s otrzymamy świetne rezultaty i kamera sprawdzi się nie tylko do nagrywania przypadkowych zdarzeń, ale może posłużyć do realizacji bardziej ambitnych produkcji, na przykład stworzenia filmowego podsumowania wakacyjnego wyjazdu. Ciekawostką jest możliwość obracania aparatu podczas nagrywania, co ułatwia przycisk na ekranie, chociaż korzystanie z tej funkcji bez zwiększenia widocznych na nagraniu drgań jest trudne. Dość dobrze wychodzą też filmy kręcone nocą. Ostrość nie jest idealna, pojawiają się też szumy, ale ogólne wrażenie jest pozytywne.
Czas pracy
ASUS Zenfone 6 vwyposażony jest w baterię 5000 mAh, co również stanowi dużą jego zaletę. Smartfon bez problemu przepracuje do dwóch dni w mieszanym cyklu zastosowań. Gdy zostanie ostrzej wzięty w obroty, również sprawdzi się całkiem dobrze. Po ustawieniu jasności ekranu na maksimum, w teście symulacji gry, Zenfone 6 przepracował 9 godzin i 24 minuty. To bardzo dobry wynik. Po zmniejszeniu jasności do poziomu 200 cd/m2 czas ten wydłuża się do 14 godzin i 22 minut! Naprawdę trudno narzekać. W realnym wykorzystaniu czas pracy w dużym obciążeniu z ekranem w trybie automatycznej jasności sięgał od 8 do 10 godzin SoT.
W ustawieniach znajdziemy dodatkowe funkcje, zarządzające czasem pracy urządzenia, np. baterię adaptacyjną, która minimalizuje wykorzystanie energii przez rzadko używane aplikacje. Jest też narzędzie PowerMaster, które pozwala na wiele sposobów dostroić sposób wykorzystania baterii przez smartfon.
Zenfone’a można też szybko podładować. Dzięki Quick Charge 4.0 i ładowarce 18 W po około 20 minutach poziom naładowania akumulatora wzrośnie od 0 do 25%, a 50% osiągniemy po 46 minutach, natomiast 75% - po godzinie i 13 minutach. Pełne naładowanie trwa jednak dość długo - 2,5 godziny, w końcówce bardzo się przeciąga.
Zabrakło jednak ładowania bezprzewodowego.
Podsumowanie
ASUS Zenfone 6 to udany smartfon, który zbliża się swoimi możliwościami do najlepszych flagowców. Od nich dzieli go brak paru elementów, już będących standardem w najwyższej klasie, na przykład wodoszczelności, stabilizacji OIS czy ładowania bezprzewodowego. Wśród słabości tego modelu wskazać też trzeba zbytnie nagrzewanie się czy nieco ryzykowną z punktu widzenia trwałości konstrukcję obrotowego modułu fotograficznego, poza tym jednak smartfon należy ocenić niemal w samych superlatywach. Ma niezły ekran, jest bardzo szybki, płynnie działa, zapewnia długi czas pracy, system ma parę fajnych dodatków, ale nie jest zaśmiecony, a wisienkę na torcie stanowi oczywiście obrotowy aparat. Chociaż trochę klekocze, gdy potrząsa się obudową, to robi dobre zdjęcia i pozwala kręcić niezłe wideo 4K. Smartfon o takich możliwościach sprawdzi się jako pomocnicze narzędzie dla twórców wideo czy zdjęć dla serwisów społecznościowych - a jako telefon do selfie niewiele modeli może się z nim równać. ASUS Zenfone 6 za 2399 zł może być rozsądnym wyborem dla tych, którzy szukają dobrego smartfonu o ciekawych funkcjach fotograficznych, ale nie chcą wydawać na ten cel przesadnie wysokich kwot.
Ocena końcowa: 8,2/10
WADY
- Obrotowy moduł może być podatny na uszkodzenia
- Brak OIS w kamerze
- Brak wodoszczelności
- Brak ładowania bezprzewodowego
- Nagrzewa się!
- Trochę za cichy głośnik telefoniczny
ZALETY
- Niezły ekran bez wycięć i o dużej jasności
- Bardzo wysoka wydajność
- Schludny interfejs z kilkoma przydatnymi narzędziami
- Dobra jakość muzyki, niezłe słuchawki w zestawie
- Dobry aparat z pomysłowym mechanizmem obrotowym
- Dobra jakość wideo 4K
- Długi czas pracy na baterii