DAJ CYNK

Test tabletu Sony Xperia Tablet Z

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Bateria

Litowo-polimerowy akumulator o pojemności 6000 mAh nie wróżył wybitnych wyników gdy chodzi o maksymalne czasy pracy i czuwania. W codziennym użytkowaniu - około 40 minut przeglądania stron internetowych, buszowanie na Facebooku, uruchamianie gier i około godziny oglądania ulubionych seriali tablet ładowałem średnio co drugi wieczór. Nie będzie wielkim wyzwaniem opróżnienie baterii w jeden dzień, nim jednak tego dokonamy, czeka nas np. obejrzenie czterech filmów pod rząd. Czy taka bateria wystarczy? Wiele zależy od sposobu i intensywności korzystania z tabletu. Chodź opcje oszczędzania energii w Xperii Tablet Z są dobrze dopracowane, nie spodziewajmy się cudów. Nie bez powodu do tabletów konkurencji trafiają akumulatory o nawet dwukrotnie większej pojemności.

Menu

Do tabletu trafił powoli tracący już świeżość Android 4.1.2 z mało natarczywą dawką dodatków od Sony. Pierwszą różnicą względem testowanego przeze mnie wcześniej Tabletu S jest zmieniony ekran blokady. Animacja odblokowania tabletu przywędrowała z Xperii Z, podobnie jak dwa skróty - aparatu fotograficznego i kontrolek odtwarzacza muzycznego. Trudno nie odnieść wrażenia, że olbrzymi ekran marnuje się i przydałoby się tu nieco więcej dodatków. Producent zrezygnował z obsługi profili dla kilku użytkowników, funkcja ta wróci jednak prawdopodobnie wraz z aktualizacją Androida do wersji 4.2, w którym jest w standardzie od Google'a.



Pochwała należy się mini-aplikacjom wywoływanym z dolnej belki systemowej. Początkowa ich lista nie jest może długa (7 pozycji: Internet, Kalkulator, Menadżer zadań, Minutnik, Nagrywarka, Notatki i Pilot), ale możliwość ściągnięcia dziesiątków kolejnych z Google Play lub też przekształcenia dowolnego widżetu w mini-aplikację znacznie rozszerza możliwości pracy wielozadaniowej tabletu. Na dolnej belce mamy też miejsce na przypięcie ulubionej mini-aplikacji, by jej uruchamianie było jeszcze szybsze (u mnie był to pilot do telewizora). I w tym miejscu pojawia się dosyć przykre ograniczenie - w tym samym czasie otworzoną możemy mieć tylko jedną miniaturową aplikację i np. umieszczenie obok siebie dwóch okienek nie wchodzi w grę. Dziwne zagranie - Galaxy Note 10.1 czy 8.0 jak najbardziej to potrafią.

Stale dostępny na górnym pasku ekranowych jest przycisk Google'a, uruchamiający potężny kombajn do wyszukiwania treści w sieci, jak i plików w urządzeniu. Tuż obok niego umieścić możemy skróty do czterech dowolnych aplikacji. Oprócz tego, tradycyjnie dla Androida mamy pulpity (maksymalnie siedem), które zasypać można do woli skrótami do aplikacji, folderami i widżetami. Wśród funkcji personalizacji menu znalazły się motywy, które tym razem jedynie zmieniają tapetę ekranu blokady i pulpitu, bez ingerencji w kolorystykę belek systemowych i tła aplikacji.

Pracę wielozadaniową ułatwia lekka modyfikacja ze strony Sony, która powoduje, że obok miniatury aplikacji pojawia się też jej ikona z opisem. Z kolei cztery tryby wyświetlania listy aplikacji (Własna kolejność, Alfabetycznie, Najczęściej używane lub Ostatnio zainstalowane) pozwala szybko przewertować nawet olbrzymią kolekcję gier i programów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News