DAJ CYNK

Test telefonu HTC One M8

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Aparat fotograficzny razy trzy

Do HTC One M8 trafiły nie dwa, lecz aż trzy aparaty fotograficzne. Choć początkowo wszyscy obstawiali, że dodatkowy aparat fotograficzny z tyłu obudowy posłuży do rejestrowania materiałów 3D, okazało się, że jego zastosowanie jest inne. HTC brutalnie zabił też plotkę jakoby jeden z aparatów miał mieć 4 mln UltraPikseli, a drugi do zastosowań dziennych 16 Mpix. Finalnie okazało się, że główny aparat telefonu ma matrycę o wielkości 1/3 cala i 4 Mpix. Do tego mamy jasny (F/2.0), szerokokątny (w przeliczeniu 28 mm) obiektyw, tym razem pozbawiony optycznej stabilizacji obrazu. Krok wstecz? HTC twierdzi, że za sprawą dedykowanego obsłudze aparatu chipu HTC ImageChip 2, cyfrowa stabilizacja jest nie gorsza od optycznej sprzed roku. W teorii więc, nie cofamy się, lecz stoimy w miejscu. Ale zaraz, mamy przecież jeszcze drugie oczko aparatu. Jak się okazuje nie służy ono do robienia zdjęć jako takich, rejestruje natomiast dane na temat głębi obrazu. Dzięki niemu już po wykonaniu zdjęcia możemy uzyskać efekt 3D obracając ekran (i zapisać zdjęcie o nieco innej perspektywie), ustalić miejsce ostrości kadru, a także mocniej wyodrębnić obiekty pierwszego planu, rozmywając tło czy nawet nakładając na to tło efekty graficzne. Wydawać by się mogło, że to tylko gadżety, ale gdy raz zaczniemy się tym bawić, to chcemy mieć efektownie rozmyte tło na niemal każdym portrecie. Plastyka zdjęcia znacząco poprawia się i kadry zaczynają przypominać te zarejestrowane profesjonalnym sprzętem, z doczepionym jasnym obiektywem portretowym.



Sęk w tym, że mimo wszystko mówić należy tu o pewnej imitacji, a nie efekcie bezpośrednio wynikającym z możliwości aparatu telefonu. Dodatkowy aparat do "pomiaru głębi ostrości sceny" brzmi niemal tak samo dumnie jak UltraPiksele i tak samo jak w przypadku tych ostatnich, w wielu sytuacjach to bardziej marketing, niż jakaś wielka rewolucja. Rozmywanie tła pojawiło się w Lumiach, mają je też Samsung czy Sony. Rozwiązanie HTC jest skuteczniejsze w trudnych warunkach oświetleniowych, bo nie wymaga wielokrotnych ekspozycji, a przez to zmniejsza się ryzyko poruszenia ujęcia. Z drugiej jednak strony, za dnia sprzętowe rozwiązanie HTC jest podobnie skuteczne do jego cyfrowych odpowiedników konkurentów. Nie zawsze skutecznie rozpoznawane są plany, czasem miejsca ostrości i jej braku są "artystycznie" zmiksowane, często też występują artefakty czy obwódki. Pomysł jest niezły, ale realizacja nie zawsze do końca satysfakcjonująca. Gdy jednak zdjęcie się uda (pomaga dalekie tło), to muszę przyznać, że One M8 sprawia wiele frajdy. Dodatkowe narzędzia do obróbki zdjęć (w tym nawet ręcznie tworzone schematy filtrów) pozwalały mi wielokrotnie omijać komputer przy tworzeniu efektownych portretów koleżanek (nie zabrakło nawet cyfrowego makeupu czy powiększania oczu :-)).

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News