DAJ CYNK

Test telefonu HTC One M9

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Tryb RAW, generujący pliki DNG o pojemności 38,5 MB każdy, pomoże doświadczonym użytkownikom w uporaniu się z zawodnym automatycznym balansem bieli, pozwoli też na wyciągnięcie nieco większej liczby szczegółów, niż z plików JPG, nie załatwi on jednak wszystkiego. Bardziej "surowe pliki" (nie wierzę w zupełny brak ingerencji) ujawniają sporą skłonność do winietowania obiektywu (zaciemnienia brzegów kadru) i dają wcale nie taki łatwy do usunięcia szum. O ile jeszcze w idealnych warunkach oświetleniowych struktura szumu i jego ilość nie utrudniają życia, to wystarczy kilka chmur zakrywających słońce i późniejsza obróbka staje się kilkukrotnie dłuższa. No ale o czym my w ogóle piszemy? Telefon ma dawać świetne zdjęcia na Facebooka, Instagram, do maila, MMS-a, WhatsAppa itp. zaraz po naciśnięciu spustu. Dobrze jakby radził sobie w słabszym oświetleniu, generalnie jednak ma być to sprzęt bezobsługowy. HTC One M9 taki nie jest. W moim odczuciu zdjęcia są sporo słabsze od tych z Xperii Z1 - Z3 z nieco przestarzałą już matrycą, a do Galaxy S6 czy LG G4 nie ma w ogóle czego porównywać.

Bez stabilizacji do tematu wideo nie podchodzić. Rozdrgane, falujące czy trzęsące się na boki jak galareta filmy są najczęstszym efektem prób nagrywania czegokolwiek telefonem. Mamy szczęśliwie 2015 rok i producenci doskonale już wiedzą jak uporać się tego typu problemem. Niestety HTC tej wiedzy nie przełożył na praktykę. Obok wyraźnego rozdrgania, widoczna jest skokowa regulacja ekspozycji (jasność sceny nie zmienia się płynnie). Filmy mają mnóstwo detali, nieco ponurą kolorystykę przeniesioną ze zdjęć i niezbyt widowiskową dynamikę (przepalone niebo to standard), ale z kieszonkowym statywem wstydu nie ma. Pliki 4K mają przepływność rzędu 42 Mb/s, z czego 96 kb/s przypada dla dźwięku stereo (co ciekawe przy FullHD 192 kb/s). Mamy też filmy FullHD w 30 i 60 klatkach na sekundę i HD o szybkości 120 klatek (zwolnione tempo).

JAKOŚĆ dźwięku

Smartfony HTC to jedyne urządzenia na rynku, które muszę przyciszać słuchając muzyki na dużych słuchawkach Aurvana Live!, nie dlatego, że są jakieś zniekształcenia, trzeszczą basy, etc. Jest za głośno! I w dobie ledwo zipiących pod tym względem telefonów trudno chyba o lepszy komplement dla HTC One M9. Ten telefon nie boi się żadnych słuchawek. Zarówno maleńkich pchełek, jak i potężnych nauszników, w których nasza głowa wygląda jak w imadle. Co ważne, muzyczne imadło HTC nie wystrzeli nam w uszy pociskiem szpilek, tylko pełnym, soczystym dźwiękiem, o dużej przestrzeni akustycznej, świetnej dynamice i obłędnym odwzorowaniu dźwięku w całej skali częstotliwości. Już HTC One M8 rzucał na kolana konkurentów kombinacją wysokiej jakości i głośności, One M9, choć trudno w to uwierzyć, gra jeszcze głośniej. Nie ma obecnie na rynku głośniejszego smartfonu (a przynajmniej takiego nie przetestowaliśmy), co w zestawieniu z rewelacyjną jakością czyni M9 najlepszą smartfonową propozycją dla wymagających melomanów, lubujących się w bezstratnych formatach plików. A przynajmniej dla tych, którzy preferują raczej ciepłe brzmienie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News