DAJ CYNK

Test telefonu HTC One M9

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Uprzedzając komentarze, już piszę jak wygląda porównanie z Samsungiem Galaxy S6. Przede wszystkim oba telefony rozpoczynają listę najlepszych dostępnych na świecie telefonów pod względem jakości dźwięku. Tak dokładnej reprodukcji dźwięku, jak w Galaxy S6 próżno szukać u konkurentów i... wyjątkiem jest tutaj HTC One M9. O ile S6 podłączony do wzmacniacza wygrywa o włos, o tyle czystszy dźwięk na słuchawkach, a do tego nieporównywalnie głośniejszy oferuje HTC One M9. W teście GSMAreny HTC One M9 zaoferował dokładnie te same wyniki przy podłączeniu do aktywnego zewnętrznego wzmacniacza, jak i po podpięciu do słuchawek (pierwszy raz w historii testu). Ten drugi scenariusz niesie za sobą zwykle dodatkowe zniekształcenia, jednak nie u HTC. Brawo!

Warto też przyjrzeć się głośnikom zewnętrznym. HTC dosyć chętnie o nich mówi zachwalając, że są stereo, grają czysto i bardzo głośno. I właściwie mogę się pod tymi pochwałami podpisać, skreślając jednak ostatnią. Te głośniki wcale nie są głośne. Owszem, umieszczenie ich na przednim panelu wpływa korzystnie na donośność dzwonków, jednak uzbrojony w 1,2-watowy głośnik Samsung Galaxy S6 gra znacznie głośniej. W temacie brzmienia jednak Koreańczycy polegli względem HTC. Na domową dyskotekę nieuzbrojony w dodatkowy osprzęt One M9 nie wystarczy, ale do puszczenia wysokiej jakości chilloutu w czasie kąpieli czy czytania książki nada się świetnie.



Obsługa multimediów

O ile pod względem ergonomii trudno jest cokolwiek zarzucić odtwarzaczowi muzycznemu HTC, o tyle bardziej zaawansowani użytkownicy mogą być rozczarowani jego możliwościami konfiguracyjnymi. Właściwie jedynym wartym odnotowania dodatkiem jest funkcja automatycznego pobierania okładek albumów. Jakichś wyszukanych schematów muzycznych, emulacji dźwięku przestrzennego, equalizera czy dodatkowych suwaków do podkręcania basu próżno tu szukać. Warto jednak nadmienić, że w ustawieniach telefonu znajdziemy funkcję BoomSound z Dolby Audio. Co ona robi? Normalizuje pliki, co ogranicza częstotliwość sięgania w kierunku kontrolek głośności, zwiększa przestrzeń muzyczną i dodaje kilka wanien soczystego, nietrzeszczącego basu, delikatnie temperując przy okazji tony wysokie i uwydatniając wokale. Zwykle funkcja ta u HTC więcej psuła, niż pomagała. Tym razem, w niektórych gatunkach, BoomSound działa totalnie na plus. Szczególnie w skomplikowanych aranżach z potężną orkiestrą symfoniczną. Freddie Mercury i Montserrat Caballé w legendarnym utworze Barcelona, po włączeniu BoomSound, powodują podwójną gęsią skórkę ;-). Rzecz jasna HTC zapewnił obsługę wszystkich popularnych formatów plików audio, w tym FLAC.

W menu HTC One M9 nie ma czegoś takiego jak odrębny odtwarzacz wideo. Obsługa filmów ukryta została w Galerii, w której trzeba się trochę namęczyć by filmy namierzyć. Aby tego dokonać musimy zmienić domyślny widok osi czasu na widok albumów i w tym ostatnim znaleźć interesujący nas plik wideo. Telefon bez trudu poradził sobie w domyślnym odtwarzaczu z plikiem wideo 4K o przepływności ponad 56 Mb/s, oferując płynne odtwarzanie niezależnie od dynamiki sceny. Tradycyjnie dla smartfonów, problemem są jedynie pliki wideo z wielokanałowym dźwiękiem, do nich dobrać możemy się jednak z pomocą darmowego MX Playera. Ten ostatni może się przydać też w innej sytuacji - standardowy odtwarzacz HTC nie obsługuje napisów. Trochę to smutne biorąc pod uwagę, że w ostatnich Samsungach możemy nawet wybrać krój czcionki czy kolor tła napisów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News