Test telefonu Huawei Ascend G7
Smartfony Huawei zyskują w ostatnim czasie coraz większe uznanie konsumentów - w I kwartale 2015 roku Huawei był czwartym producentem smartfonów na świecie. Model Ascend G7, który obecnie można nabyć w ofercie rodzimych operatorów, idealnie wpasowuje się w obecny standard średniej półki urządzeń z Androidem, oferując czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 410, grafikę Adreno 410 i 2 GB pamięci RAM oraz ekran o rozdzielczości 720p. Oprócz tego G7 ma, interesująco wyglądającą, metalową obudowę i najnowszą wersję nakładki Huawei Emotion. Cena smartfonu, to w zależności od wariantu kolorystycznego, 970 zł, do nawet 1300 zł. Dość sporo jak na urządzenia ze średniej półki. Sprawdźmy więc czy Huawei Ascend G7 wart jest swojej ceny.

Smartfony Huawei zyskują w ostatnim czasie coraz większe uznanie konsumentów - w I kwartale 2015 roku Huawei był czwartym producentem smartfonów na świecie. Model Ascend G7, który obecnie można nabyć w ofercie rodzimych operatorów, idealnie wpasowuje się w obecny standard średniej półki urządzeń z Androidem, oferując czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 410, grafikę Adreno 410 i 2 GB pamięci RAM oraz ekran o rozdzielczości 720p. Oprócz tego G7 ma, interesująco wyglądającą, metalową obudowę i najnowszą wersję nakładki Huawei Emotion. Cena smartfonu, to w zależności od wariantu kolorystycznego, 970 zł, do nawet 1300 zł. Dość sporo jak na urządzenia ze średniej półki. Sprawdźmy więc czy Huawei Ascend G7 wart jest swojej ceny.
Zestaw
Białe, charakterystyczne dla Huaweia pudełko, kryje w sobie smartfon i białe akcesoria - jednoczęściowy zestaw słuchawkowy z mikrofonem (klasyczne pchełki), kabel USB i zasilacz sieciowy. Do tego standardowy zestaw instrukcji i list gratulacyjny dla szczęśliwego (oby) posiadacza Huaweia G7. W pudełku znalazł się obowiązkowo klucz do otwierania szuflad na kartę SIM i microSD, ale został on umieszczony pod wyjmowaną, nazwijmy to, półką, przez co zwyczajnie można go przegapić, a nawet zgubić. Dodatkowo w pudełku znalazło się białe, silikonowe etui produkcji Huawei. Nie miałem zamiaru z niego korzystać, ale muszę przyznać, że jest ono bardzo ładne, ale mimo tego, że jest bardzo cienkie, to tylko niepotrzebnie powiększa i tak nie małą obudowę smartfonu. Zestaw jest standardowy, ale ładnie zapakowany i wykonany z dobrej jakości materiałów. Poza niefortunnym umieszczeniem klucza do gniazd na karty, zestaw można zaliczyć na plus.
Wygląd
Patrząc na obudowę Huaweia G7 bardzo łatwo można znaleźć podobieństwo do iPhone'a 6 i Samsunga Galaxy S6. Bardzo zbliżony kształt i grubość obudowy, do tego częściowo metalowa konstrukcja powodują, że wiele osób na pierwszy rzut oka bardzo często myliło ze sobą te trzy modele. Pierwsza myśl? W końcu Huawei jest chińskie, więc pewnie standardowo wzorowali obudowę na produktach konkurencji. Spójrzmy więc w metrykę. Huawei H7 został zaprezentowany we wrześniu 2014 roku, podobnie jak iPhone 6, a Samsung Galaxy S6 w marcu 2015 roku. Można więc orzec, że wszelkie podobieństwa są przypadkowe, a na pewno można odrzucić tezę, że Huawei kogoś w tym przypadku kopiował.
Przedni panel smartfonu w 70% zajmuje ekran o słusznej przekątnej 5,5 cala, który został pokryty szkłem nieznanej marki. Na wyświetlaczem znajduje się centralnie umieszczony napis Huawei, srebrny głośnik rozmów oraz kamera do wideorozmów w prawym rogu i czujniki oświetlenia i zbliżeniowy w lewym rogu. Przy prawej krawędzi głośnika została umieszczona dioda powiadomień. Połyskuje ona na siatce głośnika, co wygląda bardzo efektownie. Boki urządzenia i tylny panel zostały wykonane z metalu. Na prawym boku znalazły się przyciski regulacji głośności i blokady ekranu (o których za chwilę) oraz gniazdo kart microSIM i microSD.
Na dolnej krawędzi znajduje się gniazdo micro USB i otwór mikrofonu, a na górnej gniazdo Jack 3,5 mm. Lewy bok telefonu nie zawiera żadnych elementów. Na tył telefonu trafiły dwa elementy plastikowe, pod którymi znalazły się anteny. Zdecydowanie można było lepiej rozwiązać te konstrukcję, ponieważ te dwa kawałki matowego plastiku zdecydowanie szpecą całą obudowę. Szczególnie w wersji białej, gdzie dodatkowo wyraźnie odznaczają się one z powodu materiału w innym kolorze. Z tyłu tradycyjnie znajdziemy głośnik zewnętrzny, w dolnej części, w górnej okolony delikatnie wystającą, srebrną ramką obiektyw aparatu i diodę LED, a pomiędzy nimi widnieje logo Huawei.
Smartfon jest duży, jego wymiary, to 153,5 x 77,3 x 7,6 mm przy sporej masie 165 gramów. Zdecydowanie nie jest to urządzenie wygodne w obsłudze jedną ręką.
Cała konstrukcja, w większości wykonana z metalu z naprawdę ładnie wykończonymi detalami krawędzi obudowy, nie robi najlepszego wrażenia przez jeden drobny szczegół - przyciski. Są one metalowe, ale jednocześnie są... ruchome. Klawisze poruszają się przy każdym potrząśnięciu telefonu, zamieniając go w grzechotkę. Ten, wydawało by się, nieistotny szczegół spowodował, że cały czas miałem wrażenie trzymania w rękach słabo i niedbale wykonanego telefonu, chociaż G7 zdecydowanie taki nie jest.
Ekran i specyfikacja
Ascend G7 pracuje pod dyktando dobrze znanego mi, czterordzeniowego, 64-bitowego Snapdragona 410 z grafiką Adreno 306 i 2 GB pamięci RAM. Mamy więc tutaj konstrukcję bliźniaczą do testowanego przeze mnie ostatnio Samsunga Galaxy A5. Specyfikację uzupełnia 16 GB wbudowanej pamięci, łączność LTE kategorii 4 i aparat o rozdzielczości 13 Mpix. Całość pracuje pod kontrolą Androida 4.4.2 z najnowszą wersją nakładki Huawei Emotion 3.0.
Wyświetlacz o przekątnej 5,5 cala został wykonany w technologii IPS i wyświetla obraz o rozdzielczości 720 x 1280 pikseli. Ekran jest ładny, jasny, z żywymi kolorami i praktycznie maksymalnymi kątami widzenia, a rozdzielczość zdecydowanie nie jest za niska w stosunku do zastosowanej przekątnej. Problemy zaczynają się po wyjściu na zewnątrz. W słońcu ekran jest słabo czytelny z powodu ogromnych odblasków, a dodatkowo sam obraz staje się wyblakły. Są to cechy, z którymi dawno nie spotkałem się w smartfonie z ekranem IPS.
Nakładka i wydajność
Emotion UI 3.0, to najnowsza odsłona, bardzo lubianej przeze mnie, nakładki Huaweia. Na pierwszy rzut oka niewiele zmieniło się w stosunku do jej poprzedniej odsłony. Nadal nie mamy tutaj klasycznego Menu, a wszystkie ikony i skróty są rozmieszczone pomiędzy pulpitami wedle gustu użytkownika. Pierwsze zmiany widoczne są po rozwinięciu belki systemowej, która składa się teraz z dwóch zakładek - powiadomień, które wyświetlane są chronologicznie na pionowej osi czasu oraz skrótów, których jest aż 22, w tym między innymi uruchamianie latarki, zrobienie zrzutu ekranu, włączenie Wi-Fi, autoobracanie obrazu i kilkanaście innych.



Kolejne zmiany widoczne są w menu Ustawień. Wypukłe, kolorowe przyciski zostały zastąpione płaskimi, niemalże jednolitymi przełącznikami. Muszę przyznać, że przyzwyczajenie się do tego widoku, jeszcze na prywatnym Huawei P7, zajęło mi sporo czasu, ponieważ zmiana wizualna w stosunku do poprzedniej wersji nakładki jest bardzo duża. Całość uzupełnia obsługa motywów, które można wybrać z kilkudziesięciu oficjalnie dostępnych i są one stale aktualizowane. Zmieniają one kształt ikon, a także ekran blokady, dodając do niego skróty do wiadomości, połączeń lub aparatu. Naprawdę jest w czym wybierać i myślę, że każdy z pewnością znajdzie tutaj coś dla siebie. Styl ekranu głównego można również zmienić ze standardowego na prosty. Na ekranie są wówczas wyświetlane podstawowe aplikacje, umieszczone na dużych czytelnych przyciskach. Jest to bardzo dobre ułatwienie dla osób starszych, ale również jest to bardzo przydatne podczas jazdy samochodem.
Wydajność Huaweia G7 podczas codziennego użytkowania stoi na dobrym, ale nie porywającym poziomie. Nakładka Huawei Emotion nie należy do najlżejszych i od czasu do czasu można zauważyć problemy z płynnością animacji przełączania okien, a także delikatne opóźnienie w reakcji klawiatury. Nie są to rażące spowolnienia, ale w smartfonie za takie pieniądze zdecydowanie nie powinno mieć to miejsca.
Przeprowadzone testy wydajnościowe na standardowych benchmarkach pokazują, że G7 należy plasować zdecydowanie w średniej półce smartfonów z Androidem:
- Antutu - 16779,
- Quadrant Standard - 12317,
- BenchmarkPi - 318,
- Smartbench2012 - 6328.
Identycznie wyposażony Samsung Galaxy A5 uzyskał dużo lepszy wynik w AnTuTu (21501), ale był minimalnie słabszy w teście Quadranta (12046). Na Huaweiu G7 nie zagramy w niektóre bardziej wymagające gry i np. rozgrywka w GTA San Andreas jest praktycznie niemożliwe, ale już Dungeon Hunter 3 i Modern Combat 5 działały bez zastrzeżeń. Bez problemów smartfon radzi sobie również z filmami, zarówno w rozdzielczości 720p, jak i 1080p.
Połączenia i wiadomości
W najnowszej odsłonie nakładki Huawe Emotion połączenia i wiadomości są widoczne w oknie aplikacji Telefonu. Została ona podzielona na trzy zakładki. Na pierwszej znajduje się lista ostatnich połączeń i klawiatura dialera, na drugiej kontakty, a na trzeciej wiadomości. Pomiędzy zakładkami można przełączać się przesuwając ekran na boki. Gestem przesunięcia, w większości dostępnych motywów, można się przenieść z ekranu blokady prosto do odebranej wiadomości lub możemy wyświetlić nieodebrane połączenie. Wystarczy przesunąć ekran zaczynając od ikony sygnalizującej nieodebrane zdarzenie. Okno wiadomości to standardowy widok czatów umieszczony na pionowej osi czasu. Wprowadzanie tekstu jest bardzo przyjemną czynnością dzięki zastosowaniu dużych, bardzo czytelnych klawiszy. Tekst można również wprowadzać przesuwając palcem po klawiaturze na wzór aplikacji Swype. Dostępna autokorekta nie jest zbyt inwazyjna i dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków. Duża przekątna, nie tyle nawet utrudnia, co wręcz uniemożliwia bezproblemowe wprowadzanie tekstu jedną ręką. Włączenie opcji ułatwiania obsługi jedną ręką z rozwijanej belki systemowej powoduje przesunięcie klawiatury do lewej lub prawej krawędzi ekranu, co zdecydowania ułatwia pisanie.
Jakość zasięgu, pomimo zastosowania metalowej obudowy, stoi na bardzo dobrym poziomie. Nie zauważyłem żadnych nieprzewidzianych spadków zasięgu spowodowanych "niewłaściwym" trzymaniem telefonu. Dobry zasięg sprzyja prowadzeniu rozmów, których jakość i głośność nie budzą absolutnie żadnych zastrzeżeń. Jest głośno, czysto, zdecydowanie tak jak być powinno. Rozmowy z czystym sercem, pod względem jakości i głośności, oceniam na 9/10.
Łączność
Huawei G7 posiada niemalże wszystkie dostępne sposoby łączności - Bluetooth 4.0, Wi-Fi, LTE kategorii 4, NFC, GPS ze wsparcie systemu GLONASS oraz NFC. Do pełnego pakietu brakuje tylko portu podczerwieni i Wi-Fi dual channel. Łączność odpowiedzialna głównie za transfer plików (Bluetooth i NFC) działa bez zarzutów. Pliki są przesyłane z odpowiednią prędkością, połączenie nie jest zrywane i wszystko działa jak powinno. Tak samo wygląda sytuacja z GPS-em i Wi-Fi. Stabilny sygnał, odpowiednio silne anteny, telefon nie gubi sygnału. Jest bardzo dobrze i nie ma się do czego przyczepić.
Telefon został wyposażony w dwie przeglądarki internetowe, fabryczną od Huaweia i Google Chrome. Pierwsza z nich, w przeciwieństwie do większości tego typu aplikacji, jest przede wszystkim ładna. Jej kolory zmieniają się wraz z ustawionym motywem i tapetą, ze względu na półprzezroczysty pasek adresu i przyciski u dołu ekranu. Przeglądarka w prosty sposób daje dostęp do kart i trybu incognito, a szybkością działania nie ustępuje aplikacji od Google'a. Mimo wszystko obie przeglądarki potrafią dostać czkawki przy artykułach, do których zostało dodanych sporo filmów lub animacji. Ich wczytywanie nie jest błyskawiczne, a podczas próby uruchomienia któregoś z elementów trzeba chwilę poczekać. Poza tą rzeczą, do przeglądarek nie ma się o co przyczepić. Strony wczytywane są prawidłowo, z odpowiednią szybkością, a rozdzielczość 720p na 5,5-calowym ekranie powoduje, że wyświetlane treścią nie są zbyt małe, a jednocześnie też nie są za duże.
Muzyka
Aplikacja Muzyka składa się standardowo z biblioteki plików muzycznych, posortowanych według różnych kryteriów oraz okna odtwarzania. Odtwarzacz cieszy oko prostą, ale jednocześnie elegancką stylistyką. Na ekranie znajdują się wszystkie niezbędne przyciski odpowiedzialne za sterowanie odtwarzanie, a także możliwość zapętlania utworów, włączenia odtwarzania losowego, dodania pliku do listy odtwarzania i włącznie tryby DTS. Jest to jedyna możliwość poprawy dźwięku, ponieważ Huawei nie przewiduje w swoich odtwarzaczach obecności korektora, nawet z gotowymi ustawieniami. Wadą, jak dla mnie dosyć sporą, jest brak możliwości zmiany utworów poprzez przesunięcie palca w bok ekranu i trzeba to robić tradycyjnymi przyciskami.
Jakość odtwarzanego dźwięku stoi na dobry poziomie, o ile nie użyjemy słuchawek dołączonych do zestawu. Te nie są ani głośne, ani też nie oferują dźwięku dobrej jakości. Jest on strasznie płaski i łatwiej przy nich o ból głowy, niż o pozytywne wrażenia ze słuchania muzyki. Na innych słuchawkach (Denon D510) dźwięk jest głośny, jak na Huaweia nawet bardzo i nie brakowało mi szczegółowości. Jest wyraźnie słyszalny bas, ale odpowiednio oddzielony od dobrze brzmiących tonów wysokich. Do pełni szczęścia brakuje jednak trochę szerszej skali dźwięku. Momentami aż prosi się żeby dźwięk zszedł jeszcze trochę niżej lub poszedł mocniej w górę, ale całościowo wrażenia muzyczne są bardzo pozytywne. Podobne odczucia mam w stosunku do głośnika zewnętrznego. Pomimo niezbyt dużego otworu w obudowie, wydobywa się z niego, co prawda bardzo płaski, ale czysty i donośny dźwięk, dzięki czemu nie jest łatwo przegapić dźwięk nadchodzącego połączenia.
Aplikacja radia cieszy oko bardzo ładną stylistyką. Na ekranie widoczna jest oś częstotliwości w formie okręgu z wyświetlaną w środku aktualną częstotliwością, a u dołu przyciski do zmiany stacji i włącznik. Poza możliwością zapisu stacji, Radio nie oferuje żadnych dodatkowych opcji. Jego działanie jest prawidłowe. Antena wyłapuje odpowiednią ilość stacji, a dźwięk nie odbiega mocno od tego, co znajdziemy w odtwarzaczu muzyki.
Aparat
Huawei wyposażyło G7 w aparat o rozdzielczości 13 Mpix z diodową lampą błyskową i możliwością nagrywania filmów w rozdzielczości Full HD. Główne okno aparatu, gestem przesunięcia palcem w bok ekranu, pozwala na przełączenia się z trybu robienia zdjęć, na nagrywanie filmów oraz zdjęcia w trybie Ostrość na wszystko (full focus). Wykonane w ten sposób fotografie pozwalają na ustawienie ostrości w dowolnym miejscu kadru, już po jego zapisaniu. Zdjęcia są zapisywane w standardowym formacie .JPG i ważą ponad 20 MB, ale możliwość ustawienia ostrości jest możliwa tylko z poziomu telefonu. Dzięki temu z jednego zdjęcia można uzyskać różne ujęcia, ustawiając ostrość na pierwszym lub drugim planie.
Dostępne opcje aparatu nie wybiegają poza smartfonowy standard. Możemy regulować jasność obrazu, skorzystać z dostępnych trybów balansu bieli, włączyć minutnik, wykrywanie twarzy i uśmiechu, tryb HDR, sterowanie głosem, a także jest możliwość wykonywania zdjęć przyciskiem głośności.
Aparat jest zdecydowanie mocną stroną Huweia G7. Zdjęcia charakteryzują się ładnymi, naturalnymi barwami i odpowiednią ostrością. Bardzo dobrze działa również tryb makro, szczególnie w połączeniu z funkcją touch focus, co pozwala na uzyskanie bardzo ładnych efektów rozmycia tła przy fotografowaniu małych elementów. Na minus należy zaliczyć przeostrzone zdjęcia w trybie HDR, a w pomieszczeniach kolory tracą swoją naturalność i robią się zbyt jaskrawe.
Zdecydowanie słabiej wypada nagrywanie filmów. Kolory są delikatnie przymglone i nienaturalne, obraz nie jest idealnie płynny i bardzo ciężko jest utrzymać stabilny obraz, bez drżenia kadru. Zastrzeżeń nie można mieć do rejestrowanego dźwięku.
Akumulator
Litowo-polimerowy akumulator o pojemności 3000 mAh wydaje się odpowiedni do zasilenia dużego, 5,5-calowego ekranu. Przy standardowym użytkowaniu, obejmującym (dziennie) ok 20-30 minut rozmowy, 30-40 SMS-ów, 40-50 minut Internetu po sieci komórkowej i Wi-Fi, około godzinę muzyki i stałą synchronizację poczty w trybie push i aplikacji pogodowej, Huawei G7 bez najmniejszego problemu pozwala na dwa dni pracy. Jest to bardzo dobry wynik przy tak dużym ekranie.
- słaba czytelność ekranu w słońcu,
- chwilowe spowolnienia pracy interfejsu,
- grzechocące przyciski blokady ekranu i regulacji głośności,
- duże wymiary utrudniające obsługę jedną ręką.
- bardzo dobra jakość połączeń,
- wydajny akumulator,
- dobra jakość dźwięku na słuchawkach,
- bardzo dobrze wykonana obudowa. ,