DAJ CYNK

Test telefonu Huawei Ascend Mate 7

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Granica pomiędzy małymi tabletami a dużymi telefonami coraz bardziej się zaciera. Niektóre urządzenia posiadające ekrany o przekątnej około 6 cali ciężko już jednoznacznie sklasyfikować. Powstałe na ich potrzeby określenia "phablet" lub "tabletofon" są może średnio udane, ale dość dobrze oddają balansowanie sprzętu na granicy dwóch grup urządzeń. Co ciekawe, popyt na tego typu sprzęt jest całkiem spory, nie dziwi więc to, że producenci chętnie dodają do swojego portfolio kolejne hybrydy z tej kategorii.

Granica pomiędzy małymi tabletami a dużymi telefonami coraz bardziej się zaciera. Niektóre urządzenia posiadające ekrany o przekątnej około 6 cali ciężko już jednoznacznie sklasyfikować. Powstałe na ich potrzeby określenia "phablet" lub "tabletofon" są może średnio udane, ale dość dobrze oddają balansowanie sprzętu na granicy dwóch grup urządzeń. Co ciekawe, popyt na tego typu sprzęt jest całkiem spory, nie dziwi więc to, że producenci chętnie dodają do swojego portfolio kolejne hybrydy z tej kategorii. Trend ten nie ominął to również chińskiego Huaweia, który we wrześniu 2014 roku zaprezentował kolejny model z linii Mate: Ascend Mate7. Jako, że nie jest to debiut Huaweia w tym segmencie rynku, można mieć spore oczekiwania względem producenta mającego doświadczenie z urządzeniami typu phablet. Czy słusznie? O tym traktuje poniższa recenzja.

Zawartość pudełka

Mimo naszych usilnych starań, sprzęt do testów znów dotarł do nas w okrojonym zestawie. O ile pudełko i telefon są finalną, sklepową wersją, o tyle w samym opakowaniu zabrakło oryginalnej ładowarki oraz dokumentacji w języku polskim. Według uzyskanych informacji, sklepowy zestaw zawiera wspomnianą ładowarkę sieciową, kabel microUSB, zestaw słuchawkowy oraz kluczyk do otwierania szufladek SIM. Prócz tego producent serwuje nam standardowy zestaw ulotek i skróconą instrukcję obsługi urządzenia (w wersji testowanej bez polskiego języka). Samo opakowanie jest dość spore, co wynika poniekąd z gabarytów urządzenia, wykonane z eleganckiego, czarnego kartonu z szeregiem przegródek. Dołączony zestaw słuchawkowy w kolorze białym to już typowe słuchawki douszne nadające się raczej wyłącznie do prowadzenia rozmów. Jakość dźwięku jest bardzo przeciętna, brakuje głębi, a niskich tonów jest jak na lekarstwo. Słuchawki wyposażone są w jednoprzyciskowego pilota pozwalającego na odbieranie połączeń oraz obsługę listy utworów odtwarzacza muzycznego.



Specyfikacja

Podobnie jak flagowy model LG G3, również Mate7 występuje w 2 wariantach: wersja z pamięcią 32 GB ma 3 gigabajty pamięci RAM, zaś mniejsza, 16-sto gigabajtowa odmiana, ma RAM-u "tylko" 2 GB. Ta ostatnia konfiguracja trafiła do naszych testów. Sercem urządzenia jest SoC HiSilicon Kirin 925 z ośmiordzeniowym procesorem (cztery rdzenie Cortex-A15 pracujące z częstotliwością 1,8 GHz oraz cztery Cortex-A7 o częstotliwości 1,3 GHz), za obsługę grafiki odpowiada układ Mali-T628. Phablet wyposażony jest w moduły łączności 3G oraz LTE pracujące w praktycznie wszystkich możliwych zakresach, dzięki czemu Mate7 możemy używać we wszystkich sieciach GSM na świecie. Obudowa o wymiarach 157 x 81 x 7,9 mm mieści 6 calowy ekran o rozdzielczości FullHD, potężny akumulator o pojemności 4100 mAh, slot kart microSD oraz kart SIM w rozmiarze micro, a całość urządzenia ma masę 185 gramów. Specyfikację dopełniają dwa aparaty fotograficzne - przedni z matrycą 5 megapikseli oraz tylny 13 Mpix, moduły łączności WiFi (a/b/g/n dual band z trybami WiFI Direct, strumieniowaniem DLNA oraz funkcją mobilnego hot-spotu), Bluetooth w wersji 4.0, odbiornik GPS z obsługą sieci GLONASS, radio FM i złącze microUSB z trybem USB host.

Jak widać chiński producent nie zdecydował się na użycie najpopularniejszych na rynku układów Qualcomma czy też MediaTeka, co jednak nie wpłynęło negatywnie na pracę i wydajność urządzenia, o czym przekonacie się w dalszej części recenzji.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News