DAJ CYNK

Test telefonu LG Nexus 5

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Multimedia

Telefon wyposażony w czystego Androida nie jest zdecydowanie gotowym do pracy centrum multimedialnym. Dlaczego? Po pierwsze muzyka. W oprogramowaniu znajdziemy odtwarzacz Muzyka Play, który raczej nie powala swoimi możliwościami. Zasoby możemy sortować według gatunku, albumów, wykonawców, w ustawieniach znajdziemy wyłącznie podstawowy equalizer bez żadnych rozbudowanych efektów, odtwarzacz pozwala nam również na odtwarzanie muzyki z chmury, oczywiście tej od Google. I to tyle. Po drugie: niewiele lepiej wygląda domyślny odtwarzacz filmów, który nie dość że jest maksymalnie ubogi w funkcje, to nie radzi sobie prawie z żadnymi formatami poza tymi, w których to swoje nagrania zapisuje aparat Nexusa. Oczywiście o tak zaawansowanych rozwiązaniach jak efekty dźwiękowe czy obsługa napisów możemy zapomnieć. Po trzecie w Nexusie 5 zabrakło tradycyjnego radia FM, co zresztą jest wspólną cechą wszystkich produktów firmowanych logiem Google.



Nie da się ukryć, że w kwestii multimediów czysty Android dość mocno kuleje i praktycznie każdy użytkownik musi się wspierać dodatkowym oprogramowaniem z Google Play. Z jednej strony to dobrze, bo każdy może dopasować zawartość oprogramowania pod swoje potrzeby, z drugiej strony trochę denerwujące jest to, że w 2014 roku trzeba szukać alternatywnego odtwarzacza wideo żeby oglądnąć najprostszy film DivX. Poza tym jak nietrudno zgadnąć, domyślnych playerów nie można się po prostu pozbyć, więc siłą rzeczy dubluje się oprogramowanie w telefonie i zajmuje niepotrzebnie pamięć.

Na pochwałę w produkcie marki LG zasługuje za to jakość generowanego dźwięku na słuchawkach. Tu z kolei za bardzo nie ma się czego przyczepić - N5 gra czysto, ładnie, bez szumów, nawet głośność jest całkiem zadowalająca. Nieźle wypada również zewnętrzny głośnik, który może nie należy do najgłośniejszych na rynku, ale przynajmniej potrafi generować dźwięk o dość dobrej jak na telefon jakości.

Bateria

W przeciwieństwie do konkurentów Nexus posiada stosunkowo niewielkiej pojemności baterię. 2300 mAh nie jest imponującą wartością jeśli weźmiemy pod uwagę rozmiar wyświetlacza oraz specyfikację. I niestety widać to w codziennym użytkowaniu - bateria jest po prostu za mała. O ile użytkujemy produkt LG wyłącznie jako telefon nie jest źle. Ale wszelkie zabawy z włączonym, a w szczególności maksymalnie podświetlonym ekranem, drenują akumulator w zastraszającym tempie. Dawno już nie miałem urządzenia, które można rozładować w niespełna 4 godziny przeglądania Internetu lub w niecałe 3 godziny grania. Dawno też nie miałem urządzenia, które przy moim dość równomiernym użytkowaniu miałoby problem dotrwać do późnego wieczora. Szukając przyczyny takiego stanu rzeczy odkryłem, że głównym winowajcą jest jądro systemu, które po dniu bezczynności potrafi opróżnić prawie połowę wbudowanego akumulatora. Muszę też zaznaczyć, że statystyki baterii są mocno rozchwiane i niestabilne, bo zdarzały się i takie dni, kiedy proces rozładowywania przebiegał nawet dwa razy wolniej bez konkretnej przyczyny. W akcie desperacji używałem nawet telefonu bez żadnych zainstalowanych aplikacji, ale nie przyniosło to żadnych konkretnych zmian. Taki stan rzeczy daje jednak nadzieję, że są to kwestie programowe, a Google dopracuje ten element i poprawi coś w kwestii zasilania. Ale na dzień dzisiejszy jest po prostu słabo. Oczywiście jak wcześniej wspomniałem bateria jest niestety niewymienialna, więc dla aktywniejszych użytkowników pozostaje ratowanie się rozwiązaniami typu Power Bank.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News