DAJ CYNK

Test telefonu Meizu M6T. To dobrze wyglądający smartfon, który kryje w sobie kilka niespodzianek

Marian Szutiak (msnet)

Testy sprzętu

Aparat fotograficzny

Aplikacja fotograficzna w Meizu M6T to według mnie jedno z ciekawszych rozwiązań w tej klasie sprzętu. Wszystkie podstawowe opcje są tu zgromadzone na głównym ekranie, a jeśli czegoś nie ma na wierzchu, to nie jest bardzo głęboko zakopane. Do dyspozycji mamy kilka trybów fotograficznych, wśród których jest także tryb Pro. Miłą niespodzianką jest tu możliwość ustawienia nawet 10-sekundowego czasu naświetlania matrycy. Tak długi czas to rzadkość, nawet w smartfonach flagowych.

Jakość zdjęć bardzo zależy od warunków oświetleniowych. Gdy są one dobre, otrzymujemy zdjęcia ładne kolorystycznie i szczegółowe. Jednak są one dosyć zaszumione i nie zawsze ostre. Wraz ze zmniejszaniem się ilości światła, zdjęcia są coraz gorsze, ale nawet wtedy, jeśli się postaramy, może się nam udać zrobić „pstryki” o akceptowalnej jakości. Dobrze wypadają zdjęcia z rozmytym tłem, pozytywną cechą jest także możliwość łatwego włączenia trybu HDR, który może aktywować się też automatycznie.

Przedni aparat nie zachwyca. No chyba, ze warunki oświetleniowe są optymalne, choć i wtedy efekty nie są najlepsze. Jeśli natomiast chodzi o filmy (z tylnego aparatu), to jest dosyć przeciętnie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News