DAJ CYNK

Test telefonu Microsoft Lumia 640 LTE

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Smartfony to nie tylko górna półka, miliony rdzeni i pikseli. To też, a w Polsce właściwie głównie, urządzenia o przystępnej cenie. O ile w przypadku dolnej półki liczyć musimy się z długą listą kompromisów, o tyle już szeroki średni segment rynku do zaoferowania ma naprawdę wiele. To jednak też grupa cenowa, w której wybory są najtrudniejsze. Czasem lepiej jest kupić dwuletniego flagowca, niż płacić 1000 zł za nowy, pozycjonowany niżej model. Czasem też okazuje się, że porządny, nieirytujący i co ważne długo trzymający na akumulatorze smartfon dostać możemy za zaledwie 550 zł.

Smartfony to nie tylko górna półka, miliony rdzeni i pikseli. To też, a w Polsce właściwie głównie, urządzenia o przystępnej cenie. O ile w przypadku dolnej półki liczyć musimy się z długą listą kompromisów, o tyle już szeroki średni segment rynku do zaoferowania ma naprawdę wiele. To jednak też grupa cenowa, w której wybory są najtrudniejsze. Czasem lepiej jest kupić dwuletniego flagowca, niż płacić 1000 zł za nowy, pozycjonowany niżej model. Czasem też okazuje się, że porządny, nieirytujący i co ważne długo trzymający na akumulatorze smartfon dostać możemy za zaledwie 550 zł.

Mowa tu o bohaterze tego testu, smartfonie Microsoft Lumia 640. Telefon dostępny jest w Polsce w dwóch wariantach: na dwie karty SIM z łącznością HSPA+DC oraz na jedną kartę, ale uzbrojony dodatkowo w LTE. To ten drugi wariant urządzenia trafił na testy i choć smartfonom Microsoftu wciąż daleko jest do sprzedaży iPhone'ów czy urządzeń z Androidem, to właśnie takimi modelami firma może szybko poprawić tę sytuację. Do rzeczy jednak.

Spis treści:


Zestaw

Lumia 640 trafiła do testów wyposażona jedynie w jednoczęściową ładowarkę microUSB o niezbyt imponującym natężeniu 0,75 A. W zestawach sprzedażowych zdarzają się też "pchełkowe" słuchawki z mikrofonem, które pewnie będzie trzeba szybko podmienić na jakieś porządniejsze. Zdecydowanie brakuje przewodu USB, nie obraziłbym się za szybszą ładowarkę, ale gdzieś musiały się pojawić oszczędności.



Sprawdzone podzespoły

Choć Lumia 640 atakuje średnią półkę cenową od jej dołu, dostajemy zaskakująco dobre podzespoły, trafiające i do dwukrotnie droższych urządzeń. Pierwsza sprawa to 5-calowy ekran o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli, IPS LCD, 294 ppi, Gorilla Glass 3, Clear Black), gdzie i na qHD przy tej cenie nie kręciłbym nosem. Snapdragona 400 (cztery rdzenie 1,2 GHz, grafika Adreno 305) również nie trzeba nikomu przedstawiać - w przypadku Androida jest to takie rozsądne minimum, ale już pod Windows Phone mamy demona szybkości. 1 GB pamięci RAM również najzupełniej wystarcza do płynnej pracy systemu i niweluje obawy o działanie nadchodzącego mobilnego Windowsa 10. 8 GB pamięci wewnętrznej będziemy mogli rozszerzyć za pomocą kart microSD - to całkiem niegłupi pomysł, jeśli ktoś zamierza intensywnie korzystać z aparatu 8 Mpix (autofocus, diodowa lampa, obłędne makro, o którym za chwilę), szczególnie nagrywając filmy FullHD. Łączności HSPA+DC (42/5,76 Mb/s) wtórowało w testowanej sztuce LTE Cat4 (150/50 Mb/s), a do kompletu doszło Wi-Fi b/g/n (niestety bez ac) i Bluetooth 4.0. Jest GPS, jest NFC czy radio FM, natomiast względem wyżej pozycjonowanej Lumii 730/735 zabrakło funkcji ładowania indukcyjnego. Do telefonu trafił wymienny akumulator o pojemności 2500 mAh, a całość ma wymiary 141,3 x 72,2 x 8,8 mm i masę 145 gramów.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News